Zacne rybki łowicie, gratulacje!
Kilka wypraw i liczyłem, że coś konkretnego połowię, a tu mizerota.
Początki sandaczowe zaczęły się dość obiecująco.
Następne wyjścia sprowadziły mnie na ziemię
Trafiały się ładnie wybarwione okonki i kleniki.
Za dnia na kleniowego wobka trafił się boleń
i na swoje robactwo średniaczki kleniowe.
Czasami przyładuje drapieżny krąp
i moje największe utrapienie, kleszcze.
W poprzednim sezonie, chyba ponad dwadzieścia razy ściągałem z siebie to ścierwo.
Znowu się zaczęło
Liczyłem na więcej. Jednak cieszę się, że całkiem ryby mnie nie omijają.
łowiłem na woblery J. Widła, Gębale, Piotro82 i smużaki.
pzdr., jaceen