Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.01.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Sezon 2024 uważam za otwarty 😜 Co prawda karta jeszcze nie opłacona więc wybrałem się na jedną z żwirowni która nie jest wodą PZW. Łowiłem w godzinach 10-16, kilkanaście dziur wywierconych, dodatkowo łowiłem w podobnej ilości dziur które już były. Głównie szukanie okoni na blaszkę ale też 2 dziury zanęciłem delikatnie i łowiłem na mormyszkę. Na mormyszke przeszkadzał zbyt silny wiatr ale trochę posiedziałem nad dziurą , niestety nawet trącenia nie było. W lecie w tym miejscu aż kotłuje się od wzdręg i płotek . Na blaszkę tylko jedno branie i trafił się istny potwór Pomimo mizernej wielkości cieszy bo to pierwsza rybka w tym roku.5 punktów
-
U mnie wygląda to tak .........nie łowię wcale w niedziele, w soboty tez raczej nie ale pewnie ze 2-3 razy jak w tygodniu sie nie uda to łowię. Odpadają takie dni gdzie pada deszcz Jak jest mocny wiatr to też na 99 % nie łowię Nie łowię na zasiadkach dłuższych niż 10 godzin. Myślę że te 80 - 100 razy w roku wyjdę z wędką nad wodę . Ostatni rok z racji tego że zaczarował mnie delikatny pickerek podzielił bym na 50% spinning i 50% grunt Wcześniejsze lata układało się to 95% spin i 5% pozostałe metody. Co do uczestnictwa w GP to oczywiście cieszy mnie jak wpada ryba która punktuje ale nie jest to celem nadrzędnym . Rywalizację uważam za fajny pomysł i gratuluję wszystkim uczestnikom a zwłaszcza tym którzy obstawiają podium4 punkty
-
To i ja może wreszcie się wypowiem, Dzięki wszystkim za dobre słowa. Ode mnie bardzo duże wyrazy uznania dla Tomka i Jacka, świetni z was wędkarze. 👌 Co do mojej częstotliwości bycia nad wodą to od kilku lat jest to na pewno grubo powyżej 100 wypadów rocznie, może i nawet bliżej 150+. Czasem są to krótkie 1-2 godzinne wyskoki, ale jednak częściej takie kilkugodzinne w stylu 5-6. W tym roku będę mniej wędkował jak to już zapowiadałem, nie byłem w tym roku jeszcze nad wodą i wiele wskazuje na to że zacznę sezon dopiero w połowie lutego/marcu.4 punkty
-
Witajcie. Patrząc na moje potyczki nad wodą w 2023r - licząc 52 tygodnie w roku i statystycznie 1 raz(sobota)w tyg na rybach, czasem 2 razy (sobota i niedziela, ale to rzadzieĵ) ( w tym od ok połowy listopada 2023 już nie wędkowałem) to wychodzi u mnie około 70/70+ pobytów nad wodą. Do dobrego wyniku w naszej zabawie wg mnie przyczynił się czas wędkowania - z reguły 6-9h. Tym samym udało mi się trafiać na żerowanie ryb. Prawie wszystkie ryby łowiłem na grunt/methodę. Na spinningu byłem kilka razy jedynie. Porą poszukać w 2024r drapieżników na spinning. Powodzenia koledzy w 2024r.4 punkty
-
Bardzo ciekawe pytanie. Fajnie jakby uczestnicy GP się wypowiedzieli. U mnie w sprzyjających warunkach jestem na rybach raz w weekend i raz w tygodniu. Z uwagi na fakt posiadania dzieci uzgodniliśmy z żoną, że mogę wyjść w dzień raz na 2 tygodnie (trochę naginam tę regułę). Czyli realnie wychodzi jakieś 80 (odliczam święta, urlopy itd.) gównie wieczornych wyjść. Ponieważ od 2024 trzeba (niezależnie od tego czy się ryby zabiera czy nie) wypełniać rejestr, to na koniec tego sezonu będę wiedział dokładnie. Ach! Co to były za czasy! Potrafiłem być codziennie na rybach przez caaaały tydzień do póki (wtedy jeszcze) narzeczona nie zwróciła mi delikatnie uwagi, że ciut przeginam 😉 "To se ne vrati..." 🥲🥲🥲4 punkty
-
