-
Liczba zawartości
1 567 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Zawartość dodana przez maryaChi
-
Z tą ceną laptopa toście się panowie zagalopowali. Laptop, nawet najgorszy to minimum 1000zł. A wędkę na początek - dla człowieka, który ma zacząć poznawać, czym tak naprawdę wędkarstwo jest - z całym osprzętem zamknie się w 100zł. Będzie miał dużo lepszy sprzęt, niż ja, gdy zaczynałem. A zaczynałem na jakichś posklejanych, skróconych po złamaniu o 2m wędkach taty, do tego second hand kołowrotek, którego płynność pracy obraziłaby każdego dziś kupującego kręcioł wędkarza. Jeśli ktoś chce zacząć tak jak ja, to jak dobrze poszuka, z 20złotówką wejdzie a wyjdzie gotów na ryby Nie wolno zapomnieć o pozwoleniu, choć to też dla młodych uczących się (student do 26 roku życia?) jest ze zniżkami. Wędkarstwo nie jest drogim hobby i dowodzi temu przekrój ludzi, którzy się tym zajmują. Zajmują się ludzie bogaci, kupujący kosmiczny sprzęt - i chwała im, ktoś dziurę budżetową musi lepić. Zajmują się też ludzie bardzo biedni, łowiący na samodzielnie wykopane dżdżownice i skórkę od chleba wędkami otrzymanymi w spadku od kogoś tam.
-
maryaChi , masz racje przeczytałem po łebkach , przeczytałem dziś trochę więcej i powiem szczerze że trochę mam mętlik ale nie o tym teraz mowa , każdy pisze o odległości 5,7 ,30 metrów , strażnik , tak jak napisałeś wcześniej , cytat u góry , to nie strażnik to wrzód na dupie , jeżeli opuścisz stanowisko na większą odległość to już coś innego , niema zmiłuj się a co do centralki to jaki przepis zabrania jej używania , ja nie pamiętam aby w RAPR była jakaś wzmianka o tym gadżecie .Chyba sam przyznasz że dzięki centralce można robić wiele innych rzeczy , browarek , grill , zanęty , struganie woblerków no i parę innych rzeczy . Powodzenia nad wodą panowie To prawda. Centralka używana z głową to jak najbardziej urządzenie, które pewnie pomaga. Mówię pewnie, bo sam jadę na gołych sygnalizatorach, które podgłaśniam lub przyciszam. Nie może jednak powodować, że wędki zostawia się na pastwę losu .
-
Co innego jest jak będziesz od wędki 7 metrów i będziesz miał np. rozstawione zestawy karpiowe z sygnalizatorami brań i poustawiane kołowrotki z wolnym biegiem a do tego możesz nawet mieć centralkę ale będziesz na tyle blisko że podejdziesz do swoich wędek w przypadku kontroli a co innego jak wędki są nad wodą, zestawy w wodzie a wędkarza nie widać bo poszedł na obiadek albo siedzi 30 metrów dalej u kumpla na stanowisku i piją sobie browara albo taki śpi w namiocie a wędki ma rozłożone, to nie jest łowienie. Tego pierwszego żaden strażnik nie ukarze mandatem bo mimo że teoretycznie stanowisko wędkarskie moim zdaniem to 5 metrów w każdą stronę od wędek a ty stoisz dalej to jesteś przy tym stanowisku w takiej odległości, która nie zmusza strażnika do szukania czy rozglądania się za właścicielem wędek niezależnie czy ma takowy centralkę czy nie. I tu moim zdaniem kolego tkwi sedno. Jeśli strażnik podchodzi do stanowiska, na którym nie ma wędkarza... Nie można mówić o nadzorze wędek.
-
HANYS, Centralka mi w tym ani nie przeszkadza, ani nie pomaga. Nie ma znaczenia. Jeśli idziesz do domku na obiad, a ktoś w międzyczasie podejdzie do twojej wędki, a ciebie tam nie będzie to znaczy, że jej nie pilnujesz. U mnie to się nie zdarza. A jak jakiś strażnik przyjdzie do mnie i powie mi że stoję 7m od wędki, a nie 5m to mandatu nie przyjmę a w sądzie wygram bez adwokata, choćby CarIvan podał 100 przykładów, gdzie w takim układzie wędkarz dostał mandat a trybunał konstytucyjny uznał go winnym.
