Skocz do zawartości
Dragon

andrutone

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    727
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Zawartość dodana przez andrutone

  1. Dzisiaj Bóbr, w nowym miejscu. Jeszcze tam nie byłem. Urokliwie, niestety na zero.
  2. Ilość żyłki na szpuli zależy zawsze od jej grubości. Wyguglałem sobie ten spinning i ma on ciężar wyrzutu 20-50 gr. Przypuszczam też, że jako świeży spinnigista będziesz celował raczej w łowienie szczupaków i sandaczy. Osobiście w tym sezonie zimowym używałem żyłki 0,25 (ok. 9 kg wytrzymałości) i taka żyłka powinna się nadać do łowienia cięższymi przynętami. Ewentualny podkład stosujesz jeśli na szpuli pozostanie zbyt dużo miejsca. Jeśli będziesz chciał łowić na plecionki, to pewnie trzeba będzie to inaczej policzyć.
  3. Z komentarza na allegro: "Ilość na podkład kołowrotka starczy na dwa/trzy pokolenia ..." 😁 Jest to jednak ponad 75 kilometrów żyłki 🤪 Co za czasy nadmiaru... A pamiętam jak za młodu czytałem, chyba w "Wędkarstwie rzecznym" Strzeleckiego, aby z szacunkiem traktować każdy metr żyłki, bo cenna i mało jej w handlu.
  4. Cześć, Dokup sobie do kompletu jakiś kołowrotek Shimano z przednim hamulcem w rozmiarze 3000 (powinieneś mieć do wyboru co najmniej cztery modele w cenach od 70 do 200 zł) i żyłkę Trabucco dedykowaną do spinningu. Powinno być OK na pierwszy zestaw.
  5. Ile??? Gdzie Ty to przechowujesz? 😉
  6. Zadałem sobie trud i odnalazłem artykuł, o którym mówiłem. Wędkarz Polski, numer z lipca 1998 r. Brzmi to jak jakieś fantasy, ale autor powołuje się na słowa Józefa Sendala, który chyba wiedział co mówi.
  7. Wiem. I tu zapas też uzupełniłem. Ale pamiętam też, że w sierpniu słyszałem chlapanie prawie wszędzie, a sumów jakoś to już nie kręciło... Będę więc przygotowany i na taką ewentualność, że trzeba będzie sięgnąć nieco głębiej 😁
  8. Przyszły nowe woblerki na suma. Jeszcze miesiąc i tydzień 😁
  9. Cześć. Dzięki za info na temat Widawy. Rzeczywiście mała scieżynka wzdłuż brzegu jest, choć nigdzie na brzegu nie widziałem śladu stóp. Zazdroszczę takiej ślicznej rzeki pod bokiem. Ja jestem z Brochowa i mam całkiem spory kawałek do przejechania, ale ze dwa razy w roku staram się podjechać w Lasy Grędzińskie. Głównie z nastawieniem na pstrąga, bo przecież to była kraina pstrąga i lipienia. W starym "Wędkarzu Polskim" z lat 90tych czytałem artykuł, z wypowiedziami Jozefa Sendala, że pstrągów w Widawie było wtedy mnóstwo i złowienie dwóch pięćdziesiataków na wyjście to nie było nic nadzwyczajnego. Tylko, że brzegi strasznie zadeptane, a nad wodą "chodnik" 😉 W listopadzie szukałem też miętusa i wybiorę się w tym roku poszukać jeszcze trochę.
  10. Byłem dziś na Widawie w Lasach Grędzinskich. Piękna tam jest rzeka. Brzegi nie schodzone, zupełna cisza i prawie nie ma śmieci, co jest rzadkością w okolicach Wrocławia. Być może to ostatnia chwila, aby w miarę komfortowo tam połowić, bo pokrzywy jeszcze niskie 😉 Praktycznie każde miejsce wygląda jak bankówka i jestem w szoku, że spod każdego z tych pni czy korzeni nie wyskakuje do woblerka ryba...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.