U mnie w okresie zimowym styczeń- marzec- co najmniej oba dni weekendu, marzec- maj, weekend + min jeden dzień w tygodniu, czerwiec- wrzesień najczęściej zasiadki całoweekendowe plus 1-3 dni w tygodniu. Październik- listopad weekend+ 1-2 dni w tygodniu. Grudzień weekend. Nigdy nie liczyłem, ale z pewnością grubo ponad 100 wizyt nad wodą w roku. Co mnie odróżnia od większości wędkarzy- nie odpuszczam nawet w najgorszej zimie.😆 Oprócz tego wczasy (raczej zagranica) i wyjazd nad Bałtyk z myślą o belonie i flądrze. Czasem wyjazd celowany typu Szwecja, czy jak w tym roku będzie Norwegia. Moim problemem w śrubowaniu wyników w GP jest fakt, że lubię łowić wszystkimi metodami (oprócz tyczki) i fiksacja na drapieżniki w lecie (często bezproduktywna). No i nie zawsze ryba jest najważniejsza, dla mnie łowienie spełnia też (zwłaszcza?) funkcje resetujące głowę.4 punkty
-
Dziękuję wszystkim za rywalizację i gratuluję Zwycięzcy @Elast93. Powtórzę też za innymi i to nie kurtuazja - @jaceen piękny wynik wykręciłeś spinem i to z tego co obserwuję jedynie na naszej, szeroko pojętej Oderce. Szacun. W odróżnieniu od poprzedniego roku tym razem nie będę robił statystyk, bo te przynajmniej dla mnie najciekawsze zrobił @Marienty - dziękuję za to i za sprawowanie pieczy nad całą zabawą. Kolejny raz widzę u siebie progres: 2020 - poz. 12 małych punktów 3880 2021 - poz. 9 małych punktów 4252 2022 - poz. 8 małych punktów 6106 2023 – poz 6 małych punktów 8895 rok/I tura/II tura/razem 2020 - 5 - 17 - 22 2021 - 6 - 11 - 17 2022 - 6 - 10 - 16 2023 – 5 – 8 - 13 Rok temu nie widziałem przyczyny takiego stanu rzeczy, a w tym roku widzę. Odkrycie wiosennego łowienia na skórkę chleba i jesiennej przystawki. Pierwsze karpie z Odry, pierwsze i w dodatku medalowe karasie srebrzyste. To powody mojej największej radości wędkarskiej w tym roku i niewątpliwie powód lepszego niż poprzednio wyniku. W przyszłym roku chciałbym jeszcze więcej czasu poświęcić metodom gruntowym, ale wiem, że łatwo nie będzie, bo zawsze toczę z tego powodu wewnętrzą walkę i w najlepszym razie osiągam jakiś kompomis. Chciałbym też więcej czasu poświęcić innym rzeczkom Dolnego Śląska. W poprzednim roku zacząłem nieśmiało raczkować po Bystrzycy. Kilka wypraw zaowocowało kilkoma rybkami różnych gatunków. Nie były duże, ale przecież te mniejsze też skądś się biorą. Chciałbym to sprawdzić, tym bardziej, że do Bystrzycy może nie mam bliżej niż do Odry, ale na pewno mogę się do niej dostać o wiele szybciej, bo tu nigdy nie ma korków. Kolejny ciekawy wniosek. Nie wiem czy nad wodą bywam często, ale pamiętam, że będąc kawalerem potrafiłem być 3 razy częściej. Teraz klucz jest prosty - staram się urwać nad rzekę przynajmniej raz w tygodniu, do tego 2-3 tygodnie urlopów wędkarskich, czyli w sezonie bywam nad wodą około 60-70 razy. A jak to wygląda u Was?4 punkty
-
Gratuluję zwycięzcom a w szczególności zwycięzcy @Elast93 . Z racji tego że się znamy wiem trochę więcej od innych i wiem że to zasłużone zwycięstwo. Wypracowane miejsca, sposoby to wszystko procentuje. Spinningowym mistrzem zostaje więc @jaceen . Moje specjalne gratulacje. Moje plany. W przyszłym roku walczę o lepszy wynik. Moje uwagi. Szkoda że liczą się też malutkie rybki.3 punkty
-
Na specjalne życzenie @moczykij 😉 Początkowo zrobiłem statystykę tylko dla osób z pierwszych 3 miejsc ponieważ robię to ręcznie, kosztuje to dużo pracy i przez to też łatwo o pomyłki. Raczej już robił tego nie będę ale mam pomysł na inne statystyki. Punkty nie uwzględniają premii dla rekordów oraz premii od pierwszej ryby złowionej w danym gatunku. Zwracam uwagę na @jaceen który złowił 100% ryb na spinna oraz @Booseib który zgłosił ich bardzo mało (dwa okonki). Wniosek jest taki, że można być w czołówce niezależnie od stosowanych metod połowu ale trzeba być często na rybach 😎. W mojej subiektywnej opinii o wiele trudniej jest „wykręcić dobry wynik” tylko i wyłącznie spinningując. Także brawo @jaceen ! Zapomniałem przy wynikach „zawołać” uczestników GP bo może nie wszyscy widzieli wyniki, także: @Elast93 @tomek1 @Booseib @RafalWR @moczykij@marbil @ESSOX @jamnick85 @suchi @SebaZG @kamil.ruszala @Zbynek1111 @cysiu3 punkty
