Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.03.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Do odważnych świat należy:) W kolejne dwa dni odważyłem się podjąć wyzwanie i dołowić więcej spinningowych wzdręg. Czwartek był o tyle ciekawy, że przed zmierzchem doczekałem się kilku ładnych rybek. W piątek brania miałem właściwie od samego początku przybycia nad wodę. Oczywiście miały swoje fochy i trzeba było kombinować. Nie cieniuję przesadnie ze sprzętem i to chyba było główną przyczyną wielu niezaciętych brań. A w jednym z miejsc było ich całkiem sporo. Słońce fajnie przygrzewało w osłoniętej od wiatru zatoce. Wzdręgi można było wypatrzeć przy powierzchni. Przynętą były sztuczne larwy Libra Lures. Spinning do 7 g z plecionką 0,06 i przyponem z fluorocarbonu 0,22mm zakończone agrafką. Maksymalne obciążenie jigów 0,6g.
    6 punktów
  2. Sobotni poranek postanowiłem poświęcić poszukiwaniu Kleni i jazi na wrocławskiej Odrze. Zawsze omijałem mikro woblery, ale do dziś. Posłuchałem rad autora tych małych woblerów (Oskar Starzyk) i polowilem dzisiaj na nie. Efekt finalny to kilkanaście okoni 15-25cm i ryba, na którą zawsze się cieszę czyli jaź 💪 Rybka 40cm Zawsze cieszy. Pozdrawiam🤜🤛
    5 punktów
  3. 2024-03-06 zatoka Odry. Zostawiłem prawie wszystkie gumki dedykowane okoniom i wziąłem tylko larwy Libry Lures z Tantami. Podczas ostatniego spinningowania miałem jakieś dwie duże ryby na Libry i dlatego postanowiłem jeszcze raz sprawdzić, czy to był jakiś przypadek. Główki 0,6 g, to był właściwie jeden element, który nadawał się na miano łowienia ultra lekkiego. Reszta, to już taki uniwersalny zestaw na okonie, czy też klenie. Pierwsza wzręga wpadła po kilkunastu minutach łowienia. Później mocno się zachmurzyło i zaczęło siąpić. Przez dłuższy czas nic się nie działo. Gdy tylko opuszczałem głębiej larwy, to zaczepiały się okonki. Tego nie chciałem i większość czasu łowiłem prowadząc przynęty wysoko w toni i pod powierzchnią. Dałem radę. Nie pękłem i nie sięgnąłem po Tanty. Wyczekałem na ostatnie minuty przed zmrokiem i sprawdziło się moje przewidywanie. Białoryb podszedł pod powierzchnię i zaczął zdradzać swoje stanowiska. To było łowienie na upatrzonego. Szkoda, że to trwało tylko niecałe 30 minut. Dołowiłem jeszcze cztery wzdręgi i miałem dwie duże nierozpoznane ryby. Jedna z nich, to mógł być karp. Kawał cielska się przewalił w wodzie, ale nie byłem w stanie stwierdzić, co to było. Następne dni chyba będę spędzał podobnie. Czas na coś nowego w swoim wędkarskim repertuarze;)
    2 punkty
  4. I ja kilka gumek dokupiłem
    1 punkt
  5. Plan taki sam jak ostatnio. Feederek z chlebkiem znowu nie zadziałał, nawet krąpie nie skubały, więc po wyznaczonym czasie przesiadka na spławikówkę. Na początek 4 płotki, takie pod 20cm, potem chyba z godzinę kompletnej ciszy, po której jedno zdecydowane branie i w końcu płoć. Jeszcze może nie mamuśka, ale jakaś młodsza jej siostra - takie miłe 35cm, które już fajnie walczyło. Potem trochę spokoju i w zanętę weszły krąpie, które nie odpuściły już do zmroku.
    1 punkt
  6. Gratulacje wyników wszystkim U mnie początek marca pod znakiem pstrągów.. W sobotę byłem na wodzie stojącej pzw która niedawno została zarybiona tęczakiem, udało się tego dnia złowić dwa - 42 oraz 47 cm i jeszcze dwa mi się wypięły Wczoraj za to byłem z kilkoma znajomymi pierwszy raz w życiu na zawodach PZW, ale w sąsiednim okręgu a konkretnie na Pstrągu Mierzawy. Było zapisane prawie 80 osób na liście startowej, finalnie było trochę mniej.. Mi przez całe zawody udało się złowić tylko pstrąga tęczowego 35,5 cm jednak te nie liczyły się w punktacji 😕 Gdyby nie to miałbym ok 15 miejsce Warunki były trudne woda dalej podniesiona i rwąca, dzień słoneczny.. Po powrocie do Krakowa zajechałem z dwoma znajomymi jeszcze na półtorej godziny nad zbiornik pzw porzucać za tęczakami, mi oraz koledze udało się złowić po jednym Wrzucam jak zwykle kilka pamiątkowych fotek z weekendu : PS. W planach na resztę marca bankowo jakiś wypad za okoniem jeszcze przed tarłem, oraz może z 2 z nastawieniem na pstrągi potokowe na moich małych rzeczkach w okręgu. Byle do kwietnia..
