Skocz do zawartości
tokarex pontony

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 452
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    818

Zawartość dodana przez jaceen

  1. U mnie pod górkę. Cztery godziny chlapania i ledwo dwa okonie. Jednego 27,5 cm wrzucam do tabeli. Skusiły się na powierzchniowego woblera A.Lipińskiego Funny 5cm/4g.
  2. Proszę o dopisanie 27,5 cm. Dziękuję.
  3. Pozwolę sobie, by się nie zgodzić:) W poprzednich edycjach byli zawodnicy, którzy nie wypełniali swoich rubryk do końca. Łowiąc jednego okonia przykładowo 35 cm uzyskuje w takim razie wysoką średnią. Jednak my mamy za zadanie złowić 10 ryb. I do takiego wyczynu, jak już chcemy być uczciwi do wszystkich, to doliczmy te zera i z tego wyciągnijmy średnią:) Zero ma moc:))) Zakładam, że wszyscy nie wrzucą całej dziesiątki. PS Wzdręgi trą się na potęgę;) 👊
  4. Zwrócił uwagę moczykij i chyba rozumiem w czym rzecz. Średnią można liczyć na wiele sposobów. Radosna twórczość rachunkowości jest nieograniczona:) Moim zdaniem powinniśmy uwzględniać do liczenia średniej liczbę 10. Liczba/cyfra zero, niby jest neutralna, ale ma ogromną moc:)))
  5. Pięknie łowicie. Gratulacje. Byłem w niedzielę dwa razy po dwie godziny, przed południem i przed zmierzchem. Ani dotknięcia. Dla mnie jest to mniej ciekawy moment. Wzdręgi zaczęły na dobre tarło i nie mam co łowić:) Muszę się pałętać za widmem okonia i wypatruję powierzchniowej aktywności boleni. I nic.
  6. Co się stało, że ja kleni nie łowię?:))) Ostatni dzień kwietnia i ostatki podchodów w tej części pory roku za wzdręgami. Mieszałem wodę razem z Larry_blanka na największej wrocławskiej zatoce. Wiatr tego dnia nam nie sprzyjał. Dzień wcześniej było z nim lepiej. Kilka fajnych ślicznotek przechytrzyliśmy. I wiem, jak będę planował przyszłe wędkarskie sezony. Z pewnością okonie pójdą w odstawkę. Nie ma sensu. Co mi radości przyniosły wyprawy na wzdręgi, to trudno opisać. Finezja, minimalizm i bardzo dużo fajnych ryb. Gdyby garbusy, choć w przybliżeniu takie się trafiały, to inna rozmowa. Jednak uganiać się przez parę miesięcy za kilkoma lichymi pasiakami, to już jakiś wędkarski masochizm. Wzdręgom należy się przerwa. Może wrócę do nich w czerwcu? Zaczyna się trudny okres, bo do gry wracają drapieżniki. Będzie dylemat. Podsumowując, kwiecień miałem bardzo udany. Setki pięknych ryb. Wędki gięły się aż miło. Komary nie gryzły. Temperatury mocno nie dokuczały i kolejne rekordy odhaczone w CV. Sprzęt, jak w poprzednim wpisie. PS Trochę z innej perspektywy;)
  7. Jak tu nie lubić poniedziałków?:) Około 16:00 jestem nad wodą i na samym początku zaobserwowałem stado kilkunastu pięknych wzdręg. Rozmiarowo, jakby jedna w jedną. Obszedłem je od ogona i podrzuciłem Larvę Multi z boku stada. Jedna z nich majestatycznie odbiła i skierowała się w stronę larwy. Na moment gumka zniknęła mi z oczu. Lekko zareagowałem. I zaczęła się walka. Jeszcze takiej przygody nie miałem. Szybko namierzone piękne stado, błyskawiczne branie, emocje i lądowanie super złotej rybki w podbieraku. Wszystko widoczne i w pełni zamierzone. Po tych emocjach uznałem, że dzień mam już zaliczony. Mogłem sobie pofolgować i zrobić luzacki obchód rewirów. Zrobiłem może ze dwa kilometry i w trakcie wydłubałem 3 wzdręgi. Przed zmierzchem wróciłem na sprawdzone miejscówki i emocji było jeszcze więcej. Pierwszy rzut i ładne branie. Niestety nie dowiozłem ryby. Po kilku chwilach jest kolejne. Wydłużający opad larwy zadziałał. Branie nastąpiło trochę głębiej niż zazwyczaj. Ale już tak jest, że te duże potrafią głębiej patrolować i jak młodzież przepuści smakołyk, to na koniec czeka duża sztuka i czasami daje się oszukać. Walka konkretna. Hamulec terkocze, ja mielę korbą jałowo, bo przez chwilę nie skracam dystansu. Dokręcam i powoli wjeżdża druga mega wzdręga. Złota i