Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      2 857


  2. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      5 357


  3. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      1 761


  4. moczykij

    moczykij

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      575


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.09.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Gratulacje wszystkim.. Ja dzisiaj rano już nie wytrzymałem i pojechałem na nieco ponad 2 godzinki z UL do 8 g spróbować czy dam radę w ogóle spiningować a przy okazji sprawdzić czy biorą okonie Wynik 5 okoni między 25-32 cm i to w czasie może 20min, jak szybko odpaliły tak szybko skończyły żerowanie albo odpłynęły w inne miejsce Wszystkie rybki na woblerek dorado invader Wrzucam pamiątkową fotkę z dzisiaj : PS. Idąc za ciosem i korzystając z pogody, jadę jeszcze wieczorem z bratem na nockę stacjonarnie.. Cel węgorze i poprzerzucać jednym kijem drobnicę na metodę.. Ale biorę też ul i okoniowe przynęty, tak w razie czego jeśli byśmy wysiedzieli do rana to jeszcze na odchodne poświęcę z godzinę oksom
    4 punkty
  2. U mnie wrzesień rozpoczął się mało komfortowo, jazda za rybami po bezdrożach samochodem mało terenowym skończyła się strajkiem sprężyny przedniego zawieszenia Kilka dni wyłączonych z wędkowania . Spinningi odstawione do kąta już chyba pajęczynami porosły chyba się starzeję bo ostatnio gustuję w siedzącym łowieniu i zabawa z białorybem. Kombinuję z łowiskami, z komponowaniem zestawów, skrętki, bez skrętek, zestawy z feedergumą , minimalne haczyki z jeszcze mniejszymi przynętami, na delikatny pickerek wyjmuje nawet 5 cm rybki W środę pojechałem pierwszy raz w tym roku na łowisko PZW no kill do Weryni. Aktywność ryb na wodzie bardzo widoczna co nie przekładało się jednak na brania, skoro widoczne przy powierzchni to nieobecne przy dnie pewnie tak to się złożyło. Jedna wędka z zestawem karpiowym stawiana daleko żeby mieć trochę spokoju a druga to pickerek z klasycznym koszyczkiem z sypką zanętą i zabawa z małymi rybkami. Jednak jeśli w łowisku znajdują się duże ryby to i na niewielką przynętę czasem trafią. W efekcie 3 złamane haczyki na czymś grubym, przypon przezornie zmieniłem z cienkiej żyłki na plecionkę 0.10 ale pod pinki haczyk musiał być niewielki. Na pickera kilkanaście płoci i wzdręg, płotki 33 i 28 lecą do GP, oraz jesiotr 105 cm i karp 64 cm Płocie, wzdręgi i ten karp na pinki, jesiotr akurat na 6 mm krążki z wykrojników, taka kanapka 2 krążki z żółtego sera i pomiędzy nimi z mielonki Na zestawie karpiowym 4 brania, jedno zacięcie bez kontaktu z rybą , jedno z krótkim holem i spiętą rybą, jeden zestaw zerwany przy zacięciu, pewnie mój jakiś błąd bo hamulec był dobrze ustawiony, i jeden karp na 86 cm wziął na pływającą kulkę 12 mm Feeder Bait Xplode Epidemia W czwartek dołowiony do GP na leśnym stawie w Tarnawce karaś na 33 cm, do tego kilka mniejszych , 3 karpiki takie po 35-40 cm i kilkanaście płotek i wzdręg. Wszystko na pinki. Wczoraj dzika żwirownia nie będąca wodą PZW ale tylko drobnica na haczyku.
    3 punkty
  3. Cześć. W sierpniu trochę pauzowałem i nie było o czym pisać. Ale i tak nie narzekam, bo kilka fajnych ryb wpadło. Żeby wrzesień nie przyniósł niespodzianek. Już mam ich serdecznie dosyć. W czwartek odwiedziłem jeden z kanałów i okazało się, że mam kotwice z plasteliny. Mimo wyregulowanego hamulca gięły się niczym ołowiany drut. Wymieniłem we wszystkich woblerach, z którymi miałem zamiar wybrać się w piątek. I poskutkowało. Brań miałem mniej, bo operatorzy jazów mieszają poziomem, ale i tak coś się działo. Oczywiście kilka brań i tak skopałem. Nad wodą byłem przed 19:00 i po kilkunastu minutach melduje się boleń 50 cm na glapkę 4 cm Lovec Rapy. Później psuję dwa brania i następne mam dopiero po zmierzchu. Doławiam cztery klenie. Kilka uderzeń nie wcinam. Łowiłem woblerem Kamatsu Stream Minnow5. Miałem w planach być dłużej, ale pogoda sprawdziła się jednak w 100% i zaczęło padać. Miałem drugą część wędkowania spędzić z nietoperzami. Może w sobotę?:) 👊
    2 punkty
  4. Ja dzisiaj wreszcie wypad za okoniem zaliczyłem.. 2 godzinki i siadło 5 ryb 25-32 cm Największe 4 lecą do tabeli, wszystkie rybki na woblerek dorado invader. Proszę o dopisanie kolejno 31cm, 29cm, 32,5 cm oraz 30,5 cm i podmiankę tych najmniejszych
    2 punkty
