Cześć. Styczeń u mnie to zawsze rozpoczęcie sezonu pstrągowego. Tradycyjnie staram się rozpocząć jak najwcześniej i tradycyjnie we Wleniu. Niestety na początku roku mocna i szybka odwilż podniosła stan Bobru tak, że 1 stycznia wyszedł mi z tego otwarcia po prostu miły spacer.
Szukając niższej wody następnego dnia wybrałem się nad Kaczawę. Było bardzo sympatycznie, ale oprócz kilku uderzeń małych pstrągów, nic nie miałem.
No a w zeszłą niedzielę złamałem się trochę i zapłaciłem dniówkę za Wrocław, aby wybrać się nad Widawę w Lasy Grędzińskie, w poszukiwaniu pstrągów, którymi podobnież zarybiano tą rzeczkę w ostatnich latach.
Niestety, żadnych pstrągów, ani innej ryby, nie znalazłem. Do maja pstrąg jest u mnie na pierwszym miejscu - będę szukał dalej.