czerwona. Piękna. Jest większa od poprzedniczki i oceniam ją pod 38 cm. Doławiam jeszcze jedną, mniejszą i przenoszę się na kolejne miejsca. Czasu do zmierzchu nie ma dużo, ale o tej porze potrafią jeszcze duże nieźle namieszać. I tak się stało. Mam dwa brania i je psuję. Kolejne już trafione. Znowu hamulec "jęczy" i byłem przekonany po tych silnych odjazdach, że zaciągnął larwę duży leszcz. Jak dobrze, że się pomyliłem. Po chwili wynurza się kolejna, trzecia już tego dnia, wielka krasnopióra. Przy tych dwóch ostatnich miałem kibiców i ryby zrobiły na nich wrażenie. Nie dziwię się, bo to naprawdę wielkie okazy. Myślałem, że poprzedniego sezonu już nic nie przebije, ale dobrze czasami się mylić:) Flagman BlackFire 213cm/0,5-5g Ryobi Ecusima 1000 Seaguar PEx4/0,3 (0,090mm/2,9 kg)
  8. Cześć. Gdyby komuś umknęło, to od soboty złowione okonie można wstawiać do tabeli. W naszej planowanej przerwie przyłowiłem kilka malutkich. Zastanawiające jest to, że w poprzednie sezony, przy łowieniu wzdręg przyłowy były częściej. Ostatnio kilka razy próbowałem sprawdzić miejsca, w których nie było problemu o pasiaki i dramat. Nic. Pustynia. Patrząc na tabelę, mamy wiele do zrobienia;) Lp Zawodnik Max Średnia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 SUMA 1 Wędkarz i Ryba 37 32,8125 33 35 36,5 30 37 28 31 32 262,5 2 McGregor 27 9,75 22,5 23 25 27 0 0 0 0 0 0 97,5 3 Budek 39 7,6 39 37 0 0 0 0 0 0 0 0 76 4 Jaceen 25,5 2,55 25,5 0 0 0 0 0 0 0 0 0 25,5 5 RafaLWR 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 6 krznow 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 7 moczykij 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 8 SebaZG 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 9 suchi 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 10 Płatek88 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 11 Larry_blanka 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 12 Elast93 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 13 jamnick85 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 14 kejk71 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 15 Kamileq 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 16 Zbynek1111 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 17 Buczi03 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 18 Fido 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 19 maniu394 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0
  9. Cześć. W środę byłem bardzo krótko. W niecałe dwie godziny miałem cztery brania i trzy ryby na brzegu. Dzień wcześniej złowiłem krąpia, leszcza, płoć i wzdręgę. A w środę trzy piękne wzdręgi. Nimfa Baffi Fly FishUP w kolorze jasnej oliwki zrobiła robotę. Chociaż na chwilę, ale musiałem zaglądnąć nad wodę, by je sprawdzić. I cóż, świetnie się sprawdziły na najlżejszej główce, w bardzo wolnym opadzie. Ta akurat jest dwukrotnie większa od nimfy Libry, ale widocznie rybom to nie przeszkadzało. Materiał jest na tyle miękki, że znikała w pyszczkach głęboko. Bez peana nie było szans je wydostać. Największą zmierzyłem (37 cm). Czwarta niestety wygrała, zrywając plecionkę. Gdy zrezygnowałem z Siglon Sunline, to zaczęły dziać się niedobre rzeczy. Mocno się zastanawiam, by do niej wrócić. I na deser skróciłem sobie spinning o szczytową przelotkę. 👊
  10. 🐣Dobry:) Na grupach we Wrocławiu alarmują, że tradycji stało się zadość. W kulminacyjnym momencie, gdy trwa składanie ikry płoci i zaczął podchody leszcz, to z niewiadomych przyczyn poziom Odry opada +/-50 cm. Rok w rok powtarza się taka sytuacja. Mamy suchy kawior na święta. Przy okazji. Staram się coś wydłubać z wody zanim ruszę na okonie i czasami się udaje. Ostatnio trafiłem kilka rybek i w tym dwie fajne wzdręgi. Tradycyjnie do wody leciały na najlżejszych główkach Larva Multi, Tanty, lub inne silikonowe imitacje larw.
