Skocz do zawartości
tokarex pontony

maryaChi

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 567
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez maryaChi

  1. Sądzę, że nie otrzymasz propozycji wymiany wędki na nową, ale jedynie wymianę uszkodzonych części składowych na nowe. Co do pytania o spychanie... Wydaje mi się że się nie uda.
  2. Powiedz tak jak było i reklamacja powinna zostać przyjęta. Wędki się łamały, łamią i łamać będą, a na gwarancji się takie rzeczy po prostu zgłasza. Minus jest taki, że z miesiąc nią nie połowisz
  3. Nie bierz tego w żadnym wypadku do siebie, ale nie potrafię znaleźć w twoim planie nic innowacyjnego. Może się mylę, ale to co opisujesz to spławikowy zestaw "żywcowy", gdzie zamiast żywca używasz fileta. Nieraz zdarzało mi się tak łowić, przy czym zamiast fileta używałem ryby martwej. Brań jakoś mniej, ale stosowałem to polując na szczupaka, więc do sandacza się nie mogę ustosunkować. Technicznie rzecz ujmując nie ma tu wątpliwości, że metoda ta różni się od twardej, klasycznej gruntówki. Przede wszystkim masz większą możliwość kontroli swojego zestawu. I głębokości na jakiej się znajduje (wliczając w to i położenie na dnie i dryf przy powierzchni), ale też miejsca na akwenie/klatce. Dodatkowo będziesz w stanie łatwiej stwierdzić, czy po braniu odjazd jest "w pole" czy na przykład w zaczepy i trzeba reagować wcześniej niż zakładałeś. Z minusów, ciężej będzie ci nad zestawem panować. Odpowiednio obciążając klasyczną gruntówkę nie będzie ci przeszkadzał ani wiatr, ani nurt, czy inne zawirowania wodne, a spławik będzie wymagał więcej twojej uwagi. Reasumując to jedna z metod. Jeśli widzisz ją oczami wyobraźni w swoim łowisku to nie ma się co zastanawiać, tylko montować zestaw i nad wodę Oczywiście pamiętając o okresach ochronnych
  4. Mówi się, że każda ryba jest po części drapieżnikiem. Zdarza się łowić na spinning np. urzędujące w czasie tarła liny. Również nie będzie ewenementem szczupak złowiony na białego robaka, czy okoń, który przez pomyłkę (a może i nie) posmakował kukurydzy. Niemniej każdy gatunek ma różne preferencje żerowania, a co za tym idzie predyspozycje do danej metody połowu. I jest to widoczne również w metodzie spinningowej, gdzie sandaczowcy łowią twardym opadem, a na okonia montują zestaw z trokiem bocznym. Dlaczego? Ano dlatego, że po prostu niektóre gatunki wolą inaczej. Szczupak nie goni do upadłego gumy jak okoń, który głodny bywa w stanie odbić się od brzegu. Węgorz idzie po dużo mniejszej linii oporu i gdyby wytężyć skupienie, wybrać węgorzowe żerowiska i bardzo leniwie poruszać gumką po dnie to kto wie? Sum jest gdzieś pomiędzy szczupakiem a węgorzem. Regularnie łowi się go na pęczek rosówek, wątróbkę, czy martwą rybę, ale i spinningiści mają tu pole do popisu i bardzo często raportują suma złowionego na gumę, czy woblera. Węgorz z kolei to typowy leniuch, choć wpisując u wujka google hasło "węgorz na spinning" parę odpowiedzi z filmikami włącznie zwraca. Nie sądzę, żeby celowe było nastawianie się ze spinningiem typowo pod węgorza. Niemniej jako przyłów z pewnością może zaskoczyć.
  5. A u mnie wczoraj godzinka nad jeziorem z odległościówką. Płoć w pełni romansu, kłująca jak jazgarz. Znad wody przegoniła mnie burza
  6. maryaChi