-
U mnie w aucie rano -5, jak wracałem -3. Zbiornik no kill. UL w poszukiwaniu okonia. Walka z wiatrem i zimnem i... łabędziami . Wczorajsza miejscówka dużo bardziej wygwizdana jak wczoraj. W pierwszych rzutach było parę puknięć, ale nic zaciętego. Nie mam rękawiczek 🤔 więc po 5 minutach palców prawej ręki nie czuję. Po 10 minutach przypłynęły łabędzie. Wczoraj też były ale widząc, że nic nie dostają odpływały. Dzisiaj miały inne plany. Idę na wycieczkę wkoło zbiornika w poszukiwaniu bardziej zacisznego miejsca. A że drzew w koło praktycznie nie ma, to znajduje miejsca tylko ciut lepsze. Ryb jednak nie lokalizuje. Wracam w pierwsze miejsce, a te dziadygi dalej tam są. Szukam dalej. Na dopływie do zbiornika jest mocne branie ale po jakichś 5s holu, ryba spada. W międzyczasie błysnął mi jej bok. Niestety nie umiem ocenić czy to szczupak czy może kleń, na pewno nie okoń. Na oko 30-40cm. Co ciekawe wczoraj w tym samym miejscu miałem w odstępie 2h także dwa solidne brania w tym jedno zakończone kilku sekundową walką i spadem. Mam teraz cel aby dopaść tego gagatka, i oby nie skonczyło się to wtedy obcinką. W międzyczasie wczorajszą szcześliwą miejscówkę opósciły łabędzie, ale jak się tam pojawiłem to zaraz były spowrotem. Finalnie na zero, przynajmniej na razie także jeszcze bez kataru 🤣. Biorąc pod uwagę, że czasowo na ryby będę mógł sobie pozwolić dopiero na weekend, to wody stojące na dłuższy czas przy tych mrozach będzie trzeba odpóścić. Może chociaż Kwisa do weekendu opadnie...2 punkty
-
2 punkty
-
GP 2023 dobiegło końca. Serdeczne gratulacje dla wszystkich uczestników! Rywalizacja w tym roku była wyjątkowo zacięta. @tomek1 do samego końca śrubował wynik, zdobywając (o ile się nie mylę) pierwsze swoje podium w historii GP. Brawo! @Elast93 Kolejny piękny wynik i kolejne pierwsze miejsce! Brawo Brawo Brawo! @Booseib Drugie podium z rzędu! Super! @jaceen i @RafalWR - walka do końca, do ostatniej ryby! To mi się podoba! Gratulacje dla wszystkich! Garść statystyk: Nie pamiętam ale chyba (niech mnie ktoś poprawi) w 2019 zostały zmniejszone progi zgłoszeń (np. leszcz 40cm ->35cm) co skutkowało zwiększoną ilością zgłaszanych ryb no i przez to sumaryczną ilością punktów. Także wykres można uważać za miarodajny od 2019 roku. Tak czy inaczej widać, że niezależnie od ilości zawodników poziom łowiących wzrasta z każdym rokiem GP 2024 właśnie wystartowało. Mocnego przygięcia i do zobaczenia nad wodą!!!1 punkt
-
Dziękuję wszystkim uczestnikom za świetną rywalizację! @Marienty wielkie dzięki za ciężką pracę przy prowadzeniu GP, @Elast93 gratuluję zwycięstwa a @Booseib równej, wysokiej formy. @jaceen taki wynik samym spiningiem robi wrażenie. Tak, to był rok w którym dość mocno przyłożyłem się do Grand Prix, choć patrząc na moje zgłoszenia- myślę, że gdyby nie moja fiksacja na tle drapieżników, które słabo współpracowały, to można było jeszcze sporo punktów dorzucić. No ale miejsce na pudle w tak dobrym towarzystwie jest dla mnie dużą radością. 😎 Wkrótce rozdanie nagród.1 punkt
-
1 punkt
-