    1 punkt
  7. Wczoraj kilka godzin muchowania. Mimo słabej pogody całkiem nieźle połowione. Potoki 38, 36 i kilka mniejszych, parę kleników i całkiem zgrabny okonek. Głównie nimfa, ale jeden z tych większych na suchą.
    1 punkt
  8. Godzinka nad lokalnym stawikiem z XUL daje fajne rybki. Główka 0,3g + tanta 2,5cm. Brania w opadzie lub z dna.
    1 punkt
  9. Nie mam jeszcze karty opłaconej to dzisiaj przegląd sprzętu, rodzinka terminatorów Adusty w komplecie 😜 , jednak miałem materiał porównawczy ( w innym pudełku ) co do nowego modelu , faktycznie skrzydełka są krótsze i innego profilu i oczywiście czarne
    1 punkt
  10. U mnie też nowe powierzchniowce
    1 punkt
  11. W lutym wspominałem o tym starorzeczu: "...większość drzew wokół starorzecza i na cyplu między starorzeczem, a Odrą jest poznaczona w sposób, który sugeruje planowaną wycinkę! Czego oni chcą od tych drzew, przecież nikomu w niczym nie mogą tam chyba przeszkadzać." Mam do tego miejsca sentyment. Wiele lat temu, gdy pierwszy raz przyjechałem na Dolny Śląsk z kijami, wylądowałem właśnie tu, bo tu odbywał sie zlot wędkarski, na który zostałem zaproszony. Ten odcinek był pierwszym, który z bliska zobaczyłem, w którym łowiłem i dzięki któremu tę rzekę polubiłem. To starorzecze i Odra poniżej momentami przypominały mi Bug. Oczywiście tylko przypominały, bo na granicznym Bugu do którego w młodości było mi najbliżej nie było ostróg, klatek, opasek... było zupełnie dziko. Tu natomiast, nad Odrą było jeszcze na tyle dziko, że można sie było zapomnieć. Od razu małe sprostowanie, bo wiem, że są tu osoby znające Bug. Są na nim oczywiście główki i są opaski, a raczej pozostałości po nich - podobno jeszcze carskie. Nie widać ich nad powierzchnią wody i z tego co wiem - niewielu zna ich lokalizacje, więc mówię o tym co widać. Z powyższych powodów lubiłem tu zaglądać przynajmniej kilka razy w roku. Nawet jak ryby nie brały to było fajnie, bo w miarę dziko, a ja to lubię. Jak widzicie mam do tego miejsca sentyment, dlatego tak bardzo zaintrygowały mnie te poznaczone drzewa, że zacząłem drążyć. W necie nic nie znalazłem, więc użyłem innych sposobów i dotarłem do Wykonawcy robót, a nawet porozmawiałem z kierownikiem. Opowiedział mi o planach, nawet je naszkicował. Podsumowując - za rok starorzecza już nie będzie. Zostanie ono przekopane i połączone z Odrą, Cypel zostanie zwężony o 15-20 metrów i stanie się wyspą. Przed nią i za nią zostaną usypane progi. Oczywiście wszystkie drzewa na cyplu (wyspie) zostaną wycięte. Oberwie się też kilku drzewom od strony lasu. Wykonawca ma doświadczenie w realizacji takich inwestycji. Podobne wykonywał już na granicznej Odrze i na Wiśle. Inwestorem są Wody Polskie, a pieniądze na ten cel unijne. Tyle faktów. Nie dowiedziałem się natomiast po co to wszystko i cały czas się nad tym zastanawiam. Czy jest to kolejna inwestycja mająca na celu konieczność wykorzystania środków unijnych? Przecież to starorzecze to prawdopodobnie jedno z niewielu w okolicy tarlisk, więc raczej nie chodzi o dobrostan okolicznej fauny. Jaki zysk może przynieść likwidacja starorzecza i kto na tym skorzysta? Ktoś musi - inaczej po co ładować w to pieniądze? Gdy zajrzałem tam ostatnio jakiś tydzień temu już coś zaczęło się dziać. Barki, koparko-ładowarki, wywrotka... P.S. Próbowałem odtworzyć szkic planów. Nie mam jednak w prywatnym komputerze odpowiednich narzędzi, więc moja próba wygląda dziecinnie, ale pokazuje z grubsza jaki jest zamiar. Dwa screeny - stan obecny i planowany.
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.