oldBolo
Użytkownik-
Liczba zawartości
489 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
49
Zawartość dodana przez oldBolo
-
szału nie ma - klenik 27 cm - nadal niewiele miejsc gdzie można trafić muchą do wody a jak jest miejsce to trzeba podejść na tyle blisko że większe klenie sie chowają (jeżeli jeszcze są na tych płyciznach).
-
Wczraj na Widawie próbowałem klenia złowić ale trudna sprawa. Z brzegu sie nie da (okolice świniar), woda prawie stoi wiec jeden krok i fale na 15m sie rozchodzą - na szczęście mniej ostrażne (małe) wzdręgi zastępowały klenie. Czy na Odrze można gdzieś wzdręgi łowić na muchę? - kiedyś było info że na rozlewisku na Kozanowie są do zlapania, czy ktoś może potwierdzić?
-
Też tam próbowałem z 2 tyg. temu - deszcz mi trochę mieszał szyki i nic za bardzo nie chciało wychodzić do muchy (jeden klenik dął się pomacać) ale woda jeszcze w porównaniu do Ślęży ładna/łowna
-
Ode mnie akcja „Zbieram śmieci … po zwierzętach” ---------------------------------------------------------------------------------- Jaki śmietnik jest w polskich parkach, lasach, górach i nad jeziorami i nad rzekami nie trzeba opisywać. Kiedyś nie sprzątałem cudzych śmieci. Parę lat temu to się zmieniło. ---------------------------------------------------------------------------------- Myślę sobie o bałaganiarzach jak o niezbyt inteligentnych zwierzątkach. Ot, tak jak człowiek próbuje nauczyć psa czy kota aby nie robił kupy w domu. Uda się raz lepiej raz gorzej ale jak już zwierzak nabałagani to się bierze i sprząta aby nie śmierdziało. Tak samo i ja. Zakładam, że ci co śmiecą po lasach i parkach to tacy pół inteligentni – nie sposób ich nauczyć dobrego zachowania na trawie czy w lesie. Więc kiedy wracam, do auta, z grzybów czy z ryb to po drodze zbieram śmieci (czasami do reklamów, czasami do podbieraka itp), ładuję je do bagażnika i wyrzucam do pierwszego kosza na śmieci po drodze do domu. Kiedy biegnę po miejskim parku to podniosę butelkę czy puszkę i wyrzucam do najbliższego kosza których po drodze nie brakuje. Bywam, w tych samych miejscówkach regularnie - korzyść jest taka, że następnym razem jest czyściej i nie muszę po raz drugi patrzeć na te same śmieci. Satysfakcja z akcji jest większa niż gorzki smak sprzątania po pół inteligentnych. Przy okazji mam poczucie lepiej spędzonego czasu – nie dość, że byłem „w terenie” to posprzątałem parę puszek czy butelek. Całego brzegu rzeki sam nie wysprzątam, ale jakby było nas więcej? Przyłącz się do akcji „sprzątam po … zwierzętach” Daj laika. Poślij dalej. Będzie czyściej
-
Przegapiłem taką okazję aby cenne porady od mistrza dostać - a to szkoda Wszystko przez te wakacje - cóż musiałem walczyć na Sanie. Umiejętności mizerne to i wynik wędkarskie takie sobie ale miło i przyjemnie nocować trzy dni 5 metrów od brzegu rzeki. Jakiś pstrążek czasami wpadł do podbieraka, czasami człowiek wykąpał się przypadkiem (a że gorąco to tylko dokumentów szkoda).
-
Z linami mam niewyrównane rachunki jeszcze za młodu Jeszcze neico się zestarzeję (kolana zaczną mocniej trzeszczeć) i sięgnę po gruntówki, spławikowki i te wasze metody. Ładnie sobie łowicie. Brawo.
-
Łowie jeszcze (póki nieco wody jest) - czasami coś wędkę bardziej przygnie - wczoraj trafiłem na ładne brania - sporo średników - czasami coś wędkę bardziej przygnie
-
No Jaceen - ten ostatni fragment to specjalnie, na pocieszenie, mi chyba dokleiłeś 😍 Dzięki 😀
-
Jaceen - starość nie radość - siły nie ma wcześnie wstawać a co dopiero chodzić po nocy Mógłbyś napisać czy na Twoich łowiskach widać wyraźnie wyższą aktywność kleni (np. zbieraja z powierzchni) o świcie np. niż po południu/wieczorem? Byłem ostatnio z 2-3 razy (w dzień) nad wodą i ciężko tam u Ciebie z kleniami na muchę . Coś tam czasami skubnie ale i nie za bardzo aktywne są na powierzchni i mocno ostrożne - trudno sie do nich zbliżyć w dzień na długość muchowego rzutu (tym bardziej szacun że dajesz tam radę teki rybska ciagać).
