jareksm2
Użytkownik-
Liczba zawartości
792 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez jareksm2
-
Temat nie w tym dziale, robi się bałagan.
-
tu niestety nie podzielam Twojego poglądu. Wiem, że faktycznie powinna tak być, byłoby czytelnie i prosto. Ale jestem świadkiem codziennej szarej rzeczywistości i tak niestety nie jest i nie będzie. Prosty przykład: nie wiem czy odwiedzasz ujście nysy do Otmuchowa? Piękne łowisko. Każdy wie że na wiosnę fantastycznie żeruje tam leszcz. Czy zauważyłeś może jakieś zmiany? Bo ja niestety nie. A były. Otóż na obszarze tym pojawiły się niebieskie tablice, informujące iż od tego miejsca (praktycznie od krzaków) obowiązuje całkowity zakaz połowy ryb chyba w okresie od 01,01.2015 do 31.05.2015r. Czy wiesz ile stała ta tablica? Ponoć parę dni. Po czym została ładnie mówiąc wywalona, a dopiero później przeniesiona bliżej ujścia. Ten kto trafił na okres jej "wywalenia" mógł mieć kłopoty. A swoją drogą wywalił ją nie wędkarz lecz kłusownik, a w najlepszym razie mięsiarz, który przyjechał po ryby i nikt mu nic nie będzie kazał.Stąd moje sceptyczne podejście do przerzucenia obowiązku informacyjnego na PZW poprzez każdorazowe wystawianie tablicy i tym podobnych rzeczy, to po prostu nie zda egzaminu. Nasz kraj jest niestety dziki, daleko nam do obyczajów wędkarskich krajów zachodnich. Więc lepszym rozwiązaniem jest to: że to wędkujący ma obowiązek ustalać zasady.
-
Wilku82, aż ciśnie się na usta - przepis na szczupaka w zielonej sałacie ... he he. A tak na serio gratki. Ja w tym roku zaniedbałem drapieżnika.
-
grand, widzę że bierzesz to wszystko mocno do siebie. Przytaczam tylko jak to jest z prawnego punku widzenia. Jestem w takiej samej sytuacji jak Ty idąc na ryby. Oczywiście że nie dzwonię, nie sprawdzam Uchwał PZW etc. Zazwyczaj o fakcie zarybień bądź jakiś obostrzeń dowiaduję się od kumpli lub z forum. Niemniej jednak idąc nad wodę zgodnie z prawem "MUSZĘ TO USTALIĆ". Najczęściej nie wiem jakie są zmiany i ryzykuję. Tu obowiązuje zasada "nieznajomość prawa szkodzi" i nie masz prawnej ochrony powołania się na inny przepis który cię z tego zwolni. A usprawiedliwianie, że nie ma oznaczenia prowadzi tylko do jednego - korzysta z tego złodziej (kłusownik) który tłumaczył się że nie ma tablicy informacyjnej, akurat tam gdzie łowił, więc on o niczym nie wiedział i pocałujcie mnie w d..... Takie rozwiązanie prowadziłoby do masakrycznych nadużyć i złodziejstwa. Wyobrażasz sobie, że każdy napotkany kłusownik zaraz po zarybieniu zabiera codziennie limit ryb. Tłumaczy zawsze tak samo: "przecież nie ma tablicy informacyjnej.... " którą de facto sam w nocy zniszczył, albo "nikt mi o niczym nie mówił..... skąd mam wiedzieć". Był by to absurd. Stracilibyśmy my jako wędkarze którzy chcą czerpać przyjemność z łowienia a nie pozyskiwać mięso. Wyobrażasz sobie sytuację w której łowisz na prywatnych stawach, które nie są oznakowane? Przecież takich stawów jest całe mnóstwo. Ty wyciągasz limit karpi i idziesz do domu zadowolony. Nagle podjeżdża policja i mają Cię za złodzieja..... zaraz zaraz mówisz .... przecież nie ma tablicy.... Więc uwaga że moje i innych wędkarzy rozumowanie jest zabawne, chyba nie jest do końca przemyślana. Wiem z doświadczenia że nasz kraj pełen jest złodziejaszków i cwaniaków, którzy tylko czekają na taki scenariusz, brak oznaczenia więc można wszystko. Tak jak pisałem - jestem w takiej samej sytuacji jak Ty. I cieszę się z tego, że to wędkarz ma obowiązki, bo inaczej znając życie rozkradli by wszystko. Pozdro.