-
jony, nie mam nic do dodania do tego co napisałeś, bo ze wszystkim się zgadzam, przy czym nie rezygnuję z metod kontaktowych, jak spławik, czy feeder. Dalej otwartym pozostaje pytanie, co nam wolno. Ja zawsze tłumaczyłem to sobie w ten sposób, że jeśli pozwolę obcej osobie podejść do moich wędek zanim zrobię to ja, to nie można powiedzieć, że pilnuję stanowiska. Niezależnie od tego, czy śpię w namiocie (na ryby zabieram psa, który zanim ktoś zbliży się na 100m daje sygnały ostrzegawcze), czy robię siku, czy gadam z kolegą ze stanowiska obok, czy konsumuję karkówkę z grilla. Ilość metrów nie gra tu chyba roli. W każdym razie, jeśli strażnik będzie musiał "zapikać" mi sygnalizatorem, aby dać znać że jest przy moich wędkach, oznaczać to będzie jednoznacznie, że stanowisko jest niepilnowane.
-
Łowiąc "z centralką" zawsze mam większy nadzór nad wędkami niż osoba która przez chwilę zapatrzyła się w inny punkt niż spławik, czy na chwilę spuściła wzrok z feedera. Moje zasiadki trwają od kilkunastu godzin do ..... dni, więc nie ma takiej możliwości, żebym cały czas siedział z ręką przygotowaną do łapania wędki. W tym czasie robię inne rzeczy np. jedzenie, przygotowanie kolejnej porcji zanęty, idę do kolegi na pogaduszki przy piwie, czy też śpię w nocy. Nie wyobrażam sobie żebym miał to wszystko robić siedząc jednocześnie przy wędkach. W karpiarstwie jest to norma. Pamiętajmy o tym, że RAPR został "wyprodukowany" w czasach, kiedy były wędki z leszczyny lub bambusa bez kołowrotków lub z tak zwanymi "katafiejami" kiedy to wyjęcie 5 kg karpia było nie lada jakim wyczynem, a teraz wyjęcie np. 15+ jest rzeczą naturalną. Podejrzewam, że oprócz wyczynowców nikt nie trzyma wędki w ręku przez cały czas. Koledzy może wreszcie zrozumiecie, że karpiarstwo to nie łapanie płoci. W tej dziedzinie sportu czeka się niejednokrotnie dobę czy dwie na branie, więc nie przesadzajmy z tym czuwaniem przy sprzęcie. Dobrze. Ja wszystko rozumiem. Też idę do kolegi popić piwo i też śpię w namiocie. Pytanie jest inne. Gdzie jest granica? 10m? 30m? 50m? 1500m? 15km? Może nie ma? Druga sprawa, czy jadąc na płotki obowiązuje mnie inny regulamin, niż przy połowie karpii?
-
Porzućmy już temat ptaków, bo okaże się, że powstanie tu petycja o zakazaniu wolnego biegu w kołowrotku.. Temat centralki tak czy siak gorący. Z jednej strony wędkarz z centralką chcący zarzucić wędki sobie iść robić wszystko, tylko nie wędkować, z drugiej strażnik, który każe 3m od zestawu siedzieć pod groźbą mandatu. Czy tylko ja jestem gdzieś pomiędzy?
-
Mój dziadek robił tak: - przywiązywał linkę do drzewa, na końcu wieszał hak a na nim kawał wątroby, albo rybkę - wywoził to łódką i szedł w kimono (tudzież na obiad) - z rana przychodził i zwijał linki z węgorzami Stosował bardzo podobną metodę wędkowania (oprócz tego że wędki nie używał) co człowiek z centralką w kieszeni biwakujący sobie w najlepsze, w poważaniu mający wędki. Jedyne czego mu brakowało to właśnie centralka, no ale 60 lat temu jeszcze takich nie było. Wiele by dał, gdyby mógł z niej skorzystać i np. podskoczyć po węgorza raz na parę godzin. Nie mogę zrozumieć, czemu chcesz wędkować bez wędek i udawać, że to normalne. Siedząc w domku nie nadzorujesz wędek, niezależnie czy masz centralkę, kamerę czy służącego/służącą na stanowisku. Wędkowanie polega na siedzeniu, lub przemieszczaniu się na niewielkim obszarze nad wodą, ale przy wędkach. Spróbuj zadać sobie pytanie, kiedy, używając takiej centralki przestajesz nadzorować wędek? A kiedy stosując centralkę GSM, którą ci zaproponowałem. Gdzie jest ta granica?