  5. Gdybyś się zastanawiał(a), czy nadchodzący weekend spędzić na poszukiwaniu iluzorycznych okazów z pogrubionym zestawem, to może warto odchudzić sprzęt do maksimum i podłubać trochę drobiazgu? Przy tej opcji często trafia się przyjemny przyłów, co jeszcze bardziej podnosi nasze morale na przyszłe wyprawy. W tygodniu próbowałem złowić coś konkretnego i skończyło się na kilku średnich kleniach, boleniach i krótkich sandaczach. Ostatnie dwa dni (wtorek i środa) łowiłem z nastawieniem na okonie. Potrzebowałem się nałowić. Ilościowo w jednym i drugim dniu porównywalnie. W środę doliczyłem się 58 okoni i jednego bolenia. W obu przypadkach byłem między godz. 17:00 a 20:00. Skutecznym sposobem było jednostajne ściąganie w górnych partiach wody ripperów do 5 cm z obciążeniem 1 g. Kanał mocno zarośnięty. W płytkich miejscach jigowanie w tym okresie jest raczej mniej skuteczne. Okonie lubią sobie poganiać za przynętą szybciej prowadzoną. Łowiłem też na wirujące ogonki. Też skuteczne. Największe zaufanie mam obecnie do gumek Westin Shad Teez 5 w wersji narybku. Większe okonie są bardzo ostrożne i mają krótki czas żerowania. Czasami da się to zauważyć, gdy zaczynają gonitwę za swoimi ofiarami. Warto wtedy posłać przynętę w to miejsce. pzdr.,:) 👊
    2 punkty
  6. Takie oto 2 panie powyżej 60cm , 3 mniejsze i bardzo dużo płoci do 25 cm. Oczywiście Odra.
    2 punkty
  7. Trochę z braku pomysłu na Odrę, trochę z ciekawości, a poniekąd z sentymentu w tę i poprzednią sobotę zacząłem eksplorować Bystrzycę na odcinku powyżej Wrocławia. Ten sentyment wynika z faktu, że miejscami Bystrzyca bardzo przypomina rzekę, nad którą sie wychowałem i gdzie łowiłem swoje pierwsze rybki, czyli Krznę. Tydzień temu postanowiłem wyskoczyć na wcześniej upatrzony dołek i spróbować swoich sił z przystawką. Żadnej zanęty tylko puszka kukurydzy. Posiedziałem nad tym dołkiem z godzinkę i oszukałem małego klenia i fajnego krąpia. Dziś postanowiłem poszukać jakiegoś prostego i równego odcinka i przypomnieć sobie ulubioną niegdyś, a od bardzo dawna niepraktykowaną "małorzeczną" przepływankę. Tym razem też bez zanęty, jak za młodzieńczych czasów przygotowany starym, sprawdzonym sposobem pęczak. Znowu wyszła pewnie z godzinka i tym razem dwie płoteczki. Muszę kupić jakiś krótszy kijek, bo takim 4,20 szoruję po koronach nadrzecznych drzew. Do tego przerobię ze dwa spławiki, albo wręcz wystrugam "przystawkowe" spławiczki i mając do dyspozycji krótkie chwile, będę dalej eksplorował tę rzeczkę, którą mam praktycznie pod nosem.
    1 punkt
  8. Połowiłem okoni, jak w Szpindlerowym Młynie:))) Szkoda, że rozmiar nie taki jak tam. Łowiłem między godz. 17:00-20:00. Liczyłem, że przed zmierzchem trafię chociaż jednego większego. I doczekałem się:) Do wody leciały gumki Shad Teez 5 cm/1 g i wirujący ogonek 4 g. Jedno i drugie działało. Największy okoń wciągnął gumkę. Leci do tabeli.
    1 punkt
  9. Ostatni dzień sierpnia to obowiązkowo zakończenie sezonu pstrągowego. W tym roku dużo nie połowiłem, jakoś nie poskładały mi się wyjazdy w pstrągowe okolice. Ostatnio Bobrem szła wysoka woda, więc na zakończenie wybrałem się nad Kaczawę w okolice Nowego Kościoła. Jest tam bardzo urokliwy kawałek rzeki. Zaliczyłem bardzo przyjemne popołudnie, wpadły cztery pstrążki, no i trzeba teraz czekać na 1 stycznia 😁
    1 punkt
  10. Dzisiaj wypad za okoniem, niestety dane było mi połowić tylko 15 minut po tym czasie musiałem uciekać przez burzę. W tym krótkim czasie mam 3 brania, jednego okonia udało się wyjąć na brzeg. Szkoda że musiałem uciekać bo zapowiadało się ciekawe łowienie.
    1 punkt
  11. Miała być Oderka, ale na chwilkę zjechałem do lasu...i już w nim zostałem
    1 punkt
  12. Noc z soboty na niedzielę znów nad rzeką. Wieczór przynosi m.in. moją największą jak do tej pory świnkę 46 cm (choć jak patrzę na zdjęcie to zacząłem się zastanawiać, czy to jednak nie certa lub lekka domieszka innego gatunku?) Złota godzina brzanowa znów przynosi ładną rybę. Przed północą nadciąga burza. Nie ryzykuję, zwijam kije i idę spać do auta. Ranek przynosi już inne warunki, ochłodzenie, i mocno podniesiona woda. Łowię sporo leszczy, wielkiego krąpia 40 cm i kilka niedużych brzan. W południe odpuszczam, wysoka woda niosąca patyki skutecznie utrudnia łowienie. Teraz przerwa na ciepłe morze.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.