Gratuluję Elastowi93 za pierwsze miejsce. Kolejny bardzo dobry wynik👍💪🔥 W tej edycji zgłaszałem ryby złowione tylko na spinning. Z góry mogłem założyć, że w takim przypadku jestem ograniczony do 7 gatunków (okoń, szczupak, sandacz, sum, boleń, kleń, jaź). Ogólnie nie stosuję jakiś dramatycznie sztywnych zasad, ale uczestnictwo w GP pomaga podjąć decyzję, gdzie się wybrać i na co się nastawić. Bardzo mnie cieszy trafne wytypowanie przynęt, miejsca, sposobu prowadzenia i złowienie zaplanowanej ryby. Spinningiści nie mają tu łatwo. Lepsza w GP dla spinningisty jest pierwsza część. Dlaczego? Bo można miesiąc po miesiącu budować swoje punkty zgodnie z kalendarzem. Nie mam rozterki, czy iść na sandacze, czy szczupaki, bo na nie dopiero można pod koniec tury. Z jednej strony, to taka dyskryminacja spinningisty, ale z drugiej, to rozwiewa rozterki, na co się wybrać. Jest czas, by pierwsze miesiące poświęcić delikatnemu spinningowi i dłubać okonie, jazie, klenie, płocie itp. Trochę mało czasu, bo maj i czerwiec najczęściej nie wystarcza, by uzupełnić tabelę w gatunki jak boleń, szczupak, sandacz i sum. Dwa miesiące na piętnaście ryb. Cwanych ryb. Każda z nich wymaga odmiennych sposobów i nie rzadko innych stanowisk, innej pory łowienia, różniących się przynęt. Druga część sezonu niby prosta, bo można łowić prawie wszystkie gatunki.Jednak, czy przekłada się to na lepszy wynik? U mnie nie:) Czy jestem zadowolony? Jasne, że tak. Mimo wielu turbulencji udało się trochę złowić. Pierwsze założenie prawie zrealizowałem, drugie, to przekroczyć próg 10000 pkt. łowiąc, jak wspomniałem, tylko na spinning. Z uczestnictwem w GP jest trochę, jak w narciarskich skokach. Oddasz skok, niby dobry, ale do końca nie wiesz, czy ci odejmą, czy dodadzą punkty:) Wygląda, że nie zrobiłem wyraźnej różnicy w wynikach do sezonu 2019. Urobek niewiele powyżej 11000, to jest to, na co mogę sobie pozwolić. Z pocieszających wniosków dla siebie, wbrew ubywającym miejscówkom i wzrastającą presją, jest fakt, że punktacja u mnie w rozrachunku rocznym nie jest na gorszym poziomie. 2023 Elast93........16547 tomek1.........15527 Booseib........12419 2022 Elast93..........18258 RSM..............14826 Booseib........11140 2021 RSM............. 14102 Elast93.........11045 Marienty........9872 2020 RSM…………..12971 Marienty………..8460 EsoxHunter…….8406 2019 RSM………….12272 Jaceen………...11552 EsoxHunter…..10377 2018 Budek…………7327 EsoxHunter……6802 ESSOX………..6124 2017 KrzysiekG……..14066 EsoxHunter…….9164 Michalvcf………8376 2016 KrzysiekG……..7463 Robal…………..5123 EsoxHunter……4523 2015 Hlehle…………9455 Gofer…………5490 Pawciobra…….4478 2014 (według małych punktów) Wernicjusz…….5 Pankowaty…….7 Maniek72……..11 punkt
-
Zawodowo zajmujący się tymi sprawami wyposażają się w bardziej profesjonalny sprzęt (statywy, aparaty, kamery, programy do obróbek zdjęć). Amatorzy powinni bardziej się nad tym pochylić, bo później jest żal, że fajną rybę złowiłem, a zdjęcie dno. Kilka rzeczy trzeba wyjaśnić. By zrobić w miarę przyzwoite zdjęcie z wędkarskim trofeum, trzeba mieć, najkrócej pisząc, wszystko przygotowane wcześniej: - szybki dostęp do aparatu/telefonu - ustawienia w urządzeniu maksymalnie szybko dostępne - kilka opcji mocowania/ustawienia urządzenia w różnych warunkach wędkarskich - bardzo pomocne jest ustawienie na zdjęcia seryjne, jeżeli jest opcja bez limitu, to najlepsze według mnie wyjście - pomaga też w uzyskaniu lepszej jakości prezentacji podbierak, ryba dopiero co wyholowana, bez dostępu do wody i zbyt długie przygotowanie do zdjęć skutkuje, że będziemy mieli okaz z obwisłym ogonem i nieemanującym świeżością. Doświadczenie. Niekoniecznie musicie walczyć o życie tak jak ryba. Wystarczy stanąć na bieżni, wyznaczyć 400 m i przebiec je w najszybszym czasie. Na