-
grand, Jeszcze tylko jedna uwaga, chociaż myślę że sprawa jest już wyjaśniona. Otóż w podanej przez Ciebie sytuacji mamy do czynienia z dwoma odrębnymi obowiązkami, a co za tym idzie odrębnymi odpowiedzialnościami. Jeden dotyczy obowiązku ustalenia i przestrzegania zasad obowiązujących na łowisku przez wędkarza. Obowiązek ten wynika wprost z przepisu i jest jasny jak słońce - masz to zrobić i nie ważne jakimi środkami. Obowiązek drugi dotyczy zarządcę wody (np PZW) i sprowadza się do odpowiedniego zagospodarowania wody zgodnie z wytycznymi zawartymi w operacie i pozwoleniu wodnoprawnym (typu: zapewnienie bezpieczeństwa, utrzymanie rybostany oraz umieszczenie informacji dot piętrzenia wody itd.) ewentualnie zgodnie z postanowieniami uchwał czy zarządzeń podjętych przez właściciela gruntu (np: jednostki samorządu terytorialnego - gminy, powiatu czy województwa bądź Skarbu Państwa reprezentowanego przez RZGW). Brak wykonania przez zarządcę odpowiedniego oznaczenia - tablicami informacyjnymi wód (jeżeli miał taki obowiązek), nie może stanowić skutecznej (każdorazowej) podstawy uchylenia się przez wędkarza od odpowiedzialności za złamanie regulaminu tam obowiązującego, chyba że z regulaminu wynika wprost obowiązek jego publikacji na tablicach informacyjnych przy każdym łowisko. Innymi słowy jeżeli nie ma przepisu szczególnego w odniesieniu do przepisu określającego obowiązek wędkarza o którym pisał Pilczyk, tj. przepisu który zwalnia wędkarza z odpowiedzialności w przypadku "braku odpowiedniego oznakowania łowiska" to nie ma możliwości (prawnej) uchylenia się od odpowiedzialności za złamanie zasad tam obowiązujących.
-
lukas1989, nikt nie obieca Ci że zawsze coś złowisz. Ale głowa do góry. Po pierwsze proponuję towarzysko uczestniczyć w zawodach spiningowych na Odrze. Chyba nawet organizowane jest http://streetfishing.pl/2015/10/25/street-fishing-game-wroclaw-2015/ o czym pisał kolega jaceen. Podejdź, podpatrz na co łowią, gdzie i jakimi technikami. Gwarantuje Ci że jest to studnia wiedzy. Pozdro i połamania kija..... byle by nie na kolanie he he
-
grand, teraz to pojechałeś ...... Wiedza na temat właściciela, regulaminu i ewentualnych zakazów danego zbiornika jest "psim" obowiązkiem każdego wędkarza. A to co powinno być ..... nie ma żadnego znaczenia (no chyba tylko dla wymiaru kary gdy udowodnisz że próbowałeś ustalić te dane ale się nie dało). Jeden powie powinny być tablice, drugi powie że nie umie czytać, trzeci powie że jest niewidomy, nie ma internetu itd. TO TWÓJ OBOWIĄZEK ustalić zasady na łowisku. Nie znasz ich to ryzykujesz, proste. A tak na marginesie, ktoś wie ile czego wpuszczono? Karpie jak zwykle? A może sandacz tym razem zagościł ....
-
Ja ze swojej strony polecam odcinek 190 z wędką nad wodą. Pan Adam Sikora w sposób bardzo czytelny przekazuje wiedzę i prezentuje sposób wykonywania pierwszych muchowych rzutów. To naprawdę pomaga - stosując Jego rady.
-
Legalnie sam nie możesz tego zrobić. Zdaje się musisz posiadać operat, prawa do władania zbiornikiem i takie tam. Po cichu pewnie mógłbyś coś tam podrzucić naturze, przypuszczam że karaś się sprawdzi jako wszędobylska ryba, ale dobrze by było, żeby był to nasz karaś złocisty, a nie japoniec. Na drapieżnika raczej nie ma co liczyć, no chyba że zamierzasz wpuścić narybek w ilościach setek tysięcy szczupaka itd. ale to są juz koszty i cała ceremonia transportu ryb. Tak czy siak pewnie coś tam pływa, więc sama natura powinna dać sobie radę, pod warunkiem że nie będzie presji. Zazdroszczę widoków.
-
suhhar, a można dopłynąć do wysp? Słyszałem że nie można tylko łowić z lodzi. Co do efektów, to podobnie na ujściu .... czyli lipa totalna. Woda nadal zielona wali z kozielna i topoli.
-
Grzegorz J., nikt nikogo nie będzie blokował, ani tym bardziej holował. Znak ten pozwala na ukaranie kolesi robiacych sobie wypady off road i crosowe. Gdyby jeździli (co raczej pewne) jest podstawa do ukarania. Żaden policjant czy straż wiejska nie będzie tam z partolami smigała.
-
slaj8, jeżeli jest to sprzęt wartościowy, a przypuszczam że tak, to polecam odszukać w necie odpowiednią pracownię zajmującą się produkcją wędek i ich naprawą. Na pewno coś poradzą.
-
Byłem w sobotę na nyskim. Przejechałem praktycznie cały brzeg od strony Bukowa. Ludzi cała masa, lecz efektów nikt nie miał. Byłem w godz. 8-12 właściwie na rekonesans, niż łowić. Patrząc po efektach, a raczej ich braku nie zdecydowałem się na wyciągnięcie wędek. Być może między wyspami lub od strony dębów były lepsze brania. Ma ktoś jakieś info?
