-
Liczba zawartości
5 357 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
762
Zawartość dodana przez jaceen
-
Zastanawiam się tylko czy trzeba dodać wyraz "długo". Inny klasyk/czka "anonim" powiedział/a że: " nie ważne jak wchodzisz tylko jak wychodzisz"
-
Madi, o dokładkę teraz mi ciężko. A mój tresowany leuciscus jak popłynął po tego żywca, to od "sylwka" do tej pory siedzę o suchym pysku. Zaczynam dojrzewać do wniosku, że kac, to naprawdę fajna rzecz. U mnie niestety musi być spełnionych więcej wymogów. Sylwester się skończył, potem poczytałem temat "Łowisz, wypuszczasz czy zabierasz" a na dokładkę trafiłem na taki "fajny" song http://www.todaysbigthing.com/funny-videos/2010/12/01 i zaczynam się martwić czy już jestem gotowy aby rozglądać się za takimi łowiskami jak gościu w 40-tej sekundzie. Ponoć można już takich wędkarzy spotkać w każdym większym mieście. U mnie gdzie się rozejrzę to kanał, kanał i kanał...
-
Życzę wszystkim szczęścia w Nowym Roku, nie tylko nad wodą, pzdr
-
Przy okazji opisu osady Lanckorona, natrafiłem na takie cudeńko: http://youtu.be/rWkBUu9d9ws a tu wersja anielska:
-
Lanckorona Wracając z Zakopanego po trasie na Kalwarię Zebrzydowską, zauważyłem tablicę informacyjną o ruinach zamku. Decyzja, nawrót i kierunek Lanckorona. Jak to często bywa, miejsca mniej medialnie nagłaśniane potrafią bardzo mile zaskoczyć swoimi walorami. Jak ktoś będzie w pobliżu Kalwarii Zebrzydowskiej, to tylko 6km drogi, aby spędzić parę godzin w uroczej miejscowości wypoczynkowej. Ponoć gościli tam znani polscy malarze, artyści, pisarze i inni wielbiciele. Ograniczony czas pozwolił mi na przejście trasy z malowniczego zabytkowego rynku w stronę Góry Zamkowej ulicą św. Jana. Po drodze minąłem zabytkowy XIV-wieczny kościół św. Jana Chrzciciela z czasów Kazimierza Wielkiego. Pod ruinami zamku jest tablica informacyjna z planem tras spacerowych np. Aleja Zakochanych, Aleja Cichych Szeptów, trasa Na Moczary, Do Dawnego Kamieniołomu, która łączy się Dawnym Traktem Królewskim. Od kilku lat w Lanckoronie organizowany jest festiwal „Anioł w Miasteczku”. Nie miałem okazji uczestniczyć w festiwalu, ale z relacji wygląda atrakcyjnie i fotogenicznie. Osada zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Czułem tam jakiś nieokreślony klimat, może dla tego, że odwiedzana jest przez tyle aniołów . Z okien piekarni, zapach się roznosi Wchodzisz do środka, no bo aż się prosi Spełnić marzenie o prawdziwym chlebie Tak śpiewa Marek Grechuta w utworze „Lanckorona”, a która wersja Wam przypadnie bardziej do gustu? Ja zauroczyłem się obydwoma, a w czas świąteczny, to anioły częściej odkrywane. http://youtu.be/rWkBUu9d9ws Głośno było o obsunięciach ziemi i zawaleniach domostw w tej osadzie. Więcej informacji na oficjalnej stronie Lanckorony. Źródło mapy: www.Zumi.pl
-
pagori ja wspomagam się żołądkową a przy okazji robię porządek w fotkach. Skórę to już sam zaczynam wpierdzielać Takie widoki przypominają mi o porażkach i sukcesach w mijającym roku. Pamiętam Twoje rady co do stosowania i koloru chwościków w obrotówkach. Może w przyszłym roku będzie okazja bardziej przypilnować tych spraw.