  11. U mnie płocie się trą, leszcze też. Trzeba kombinować i omijać te miejsca. Okonie w kratkę. Przyłowiłem kilka i część z nich jeszcze dobrze lały mleczem. Ratuję się wzdręgami, bo one jeszcze mają trochę czasu. W mojej ocenie to jest najtrudniejszy czas na wędkowanie. Gdybym miał w zasięgu pstrągową wodę, to pewnie dla spokojności bym za nimi chodził. Tylko, czy byłby to na pewno dobry pomysł? Coraz szerszym echem odbija się wiadomość z wynikami po zawodach spinningowych na rzece Bóbr. Trudno to komentować. Szkoda tylko zawodników, bo nikt nie chciał przecież takiego scenariusza. Co to się stało? https://wroclaw.pzw.pl/brepo/panel_repo/2025/04/14/rxneh8/generalna-bobr-2025.pdf To już wolę swoje wzdręgi. Nawet krąpie, bo przynajmniej wiem, że coś żyje w Odrze. W poniedziałek złowiłem trzy, a w środę około dziesięciu. Trzy największe miały 33-35 cm. Dla dociekliwych to rozstaw ramion w moim podbieraku ma 40 cm. Wzdręgi jeszcze się mieściły do środka. Trochę im brakowało do tej magicznej cyfry. Przynęty bez zmian, Tanty i Larva Multi. Chociaż dzisiaj już więcej łowiłem z szybszego opadu i delikatnego podbijania przy dnie z główką jigową 0,4 g. I pewnie z tej przyczyny pojawił się jeden krąp. Łowiskiem była Odra i jej zatoki. Dla odmiany sprawdzałem, jak łowi się żyłką. Średnica 0,14 i nie polecam. Z żyłki robi się spirala i na lżejszych przynętach nie wygląda to dobrze. Dodatkowo zsuwała się ze szpuli bez kontroli. Jedyna zaleta, to nie stosowałem przyponu. Cieńszymi żyłkami nie łowię, to nie drążę dalej tematu. 👊
  12. jaceen

    Klenie 2025 r.

    1. Konrado 49, 50, 55 = 154 - RafalWR 50, 54, 50 - 154 2. suchi 35+ 46,5 +41 =122,5 3. SebaZG 38 + 0 + 0 = 38 4. andrutone - Jamnick85 - jaceen Cześć. Gratuluję pięknych kleni. Zazdroszczę:) Zacznę od usprawiedliwienia. Wkręciłem się we wzdręgi i przeholowałem. Andrutone przypomniał mi, że w tym roku mamy nieco skrócony czas, aby się wykazać w kleniach. Pamięć mnie zawiodła i zadziałało przyzwyczajenie, że rywalizujemy zazwyczaj do ostatniego tygodnia kwietnia. W niedzielę zabrałem pickera i o 15:00 byłem nad wodą. Nie dopuszczałem myśli, że nie uda się złowić choćby jednego do tabeli. I klops. Miałem z dziesięć brań i z tego skutecznie wyjąłem pięć ogromnych krąpi. Za kleniami miałem chodzić w nadchodzący tydzień. Za gapiostwo okrutnie przypłaciłem ligowym wielkim zerem w tabeli. Dla mnie to ujma:) Jakoś się z tym prześpię i postaram, jeszcze przez kilka dni nacieszyć wzdręgami. Bardzo polubiłem je łowić. Powiem szczerze, że w tym okresie roku są ciekawsze w łowieniu od okoni. Takie wyrobiłem sobie zdanie. Być może jest to efekt mizernych okoniowych wyników. Ostatnio zaczęły pojawiać się jako przyłowy i niektóre jeszcze polewały mleczem. Wstępnie ułożyłem tabelę. Konrado i RafalWR nie schodzą poniżej swojego poziomu👏👍💪🔥. Mieliśmy mało czasu, a jednak średnia powyżej 50, tylko u nich się pojawiła. Pięknie dziękuję, że się kolejny raz chciało. Uwierzcie, każdy wpis działał motywująco. Powtórzę się jeszcze raz, z mojej strony nieuwaga spowodowała, że na ostatnią chwilę chciałem ratować swój wynik. Gratuluję zwycięzcom. Serdecznie dziękuję za wpisy i mocnego wędkarskiego przygięcia:) Największe klenie tej edycji. 55 cm Konrado 54 cm RafalWR
