Skocz do zawartości
tokarex pontony

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 323
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    749

Zawartość dodana przez jaceen

  1. W kolażu ująłem tylko część sezonu 2011. Sam się dziwię, że tak było. Moja piękna mi mówi: - kiedy ty to złowiłeś jak zawsze mówisz, że słabo, albo wcale nie brało?!
  2. Jak Tench napisał, faktycznie na niektórych forach (ja mam takie wrażenie) jest mniej negatywnych emocji. Myślę, że takie podejście do sprawy może przynieść lepsze rezultaty w propagowaniu zasady C&R. Ilu jest wędkarzy, to każdy będzie miał swoje zdanie. Wielkie znaczenie ma zachowanie rodziców, opiekunów, mentorów i ścisłego grona wędkarskiego na to jak będziemy postępować nie tylko z rybami. To, że wypuścimy rybę a na stanowisku zostawimy bajzel np. po grillu, to tylko część słusznej postawy. Historyjka z życia wzięta: Jedna z pierwszych wypraw wędkarskich mojego syna ze mną zaowocowała w piękne branie sporego klenia. Syn był pod ogromnym wrażeniem sporej ryby. Do tej pory łowiliśmy małe ryby typu kiełbie i małe płotki, które szybko wracały do wody. Po wyholowaniu klenia poddałem syna próbie. Mówię do niego: - Synu chcesz wypuścić tą śliczną rybę do jej środowiska, czy chcesz dać jej w łeb?! Do pewnych rzeczy potrzeba czasu a czasami potrzeba dorosnąć. Tylko po co czekać! Jestem dumny z zachowania syna i z jaką radością machał odpływającej rybie. Mój ojciec mając kilka ryb w siatce pozwalał mi wybierać, które mogą odzyskać wolność. Teraz zdaję sobie sprawę, jakim emocjom był poddawany, gdy padało na najokazalsze ryby Teraz, gdy mamy telefony i aparaty fotograficzne mamy szansę potwierdzić, że faktycznie złowiliśmy taaaką rybę. Umiar w poglądach, słowach i działanie w realu, czyli "zarażanie" swoim pozytywnym postępowaniem nad wodą. Takim postępowaniem można naprawdę wiele zdziałać. Wiem jedno, do póki jestem zdrowy na ciele i umyśle (jeżeli o wędkarzu tak można powiedzieć), to nie użyję w stosunku do wędkarza słowa "mięsiarz". Przykro by mi się zrobiło, gdyby mnie określono tym mianem, bo w siatce mam ryby i mam ochotę je zabrać.
  3. jaceen

