-
Liczba zawartości
5 357 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
762
Zawartość dodana przez jaceen
-
-
Zamieniam 31 na 35. Ta runda u mnie raczej skończy się na komplecie muchowym;) 1. Marienty........... 2. jaceen.............. 35m + 33m + 42m = 110pkt 3. Budek.............. 4. mefis_7............ 5. andrutone........ 6. jacolan............. 43s + 42s+ 30s = 115pkt 7. boseib.............. 8. Booryss............ 9. Danek.............. 10. Płatek88........ 36s + 0 + 0 = 36pkt 11. tom@ha......... 12. peekol........... 35s + 34s + 41s = 110pkt 13. carloss83....... 14. MARCIN82..... 15. DAZ............... 16. Gu_miś.......... 17. McGregor...... 18. PPu88........... 19. Michalvcf....... 20. Marcinecki..... 21. jaroslav..........
-
Urosną na bank:) A te duże muchy i tak podgryzają ukleje i drobne kleniki. W niedzielę spróbowałem łowić na Red Taga. Po pierwszym przelocie rybki za wał, szybko zrezygnowałem. Lampa była konkretna, to przypomniałem sobie rozmiary sprzętu, aby szybko zweryfikować wielkość ryb bez niepotrzebnego drobiazgowego mierzenia. Czułem, że będzie dobry dzień. Przeszedłem kawałek, aby wytypować miejsca do obłowienia. Trochę nerwówy wprowadziły klenie, które wypatrzyłem;) W powietrzu zaczęły śmigać osy. Pierwsze wyjścia bez zassania i szybkie zmiany przynęt. Fakt, że pierwszy zmierzony był na osę, ale później było gorzej. W końcu doszedłem do żuka, którego nawet polubiły. Kilka u-bootów wyłoniło się do niego nie wiadomo skąd. Nogi robiły się miękkie na ich widok:) Warunki trudne. Żar z nieba, ryżowisko, psy wskakujące do wody, bieganina i obserwatorzy nie dawali upragnionego spokoju i koncentracji. Po pierwszej mierzonej rybie pozostałe nie odbiegały rozmiarami. Może z centymetr bym dołożył, ale będzie jeszcze nie jedna okazja:) Sporo wyjść, kilka spadów, trochę drobiazgu i kilka w przedziale 30-35cm.
-
Gdybym miał bliżej kawałek ciekawego lasu, pewnie bym nie wytrzymał i sprawdził.
-
A mają tam jakiś atrakcyjny pakiet minut?:)))
-
"Czasami", to słowo klucz. Nawet poczta pantoflowa potrafi być zabójcza i można ją porównać do publicznego chwalenia;)
-
Jeszcze o niedzielę proszę A teraz siedźcie w domach, ja wychodzę;)
-
Drodzy bobrzanie. Jedźcie gdzieś na OS-a w Polskę, bo fatalna pogoda ciągnie się za Wami od Dunajca po San i do naszego byłego odrzańskiego odcinka kanałowo-specjalnego;) Ale, jak będziecie mieli w planach BG, to może się przyłączę. Tylko przygotuję sobie zeszyt z ripostami. Z relacji wynika, że zwyczajowo starszyzna z grupy jest „kąsana”;) A facet z muchą i w gumowcach, to na bank loża szyderców da sobie upust:) Odra, to nie tam jakieś sanki-bobrzanki i haczyki z trzema zwojami nitki. Polubiłem dużo piany i sierści. To ma być bomba kaloryczna. Wczoraj kilka zbiórek i dwa klenie do ręki. Trzmiele zaczynają powoli się sprawdzać. Te kilka ataków daje nadzieję na dalsze sukcesy. PS Oby tylko gdzieś pojechali i pogoda będzie ok.;)
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
U mnie bez większych zmian. Zaczynam myśleć o popperkach pod klenie i okonie. Już są pierwsze małe sukcesy. -
Zanim nadejdą oficjalne wyniki z kategorii kleń, to przypominam, że w kolejnej rundzie kontynuujemy rywalizację w kategorii okoń. Czyli łowca sześciu największych okoni (suma ich długości) wygrywa a ja postaram się do końca rundy skompletować woblerki dla najlepszego w tej kategorii. Jeżeli okaże się, że w kleniu za I rundę jakimś cudem wygram, to cały pakiecik z automatu przechodzi na poczet nowej okoniowej rywalizacji. Rękawica rzucona;)
-
Jedno i drugie. Zbyt długi ster, kąt lub niedostateczne obciążenie i mamy woblera z orbitami. Spróbuj podkleić na kropelkę np. śrucinę przed środkowym oczkiem. Im niżej balast, tym stabilniejszy wobler. Nie jestem pewien, ale ja postarał bym się, aby oczko pod zapięcie, było w osi ze sterem. Tak, aby była tyko możliwość wsunięcia np. agrafki. https://www.google.pl/search?q=woblery+sdr&client=firefox-b&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwiE49ej1erUAhXJDZoKHZ2ECmYQ7AkIqQE&biw=1280&bih=640
