oldBolo
Użytkownik-
Liczba zawartości
489 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
49
Zawartość dodana przez oldBolo
-
Przepławka tam jest i może nawet działa ale ryb może nie zobaczyć zbyt wiele bo „głodny lud” się zwiedział i poluje tam na trotki które nadziały sie na nową przeszkodę w drodze do Bystrzycy Straż wędkarska powinna tam obecnie często zaglądać do toreb, plecaków i wiader (łącznie po obu stronach Odry to było tam dziś około 15-20tu osób - mniejsza część szukała okonia - większa cześć ewidentnie szukała ciężarnej trotki)
-
Boleń Kiedyś dużo za tą rybką ganiałem to wyżej to wszystko cenne technikalia ale technikalia załatwia jedna wizyta w sklepie, ważniejsze jest i dużo trudniejsze do opanowania (potrzebny czas lub nauczyciel): 1. Być w miejscu gdzie (aktualnie!) są bolki (łatwiej o to na wiosnę niż jesienią) + być tam w dobrej porze dnia - najlepszy jest świt (omijać mocno opadającą wodę) - najtrudniejsze do regularnego osiągnięcia, 2. Podejść tak żeby nie spłoszyć cwaniaka (lepiej zawsze o jeden krok za mało niż za dużo) - zwykle trudne 3. Oddać trzy celne rzuty sprawdzoną przynętą - najłatwiejsze 4. Iść i szukać aktywnej ryby (w dzień) lub czekać jak przypłynie (uaktywni się) kiedy widoczność słaba (przedświt/wieczór).
-
Możeby tak pójść na to szkolenie w parę osób? Zapytałem o plan szkolenia - może będzie ciekawy.
-
dawno temu tam byłem ale wtedy barierki były już zdemontowane.
-
Przy okazji - na tym stawie w Topaczu to na jakich zasadach można wędkować?
-
Pogoda taka, że trudno znaleźć zaciszne miejsce - deptali mi wędkarze "po piętach i po palcach" w miejscach gdize kiedyś trudno było kiedyś spotkać - jak zmieniłem miejsce to mi koleś pontonem wpłynął na klatkę - tłumy.
-
To nie efekt miejsca tylko fuksa - ot trafiłem na podnosząca sie ładnie wodę (po popołudniu/wieczorem) w od dawna znanym miejscu i to ruszyło sandałki (chude zresztą jakieś takie - a przynajmniej na jesienne grubasy to one nie wyglądały).
-
Dzisiaj cud nad Odrą na święto niepodległości. Złowiłem 8siem sandałków (w tym dwa 60+), malego bolka i okonia.
-
Po solidnym wiaderku na głowę\4h
-
Dzisiaj na godzinkę nad wodę - kleniki wychodziły do suchej muchy jak latem - małe ale fajnie (ale glównie to piszę bo szukam chętnych na wyjazd jutro rano na grzyby - dwa wolne miejsca w aucie - jak ktoś chętny to prosze priv - jedziemy w okolice Bolesławca)
-
Czytając wpisy zaczynałem mieć wrażenie że oderka prosta jest do łowienia. Skusiłem się na kilka wieczorowo-nocnych prób po 2-3 h. Efekt jeden krótki sandaczyk. Brawo dla Was co potraficie wydobyć rybki z rzeki - wygląda na to, że wymaga to chyba więcej talentu/zaangażowania niż ja mam/chcę wkładać. Szacun
-
Może ktoś znalazł - zgubiłem podbierakna Ślęzy (okolice faktory) lub na kanale przeciwpowodziowym lub po drodze gdzieś (na znalazcę czeka nagroda)
-
Chętnie bym pojechał ale bardziej na szczupaka, okoń jakoś mało mnie interesuje. Przyda sie wiecej informacji o miejscówce przed decyzją finalną.
-
Wysokie masz chyba oczekiwania. Odrę masz również w dół - poniżej Prężyc - droga od wioski do wioski a z każdej wioski jest dojazd nad rzekę. Dla oka ładny stawek jest ww wsi Brodno. Kiedyś były jeszcze odrzańskie starorzecza ale teraz trudno w nich znaleźć wodę. (Swoją drogą mi chyba wyschły ryby w Ślęży w okolicy solskiego-wałbrzyska - niby wody ociupinka została ale nic tam w tym roku nie mogę wymęczyć ciekawego.) Zadrapanie auta to chyba jednak incydent możliwy tak nad woda jak i wszędzie - nie słyszałem (oprócz 1-2 przypadków) o takich czynach nad wodą przez 10 lat.
-
Nie chciałem tak naciagać na info - troche chciałem sam pochodzić aby nieco zrównoważyć komunikację Byłem też dzisiaj - dużo drobnego klenia połowiłem. Jedno - Dwa miejsca obczaiłem gdzie te większe stoją ale mnie olały albo ich tam dziś nie było. Lubię lowic małe klenie bo lubię jak jest sporo brań dlatego pewno zwykle łowię w miejscach za płytkich na grubasy.