    Turystyczny kącik

    technops, dzięki. Ilość zamków, które zwiedzałem nie jest imponująca, ale wierzę, że miałem okazję przebywać chyba w jednym z najpiękniejszych w kraju. Zamek Czocha, położony nad Jeziorem Leśniańskim. Jedną z ciekawostek jest to, że sceneria warowni była wykorzystywana do realizacji filmów: Legenda, Gdzie jest generał?, Tajemnica Twierdzy Szyfrów, Wiedźmin, Dwa światy, Pierwsza miłość. Obecnie obiekt dostępny jest, jako ośrodek hotelowo-konferencyjny. Bez dodatkowych opłat dostępny dla zwiedzających jest dziedziniec, restauracja i hol zamku. Muzeum przedzamcza, sala tortur i pomieszczenia zamku są płatne ( osobno). Jest też możliwość odbycia rejsu po Jeziorze Leśniańskim. Ja zwiedziłem pomieszczenia zamku, ale życzyłbym sobie i innym, aby poziom zwiedzania był prezentowany przynajmniej w części np. jak w Grodnie lub Srebrnej Górze. Mimo to warto odwiedzić to miejsce. Do zamku dotarłem pieszo malowniczym szlakiem przełomu Kwisy z miejscowości Leśna (żółty – niebieski - żółty przez zaporę). Zapora ta, to rewelacyjnie wkomponowana budowla z ładnymi widokami. Jednocześnie znajduje się tam najstarsza w kraju zawodowa elektrownia. Dla grzybiarzy i wędkarzy to wspaniałe tereny do korzystania z tej formy wypoczynku. W pobliżu zapory znajduje się letnisko. Dla mnie było wielką frajdą poznać te okolice. Malownicze trasy przełomem Kwisy pozostają na długo w pamięci . Wycieczka była całodniowa. Powrót szosą przez Lechów do Leśnej. Źródło mapy: www.Zumi.pl
  4. I tutaj bardzo wyraźnie widać jak los niesprawiedliwie obdarowuje umiejętnościami i szczęściem freut mimo to przywracasz nadzieję, że są sandacze o "słusznych" wymiarach, tylko trzeba je namierzyć. Gratuluję wyników!
  5. Na tych wodach nie wędkowałem, ale może kiedyś wysiądę z naszego "Pendolino" na takiej stacyjce z wędkami. Te potoki dopiero są "dzikie" po kilkudniowych opadach deszczu.
  6. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    Ten miesiąc mam totalnie przegrany. Zeeero! Zaczynam się uwsteczniać albo za dużo nałykałem się teorii portalowych Do rzeczy. Październik to spinning i nastawienie na "silikonowe" sandacze, no i chyba tę działkę trzeba zostawić wytrawnym łowcom tego gatunku . Dwie zasiadki na początku miesiąca przy Kładce Zwierzynieckiej (filety z gruntu) i jeden niewymiarowy. Później kilka wypadów spinningowych ( Biskupin, Opatowice, Osobowice) i w dalszym ciągu bez tego "magicznego" pstryknięcia. Dzisiaj (niedziela 27.11.) na zimowisku II jeszcze paru chętnych i byłby problem z parkowaniem. Wędkarsko na zero.
  7. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    Raczej nie skorzystam z propozycji, to nie moja kategoria wagowa Jednak nie chcę być zrozumiany, że w Odrze nie ma ryb. Ta rzeka daje mi wiele satysfakcji w połowie innych gatunków a że z sandaczami też lubiłem rywalizować to i moje spostrzeżenia przedstawiłem. Jeżeli mam chociaż częściowo rację to Wasze proroctwa może już się spełniają i faktycznie trzeba będzie swoje kijki zamienić na konkretne. Chcę jednak zwrócić uwagę jeszcze na jedną rzecz. Sporo wędkarzy jednak nastawia się na połów ryb, które mieszczą się w przedziale od jednego do kilku kilogramów. Specjalistów od połowów sumów, karpi, amurów, których waga daleko odbiega od 10kg jest znacznie mniej. Wymaga takie łowienie odpowiedniego sprzętu, cierpliwości i przygotowań. Dla takich wędkarzy, którzy potrzebują kontaktu z rybą o średnich wymiarach takowej brakuje. Ja nie oczekuję, że pobiję swoje rekordy życiowe szczupaka, sandacza itp., ale chcę jeszcze połowić średniaków, które też dają mi wiele emocji. Czy byłoby ciekawiej na forum jak będą wpisy tego typu: byłem dzisiaj na rybach i złowiłem sandacza 60cm, następny wpis - byłem, złowiłem karpia 3kg następny wpis - byłem, złowiłem leszcza 2kg, itd., itd. Czy będzie ciekawie jak będą wpisy typu: byłem na rybach i bryndza, byłem i same niewymiarowe, byłem kilka dni bez brań a wśród tych wpisów jedno - byłem i złowiłem amura 17kg. I tak będziemy podziwiać tego jednego pięknego amurka przez pół roku. Może warto się zastanowić nad faktem, że wędkarz potrzebuje dopalacza w postaci średniej ryby. Czyżby w zarządach kół są wędkarze, których nie interesują już leszcze, klenie, płocie tylko karpie i sumy? To jest mój niejaki apel do "nieba" żeby mnie wysłuchano i w planach zarybień uwzględniono potrzeby wędkarzy amatorów stosujących żyłki o wytrzymałości do 3kg
  8. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    W poprzednim tygodniu dwukrotna wyprawa na sandacza (grunt i filety) skończyła się jednym braniem i sandaczykiem około 25cm. W piątek i niedzielę spinningowałem po 3-4godz. i żadnego puknięcia. Jednak się zawziąłem i chcę sobie udowodnić, że jeszcze potrafię złowić spinningiem wymiarowego sandacza we wrocławskiej Odrze. Generalnie poświęcam więcej uwagi innym rybom, ale jesienią bez większych problemów udawało się sandacze łowić, jednak było to parę lat temu. Kończy się trzeci sezon gdzie doznaję totalnej porażki w połowie tej ryby. Sprawdzałem znane wrocławianom odcinki Odry od Opatowic do Rędzina. Po pierwszych wypadach tłumaczyłem to miejscówkami, pogodą, ciśnieniem, sposobem łowienia. Mógłby ktoś powiedzieć, że nie potrafię, ale bywało tak, że znajomi bywali bez brań a ja sandacze łowiłem. Przecież nie może to tyle trwać! Musi być coś jeszcze tego powodem. Czytam relacje i od Krapkowic do Szczecina narzekania, że trafiają się, ale małe niewymiarowe sztuki. Jakiś czas temu ponoć zarybiano Odrę sumem. Spotykając wędkarzy potwierdzali, że częstotliwość brań sumowych zwiększyła się wielokrotnie. Sporo łowiono niewymiarowych. Po kilku latach osobniki już są poważniejszych rozmiarów. Sam miałem taką możliwość i próba sił w tym roku po 20 minutach skończyła się przetarciem plecionki o wytrzymałości 8kg. Czy wzrost populacji suma w Odrze może mieć wpływ na zmniejszenie stanu tak atrakcyjnej wędkarsko ryby jak sandacz? Słyszałem od części wędkarzy, że wyniki połowów leszcza również są słabsze. Może się mylę, może mam uprzedzenia do sumów, chociaż nigdy nie nastawiałem się na ich połów. Cały październik i połowa listopada, łącznie kilkanaście wypraw konkretnie na sandacze i dwa trzydziestocentymetrowe okazy. Poprzednie dwa lata też mizerne. Myślę, że sami wędkarze nie przyczynili się do tego stanu. Coraz więcej praktykuje zasadę „złów i wypuść” no i sandacz mimo wszystko nie jest łatwą zdobyczą. Pozwoliłem sobie tutaj przedstawić swoje wędkarskie spostrzeżenia, bo dotyczą moich doświadczeń na odcinku wrocławskiej Odry. Przeglądnąłem cały temat i na poparcie moich spostrzeżeń…
  9. jaceen