  13. Mimo podobnych warunków trzymałem się swojego planu:) 34 cm Lekko i tuż pod powierzchnią. Miały być wzdręgi i były. Momentami balon z plecionki robił się przeokropny i trzeba było ustawiać się do rzutów po skosie. Prowadzenie w jednostajnym tempie z krótkimi pauzami na niewielki opad. Tego dnia królowała imitacja larwy ważki w kolorze brązu. Rybki wpadły też na larwę Libra Multi i na malutkiego jiga z kawałka Tanty. Doliczyłem się siedem wzdręg i jednego krąpia. Trzy wzdręgi powyżej 30 cm. Przez ostatnie ochłodzenie trudniej było łowić na upatrzonego. Fala też nie pomagała. I ten wiatr;)
  14. Moim sprzętem nie więcej niż 5-7 m. Jeżeli jest potrzeba sięgnąć dalej, to zwiększam masę samej przynęty. I wtedy zakładam "tłuściejszą" tantę, a przeważnie wystarczy Larwa Libry Multi. Na tym samym haku i z tą samą główką leci prawie drugie tyle. Opad tej larwy jest chyba wolniejszy od tej mikro tanty. Larwa jest pływająca. Dopowiem, że łowię przeważnie w miejscach, gdzie głębokość jest w granicach 0,5-1 m. Ostatnie ładniejsze 35 i 37.
  15. Z jednej strony finezja, a z drugiej szukam wszelkich dziur, zakamarków, stref "beznadziejnych". I ta finezja nie bardzo do tych miejsc pasuje. Kiedyś omijałem podobne z daleka. Gdy zacząłem poznawać obyczaje wzdręg, to znowu mój świat wędkarski przewrócił się do góry nogami. Znowu trzeba przewidywać, jak przynęta ma pracować. Czy w opadzie, czy prowadzona jednostajnie, a może kombinacje różnych technik. Aptekarska dokładność w doborze obciążenia, kolorze i wielkości przynęt czasami decydowała, czy wracałem na tzw. zero. W sprzęcie przewiduję jeszcze zmiany. Jestem świadomy, że mogę sobie pozwolić odchudzić zestaw. Jednak nie będę przesadzał. Jedno, co sobie ustaliłem, to nie będę szedł w kierunku wędek bez dolników z uchwytem pod nadgarstek. To są bardzo specyficzne wędki. Praktycznie wszystkie poniżej 200 cm i z minimalistycznym cw. Uważam, że łowiąc wyłącznie z brzegu i w większości z utrudnionym dostępem do holu, byłoby to nieporozumienie. Stąd linka jest też trochę mocniejsza, by zwiększyć szansę i szybciej doprowadzić ryby do podbieraka minimalizując ryzyko. Zdaję sobie sprawę, że mogę tracić na ilości brań. Jednak coś trzeba było postanowić. Drżeć przy każdym braniu, albo mieć pewność, że dam radę wyjść z najtrudniejszej sytuacji. Ostatnio pochwaliłem sam siebie, że wytrwałem w swoim postanowieniu i nie przekroczyłem swoich ustalonych granic. Dzięki temu spełniło się moje marzenie. W końcu przechytrzyłem taką, która może okazać się jedyną w swojej karierze. Miara wskazała 41 cm. I nieśmiało twierdzę, że to był samotnik. Wzdręga wyskoczyła z miejsca, gdzie niby nic się nie działo. A pozostałe brania były w sporej odległości od stanowiska i rybki brały, jakby z jednego rocznika. Zdecydowanie innego rocznika. Przynętą była Tanta 25 mm na bezzadziorowym muchowym haku dociążonym koralikiem 2,5 mm. Sprzęt jakim łowię: - Dragon Finesse 245/0,5-7g - Ryobi Ecusima 1000 - Sunline Siglon 0,06 - fluorocarbon Azura Sawada 0,20 pzdr., jaceen
  16. Tego dnia zostawiłem kilka kilometrów za sobą i odwiedziłem pięć odrzańskich zatok. Dzień dość wietrzny i z mikro gumkami większość odwiedzanych miejsc nie nadawała się do łowienia. Połowę zajęło przemieszczanie się, a w pozostałym czasie zaliczyłem, tylko dwa brania. Ale one wynagrodziły cały trud. Dwie piękne wzdręgi (30 i 36 cm) zassały Tantę 25 mm. Trwaj chwilo, jakże jesteś piękna:)