-
Marex, da radę łowić. Weź muchówkę i zrób spacer. Na całym odcinku od ujścia do jazu zawsze się znajdzie jakieś miejsce, że w trampkach ogarniesz. Niewiele tego, ale gdzie masz łatwo?:)
-
Grand Prix haczyk.pl 2017- zgłoszenia I Tura
jaceen odpowiedział tomek1 → na temat → Grand Prix 2017
- Kleń - Długość: 59cm - Data połowu: 29.06.2017 - Godzina połowu: 00:30 - Łowisko: Odra - Przynęta: Wobler Gloog Hektor 5cm - Opis: Branie mocne z opaski. -
Dwie ostatnie nocki dały niezły bodziec na następną część sezonu. Trzeba było cierpliwie czekać, aż fronty burzowe wyczerpią swoją moc i odsuną się w dalszą część kraju. Plan był prosty. Mocne skupienie nad prowadzoną przynętą. Obserwacja, co się dzieje na wodzie i do bólu obławianie miejsc z potencjalnymi lokatorami rzeki. Słowo o sprzęcie, jaki ostatnio stosuję. Głównie chodzi mi o przypon stalowy. Do niedawna byłem marnym zwolennikiem zakładania tego elementu. Czytając różne opinie na ten temat przychylałem się do opinii, że ogranicza ilość brań. Ostatnie kilka wypraw temu zaprzecza. Z tym, że trzeba indywidualnie podchodzić do tematu. Tu może decydować wiele czynników za i przeciw. Ostatnie wydarzenia spowodowały, że sięgnąłem po takie przypony. Przełamałem opór. Teraz będą używane zdecydowanie częściej. Postanowienie miałem takie, że końcówkę czerwca poświęcę kleniom. Chciałem w kategorii kleń w GP udowodnić, że ze mną lekko nie będzie. Po cichu liczyłem na złowienie kompletu z samych pięćdziesiątek. Niestety, ale w tak krótkim czasie postawione zadanie przerosło mnie. Jednak są tego plusy. Po kilku latach nabierania doświadczenia, w tym sezonie poprawiłem trzykrotnie spinningowe PB w kleniu. Jeszcze brakuje półtora centymetra do największego, jakiego złowiłem, ale na ostatniej wyprawie bardzo się zbliżyłem. Kolejna sprawa, do której przy okazji zachęcam. Od dwóch sezonów zaginam i wyłamuję zadziory przy swoich woblerach, którymi łowię. Jestem sobie wdzięczny, że i do tego dałem się przekonać. Kleń 59cm, łowisko-Odra. Tym razem przynętą był wobler Gloog Hektor 5cm F ( jak wspomniałem bez zadziorów). Branie nastąpiło po dwóch odprowadzeniach woblera. Wcześniej, po obserwacji, wytypowałem miejsce, gdzie mogłem spodziewać się przyzwoitej ryby. Uzbrojenie dość mocne, to hol nie był długi i po pierwszym najeździe ryba wylądowała w podbieraku. U mnie, to nie takie oczywiste;) Tradycyjnie zarybiamy rzeki kabanami:) pzdr., jaceen
-
-
W kategorii kleń w haczykowym GP tanio skóry nie oddam. Ostatnie wyprawy węszę za nimi, aby uzbierać całą szóstkę. Jeszcze kilka dni czerwca. Może zamknę klamrę jakimś przyzwoitym kleniem;) Nocny-wobler. Dzienny-mucha;)
-
Grand Prix haczyk.pl 2017- zgłoszenia I Tura
jaceen odpowiedział tomek1 → na temat → Grand Prix 2017
- Kleń - Długość: 42cm - Data połowu: 25.06.2017 - Godzina połowu: 18:40 - Łowisko: Ślęza - Przynęta: Piankowa mucha - Opis: Kleń złowiony zestawem muchowym - Kleń - Długość: 45cm - Data połowu: 26.06.2017 - Godzina połowu: 03:00 - Łowisko: Odra - Przynęta: Wobler Gloog Kalipso - Opis: Jedno z trzech brań tej nocy. -
Jak Jacek bez podbieraka sobie radzi w takich warunkach, to ósmy cud świata. Wojownik nie wędkarz:) Dzisiaj mógłbym trochę przytrzeć noska, ale wiadomo, te największe spadają, lub w ostatnim momencie rezygnują. Jednak u mnie w końcu się ruszyło. Daremnie nie odgrażałem się, że jak wstrzelę się z przynętami, to może zdążę namieszać zanim lokalosy nie wydłubią wszystkiego. Na żuki wychodziły tylko małe pod wymiar. Zmieniłem na dużą osę od Szymanka i też coś im dzisiaj nie pasowało. W końcu zakładam mokrą muchę. W jednym z miejsc widzę stadko kleni. Jak ja to spartoliłem? Nie