jareksm2
Użytkownik-
Liczba zawartości
792 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez jareksm2
-
Jak bylo dzisiaj na rybach?? Pazdziernik 2011.
jareksm2 odpowiedział dziara → na temat → Tematy ogólne
Patrząc po wynikach nie ulega wątpliwości że nasze wyniki w porównaniu do wyników Dawida są marne. Ale myślę, że jest to też sprawa częstotliwości wypraw, a przede wszystkim łowisk na których się przebywa. Ja niestety mieszkam w regionie tragicznym pod względem. Więc choćbym zamieszkał nad dostępnymi mi wodami - to nie dogonię Dawida. Ale szacun dla Dawida w pełni zasłużony -
pytanko: czy ktoś na spin z brzegu miał efekty w połowie sandaczy na kozielnie lub topoli, czy wszyscy walą z łodzi??? Bo ja dzisiaj biegałem od 16.00 i zero kontaktu z rybą. Co prawda nie nastawiałem się zbytnio na jakieś wielkie ryby, ale liczyłem że jakiś "pstryk" będzie.
-
Co to za ryba!!?? Proszę o pomoc w identyfikacji...
jareksm2 odpowiedział trini → na temat → Tematy ogólne
- o jaka wielka pod każdym kołem............ a tak na serio tez obstawiam za strzelbą, tfu - strzeblą -
Ja mam info ze wigilijny karpik zostanie zapodany na dzikowiec 20 października Ale kto chętny na połów jeszcze przed 20, lepiech niech sprawdzi w kole SUM, bo meże juz zapodali i na miejscu będzie zong.
-
Na Bartnikach rzucili karpia - i to dosłownie. Połowa tego patologicznego zarybienia pływa brzuchem do góry Zapewne na fakturze widnieje piękna kwota. Na papierze wszystko gra i to jest najważniejsze. Profesjonalizm to podstawa ale tylko co do pobierania składek. Zastanawiam się czy za taki syf, który kosztował tyle kasy - ktoś beknie. Każdy z nas w robocie za cos odpowiada - jak coś spieprzy to ponosi konsekwencje. A tu, załoga zarybieniowa pewnie usmiechnięta bo zrobiła swoje. Nie dość że zarybiają karpiem (patologia) to jeszcze robią to jak ostatnie łajzy. Szkoda słów
-
Ja obstawiam podobnie jaktechnops, to staw 10. Jakiś gościu kiedyś opowiedział mi że zerwał tam pięknego szczupala w granicach metrówki, a ja głupi uwierzyłem i dawaj młóciłem sipinem na lewo i prawo cały dzień. Myśle sobie w tak małym oczku na pewno go dorwę. Po stracie kilku obrotówek odpuściłem sobie. Później się dowiedziałem że wody tam po "nabiał" A teraz malutki skrót dzisiejszego wypadu. Znowu pokusiłem się na spin. Pooglądałem trochę w necie o metodzie z opadu na sanadała i już był pretekst poćwiczyć w terenie. Ok. 12.00 - daleki rzut, próbuję metody z opadu, no i ........... " kur.......a" znowu zaczep. . Cholera mnie pokusiła tam rzucać myślę. Próba odhaczenia i ....... jest..... udało się , ale coś ciężko idzie, pewnie ciągnę jakąś szmatę albo karnister znając życie. Holuje powoli, ale nagle czuję jak szczytówka drży, a żyłka delikatnie odjeżdża. O co chodzi, jednak coś siedzi na kijaszku. Gęba już się cieszy, zwłaszcza że jakiś dziwnie ciężki ten hol. na myśl przychodzą różne rzeczy (może białoryb za grzbiet???, ale by walczył). Po niedługiej chwili moim oczom ukazuje się piękne marmurkowe ciało. Ja "pier..." myślę toż to miętus na medal. Nagle rybka się odwraca i pokazują się długie wąsy. No i po moim miętusie. Znowu wyszłem na idiotę Sum miał ok 50cm może więcej (w wodzie wyglądał na większego ), po małej sesji zdjęciowej wrócił do wody.