-
Działy i kategorie - pomysły i uwagi
jaceen odpowiedział poczatkujacy wedkarz → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
Myślę, że parish ma trochę racji. Jak wspomniał, doświadczenie jego przemawia, że działy w moim rozumieniu "misz/ masz" mogą dłużej tętnić wymianą doświadczeń niż bardzo sprecyzowane i monotematyczne, pzdr -
Jedną z ostatnich tras, które przeszedłem w październiku, to trasa: Lewin Kłodzki - Krzyżanów - Taszowskie Górki – Taszów – Kocioł – Lewin Kłodzki. Od pięciu lat łażę po dolnośląskich trasach turystycznych. Wiadoma rzecz, że te bardziej znane turystom przebiegają koło atrakcyjnych obiektów skalnych, sakralnych, punktów widokowych, zamków, pałaców itp. Jak jestem gdzieś dłużej, to staram się zaplanować zawsze jakąś trasę, która wydaje się mniej uczęszczana. Będąc w Tatrach zapadły mi w pamięci piękne widoki i pewnie jeszcze kiedyś tam zawitam, ale ilość turystów na szlakach na jakiś czas mnie zniechęciła do tamtego rejonu. Kotlina Kłodzka daje mi możliwość poczucia przejścia wytyczonej trasy, tak jakbym ja ten szlak przeszedł pierwszy. Jest to obszar atrakcyjny turystycznie, można tutaj znaleźć wiele wspaniałych krajobrazów. Ten rejon nie jest jeszcze naszpikowany komercją. Jak wyczytałem, Lewin jest jedną z najstarszych (obok Kłodzka i Dusznik) miejscowością w Kotlinie Kłodzkiej. Z Polanicy pojechałem do Lewina i zielonym szlakiem udałem się w pieszą podróż. Lewin otoczony jest Górami Orlickimi i Wzgórzami Lewińskimi, a na jego południu znajduje się granica z Czechami. Idąc zgodnie z oznakowaniem szlaku, po kilkuset metrach od centrum Lewina, szlak skręca w prawo w ul. Bursztynową i prowadzi wzdłuż ładnej posesji obsadzonej tujami. Zaczyna się trasa o łagodnym wzniesieniu. Po około jednym kilometrze drogi przez łąki, wchodzimy w drogę leśną, która daje przyjemny chłód w słoneczny i ciepły dzień. Wychodząc z lasu szlak wiedzie wzdłuż słupów energetycznych. Po kilkuset metrach ścieżka może się rozbiegać, bo jest grząsko, ale trzymamy się oznaczeń na słupach. Ta część trasy od lasu do drogi asfaltowej jest łagodna bez wzniesień. Prowadzi przez Taszów, niewielką wyludnioną osadę dawnych tkaczy. Prawie na każdym skrzyżowaniu ważniejszych dróg polnych znajduje się jakaś kapliczka lub krzyż. Od momentu, gdy znajdziemy się na drodze asfaltowej ( połowa trasy) schodzimy w kierunku Lewina, po drodze mijamy miejscowość Kocioł. Dalej szlak zielony skręca w prawo do Jerzykowic Małych i dalej do trasy na Zieleniec lub Dusznik, albo na Gomołę. Ja kieruję się szosą na lewo do Lewina i po kilkuset metrach „zaliczam” Kalwarię, a po chwili zadumy, po drodze mijam zalew na rzece Klikawa, następnie cmentarz, szkołę i jestem z powrotem przy Figurze Św. Jana Nepomucena. http://lewin.xon.pl/start/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=4&Itemid=10 Basen kąpielowy i zalew na rzece Klikawa. Wybudowany w XVI wieku Kościół. XVIII wieczna zabudowa Rynku. Figura Św. Jana Nepomucena. Kalwaria. Budynek z wieżą zegarową. Wiadukt kolejowy-jeden z ładniejszych na Dolnym Śląsku. W sąsiednich wioskach kapliczki i krzyże Męki Pańskiej pochodzące z XVIII wieku. Ciekawostka, że ponoć w Lewinie Kłodzkim mieszka piosenkarka Violetta Villas. http://pl.wikipedia.org/wiki/Violetta_Villas Źródło map: www.Zumi.pl
-
czerwcowy0520, jak jest to zagadka, to myślę, że znasz rozwiązanie i nas poinformujesz Miewałem takie przypadki, jak wcześniej napisał tomek1, okonie nie radziły sobie z żywcem i taka zabawa się odbywała. Kilkanaście lat temu łowiłem w jeziorze "Żerdno" na ukleje. Brania były podobne do opisu. Zatopienie spławika, wysnucie żyłki, zacięcie, lekki opór i żywiec cały, tylko lekko zdarta łuska tak, jakby ktoś odcisnął usta na ciastku tortowym. Zmieniłem żywce na rosówki i okazało się, że to węgorze. Takie było moje doświadczenie, tylko czy o tej porze biorą węgorze?