    Mietków

    Miejmy nadzieję, że wszystko, co się dzieje wokół tego zbiornika, czynione jest w dobrej wierze. Teraz jest doskonała okazja, aby zapoznać się z ukształtowaniem zbiornika (zdjęcia, rysunek, notatki). Za kilka lat po napełnieniu i zarybieniu znajomość ta przyniesie na pewno efekty. W którymś z materiałów Maniek wspominał czas, kiedy na pewnych odcinkach obniżono znacząco poziom Odry. Wykorzystał to do zrobienia szczegółowych mapek. Ja takiej sytuacji sobie nie przypominam, ale niekiedy trafiałem na niższe stany i chociaż linię brzegową można było dobrze poznać. Wracając do pieniędzy. Ciekawe jak tą „suszę” zniesie „Stanica Wędkarska”, albo Przystań u Francuza”. O innych korzystających z bliskości akwenu niewiele wiem, ale pewnie przez te 25 lat istnienia zbiornika, takie zależności musiały się pojawić.
  10. Sumy! Sandacze! Ech, pomarzyć tylko można. Jak bym nie wziął pudełka z gumami, to połowiłbym trochę kleni na Widawie i były by miłe wspomnienia. Jednak nie wytrzymałem i pojechałem jeszcze na Odrę (zimowisko). Kolejny raz bez kontaktu z sandaczem.
  11. Kolego jedziesz od strony osobowic,kierujesz sie na las redzinski,szukaj ulicy wedkarzy,a potem caly czas prosto z nurtem rzeki,jak przejedziesz ok. 2km bedzie kanal,ale jest tam wjazd przez las do gory potem w lewo,pozniej znowu w lewo asfaltem do widawy,potem pieszo 200m z nurtem widawy,wiesz dokladnie Ci nie wytlumacze bo nie znam za bardzo wroclawia,patrz na zumi.pl Tak dla przestrogi, to odradzam dojazd samochodem przez las od Osobowic do ujścia Widawy. W lecie były wzmożone patrole policji i kończyło się to w najlepszym przypadku mandatem tylko 50zł (sprawdzone). Od strony żwirowni nie mam wiedzy co do dojazdu. ____________ Dzisiaj ręce mi opadły. Spinning, Odra, czwarty raz próba złowienia sandacza i wielkie G.
  12. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    Cztery wyprawy na Odrę we Wrocławiu i było tak... http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=212767#212767 Stan wody na kanale na 29.10.
  13. Wrocław-Odra 26-28.10.2011r. Zamiar taktyczny: Nastawienie na połów tylko i wyłącznie sandacza. Środa: ZOO, 4 godz. i zero kontaktu. Czwartek: Rędzin, 4 godz. i zero kontaktu, dużo strat. Piątek: Wyspa Opatowicka, 4 godz. i zero kontaktu. Już wspominałem, że od dwóch lat mam problemy ze złowieniem tej ryby na spinning. Moja nieśmiała teoria, to częściowym sprawcą moich niepowodzeń jest wszędobylski sum. Być może w tych dniach miało znaczenie ciśnienie, miejscówki, sprzęt, ale trwałoby to aż dwa lata? Sobota 29.10.2011r Odra-kanał Odpuszczam sandacze i nastawiam się na ds i odrzańskie klenie. Te w tym roku mnie nie zawodzą. Kilka brań i trzy sztuki udało się przechytrzyć. Największy w granicach 40cm.
  14. jaceen

