 (336_280 pix).jpg)
-
Liczba zawartości
10 706 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
178
Zawartość dodana przez tomek1
-
Przypomniało mi się, że moja proca miała w oryginale koszyk z plastikową wkładką w kształcie ściętego stożka, czyli zrobiony typowo pod kątem nęcenia kulami. Ja akurat od razu wymieniłem koszyk na inny, bo tym nie dało by się strzelać ziarnem.
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
tomek1 odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
Jako że opadły emocje, temat ABC Woblerarstwa został otwarty Zapraszam do wymiany doświadczeń dotyczących własnoręcznie wykonanych woblerów -
VooDoo, na Twoje pytanie z priva o procę z filmiku na zlocie Nie powiem Ci jak się jaka to jest dokładnie Kupowałem ją dość dawno temu i nie pamiętam producenta Proca do dalekich strzałów na pewno powinna mieć metalowe, szeroko rozłożone ramiona, ale dużo ważniejsza jest guma. Jak chcesz strzelać daleko, musi być mięsista, grubościenna. Powinna się naciągać z dużym oporem, jeżeli chcesz uzyskać duże odległości. Warto też naciągnąć ją mocno w sklepie i wykonać strzał "na sucho", żeby sprawdzić czy nie odbija zbyt mocno po ręce "trzymającej". Ważny jest też koszyk. Do kul zanętowych powinien być dość sztywny, żeby nie "obejmował" kuli przy naciąganiu. Dobrze jak tworzy coś na kształt miseczki, żeby kulka nie wypadała przy naciąganiu. Warto od razu dokupić jedną gumę na zapas (ale nie więcej niż jedną, bo sparcieje z czasem) oraz mieć komplet elementów do jej zamocowania (opaski itd.), bo zwykle pęka w najmniej dogodnym momencie Co do procy z linka. Kształt nie najgorszy, choć ramiona wydają się trochę krótkie. Gumę trudno ocenić na obrazku, ale jeżeli reklamują ją do długich strzałów to zakładam, że się nadaje Koszyk nie wygląda na specjalnie sztywny, ale to wszystko może być mylące na obrazku Najlepiej zobaczyć na żywo
-
Z okazji dzisiejszego święta proponuję zająć się jedzeniem jajek, szynki i czego tam jeszcze Temat chwilowo zamkniemy- aż opadną emocje nie przystające do dzisiejszego dnia
-
To masz mocnego konkurenta w juniorach- syna mojego kumpla znad wody Jest dużo młodszy od Ciebie, ma na imię Tomek a wyniki... sam zobaczysz
-
Będziesz startował w zawodach koła Czechowice?
-
Rozumiem, że podając tak szczegółowe informacje bierzecie odpowiedzialność za rzetelność tego sprzedającego, którego polecacie Wracamy do meritum tematu
-
Bo telefon jest do dzwonienia a do zdjęć jest aparat
-
Zadzwoń i zapytaj co trzeba zrobić żeby rozwiązać umowę
-
Jak się uda, to pewnie szybko się zwrócą
-
To musiało być baaardzo stare pismo
-
Ciężko odpowiedzieć Mnóstwo ograniczeń, ale za stówkę masz wielkie jezioro (3200 ha), odcinek rzeczny, kanały itd. Z drugiej strony rybacy grabią ile wlezie prawie nigdzie nie dojedziesz Nie wiele tam jeździłem w zeszłym roku, ale kilka ciekawych ryb złowiłem (z filmiku "mój sezon 2007"- największy okoń, karaś przy którym mam minę jakbym coś brał jaź, szczupaczek). Ogólnie stówkę można odżałować
-
Poszedł Kuba na ryby i tyle go widzieli Ja mam tylko spodnie, bluzę i czapkę uszankę
-
Gdyby stożek był odwrotnie to jeszcze dałoby się przeżyć, ale tak Jak nie pomoże sposób Unisesa to pozostaje Ci podwijanie ręczne (ale na początku nawijania) w miejscu gdzie niedowija. Ewentualnie zacznij od reklamacji w sklepie
-
Nie ma sprawy Może ktoś jednak odpowie na Twoje pytanie
-
Nie krzycz (wyłącz Caps lock) i nie powielaj tematów
-
Zdrowy rozsądek i GPW dobre
-
Dowiedz się najpierw czy już zbierają, bo z tego co pamiętam zaczynają od 1 kwietnia zwykle
-
Tak się stanie- i to szybciej niż za 10 lat, ale mimo tego kłusownictwo nie zniknie. Polak to ma we krwi