wiem. Piękna, ale krótka walka. Kleń idzie w trzciny i mucha wyskakuje z pyska. Ręce drżą, usiadłem i nie mogę uwierzyć. Kolejny duży kleń, tym razem już na kiju i wygrywa. Pomyślałem, że może jeszcze któryś ze stada da się oszukać. Kilka machnięć, mucha ląduje pod burtą, lekkie podciągnięcie i widzę błysk klenia zbierającego muchę. Wyciągam podbierak, rozkładam na maksa (potrzebne jakieś dwa metry zasięgu) i ryba wjeżdża do siatki. Uf! Wreszcie. Nie największy ze stada, ale dobre początki. Później nie mogłem sobie znaleźć miejsca. Jakoś ta przegrana walka wprowadziła zwątpienie. Na ostatniej miejscówce zdecydowałem zmienić muchę na moją nowatorską osę. Albo rybki, albo pipki:) Poczekałem dość długo i wpatrywałem się w wodę. Nie machać, nie płoszyć, tylko czekać na konkreta. I jest! Wolno płynął przy trzcinach. Podałem osę około 2m obok. Ruszył w jej stronę. Zniknął. Zrezygnował paskudnik! Nagle znika osa. Powoli napinam linkę i czuję przyjemny ciężar na kiju. W głowie buzuje, jak go podprowadzić i nie zaplątać w gęstwinie zielska. Podbierak przygotowany. Bez długiej sztycy mógłbym sobie pomarzyć, że go wyciągnę. Pierwszy najazd i ryba ląduje w siatce. To były emocje. Cztery klenie wychodziły mi do muchy. Jeden bardzo ładny spadł. I na koniec, na pocieszenie, trafia się taki fajniutki i waleczny. Warunki mega trudne. Tylko dla twardzieli:)))
-
Dodaję do kompletu dwa klenie, 33 i 42cm. Jak można zauważyć u mnie wszystkie złowione na muchę;) Stówa przekroczona. 1. Marienty........... 2. jaceen.............. 31m + 33m + 42m = 106pkt 3. Budek.............. 4. mefis_7............ 5. andrutone........ 6. jacolan............. 43s + 42s+ 30s = 115pkt 7. boseib.............. 8. Booryss............ 9. Danek.............. 10. Płatek88........ 36s + 0 + 0 = 36pkt 11. tom@ha......... 12. peekol........... 35s + 34s + 41s = 110pkt 13. carloss83....... 14. MARCIN82..... 15. DAZ............... 16. Gu_miś.......... 17. McGregor...... 18. PPu88........... 19. Michalvcf....... 20. Marcinecki..... 21. jaroslav..........
-
Oby passa dalej trwała. Gratulacje! Wiedzcie, że do Marcina przynęt ryby kleją się, jak oczadziałe. Ile kombinacji i dobierania przynęt w tym wszystkim, wie on sam. Trzeba być o różnych porach. Niekoniecznie długo, ale często i w wielu miejscach. Trzeba swoje wychodzić. Nie budujcie legend;) legendą stają się te ryby, które nie dają się podprowadzić Motywacja nadana. Walczymy dalej!
-
Jakiś smalczyk z kaczej d... jest pomocny. Fajnie poprawia pływalność, gdy delikatnie muśniemy takim specyfikiem muchę. Jak przesadzisz, to odwrotny skutek. Prawdę mówiąc, to nie załatwia sprawy i w praktyce po obślinieniu muchy przez rybę, to właściwie do wymiany. Po dłuższym moczeniu również. Tylko ilu z nas to robi?:) Ja mam ze sobą zawsze chusteczki higieniczne. Gdy już dwudziestokrotne :))) wymachy nie pomagają, to suchar ląduje w chusteczce i stosuję masaż Shiatsu:))) Na jakiś czas to pomaga. Trzeba pamiętać o przeciwwskazaniach do stosowania tej metody;) Można sobie kupić, lub zrobić "portfelik" do suszenia much. Koledzy z doświadczeniem wędkarskim, być może mieli styczność z czymś takim i podzielą się opinią? Lekarstwem na to wszystko, jest pianka:) Takie tam spostrzeżenia początkującego. PS Wczoraj uczyłem się "strzelać" muchą. Jedyny sposób w jaki mogę dobrać się do kleni ze Ślęzy. Takich upatrzonych. Nie ma innej możliwości podania. Bójcie się kabany!:))) Całe 6m suche latają;)
-
W czwartek walczyłem o punkty. Wybrałem miejsca, gdzie ostatnio nikt nie docierał. Nogi robiły się miękkie, gdy klenie podpływały zassać drewniane osy. Cztery takie sytuacje i niestety za każdym razem wyskakują z pyska. Odruch i emocje były górą. Tak tym razem się skończyło. Przy okazji widziałem pierwszy raz stadko leszczy. Największy miał dobre 50cm. Bylem tak zabunkrowany, że pływały 2m ode mnie.