    stara karta

    Nikt na to nie patrzy.
  7. CarIvan, to co jest w galerii haczyk jest pod pełną kontrolą haczyka. Dlatego dopóki haczyk istnieje, zdjęcia nie zginą Fotosik to coś nad czym nikt z nas nie będzie miał kontroli.
  8. No chłopaki nie przestajecie mnie mobilizować. Brawo!
  9. maryaChi

    stara karta

    Podaj źródło z którego wyczytałeś, że karty należy wymienić. Nic mi o tym nie wiadomo. Kartę wędkarską dostaje się raz w życiu. W obecnej formie to kartonik z pieczątką - nic więcej. Jestem niemal przekonany, że posiadam kartę, która była robiona na starych zasadach w 1997 roku, nie była wydawana przez starostę. Nigdy nie było akcji wymiany tej karty. A kontroli miałem wiele. To nie paszport, czy dowód osobisty. Dałbym tacie spokój Nawet jeśli faktycznie to karta nieaktualna, nikt mu nie dołoży tysięcy złotych kary. Tym bardziej, że regularnie opłaca składki i już dawno by go w kole pogonili, jeśli miałby coś za paznokciem.
  10. maryaChi

    rozmnażanie karpia???

    Przekrój wymiarów linów, które łowiłem w życiu to póki co 10-46cm. Mediana to gdzieś 25cm, więc nie widzę żadnego pokrycia w argumencie nt. narybku lina Oczywiście moim nadrzędnym zawsze celem jest połów ryb 40+ (a najlepiej 60+ ). Gdybym zmienił kierunek, może udałoby się przeciągnąć średnią niżej?
  11. To co piszesz utwierdza mnie w przekonaniu, że jeszcze muszę czekać. 20 stopni w cieniu w ciągu dnia ostatni raz widziałem we wrześniu 2014. Niby aż tak daleko od siebie nie mieszkamy, różnica termiczna jest znaczna. Dopiero zaczyna u mnie kwitnąć mirabelka, pąki liści na drzewach dalej czekają na "lepsze czasy".
  12. No Robal fantastyczne wyniki. Jeśli to nie tajemnica to w jakim rejonie kraju (śląsk, mazowsze?) i przy jakich warunkach termicznych udało ci się połowić? U mnie bidne 8-12 stopni ciepła w pełni dnia od dłuższego czasu, nie licząc ostatniej soboty..
  13. maryaChi

    Koszyczek czy śrucina?