-
Dziewiąty raz w tym miesiącu próbuję nawiązać kontakt z sandaczem. Byłem koło ZOO, zimowiska barek I i II, Rędzina i Blizanowicach. Zeeero, nawet pstryknięcia . Za to z innymi rybami jakoś łatwiej. http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=179996#179996
-
Działy i kategorie - pomysły i uwagi
jaceen odpowiedział poczatkujacy wedkarz → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
I to bogactwo przydałoby się wyłuskiwać i prezentować w takim dziale. Nie musi to być poziom National Geographic, ale taki dział może stać się poczytną lekturą. Do niektórych województw i tematów wcale nie zaglądam, a może tam są ciekawe materiały? Czas i chęci zweryfikują czy temat chwyci. -
Działy i kategorie - pomysły i uwagi
jaceen odpowiedział poczatkujacy wedkarz → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
Zakładając temat "Turystyczny kącik" miałem na uwadze także wędkarskie wyprawy. http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=171632#171632 Można by było pobawić się z tytułem tematu, aby wzbudzić większe zainteresowanie. Czasami robiłem wycieczki nad wodę, lecz niekoniecznie z nastawieniem typowo wędkarskim i próbowałem się tym podzielić na forum. http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=136868#136868 http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=125633#125633 http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=119470#119470 Oczywiście nie jest to majstersztyk prezentacji, ale od czegoś trzeba zacząć Jacek pisze Jak wyżej pisałem, od czegoś trzeba zacząć i nie zabierajmy chęci w tworzeniu relacji przez wygórowane kryteria. Dobra prezentacja wymusi następną przynajmniej na porównywalnym poziomie, jak nie lepszą. Ja próbuję dzielić się materiałami z wypraw, ale jak na razie są w różnych szufladach, pzdr -
16.09.2010 Nie wytrzymałem i po 12-tej spakowałem koszyk i do lasu. Jakoś dziwnie szybko udało się wyjechać z miasta. W lesie na parkingu... jak na parkingu w mieście, brak miejsc . Pozwoliłem sobie na post jeden po drugim, ale nie chce trzymac fotek tylko dla siebie, pzdr.
-
Dzisiejszy spacer po lesie i różnego rodzaju koszykowce znalazły się właśnie w koszu. Jak na spacer z osobą niepełnoprawną i możliwością dotarcia wózkiem inwalidzkim wynik był b.dobry. Przy drodze udało się nam zebrać maślaki pstre, sitarze zwyczajne, podgrzybki brunatne i złotawe. Dużo też znaleźliśmy koźlarzy i trochę borowików w tym dwa ceglastopore. Lubię jak w koszu jest różnorodność i tak dzisiaj właśnie było. Kilka fotek Siedzuń i muchomory czerwieniejące tylko fotografowałem, aby nacieszyć się ich widokiem.
-
Kudowa Zdrój-Duszniki Zdrój Ten odcinek trasy szczególnie przypadł mi do gustu. Przeszedłem go w tamtym roku i powtórzyłem w bieżącym. To są trasy dla tych, co w spokoju potrzebują się nachodzić i cieszyć widokami w tym: Krucza Kopa (721 m), zbocze Lewińskiej Czuby (555 m), Lewińska Przełęcz (525 m), grzbiet Grodźca, (803 m), Grzywacz (733 m), Gomole (733 m) i ruiny zamku Homole. Na kilka dni zakwaterowałem w Dusznikach i tam była moja baza wypadowa. PKS-em dojechałem do Kudowy i godzinkę pokręciłem się po parku. Trasę rozpocząłem zgodnie z mapą od ul. Słonecznej w stronę Muzeum Żaby. Następnie trzeba pokonać wzniesienie Błonie z widokami na Góry Orlickie, aż po Karkonosze. Trasa wiedzie krótkimi odcinkami asfaltem, a przeważnie polną drogą, i przez pastwiska. Być może trzeba będzie przechodzić przez