  17. To dobra wiadomość.
  18. Fajne zakończenie miesiąca. Miałem dzień odpuścić, ale pod koniec pękłem i kilkadziesiąt minut spędziłem na zatoce. Brań około dziesięć. Rybek na brzegu pięć, a w tym dwie bardzo ładne +/- 35 cm. Większa na Tantę, mniejsza na Librę Multi. PS Z lekka odniosę się do zawodów, jakie odbyły się na rzece Widawie w ramach GPO w dyscyplinie spinningowej. Z tabeli wynika, że udział brało 54 zawodników. Złowiono 108 ryb. Dwie najdłuższe to kleń 42 cm i jaź 29 cm. Pozostałe to okonie w rozmiarze przeważnie 20-22 cm. Jeżeli ktoś chce to sobie zinterpretować, przełożyć na swoje spostrzeżenia, to wystarczy zajrzeć https://wroclaw.pzw.pl/brepo/panel_repo/2025/03/31/ulyrya/1-widawa-2025.pdf Myślę, że sporo wędkarzy wie, jak się posługiwać wędkami. Czy się mylę, ryb jest opór, tylko mamy takie umiejętności? W zawodach udziału nie biorę, bo to nie mój styl wędkarskiego bycia. Przynajmniej zawody w takiej formie. 👊
  19. W tym roku odwiedzam dość często zamknięte zbiorniki. Na liczniku mam pięć stawów. Powiem wam, że im mniejszy, tym lepiej. Łatwiej mi je rozpoznać i jest jakoś tak bardziej kameralnie. Aż zamarzyło się bajorko w środku lasu, bo te, po których ostatnio ganiałem, z kameralną atmosferą prawdę mówiąc, nie mają nic wspólnego. Tak się jakoś chlapnęło, by można było od czegoś zacząć pisać. Dookoła osiedla, boiska, place zbaw i szum samochodów. Ventus dzwoni i umawiamy się na wspólne łowienie wzdręg. Jestem pierwszy raz na zaplanowanym stawie. Zanim doszedłem do niego, to już kilka rybek zdążyło wrócić do wody. Przycupnąłem obok i się zaczęło. Bardzo udany dzień. Przerzuciliśmy kilkadziesiąt rybek i co ciekawe całkiem przyzwoitych. Była możliwość kombinowania z przynętami. Przy takiej ilości brań warto spróbować czegoś innego, by na przyszłość wiedzieć, czego oczekiwać od sprzętu. W następne dni odwiedziłem kolejno dwa stawy. Wyniki były słabsze. Jak wspomniałem, na dużej wodzie o wzdręgi trudniej. Być może te większe są poza zasięgiem. W kolejnej wyprawie wróciłem na staw, gdzie złowiłem klenia. Również tam dostałem swojego pierwszego spinningowego karpia. Od początku było dobrze, bo w pierwszych rzutach łowię wzdręgi. Larwa Multi 25 mm w kolorze żółtym od Libra Lures, jest dla mnie bardzo szczęśliwą przynętą. W tym dniu doliczam kolejną spinningową rybę do kolekcji, a jest nim lin. Ciągle liczę na karasie, ale coś mnie omijają. Później mam kilka akcji i dwie z nich to była super walka. Plecionka Sunline Siglon 0,06 spisała się na medal. Spinning Dragon Finesse do 7 g również. Spławy karpi widziałem, ale nie spodziewałem się, że kilka metrów obok mnie też podobne pływają. Kolejno melduje się taki około 45 cm i po kilkunastu minutach jeszcze większy. W czwartek streszczałem się ze sprawunkami, by jeszcze była szansa na krótki wypad nad wodę. Po wszystkim zdecydowałem jeszcze pojechać na wcześniejsze sprawdzone miejsce. Nie było czasu na szukanie. Do wody poleciała oczywiście Larwa Multi w kolorze beżu. Minęło może dziesięć minut i mam mocniejsze przytrzymanie przy dnie. Po chwilowej walce do podbieraka wprowadzam karpika. Później doławiam jeszcze kilka niewielkich wzdręg, ale z nimi z dnia na dzień jest trudniej. Trzeba będzie w następnym tygodniu wybrać się na odrzańskie miejscówki. Może tam zaczęły odwiedzać rewiry te wymarzone czterdziestki. 👊