-
ładnie, ładnie, pomarzyć o takim tylko jak na razie mogę. Może jutro sie uda.
-
To też widzę, jak dobrze się podejdzie, dokładnie rzuci to branie jest natychmaistowe (wtedy chyba wszystko jedno co wpada do wody/jaka przyneta - jeżeli kleń jest zorientowany na powierzchnię i nie jest spłoszony to łyka w mig (zdarza się że nie trafia )
-
To jest ciekawe, miewam podobne spostrzeżenia. Kiedyś przeczytałem o zasadzie 6 sekund przy suchej i łowieniu pstraga, Rzut spław 6sekund jak nie ma brania to ponawiamy rzut w inne miejsce itd. Przy kleniu chyba trzeba dłużej poczekać (im głębiej tym dłużej) bo czasami zdarza się że ten duży ogląda muchę (czego możemy nie dostrzegać z daleka) i dopiero z opóźnieniem bierze lub odplywa. Trzeba dlużej poczekać (niż zwykle to robię).
-
Nieco z innej beczki – może komuś się przyda takie info / może ktoś to skomentuje / coś dopowie co pomoże lepiej wędkować. 1. Ryby przeważnie olewają moje muchy: Łowię na małych siurkach zwykle. Często wiem, że w danym miejscu - zwykle małym np. 2-5m2 lustra wody stoi kilkadziesiąt kleni (20-50 – 100 szt) różnych rozmiarów od np. 15 do 45 cm. Wiem bo widziałem je w danym miejscu wielokrotnie (w tym w momentach lepszego żerowania) lub wiem bo idąc w górę rzeki depczę miejsca w których chwilę wcześniej łowiłem i widzę kilkadziesiąt płoszonych ryb. Z takiego miejsca mam zwykle ledwie kilka brań. W pierwszych rzutach kilka kleni (lub ten sam kilka razy) wychodzi do muchy (bierze lub nie). Wyciągam z takiego miejsca zwykle pomiędzy 1-3 ryby (czasami zero). Po kilku rzutach (lub czasami już od pierwszego rzutu) ryby przestają się interesować muchami – czyli mimo tego że w takim mikrodołku jest kilkadziesiąt ryb które mogłyby połknąć muszkę olewają ją/nie chcą/nie dają się oszukać. Szybko się płoszą/przyzwyczajają lub czasami w ogóle nic płynącego po powierzchni ich nie interesuje. Są w danym miejscu ale mają moje muszki w nosie J. Do tej pory zwykle zakładałem, że ryb nie ma w danym miejscu – teraz już rozumiem przysłowiowe „biorą albo nie biorą”. Bywa, że przejście kilkunastu takich miejscówek daje kilkanaście ryb (kilka kilkanaście brań z każdego miejsca) a bywa że takie przejście daje tylko jedną rybę lub wcale. Ciągle jest dla mnie to lekko niebywałe że ryby tak są wybredne/zmienne/cwane 2. Niespodzianka: Co ciekawe bywa, że w miejscu w którym widywałem tylko małe klenie, do dużej muchy potrafi wystartować kleń o zaskakująco dużych rozmiarach (nie pokazywał się/krył ale do dużego kąska bywa że wyskoczy pierwszy). 3. Czas: Próbowałem nie jeden raz przechodzić ten sam odcinek rzeki dwukrotnie w odstępach czasu typu 1-4 h. Takie ponowne przejście (niezależnie od tego czy pierwsze obfitowało w ryby czy nie) jest zawsze dużo gorsze. W mojej ocenie kleń (zwykle) potrzebuje ponad 4 h aby ponownie normalnie zacząć żerować/aby przestać być spłoszonym.
-
U mnie wczoraj sporo rybek - tak około 50-60 szt kleni i jelców do 35 cm (średnio 20+). Nieduże ale dużo i fajne klimaty - nowoodkryty siurek.
-
Cześć, Czy na WAH króluje teraz nimfa czy może sucha? Czy na suchą można tam teraz fajnie połowić?
-
Z myślą o powższym wyjeździe rozglądam się za wędką w klasie 3 może 3-4. Może ktoś ma coś takeigo na zbyciu?
-
-
- fajne - dobrze widać dystans jaki nas dzieli - dla mnie kleniki 20+ dopiero zaczynają powszednieć
-
Słabo znam tą rzeczkę - też dopiero w tym roku kilka razy byłem - pewno bywa różnie jak wszędzie. Pierwsze dwa razy chyba przyfarciłem trafiając z marszu w dobre miejsce i połowiłem dużo małego klenia (max 35), Dziś już "na pewniaka" wybrałem sie zwiedzać dziki odcinek - okolice Janówka i oczywiście przyzerowałem. Potem wróciłem na bardziej miejskie odcinki to 5 kleni złowiłem (max 36) ale dziś chyba nie byl dobry dzień na muchę - w miejscach w kórych poprzednio chętnie brały dziś nic lub tylko mikrorybki trącały muchy.