To i ja się wypowiem:
Ad1. Lubię, ale niektóre (sandacz, okoń, ew. szczupak, sum)
Ad2. Wyżej wymienione zabieram, prawie cały białoryb wypuszczam, biorę też kilka karpi w roku głównie na jakieś imprezy dla gości.
Ad3. Tak. Drapieżniki, które mam zamiar zabrać od razu zabijam przez szacunek do nich. Nie chcę im przysparzać niepotrzebnych cierpień.
Ad4. W marketach kupuję tylko mrożone filety morskich ryb
Ogólnie uważam, że wybór brać czy wypuszczać powinien należeć do wędkarza i nikt nie ma prawa się do tego wtrącać jeżeli nie przekracza przepisów.