  20. jaceen

    Klenie 2025 r.

    Też zostałem godzinę po zmroku, ale nic się nie wydarzyło. Bardziej liczyłem na klenie za dnia. Wziąłem pudełko smużaków i przeszedłem się od ZOO do Wyspy Opatowickiej. Tam jest o tyle trudno, że nie wiesz, co się przed kilkoma minutami działo. Dwie ostrogi spalone, bo dzieciaki bawiąc się, waliły kamieniami w wodę. Kolejne dwie przez wyprowadzaczy psów. Co do łowienia, to na jednej z "główek" trzy razy podchodził pod żuka ładny kleń, ale za każdym razem, jakby rezygnował. Miałem około dziesięciu brań i złowiłem trzy nieduże kleniki. Zacząłem od os. Gdy pierwsze branie miałem na żuka, to już do końca przy nim zostałem. Na ostatnie minuty przed zmierzchem założyłem Instyncta3 i trafiłem przyzwoitego jazia. Do tabeli nie mam nic do dodania. W środę byłem w centrum z pickerem. Brań miałem podobną ilość, co przy smużakach. Trzy ogromne krąpie złowiłem i jedno branie z czymś przyzwoitym zepsułem. Krótka walka i luz. Pozostałe brania efektowne, ale nie wcięte👊
  21. jaceen

    Klenie 2025 r.

    Nie wiem, o co chodzi? w czym problem? Każde forum ma regulamin zamieszczania zdjęć. Wystarczy zaglądnąć. Gdyby komuś umknęło, to pomogę Każda droga do godnego traktowania ryb jest słuszna. Można zacząć od polskiego określenia "złów i wypuść", lub wersji anglojęzycznej "C&R" Dlaczego zawarłem prośbę "dobrze by było"? Bo jedna, czy druga formuła niekoniecznie musi być umiejętnie stosowana. Sam wiem, że wiele mam do poprawienia. Ale czy ktoś, kto ma zasady i wypuszcza natychmiast po złowieniu mniejsze ryby, dokonuje pomiaru tylko tych największych, a jedną z nich weźmie na kolację, jest mniej etyczny od wędkarza panierującego je w piachu, wsadza palce w oczy, lub zbyt długo przetrzymuje bez wody i stosuje "złów i wpuść"? Czy wędkarz idący konkretnie po rybę, łowi ją i kończy wędkowanie, jest mniej etyczny od takiego, co pół dnia łowi i co chwilę wypuszcza? Można polemizować i rozmieniać to wszystko na drobne. Sami z siebie musimy określić swoje zasady. Oczywiście samo "wypuść" to końcowy efekt naszego działania. Ale przedtem jest jeszcze szereg postępowań, by to miało sens. Może warto sobie założyć jakieś ramy, w których powinniśmy się poruszać. Na przykład odpowiednio dobrany sprzęt (grubość linki, haki bezzadziorowe, gumowana siatka w podbieraku). Ktoś inny założy sobie dłuższy czas przed i po tarłowy. Będzie unikał miejsc i sposobów, które z dużym prawdopodobieństwem darzą konkretnymi rybami w czasie ochronnym. Przygotuje sprzęt fotograficzny, by w maksymalnie krótkim czasie udokumentować połów. Stosując bezwzględnie C&R nie będzie miejsca na zdjęcia. Nie będziemy wiedzieli, z jak