płot. Wchodzimy na wzniesienie i nadal prosto, płasko, potem lekko w dół. Po ok. 20 minutach wędrówki od Jerzykowic przechodzimy przez kolejny płot i zagłębiamy się w las lekko w lewo ścieżką dość stromo w dół. Przecinając po drodze poprzeczną ścieżkę schodzimy aż do drogi gruntowej. Droga ta doprowadza do wsi Dańczów . Tu skręcamy w główną drogę asfaltową w lewo do centrum wsi kilkaset metrów. W Dańczowie jest kilka gospodarstw agroturystycznych oraz Ośrodek Wypoczynkowy. W centrum wsi napotykamy szlak niebieski do Darnkowa. W centrum Dańczowa w miejscu spotkania ze szlakiem niebieskim czerwony opuszcza szosę w prawo drogą gruntową. Wędrujemy wspinając się wśród pastwisk na prawe zbocze doliny cały czas prosto. Trzymamy się tej samej polnej drogi pomijając rozwidlenia. Mijamy jedną kamienną kapliczkę. Idziemy leśnymi drogami, łąkami polnymi drogami, są zejścia i podejścia przez łagodne wzgórza z widokami. Cała trasa od Kudowy to ok. 4-5 godz. wędrówki. Powoli, powoli i szlak Orłowicza może uda się mi skleić w całość [scroll]Kudowa Zdrój (ul. 1 Maja) – ul. Słoneczna – Muzeum Żaby – Jerzykowice Wielkie – Dańców – Przełęcz Lewińska – Grodziec – Grodczyn ( 800m n.p.m.) – Gomoła – Zielone Ludowe – Duszniki Zdrój ( PKS) [/scroll] Źródło map: www.zumi.pl
-
Witam! Myślę, że ostatnie gwałtowne opady spowodowały, że grzybiarze zaczną już częściej zaglądać do lasów. Ostatnio spędziłem parę dni na ziemi kłodzkiej. Nie zbaczając ze szlaków turystycznych, udało się mi parę sznureczków zasuszyć. Najbardziej ucieszyło mnie znalezienie prawdziwka przy skalnych grzybach w Złotnie.
-
Witam. Może byliście gdzieś ostatnio? Może wydarzyło się coś ciekawego na wędkarskiej wyprawie? Może są fotki i chcecie się podzielić, opowiedzieć? Może zamieścicie fotorelacje z pieszych i rowerowych wycieczek, światowych wojaży, górskich wypraw. Jeśli ktoś posiada fotki z wakacji i jest przekonany, że są warte odświeżenia, to może będą wskazówką do spędzenia czasu w tej formie przez innych. Ostatnie trzy tygodnie wędki stały w kącie. Chciałem swojemu synowi pokazać parę ciekawych miejsc w rejonie dolnośląskim. Na ile się mi to udało? Czy zostanie coś w pamięci małolatowi? Czas pokaże. Jedną z wycieczek była wyprawa w Góry Stołowe w powiecie kłodzkim, a dokładnie celem był Szczeliniec Wielki. Jadąc z Wrocławia przez Łagiewniki, Dzierżoniów, Bielawę, Nową Rudę i za Radkowem zatrzymałem się na pierwszym parkingu ( miejsc na kilka samochodów). Obraliśmy taktykę, że idziemy kawałek zielonym szlakiem do kaskad na górskiej rzece Pośna i dalej żółtym szlakiem (Szlak Papieski) do niebieskiego i nim na Szczeliniec (razem ok. 2h). Powrotna droga szlakiem czerwonym i niebieskim do parkingu (ok. 1⅓h) Niezwykłe wrażenia i piękne wspomnienia. Szczeliniec Wielki jest najwyższym (919m) szczytem Gór Stołowych. Największe w Polsce "skalne miasto. W większości każda skała posiada nazwę nawiązujące do jej kształtu np. Słoń, Wiewiórka, Wielbłąd, Głowa Księżniczki Emilki, czy stanowiący chyba symbol tych gór Małpolud. Chłopak pod okiem taternika miał okazję spróbować prawdziwej wspinaczki. Wyspa Opatowicka już mu się przejadła W niektórych głębokich szczelinach (np. Piekło do 30 m, Diabelska Kuchnia, Czyściec) w lecie leży jeszcze śnieg, co potwierdzam. Są labirynty, tunele i punkty widokowe, gdzie roztaczają się wspaniałe widoki. Obejmują one większość pasm górskich polskich i czeskich Sudetów. Kilka lat temu