    Nęcenie na 40m z ręki nie będzie precyzyjne (jeśli w ogóle dorzucisz - to zależy od konsystencji mieszanki, wielkości kul, sprawności i techniki rzucającego). Tak jak feederalny powiedział - o śrucinach zapomnij. Do tego typu łowienia służy ołów przelotowy - na troku, na rurce. Ma swoje niezaprzeczalne zalety, np. kultura uderzenia w wodę. Ma to szczególne znaczenie w miejscach zacisznych, przy połowie gatunków bardziej płochliwych - np. linów i karasi. Co do odległości rzutu - rzucanie samym ołowiem jest łatwiejsze, a zestaw można umieszczać śmiało 50% dalej niż koszyczkowym o tej samej masie. Ciężarek jest mniejszy i stawia mniejszy opór w powietrzu, jest mniej podatny na porywy wiatru itp. Minusem jest brak koszyczka zanętowego, który nęci wokół haczyka ze smakołykiem, a ewentualną zanętę trzeba umieszczać innymi sposobami. O przenęcenie miejsca nie martwiłbym się. To wędkarz decyduje ile zanęty ląduje w łowisku. Można rzucać przecież koszykami dużymi, pojemnymi, wypełnionymi "z czubkiem" zanętą spożywczą. Można używać koszyków mniejszych, wypełnionych tylko 1cm warstwą zanęty w 80-90% złożoną z gliny, czy innego niespożywczego spoiwa. Ostatecznie można również koszyka nie uzupełniać, choć w takiej sytuacji polecam jednak zastosowanie ciężarka.
  14. Jeżeli nie zależy ci na łowieniu gumami to odpuść jiggerspinny bo to wklejanki. Służą najlepiej i głównie do połowu na gumki. Posiadam Megaforce Jiggerspin, fajny kijek, ale do obrotówek, woblerków się nie nadaje za sprawą mięciutkiej szczytówki.
  15. Pojawiają się już pierwsze linowe relacje na pomorzu. Głównie Nogat, ale również pojedyncze sztuki z wód typowo stojących. Ja byłem na stawko-jeziorku w niedzielę, ale ani lina, ani śladu po nim nie widziałem. Zamierzam w tym roku jeszcze baczniej przyjrzeć się momentowi, w którym pojawia się żerowanie intensywne. Zobaczymy czy coś nowego się dowiem.
  16. Ja jeszcze czekam, przynajmniej 3 tygodnie. Zdarzają się wprawdzie już sporadyczne raporty z połowów lina, ale do pełni żerowania jeszcze trochę. U mnie zwykle to jakiś 10 maja jest "day one", przynajmniej jak do tej pory. Co ciekawe nie tyle temperatura wody, co raczej naświetlenie (ilość słońca w ciągu dnia) zdaje się tu grać ważniejszą rolę.
  17. No i co to zmienia? W Odrze poławia się czasem bassy i piranie - od lat. Banany też od lat leżą na półkach europejskich spożywczaków. Jeśli zaprzestaniemy importu, to banany znikną. Analogicznie jeśli chodzi o karpie - jeśli zaprzestaniemy zarybień to za dziesiąt lat pozostaną jedynie niedobitki. To co jest łowione pochodzi w 99.9% ze sztucznego tarła (w obrębach hodowlanych) i zarybień, a karp to gatunek obcy i inwazyjny. Tylko lobby karpiarskiemu zawdzięczamy takie bzdury jak wymiar ochronny i limit dla tej ryby w ogólnie obowiązujących przepisach. Jestem stanowczo przeciwny forsowaniu na siłę łowisk karpiowych. Nie może być tak, że ogólnodostępne państwowe wody przechodzą w łowiska karpiarskie ot tak, bo ktoś se wymyślił. Niekiedy bandy egoistów tworzą kółka wzajemnej adoracji i coraz częściej pojawiają się łowiska, na które nie można sobie pojechać i poprosić o łaskawą możliwość kupienia pozwolenia. Trzeba przyjechać z członkem kółka adoracji, zakazuje się zabierania zwierząt, czy nawet żony i dzieci. O ile rozumiem takie coś na prywatnych własnościowych zbiornikach, tak ogólnodostępne wody nigdy nie powinny znaleźć się w takiej sytuacji. Walczcie panowie o swoje. Trzymam kciuki.
  18. Bez porównywania- co mi się rzuciło w oczy: - brak zapisu o zakazie ciągłego podnoszenia i opuszczania przynęty, - zapisy o trollingu - dopuszczenie worków karpiowych do przechowywania ryb - dopuszczono przechowywanie żywców w pojemniku "zapewniającym dobrostan" - dopuszczono połów spod lodu na dwie wędki - brak limitu na amura, tołpygę, leszcza, karasia srebrzystego, pstrąga tęczowego i źródlanego Eee.. - trolling chyba jednak bez zmian - połów spod lodu na dwie wędki był dozwolony już wcześniej (na prz. naturalne) ... - brak limitu na ww ryby od dawien dawna Reszta muszę przeszperać, nie chce mi się wierzyć, że można "mormyszkować" z łodzi przy użyciu echosondy (wędkowanie "wertykalne" zdaje się jest zabronione ustawą o rybactwie śródlądowym, a nie RAPRem) . Zdaje się, że żywiec i mata karpiowa faktycznie jest zmieniona. Swoją drogą, to PZW mogłoby jednak zadbać o recenzentów i wskazać zmiany.
  19. Nie mogę dopatrzeć się zmian, za wyjątkiem zwiększenia wymiaru węgorza do 60cm. Jakieś wskazówki?
  20. Tym postem chciałbym zakończyć już udany Prima Aprilis w wykonaniu pankowaty. Jego prawdziwa wiadomość wygląda następująco: Miałem dzisiaj wyskoczyć na chwilę, ale pogoda nie taka... Ale słyszałem, że podobno [b][you][/b] ładnie połowił, prawda to? I dlatego zawsze widzimy tam samego siebie. Aby to zweryfikować można się wylogować i już nie będzie tam naszego nicka z forum. Wracamy do relacji znad wody. Piękne pstrągale!! Ja po świętach rozpoczynam się rozglądać w końcu poważniej, bo do tej pory to krąpiowanie tylko wychodziło Pozdrawiam.
  21. maryaChi

