Cześć. Dzięki za info na temat Widawy. Rzeczywiście mała scieżynka wzdłuż brzegu jest, choć nigdzie na brzegu nie widziałem śladu stóp. Zazdroszczę takiej ślicznej rzeki pod bokiem. Ja jestem z Brochowa i mam całkiem spory kawałek do przejechania, ale ze dwa razy w roku staram się podjechać w Lasy Grędzińskie. Głównie z nastawieniem na pstrąga, bo przecież to była kraina pstrąga i lipienia. W starym "Wędkarzu Polskim" z lat 90tych czytałem artykuł, z wypowiedziami Jozefa Sendala, że pstrągów w Widawie było wtedy mnóstwo i złowienie dwóch pięćdziesiataków na wyjście to nie było nic nadzwyczajnego. Tylko, że brzegi strasznie zadeptane, a nad wodą "chodnik" 😉 W listopadzie szukałem też miętusa i wybiorę się w tym roku poszukać jeszcze trochę.