spędzałem czas w Pasterce i na Szczeliniec wchodziłem od Karłowa. Jednak opisana trasa jest według mnie b. atrakcyjna. Nie obyło się bez przygód. Na początku wędrówki syn stwierdził, że zgubił tel. komórkowy. Pół godziny poszukiwań i odezwał się znalazca, tłumacz turystów niemieckich (koszt 50zł) Ze Szczelińca było widać niebezpiecznie zbliżającą się burzę. Powrotna droga była b. ekspresowa. Nie było czasu na podziwianie i robienie zdjęć. Obiecałem sobie, że jeszcze raz muszę wrócić i przejść tą trasę w odwrotnym kierunku. Tyle co wsiedliśmy do samochodu i zaczęło tak padać (oberwanie chmury), że niektórzy kierowcy zatrzymywali się na poboczach. W Ścinawce pod wiadukt nie zdecydowałem się wjeżdżać jak zobaczyłem przejeżdżającego Jeepa i ile wody stoi pod wiaduktem. Powrót przez Kłodzko i druga fala oberwania jeszcze gwałtowniejsza. Rzutem na taśmę dojechałem do Wrocławia, auto zachorowało i chyba, to jego koniec Jak temat chwyci, to za dwa tygodnie dodam coś nowego, pzdr Źródło map: www.zumi.pl
-
Trochę powyrywało krzaków i naniosło piasku. Niektóre miejscówki całkiem się zmieniły i trzeba będzie się do tego dostosować. Ogólnie ryby dobrze biorą, tylko gorzej z zacięciem (mowa o drapieżnikach). Dzisiaj np. kilka kopnięć, dwa niewymiarowe sandacze i trzy zjedzone gumy przez szczupaki. Myślę, że teraz można mieć więcej radochy ze spiningu, bo jak woda ustabilizuje się i uspokoi, to ryby rozejdą się po korycie i będzie trudniej.
-
Dlatego pisałem że: "Pewnie maniek przede mną wyłapał co lepsze" Dzień wcześniej (wtorek) nad pewną rzeką we wrocku znalazłem drugi raz żółciaka siarkowego. Tym razem skusiłem się spróbować jak smakuje. Myślę, że jak ktoś ma smykałkę kulinarną, to faktycznie może to być smaczne. Po podsmażeniu przypomina w smaku kurczaka.
-
Pewnie maniek przede mną wyłapał co lepsze. Mnie udało się mały koszyk podgrzybków uzbierać, trafiły tam również trzy maślaki pstre i jeden prawdziwek. Środa 09.06.2010r
-
Od roku jestem posiadaczem Dragona Millenium 10-35g / 290cm. Sam bym pewnie się na niego nie zdecydował, wolałbym opcję do 25g, ale dostałem go w prezencie. Chciał nie chciał zacząłem sprawdzać wędkę i nie mogę powiedzieć złego słowa. Do niej stosuję tylko plecionkę, wyczuwalne są chyba wszystkie kontakty ryby z przynętą. Nie zauważyłem uszkodzeń po całym sezonie, pewnie długo mi posłuży. Do zadowolenia z wędki potrzeba jeszcze ryb, jak będą ostre haki to z takiej czy innej będzie na pewno zadowolenie.
-
maniek, ja tu nie rządzę ale czego był? Można spisać sobie na kartce i porównać. A jak jest więcej chętnych na odgadywanie, to można usunąć podpowiedź
-
Na mojej N3110c biorą http://gallery.mobile9.com/f/1286255/
-
Zaznaczam, że opierałem się na tym, co znalazłem w Internecie pzdr
-
Łatwiej mi rozpoznać jazia od płoci, czy leszcza od krąpia. Może kiedyś nauczę się rozpoznawać drzewa Znalazłem potwierdzenie tego o czym piszecie. Buk zwyczajny Pogrzebałem trochę w tych drzewach i wcale nie jest to takie proste. Jak by ravek72325 trochę się wstrzymał, to ciekawe ile gatunków jeszcze pojawiło by się w temacie Dla porównania kilka przykładów. Ja jestem o tyle w dobrej sytuacji, że mam je opisane, tylko jak mi zczyści kompa, to ravek72325 będzie musiał je oznaczyć . Dla mnie mieszczucha to dżungla Na jednej z tych fotek jest klon, może ktoś spróbuje go oznaczyć 0 1 2 3 4 5 6 Żeby w temacie było coś na temat, to fotki z ostatniego leśnego spaceru.