    Spro Passion FD

    P, owszem, mam na kołowrotku plecionkę Power Pro, 135m x 0.13mm. Użyłem podkładu z żyłki, zrobiłem to na czuja kalkulując kalkulatorem, wyszło całkiem przyzwoicie, wręcz dałem asekuracyjnie ciut za mało tegoż podkładu. Nie mówię, że nie ma różnicy, ale na pewno nie jest aż taka kolosalna, żeby zapominać o jej przekroju, bo takie coś zdaje się sugerujecie? Sugerujecie inaczej - plecionka nie posiada przekroju, ale posiada w takiej sytuacji jakiś rodzaj przekątnej, który jest ściśle związany z tą "grubością" podaną na pudełku plecionki. Chłopak chce nawinąć na kołowrotek SPRO FD730 plecionkę o przekroju 0.16mm i bez podkładu się nie obędzie. Podany przez Ciebie sposób z dwoma szpulkami sprawdzi się w konstruowaniu podkładu do każdego rodzaju linki i jeśli mamy wątpliwości, albo np. nie mamy w garażu na stanie akurat odpowiednich przekrojów, lub ciężko nam liczyć metry podczas nawijania (a jest ciężko zrobić to precyzyjnie) to może być to rozwiązanie, które należy zastosować. Z tym asekuranctwem bym jednak nie przesadzał i kupił żyłki więcej, żeby się nie skończyła
  22. maryaChi

    Spro Passion FD

    cezar80 wolałbym, żebyś jakieś twarde argumenty podał.. Linki 0.16mm (ogólnie żyłki, plecionki) wchodzi na ten kołowrotek prawie 650m. Żyłka faktycznie przejawia większą sprężystość od plecionki ale bez przesady. Nie ma to aż takiego wpływu na finalną ilość nałożonej linki. Nie zaciskasz jej przecież na kamień, bo o ile ma być naprężona to na pewno nie zaciśnięta.. morelowy, odpowiadając na twoje pytanie, to faktycznie, plecionki może ci wejść nieznacznie więcej, ale nie ma co robić z tego afery, bo tych różnic możesz nie zauważyć. Dla własnego komfortu przy nawijaniu możesz potraktować tą swoją linkę jako 0.18, wtedy na pewno nie przestrzelisz. Przy pomocy kalkulatora - nawiń porządnie 150m żyłki 0.28mm, na to 150m plecionki i powinno śmigać (dla wersji FD40), lub 150m żyłki 0.22 i na to plecionkę ( dla wersji FD30).
  23. maryaChi

    Spro Passion FD

    710 - 150m/0.20mm 730 - 170/0.28 740 - 160/0.33 To oznacza, że w każdym rozmiarze będziesz potrzebował podkładu chcąc w optymalny sposób nawinąć 150m plecionki 0.16mm.
  24. maryaChi

    kołowrotek do feedera

    Taka walka ma głęboki sens w doborze arsenału wędkraskiego. Szczególnie przy metodach spinningowych, tyczce, bacie. Niemniej, w przypadku Xtreme ciężkiego gruntu, bo o takim rozmawiamy można sobie w ten sposób zaszkodzić. Kołowrotek musi być solidny i nie jestem pewien, czy kierując się kryterium najniższej wagi w danej cenie to osiągniemy.
  25. maryaChi

    Method Feeder

    Zwykły haczyk 10 z zadziorem. Generalnie podczas wędkowania istnieje takie zawodowe ryzyko, że ryba spadnie, a to dlatego, że wierzgnęła odpowiednio, a to była zapięta nie tak. Co tam nie zadziałało - ciężko wróżyć z fusów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.