Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. Konrado

    Konrado

    Użytkownik


    • Punkty

      11

    • Liczba zawartości

      63


  2. suchi

    suchi

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      201


  3. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      2 857


  4. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      5 357


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.10.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dziś nie był wieczorem przyjemny czas wędkowania. Wybrałem się w polarze i przemokłem do koszulki. Co chwilę cośna mnie kapało. Branie. I jakby cieplej się zrobiło, deszczyk mniejszy się już wydawał. Sandacz 72cm. Wobler własnego wykonania.
    11 punktów
  2. Dzisiaj po przymrozku nastawiłem się na karpie na wodzie pzw i jednego udało się wyjąć. Branie ok 20:00. Niestety z nad wody wygonił mnie deszcz.
    4 punkty
  3. Fido, liczymy dwa największe. Wymieniamy ile się da, ale dwa się liczą;)
    1 punkt
  4. Ha, niektórzy czekają na coś z wymiarem, a ja czekam na cokolwiek co weźmie 😕 w między czasie zaliczone 3 wyjścia po jakieś 2-3h. 1 ranne, 2 wieczorne po zmroku. Wszystkie na odcinki Odry z glówkami. Objawiane głównie warkocze, sporadycznie zatoczki. W sumie poza paroma straconymi przynętami i gordyjami na plecionce, było chyba jedno szturchniecie (chyba, bo znawca ze mnie jak z koziej... trąbka). może jutro rano więcej szczęścia dopisze.
    1 punkt
  5. Cieszy mnie, że pomysł sandaczowej rywalizacji na haczyk.pl gości nie pierwszy raz. Czasami wydaje się, że wędkarski świat czerpie od nas pomysły. Oczywiście to jest żart, ale...:) Mamy tą przewagę, że możemy łowić, ile chcemy, kiedy chcemy i nie musimy jeździć po piękne kabany za granice kraju. Nie znaczy to, że mamy być zapatrzeni tylko w siebie. Warto podglądnąć jak łowią inni. Mnie zaciekawił wątek "sandaczowego twitcha". Już próbowałem, ale brakuje mi konsekwencji i wytrwałości. Potrzebuję bodźca. Coś ma być w tym odcinku Zander Pro 2. Najlepiej byłoby zostawić wszelkie gumowe przynęty i wyruszyć o świcie z woblerami;) Odpalam YT i szukam inspiracji:)
    1 punkt
  6. Dzisiaj powtórka z rozrywki , te samo miejsce , ten sam sprzęt , najpierw motam się z plecionkami , niczym uporałem się z problemem jest już widno , na pierwszy ogień idą ranty ale bez efektu , zakładam małego kajtka i od razu okoń , potem drugie branie i trzecie widzę jak szczupaczek ma ochotę na gumkę ( zabrakło pół metra jak by wziął ) zmiana kija na ciężko parę rzutów ale nic , zmiana na drop shota i też nic , idę kawałek dalej i powtórka , na UL dwa okonki ( też na Kajtka ) na ciężko zero , biorę drop shota ( ciężarek 20 gr. grunt 15 cm. ) zakładam białego kajtka , rzut na środek Odry dwa podbicia i siedzi 😀 widzę po kiju że w końcu porządny sandacz ? chwila przeciągania i piękną świecą na ogonie zatańczył szczupak ( przypon fluokarbon 0,30 dał radę ) ładnie się zapakował do podbieraka 60 cm. ale radochy co nie miara ( w sobotę był ten sam 🤔) zaczepiłem biegacza to mi fotkę zrobił i rybka w dobrej kondycji odpłynęła , parę rzutów dalej też drop shot i też biały Kajtek branie 5 m od brzegu , zacięcie i jest , myślę mały szczupak a to mały sandacz , po dziesiątej się zawijam coś się działo 🤗 jutro też jest dzień , ps. po konsultacji z Jacentem może jutro rano uderzę we wskazaną przez niego miejscówkę ? dzięki za info Jacek
    1 punkt