dużą rybą mieliśmy do czynienia. Powinniśmy traktować każdą z niezwykłą starannością i praktycznie jak niewymiarową, lub złowioną w czasie ochronnym niezwłocznie wypuścić. Sięgając głębiej w rozumowaniu zasad, poruszę sprawę wyposażenia. Wędkarz wyposażony w najdoskonalsze wędki, ciuchy, torby, przynęty i dodatkowe akcesoria pokonujący tysiące kilometrów spalając hektolitry paliwa w poszukiwaniu nowych doznań, to w każdym przypadku będzie mógł siebie określić za wyznawcę C&R? Może bardziej by pasowało do wędkarza, który będzie łowił z brzegu, nie ryjąc koryta kolcami ze spodniobutów? Który będzie łowił na chlebek i nie będzie na każdym zaczepie rwał po kilka ołowianych lub plastikowych przynęt? I na domiar, nad wodę uda się pieszo, lub pojedzie rowerem. Co więcej, teraz trzeba posiadać łódź. Do tego elektroniczne wyposażenie. Ile to śladu węglowego po sobie zostawia? Ile wody się zanieczyszcza? Produkcja koszulki ponoć pochłania ekwiwalent wodny na jednego człowieka potrzebny na 900 dni! To ile wody pochłonie całe wyposażenie wędkarza? Samo wypuść, to ostatnia czynność, która może dla niektórych z nas mieć spore znaczenie. Ale przed tym jest coś jeszcze innego, co czyni nas wędkarzami. Stąd moje "dobrze by było". Niech każdy sam określi swoje zasady i je doskonali. Krok po kroku. Bo zostawić porządek na łowisku, to też część tych zasad. I na koniec, każdy z nas wracając z ryb do domu, patrząc w lustro, niech zada sobie pytanie: -Jestem wędkarzem, czy wędkującym?
  22. Zanim przesiądę się na klenie, to jeszcze poganiam trochę za wzdręgami. Ostatnio z głębszego opadu wpadały całkiem fajne sztuki. Ze wszystkich ryb na lekkim zestawie, piątkowa płoć 38,5 cm ustawiła się, jako najpoważniejszy okaz, jaki do tego momentu złowiłem. Tanty chwilowo odstawiłem i łowię na larwę od Libra Lures 27 mm.
  23. jaceen

    Klenie 2025 r.

    Jak już je męczyć dla fotek to może jednak w formule C&R? Jak nie ma dobrych warunków, to zdjęcie ryby na miarce nie jest wymagane. Tak sobie myślę, że jakiekolwiek wędkarskie zawody nie idą w parze z formułą C&R. :)
  24. Cześć. Kto lubi nutę rywalizacji, to zapraszam na klenie. Czasu zbyt wiele nie będzie, bo tylko miesiąc. Dacie radę wydłubać kolejne pięćdziesiątki, by dać innym znać, że jesteście w tym dobrzy? Ryby oczywiście to zweryfikują. Pogoda dołoży swoje i może być klapa na całej linii Zasady proste. - Zgłaszamy trzy klenie. Wymiana dozwolona po złowieniu większych. - O końcowym wyniku zdecyduje suma długości ryb. W razie remisu zdecyduje największa z kompletu. - Metoda dowolna zgodna z RAPR. Zasada złów i wypuść mile widziana. - Czas trwania od 14.03.2025 - 13.04.2025 r. Dołączyć można w dowolnej chwili, ale fajnie by było, żeby określić się wcześniej. To jak? 1. jaceen 2. ...
  25. Dziękuję Tomku. Po pięciu sezonach wróciłem na drugie miejsce. Wygląda, że wyżej nie podskoczę:))) Statuetka dotarła i jest dla niej miejsce w fajnym towarzystwie;) pzdr.,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.