    Widawa

    Poniżej relacja co się jeszcze działo na rz. Widawie http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=212288#212288
  15. Zasysają pstrągi, zagryzają szczupaki i klenie też na Widawie jeszcze zadowalająco biorą. Już trudno o większego niż 35 cm, ale te kilka wyciągnięte na tej fajnej wodzie zostawiają miłe wspomnienia udanego połowu. W drodze na łowisko. W takich miejscach można spodziewać się brań W sumie około 10-ciu kleni zapiętych, kilka się wypięło i kilka brań spóźnionych. _______________________________________________________________pzdr.
  16. Placek, rz. Widawa w Świniarach. Odra jednak żyje, drapieżniki ładnie żerowały, tylko u mnie często te większe wygrywają. Poniedziałek znowu był takim dniem a właściwie już był zmrok. Branie było na woblera prowadzonego za przelewem prostopadle do nurtu. Moment dekoncentracji i zostało tylko wspomnienie o rybie być może życia
  17. Wybrałem się do Obornik Śl. z koszem na grzyby. Dobrze, że wziąłem ze sobą pickera, bo po godzinie było wszystko jasne. Szaleństwa nie było, ale niepowodzenie w lesie wynagrodziły mi dość dobrze biorące klenie. http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=211946#211946
  18. jaceen

    Widawa

    Nie wiem czy w Psarach też, ale w Świniarach coś się jeszcze dzieje. W Obornikach grzybów nie znalazłem, to po drodze odwiedziłem rz. Widawę. Udało się mi przechytrzyć 5 kleników, największy około 40-tki.
  19. jaceen

    Grzyby

    Zgadzam się z tym, że czasami przy niewielkich przymrozkach zdarzało się mieć niezłe zbiory. Jednak dla mnie ten rok pod względem grzybów na terenach gdzie lubię za nimi baraszkować (okolice Milicza, Wołowa, Twardogóry) jest mizerny. Inną sprawą jest fakt spędzania przyjemnie czasu na wędrówkach leśnymi duktami. Ostatnie wypady w czwartek i piątek zaowocowały zbiorami podgrzybków i koźlarzy w ilości pół koszyka. Sprawdzałem miejsca opieńkowe, ale występowania ich nie stwierdziłem.
  20. jaceen

    Szczupak na żywca

    Często szczupaka można spotkać przy dnie, ale i w pół wody też ustawienie zestawu daje dobre efekty. Żywiec byłby najlepszy taki, którego pozyskanie z łowiska jest najmniej skomplikowane. Niektóre żywce mają tendencje wypływania na powierzchnię inne kręcą się w koło zestawu a inne mają parcie do dna i wpływanie w zawady. Trzeba by to zgrać z zestawem jaki się chce zastosować. Może się wydawać, że np. 15 czy 18-to centymetrowy okoń to żywiec za duży i jeszcze do tego kolce (dotyczy to młodych i mniej doświadczonych kolegów). Nic bardziej mylnego. Jak szczupak miałby jęzor jak krowa, po takim okonku tylko by się oblizał i czekałby na jeszcze. Może poniektórym wydawać się dziwne, ale w moim przypadku nigdy na karasia nie miałem brania drapieżnika , natomiast największe drapieżniki zawdzięczam okoniom , później płociom, kiełbiom i uklejom.
  21. jaceen

    Grzyby

    Dzięki abra1711. 60km od Wrocławia. W dalszym ciągu brak opadów i w lesie sucho. Mimo to udaje się z lasu wrócić z pełnym koszykiem koźlarzy i podgrzybków. Widziałem już przerośnięte i spleśniałe opieńki, pojawiły się podgrzybki złotawe, maślaki pstre i sitarze. Podgrzybki złotawe i sitarze nie warte uwagi, wszystkie z lokatorami. Dzisiaj sprawdzałem jagodziny, trawy, wrzosy i młodniki brzozowe.
  22. Wrocław-Odra 2011.10.03 Ostatnie dwa wypady kompletnie nieudane, dlatego dzisiaj lżejsze łowienie na odrzańskiej opasce przy ul. Opatowickiej. W efekcie na woblerki i obrotówki kilka ładnych okoni. Największy 29cm.
  23. jaceen

    Grzyby

    Dzięki. Ten rok obfituje w ogromne ilości kozaków. Jak się trafi dobra miejscówka to koszyk można zapełnić szybko. Niedzielny wyjazd do lasu po godz. 13-ej.
  24. jaceen

    Grzyby

    Zaczynają pokazywać się w większych ilościach podgrzybki. Jednak nie wytrzymałem i musiałem sprawdzić koźlarzowe miejscówki. Było by pięknie gdyby nie to, że spore ilości młodych owocników były robaczywe.
  25. jaceen

    Grzyby

    Drugi wyjazd w tym roku i co nieco do kosza wpadło. W lesie sucho i tylko tajemne miejscówki ratują honor
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.