  7. Miał być sandacz , a jest szczupak. Trzeci wypad za sandaczem i trzeci w tę samą miejscówkę gdzie w poprzednich latach łowiłem sandacze. Teraz jak narazie dwa małe sandacze na brzegu. W sobotę rano dam jeszcze szansę w tym miejscu jeżeli nic się nie zmieni trzeba będzie zmienić miejsce.😎
    1 punkt
  8. Dziś na dwie godzinki udało sie wyskoczyć i podłubać. Dziś sytuacja całkiem inna, brania na ciemne przynęty ale z pracą własną, jakieś chińskie makaronki. Na tanty czy widelnice prawie brań nie było. Jeden większy a do tego kilka dziwnych sytuacji, połowa to leszcze a druga połowa nie wiem co bo nic na brzegu nie wylądowało. Może jutro, jak nie będzie tak wiało to na mikro jigi podłubię i zobaczę co to mnie denerwowało Poprosze do tabelki 28cm.
    1 punkt
  9. Wczoraj odwiedziłem Wisłok, pogoda fajna , woda się unormowała i chciałem zobaczyć czy coś się dzieje bo 3 tygodnie nie byłem na rzece. Łowiłem tylko od 18 do 20 na dwóch miejscówkach. Zaskakująco dużo brań, wyjąłem 9 kleni, wszystkie z jednej formy takie 25-27 cm . Łowiłem stosunkowo dużym woblerem i zdziwiłem się że takie malizny w niego waliły. 8 sztuk na tego na fotce i jednego na małego ploppera, chciałem sprawdzić czy jeszcze jest zainteresowanie ryb powierzchniowymi przynętami i kilka rzutów wykonałem.
    1 punkt
  10. Jeden węgorz to rzadkość u nas, ale dwa tego samego dnia? Jak żyje nie widziałem. Tym razem ojciec wyjął. No ale w taką noc? Wszystko jest możliwe, nawet trzeci węgorz. Tym razem u mnie hol i wielkie zdziwienie. 😁
    1 punkt
  11. Pięknie.. to teraz będzie już ciężki temat Mi się wczoraj udało w końcu złowić jakiegoś lepszego sandacza.. Proszę o dopisanie 78,5 cm Fishunter 8 cm na główce 14 g, klasyczny opad w rynnie.
    1 punkt
  12. Miałem dokładnie takie samo przeczucie więc wczoraj ruszyłem sam przed zmrokiem na Wisłę.. Wędkowałem od około 18:00 do 23:00, zaliczyłem przez ten czas trzy brania.. Najpierw koło 19:30 miałem sporego suma na sandaczowy 7 cm wobler, ale po mniej więcej 15minutach przeciągania liny zrobił mi porządny odjazd na kilkadziesiąt metrów i wyprostował grot w kotwicy.. Jakieś mniej więcej pół godziny później mam mega strzał z opadu na 8 cm fishuntera z obciążeniem 14 gram, po zacięciu od razu wiedziałem że będzie dobry smoczek.. Może półtorej minuty holu i mam go w podbieraku Miarka pokazała niecałe 79 cm, taka typowa jesienna gruba odpasiona ryba myślę że lekko z 4 kg miał. Jakieś 15 minut później miałem jeszcze jeden sandaczowy strzał, ale ryba dosłownie po paru sekundach spadła 😕 Wrzucam tutaj jedno pamiątkowe foto zrobione z " ręki " : PS. W planach na kolejne wypady również nocne sandacze, oraz trochę okoniowej dłubaniny
    1 punkt
  13. Dzisiaj kolejne 3h stukałem po odrzańskim dnie. Przynęty małe 9cm i duże 15cm i te pomiędzy. Grube kotlety - Dragon (Ansu) Fati oraz te chude jak "jak na okładkach Voug`a" longhorny. Główki lekkie 7g i ciężkie do 30g. Rynny, warkocze, napływy, zapływy, klatki, opaski...w wodzie zostało znowu XX pln a Sandaczy jak nie widziałem (za dnia z opadu) tak nie widzę. Nawet okoniówki nie wziąłem żeby nie kusiło. Czego zresztą potem żałowałem bo stały gamonie przy filarze mostu i skubały 9cm westina ale zassać nie mogły.... ...ale co mnie plecy rypią to moje Dla tych co jak ja tracą morale mały zastrzyk optymizmu poniżej. Szkoda, że już nie mieszkam blisko tych miejscówek bo chętnie bym tam postukał.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.