-
Witam wszystkich a szczególnie kolegów z wybrzeża Liczę na Waszą aktywność w dziale "Morze"
-
Nie mówię o zmęczeniu fizycznym Po prostu opad wymaga koncentracji jak żadna inna metoda spinningowa
-
Ty łowisz na wodzie płynącej, gdzie trzeba dużych ciężarów. U mnie z reguły 15 gr to jest max. Płynąca woda pomaga łowić z opadu- napina linkę i przedłuża opad. Na stojącej wszystko trzeba zrobić kijem i zapewne stąd ta różnica
-
To może i ja coś napiszę Mój zeszłoroczny sezon spinningowy to łowienie głównie z opadu. Wyniki jakieś tam były, ale wiem, że mogły być lepsze. W tym sezonie zabiorę się na poważnie za spinning wcześniej- nie tak jak zwykle późną jesienią i wyeliminuję kilka mankamentów. Przede wszystkim kij. Używałem typowo szczupakowego kija Shimano Hyperloop, który po pierwsze jest za krótki do łowienia z opadu z brzegu (2,40 m) a po drugie nie pozwalał na czas zauważyć delikatnych brań. Muszę zdradzić moją ulubioną długość kija i w tym roku zaopatrzę się w wędkę 2,7 m i koniecznie będzie to wklejanka. Kolejna sprawa to porządna plecionka. Żyłką też da się łowić, ale raczej szczupaki, które biorą bardziej zdecydowanie i co najwyżej "wożą" przynętę w pysku w kierunku wędkarza co kończy się dość łatwym do zarejestrowania zluzowaniem żyłki. Sandacze nie są już tak zdecydowane i nie wybaczają spóźnionego zacięcia. Przynęty. Stosuje najczęściej kopyta, twistery. Min. 7 cm i na konkretnych hakach. Przypony wolframowe jak najdłuższe. Do bocznego troka, którym też łowię z opadu potrójne krętliki (nie mylić z troczkiem ) Prowadzenie Po zarzucie i zamknięciu kabłąka trzymam kij przed sobą pod katem ok. 45 stopni do powierzchni wody. Pozwalam przynęcie opaść utrzymując napiętą żyłkę/plecionkę. Podbijam najczęściej kołowrotkiem tzn. 2-3 obroty i opad. Ewentualnie pojedyncze lub podwójne podbicia kijem z jednoczesnym wybieraniem linki. Najważniejsze jest ciągłe napięcie linki. Zacinam każde dziwne zachowanie- puknięcie, zluzowanie, przytrzymanie. Wbrew pozorom łowienie z opadu jest męczącą metodą, bo wymaga ciągłej koncentracji. Jest za to zdecydowanie ciekawsze niż łowienie na woblery, nie mówiąc już o blachach. Stosuję jeszcze jedną metodę prowadzenia. Jest mniej wygodna, ale zapewnia lepszy kontakt z przynęta. Ustawiam się równolegle do brzegu. Kij przesunięty o około 30 stopni względem brzegu ( wychylony w kierunku wody), trzymany poziomo. Poderwanie następuje przez uniesienie szczytówki o jakiś 1 metr w górę i jednoczesnym wybraniu żyłki. Teraz wędka wędruje do poziomu, w położenie równoległe do brzegu. Linka jest napięta- uzyskujemy opad z dobrym kontaktem z przynętą. Branie często odczuwane jest jak gdyby ktoś nadepnął gumę pod wodą I jeszcze parę słów o troku. Mam na myśli trok szczupakowy z porządną gumą na haku min. 1/0 z ciężarkiem min. 10 gr. (najlepsza "pałeczka"). Nie obciążam haków na troku. Dzięki temu po poderwaniu i naprężeniu żyłki uzyskujemy dwie fazy ciekawego opadu dużej i lekkiej gumy. Pierwszy gdy jest ciągnięta w dół przez ciężarek- szybsza praca, i druga faza gdy ciężarek jest już na dnie a guma opada swoim ciężarem- powolne opadanie na dno. Daje to dość realistyczny efekt rybki zbliżającej się do dna, która przecież nie płynie z toni jak zwariowana aż do zetknięcia się z dnem. Prowadzę najczęściej z podwójnym podbiciem wędką. Szczupaki uderzają zarówno przy poderwaniu jak i opadzie. 90 procent tegorocznych szczupaków złowiłem właśnie z opadu. Maciek zgadzam się z Tobą, że ciężko to pokazać. Czekam niecierpliwie na film w Twoim wykonaniu. Zamówiłem statyw, który pozwoli mi- mam nadzieję- kręcić ciekawe filmy podczas łowienia. Jak coś fajnego uchwycę to się pochwalę