-
Z ciekawości zajrzałem na komentarze tego sklepu, jest 12 negatywów. Najbardziej ciekawe są odpowiedzi sprzedawcy na negatywy ze strony kupujących. Jedzie po ludziach ostro .... he he. Nie wróży to dobrej współpracy.
-
jestem w szoku. Dla nas wędkarzy to świetna wiadomość, tylko ciekawe jak długo znaki tam będą stały. Oby jak najdłużej.
-
Faktycznie pkt. B jest nieco inny.cyt: w ramach uprawnień stanowiska i dziennego limitu połowu ryb swojego opiekuna, mają prawo wędkować dwie osoby, każda na jedną wędkę. Udostępnienie stanowiska i limitu dwóm osobom nie wyklucza wędkowania opiekuna na jedną wędkę. He, he POLSKIE PRAWO i bądź tu mądry.
-
jakoś nie chce się otworzyć, podeślij jeszcze raz
-
maryaChi, Chyba czegoś nie kumam, lub mam stary rapr cyt.: 6. Młodzież nie zrzeszona w PZW w wieku do 14 lat ma prawo wędkować: a) wyłącznie pod opieką i w ramach uprawnień, stanowiska i dziennego limitu połowu ryb osoby pełnoletniej, posiadającej kartę wędkarską, metodą gruntowo-spławikową maja prawo wędkować dwie osoby, każda na jedną wędkę. Udostępnienie stanowiska i limitu dwóm osobom wyklucza wędkowanie opiekuna na jedną wędkę. wyłącznie pod opieką i w ramach uprawnień i dziennego limitu połowu, osoby pełnoletniej, posiadającej kartę wędkarską, metodą spinningową i muchową. Przekazanie uprawnień nie wyklucza wędkowania opiekuna na jedna wędkę. 7. Dopuszcza się wędkowanie kilkuosobowych grup młodzieży nie posiadających kart wędkarskich, pod nadzorem opiekuna posiadającego stosowne uprawnienia oraz zezwolenie wydane przez zarząd okręgu PZW. Każda osoba z grupy ma prawo łowić wyłącznie na jedną wędkę, z zachowaniem uprawnień do własnego stanowiska i dziennego limitu połowu przysługującego członkowi PZW. Skąd zatem możliwość łączenia metody spiningowej i spławikowej? O ile nie masz specjalnego zezwolenia zarządu.... Mało tego - udostępnienie dwóm osobom wyklucza wędkowanie opiekuna na jedną wędkę. (pkt. B zdanie drugie). A zatem wszystko w w ramach Twoich (dorosłego) uprawnień.
-
kzkzg, osoba do 14 lat korzysta jakby z uprawnień pełnoletniego, i jego limitu ilości wędek. Tzn. jeżeli idziesz na białoryb, możesz wędkować na 2 wędki z czego jedną oddajesz małoletniemu. Łowicie na jednym stanowisku, każdy na jedną wędkę. Jeżeli idzisze ze spiningiem, to sam możesz łowić na jedną wędkę, a małoletni pod twoją opieką łowi na "dodatkowy" spining. Czyli razem macie dwie wędki. To wyjątek. Ale limit ilościowy ryb które możesz zabrać ogranicza się do limitu przysługującego Tobie. Nie ma wykluczeń żadnej z metod połowu. No i twój przykłóad: Jeżeli Ty łowisz na spining, to małoletni nie może łowić na spławik. Bowiem może korzystać tylko z Twoich uprawnień. A skoro nie można jednocześnie spiningować i łowić na spławik, to niestety, małoletni w danym momencie nie ma takiego uprawnienia. Może natomiast razem z Tobą spiningować - swoją wędką - tak jak wspomniałem to wyjątek.
-
MarcinKRK, dobre ... he he. Myślisz że w przyszłym sezonie uda ci się pobić rekord?
-
Zbyt długo była cisza w temacie, więc trzeba sprowokować. Czego jak czego ale pstrąga ci u nas dostatek, Polska pstrągiem stoi, więc śmiało można brać codziennie po komplecie. Szkoda tylko że stoi - pstrągiem w stawach hodowlanych, a nie rzekach. Ale wracając do tematu: sierpień to jedna wielka katastrofa w kotlinie kłodzkiej. Na rzekach taka niżówka, której sobie nie przypominam. Ze wszystkich rzek zrobiły się ciurki, kropki siedzą głęboko pochowane. Niestety tylko miejscowi kłusole mają raj. Nawet kleni nie widać. Sierpień to dla mnie martwy miesiąc - póki co.
-
Panowie chyba żartujecie z tymi płyciznami.... czy tak na serio jest masakra? Pytam ponieważ z kumplem miałem ochotę popływać z echo na topoli.
-
Dla mnie to szatan
-
MARCIN82, tylko haki bezzadziorowe, ale pamiętaj że odcinek C&R to już opolskie, czyli dodatkowa opłata
-
Czy jest woda na Dzikowcu? Potrzebuję pilnie info.