mecie natychmiast dać sobie wsadzić głowę pod wodę. I to może prawdopodobnie odczuwać ryba po holu. Dlatego warto dać jej odpocząć w podbieraku. Po chwili wrócić do robienia zdjęć. Będzie też chwila na przygotowanie się do ich robienia. Każda rzecz pomagająca nam i rybom w tym, jest krokiem w słuszną stronę. Kupiłem dodatkowy aparat. Teraz mam dość długo mi towarzyszącą wodoodporną kieszonkową "małpkę" Panasonic bez ruchomych części i w odwodzie Canona. Telefon jest trzecim aparatem do zdjęć. Aparaty najlepiej, gdy są z płaskimi powierzchniami pomocnymi w ustawianiu na pudełkach. Plecak, torba, czy chlebak w mojej ocenie jest lepszym rozwiązaniem niż sam krótki trójnóg. Taki gadżecik może być pomocny w przypadku ustawienia na torbach przygniatając trawy i dający dodatkowe centymetry, by nie wchodziły w kadr. Moja amatorska konstrukcja statywu, to uchwyt do selfie ze standardowym gwintem i przytroczoną szpilką do wbijania w glebę. Jeżeli jestem na betonie, to wsadzam w torbę i rozsuwam na żądaną wysokość. Uchwyt jest bardzo pomocny w dostosowaniu wysokości. Najważniejsze według mnie to perfekcyjna znajomość ustawień fotografującego urządzenia, ustawienia parametrów przed łowieniem i rozpoznanie na każdym stanowisku możliwości działania. Reszta może okazać się zbędna, bo te trzy wymienione rzeczy w zupełności wystarczą.1 punkt
-
U mnie to w ogóle jest trzeci sezon od kiedy spinninguje (i w ogóle wędkuję).. W pierwszym sezonie miałem dużo szczęścia i wpadały spore szczupaki i sandacze, ale w zeszłym roku duże ryby nie chciały totalnie współpracować (oprócz pb szczupaka 92cm ale naprawdę ciężko wychodzonego...) i przez to poświęciłem większość czasu na okonia dzięki czemu liznąłem trochę podstaw i nabrałem własnych doświadczeń w temacie tej ryby. Ilościowo nałowiłem mnóstwo okoni - zdarzały się dni gdzie przekraczało się setkę.. Ale niestety większych okazów było tylko kilka (udało się ustanowić pb 36cm). Na ten rok stawiam sobie jako cel złowienie okonia z 4 z przodu:) Wiem, że nie będzie to łatwe - też łowię głównie we Wrocławiu i żeby dobrać się do tych większych trzeba często przerzucić naprawdę sporo drobnicy.. Ale największą lekcją były dla mnie zawody koła gdzie przyszedłem na pewniaka, a zszedłem na 0 (łamiąc jeszcze wędkę), a dwóch starszych panów złowiło komplet pięknych okoni na powodziówce przy bardzo niskiej wodzie (jeden chyba miał ponad 40cm). Zdałem sobie wtedy sprawę, że nic nie wiem o łowieniu tych ryb. Chce się więc przede wszystkim dalej rozwijać i uczyć i też chętnie wymienię się doświadczeniami nad wodą z innymi:)1 punkt
-
Cześć, oczywiście też się zgłaszam, w tym roku muszę się grubo odegrać. Niestety sprawy zawodowe i takie tam rzeczy zabrały mi czas na konkretne spiningowanie jesienne w grudniu byłem tylko raz 30.12 i nic nie złowiłem na zakończenie słabego sezonu. Nawet nie wysilam się na posumowanie roku 2023 bo nie ma sensu. Jak się nie chodziło to nie było wyników proste. Ale w tym roku zamierzam się przyłożyć w myśl zasady " Odwróć tabele a będziesz na czele " Zgłaszam się do ligi okoniowej są nowe plany i pomysły od 10tego stycznia opłacam kartę, ale i tak trzeba będzie przeczekać mrozy, a w sumie to może tak potrzymać -10 st. to z lodu można będzie coś podziałać... Cel na ten rok ambitny czy wyjdzie czas i pogoda pokaże : 44 cm okoń na spining i powyżej 360 punktów w lidze... Mam wodę na której wiem, że są takie okonie widziałem jak były łowione. Wszystko zależy od warunków i składowych czynników czy wszystko zaskoczy. Trzeba się dobrze motywować na nowy sezon 20241 punkt
-
1 punkt