-
Szczupal 96cm - to największy okaz Lin 40cm - tegoroczny, w łowisku gdzie nie przupuszczałem że są liny Leszcz 54cm - nic specjalnego ale mój rekord Kleń 46cm - w zeszłym roku, w tym roku jakby się wyniosły (presja wedkarzy robi swoje) Karp 56cm - usiadłem dosłownie na 5 minut w miejsce gdzie wczesniej jakiś dzidzia łowił i nic mu nie brało, więc zmienił miejscówkę ( gdzy zobaczył co sie święci myslałem że dostanie zawału, ryba została wypuszczona - a dzidzia prawie mnie zabił bo twierdził że ryba nalezy sie jemu - przeciez zanęcił łowisko , miałem ubaw po pachy.) Był jeszcze ładny karaś, ale nie miałem miary
-
wczoraj zaliczyłem udany wypad popołudniowy na spin. Udany pod tym względem, że naprawdę malo ludzi (zaledwie kilka osó co na Pilce to sukces przy obecnej presji. Próbowałem przypomnieć sobie sztuke lowienia na spin prawie po rocznej przerwie, na początek poszły wszelkiego rodzaju gumu - próba z opadu na sandała nie dała żadnych efektów. Totalne bezrybie - zero kontaktu z rybką. Ok godz. 17.30 dotarłem w malo uczęszczane miejsce (patrząc na niewydeptane ściezki i zarośnięte brzegi - dawno nikogo tam nie bylo). Woda dość płytka z samymi zaczepami - więc wybór pada na obrotówkę. W ciągu 40 może 50 minut udało się złowić 3 zębacze, niestety wszystkie max 40cm. To chyba ostatnie sztuki pływające na Pilcach. I tu przyszły mi na myśl słowa kolegi Niestety wszystko na to wskazuje. A teraz pytanko czy kotoś coś słyszał na temat zarybień drapieznikiem właśnie PILC Może jakieś archiwalne daty W każdym razie wypad uznaje za udany.
-
johny476, dawaj sparawozdanie z wypadu, bo weekend sie zbliża i trza coś działać
-
Jednym słowem chytry plan Jestem za - podpisuję się, więc jest nas trzech, kto jeszcze?
-
- nie wiem czy to dobry pomysł, bo każdy facet jako drugie hobby wybiera .....
-
Hejka Salmiak, Szczerze ci powiem, że w tym roku jeszcze solidnej zasiadki na drapieżnika nie zrobiłem. Znajomy zaszczepił mnie nieco metodą odległościową i DS i tak sezon praktycznie zleciał. A o bieganiu ze spinem już nawet nie wspomnę. Tak więc efektów nie miałem do tej pory, bo i nie biegałam specjalnie za zębatym. Jednak w weekend planuję już coś zadziałać. Zastanawiam się nad stawem nr 13 - jest tam trochę głębszej wody, choć na 8 facet wyciągnął jakieś 3 tygodnie temu ładnego sandała (widziałem foto w komórce). Ale 8 jest tak oblegana że masakra nawet w tygodniu ciężko uświadczyć miejsca. W sezonie udało mi się spotkać z kol. Pilczykiem (pozdro ), a tak to łowię w stałym miejscu. Zapewne pamiętasz. Choć drapieżników tam w tym roku nie widziałem - w zeszłym widać było żerowanie, teraz zero. Pozdro. Acha, mam zamiar zacząć od następnego sezonu przygodę z muchówka (już na poważnie), może wrzuciłbyś koledze na PW specyfikacje w miarę taniego sprzętu.
-
smołki, często jeździsz na Pilce? Za jaką rybą biegasz?? drapieżnik czy białoryb?
-
, to muszą być sztuki które przepłyneły z Dzbanowskiego, bo od kiedy jest ten kopalniany??? 10 lat??? Ichtiologiem nie jestem, ale według danych z http://pl.wikipedia.org/wiki/Leszcz, sam leszcz potrzebuje min. 5-7 lat do rozrodu (przy wielkości 30cm), a gdzie mu do 50cm Tak, że moze byc to logiczne wytłumaczenie braku ryb - zwiększył sie drastycznie obszar wody i ryby sie rozproszyły.