-
Jaceen mega, mega :) - a w dzień nie biorą czy z innego powodu wybierasz nocne łowienie?
-
Ponawiam - warto skąłdać swoje propozycje - np. ustanowienie stref no kill, limitów wielkosciowych itp. http://www.pzw.org.pl/wroclaw/wiadomosci/193041/60/zezwolenie_na_2020_rok np moja propozycja poniżej: Moim zdaniem należy przede wszystkim ustanowić strefy no kill na możliwie wielu odcinkach rzek i stawów (tych które łatwo upilnować) np. kanał przeciwpowodziowy i rzeka Ślęża (ze względu na skrajnie niskie stany wody), okolice stopni wodnych – Brzeg Dolny i Malczyce, Mietków, Dodatkowo proponuję: - podjęcie rozmów z RZGW dla ustalenia zasad zmiany poziomu wody w Odrze dla ochrony tarlisk, - alokację większego budżetu na ochronę wód kosztem zawodów wędkarskich i zarybień, - opracowanie planów działań awaryjnych dla wysychających rzeczek jak ślęża czy widawa,
-
mi pasuje połowa sierpnia, Pozdrawiam
-
z powodu "wyjazdowych wakacji" nie miałem okazji obserwować rywalizacji. Proszę o parę zdań co / jak mistrzowie na kanale połowii. Pozdrawiam
-
-
Jaceen jak z innego świata - odleciał Pan redaktor w przestrzeń. Ten jeden sandałek to już do większych się zalicza - pewno grubo ponad 70 cm. Jak zwykle szacunek podszyty zadrością
-
Moj podbierk częściej nosi śmieci niż ryby ale czasami coś żywego do niego zawita (na muchę to liczy się podwójnie)
-
Bolki dość skutecznie mnie unikają - wczoraj miąly być bolki a były dwa grube klenie +/- 45 i sandałek na granicy wymiaru
-
U mnie wczoraj dwa bolki - małe ale miłe byłe że wzięły. Dziś duuuuu..żo kleni i jakby parę cm większe (średnio) iż rok temu. (Już wytarte - znowu przegapiłem tarło a chciałem nieco oczy pocieszyć)
-
Utrathon z deet też sie sprawdza (+ spodnie w skarpety + kapiel bezpośrednio po każdej wyprawie) np. + często spodniobuty (brak kleszczy - odpukać - od kilku lat)
-
Osobiście znam tylko tereny od ujścia do Topacza właśnie. Wyżej sie nie zapuszczałem bo przy Topaczu krzaki takie że muchówką nie bylem w stanie operować. Czy możecie podopowiedzieć czy w na wyższych odcinkach to generalnie tylo krzaki (pod spinning/stacjonarkę) czy może są tam też miejsca gdzie da się nieco sznura rozwinąć i porzucać muchą? PZW napisało że górne odcinki pstrągiem zarybiają - może warto gdzieś tam wyżej sie przejechać. http://www.pzw.org.pl/wroclaw/cms/22686/zarybienia
-
Już trzeci rok obiecuję sobie że porzucam za szczupaczkiem ale .... ciągle wygrywają klenie .. a doba nie jest z gumy. Może kiedyś. Zdarza sie że ktoś capnie zębatego (miałem jednego w tym roku jako przyłów). Widuję czasami że wędkarze czają sie na nie też z żywcówkami.
-
Ja tam byl chciał połowić to wszystko co dla Jaceena jest padaką
-
Dwa dni to dużo czasu jak na Ślężę - zdąży się wyklarować.
-
Ja testuję czasami odcinek od ujścia (w zasadzie od pierwszego mostu) do Leśnicy - możemy się umówić na wspóne próby. W tą sobotę niestety tylko rano by mi pasowało (podczas gdy sucha mucha zdaje sie lepsza jest dopiero od południa).
-
Panowie, czy ktoś może napisać jaka woda na powidziowym w sobotę była/czy w neidzielę rano "jest"? Nieczęsto tam bywam i nie wiem jak wskaźnik na Trestnie przekłada się na stan wody na kanale a przy tej pogodzie jechać 25 km na darmo jakby nieroztropne. Pozdrawiam