-
zatem pozostaje Ci obserwacja wody, szczególnie rano - powodzenia
-
hamandoss, ja jeździłem łowić karasie na podobnych oczkach, z tą jednak różnicą, że były to oczka zasilane raz na kilka lat przez nysę przy większym stanie wody. W oczkach oprócz karasia są też (lub były - dawno tam nie byłem) liny takie do 25 może 30cm (miejscowi takie tam wyciągali), klenie max 25cm i okonie. Innych rybek nie udało mi się namierzyć. Co do szczupaka w takich wodach, ciężko powiedzieć. Według mnie trzeba rozpoznać czy wody te mają lub miały styczność z wodami płynącymi (np.: podczas wiosennych podtopień) Jeżeli tak, to szansa jest (no chyba że to rzeki górskie).
-
Pilczyk, u mnie podobnie co u kolegi aregmax, właściwie na ryby pojechałem już bez większego przekonania. Wczoraj w nocy wróciłem z zawodów z synem i dzisiaj na wpół przytomny pojechałem na rybki. Z białej rybki trafiły się tradycyjnie płotki - dłoniaki. Z drapieżnika - nic, nie licząc 3 okonków wielkości podobnych co złowione płocie. Po 5 godzinach totalnej klapy zwinąłem się. Za to pogoda super. Oprócz pogody dopisali również ludzie - na piątce (zawsze dość mało obleganej) naliczyłem 5 ekip, w tym ekipę pływającą pontonem. smołki, ogólnie na pilcach dominującą rybą jest płoć i leszcz niewielkich wymiarów (płotki wielkości do 15cm i leszczyki takie do 35cm). Na każdym zbiorniku są też miejsca gdzie gromadzi się również okoń - ale taki do 15cm.
-
johny476, ja jeżdżę na dalsze stawy gdzie mniej ludzi. Choć z tym "mniej" różnie bywa. Białoryb w tym roku w miarę dobrze żerował (oczywiście mam tu na myśli leszcze do 40cm ) większe sztuki to rzadkość, a na drapieżnika się nie nastawiałem w tym roku.
-
Bardzo ładny szczupaczek - gratulacje.
-
Ja byłem wczoraj po pracy. Na miejscu zameldowałem się o 17.00 i znowu dylemat łowić na DS czy spin. Wybrałem DS, po 40 minutach bez brań, odkładam DS i wyciągam spin. Trzeci rzut i ........... cholerny zaczep i strata wobka za 30 zeta Powrót do metody DS, obok facet ma lekki usmieszek, pewnie sam bym miał. Posiedziałem jeszcze 30 minut i zwinołem się.
-
Hej, ludziska. A na Dzikowcu to już nikt nie łowi??? Sandaczyk gryzie ? Czy dalej same maluchy?
-
I moje zdanie jest podobne co kolegów, w tym roku jakaś lipa z drapieżnikiem. Przesiaduję trochę na Pilcach (2 lub 3 razy w tygodniu) i widzę jakie ludziska mają efekty. Owszem szczupaczek się trafi, ale 4szt, to juz coś. Nikt nie twierdzi że to niemożliwe, bo w zeszłym roku sam wyciągnąłem kilkanaście sztuk przez sezon (z czego 95% pływa dalej - no przynajmniej pływała ), ale foto by się przydało. A teraz coś zupełnie z innej beczki ( a raczej łowiska), znajomy w piątek wyciągnął na jeziorze nyskim szczupala 11 kg, patrząc na foto w komórce oceniam go na 110 - 120cm. Fotki nie mam, bo to nie ja go złowiłem, ale jest kilka osób które go widziało. Musicie mi uwierzyć na słowo "pisane" Pozdro dla pilcomaniaków.
-
u nas zniszczyły mosty
-
johny476, pomyśl co te łepki kapiące musieli mysleć o Tobie , pewnie jak przyszli nad rzeke to zaraz poleciały joby, kur...... co za gościu mi tu siedzi i zylki ładuje w wodę, nawet nie ma się gdzie wykąpać. Trzeba go przegonić I tak to juz jest.