-
Tu to już pojechałeś za daleko chyba Ostatnio złapałem kaczkę na zestaw spławikowy bez wolnego biegu. Zerwała mi żyłkę i z (prawdopodobnie) wbitym haczykiem oddaliła się. Nie wiem skąd pomysł z ptakami. sory , to krótko żyjesz , ustawiałem się na karpie i były sypane kulki i kuku , ptactwo się przyzwyczaiło , osobiście odczepiałem trzy razy , kilka razy zrywały się z haka , tak że nie wciskaj komuś skad pomysł z ptakami Nie chcę i nie lubię sposób dyskutować, ale muszę to powiedzieć, bo wyjdzie na to, że wciskam kity, bo za krótko żyję. Przeczytaj uważnie co CarIvan napisał i zrozum to, zamiast odpisywać jak klawiatura zagra. Aby nie pozostawić niedopowiedzeń pomogę: On napisał, że kołowrotek z wolnym biegiem, ze względu na charakterystykę swojej pracy powoduje, tudzież zwiększa szansę na, zaplątanie się ryb i ptaków o żyłkę . To nie jest prawda, a naprężona żyłka zanurzona w wodzie zmniejsza szansę na zaplątanie się ptaka, w stosunku do żyłki dryfującej na tafli wody. Jeśli to jest twoim zdaniem wciskanie kitów, to ja już nie będę odpisywał, bo wszystko na ten temat powiedziałem, a interpretację pozostawiam czytającym naszą dyskusję uważnie, a nie po łebkach. Bo nigdzie nie napisałem, że niemożliwym jest zaplątanie się ptaka o żyłkę wychodzącą z kołowrotka zaopatrzonego w wolny bieg. Zaprzeczyłem jedynie, że włączenie wolnego biegu coś tu zmienia.
-
Dokładnie. Myślę jaceen, że w tej sytuacji (jak i w życiu w ogóle) najważniejszy jest zdrowy rozsądek i nie potrzeba miarki określającej odległość wędkarza od zestawów, żeby ocenić, czy ktoś wędki pilnuje, czy też nie..
-
Tu to już pojechałeś za daleko chyba Ostatnio złapałem kaczkę na zestaw spławikowy bez wolnego biegu. Zerwała mi żyłkę i z (prawdopodobnie) wbitym haczykiem oddaliła się. Wolny bieg to dodatek do wędki, której żyłka nie dryfuje po powierzchni wody, tylko na pełnym naprężeniu przecina taflę w jednym miejscu. Nie wiem skąd pomysł z ptakami. Z tymi 3-ma metrami to też przegięcie. Nawet 15 jest ok, pod warunkiem, że faktycznie skupiamy się na łowieniu..
-
Centralka GSM, wysyłająca smsy podczas brania to trywialne urządzenie, które można stworzyć w domowych warunkach. Potrzeba odrobiny wiedzy i paru gadżetów. Trzymanie centralki w domku (czy to letniskowym z klasyczną centralką, czy w zwykłym z centralką GSM) i konsumowanie obiadu, albo oglądanie TV w oczekiwaniu na branie wybiega poza ogólnie przyjętą definicję wędkowania (zawartą również w regulaminie), a autor przykład z żoną wołającą na obiad już przywołał. Myślę, że każdy, zdroworozsądkowo, jest w stanie zrozumieć, że centralka to urządzenie, które może być przydatne (ale nie jest niezbędne). Nadużywanie jej jednak może skończyć się, słusznym zresztą, mandatem.
-
*** FOTO REKORDU POLSKI SANDACZA I SZCZUPAKA ...? ***
maryaChi odpowiedział arek-legnica → na temat → Drapieżniki
Oczy głodne. Fotkę! -
Szyfry, kody na wedkach - jak to rozszyfrować
maryaChi odpowiedział Shrek → na temat → Junior haczyk.pl
Do łowienia na spławik: 360 M. Będzie wygodna i powinna posłużyć ci długo do tej metody. Pamiętaj jednak, że do łowienia na żywca, koszyk będzie za lekka. Jak nie czujesz konieczności kupowania shimano, w nieco niższej cenie dostaniesz okuma black rock tele float 360 5-25g. Wędka sporo lżejsza, myślę że warto się zainteresować. -
Spoko, domyśliłem się. W każdym razie warto to sprostować
-
Szyfry, kody na wedkach - jak to rozszyfrować
maryaChi odpowiedział Shrek → na temat → Junior haczyk.pl
No shimano tak robi. Generalnie najważniejsze cechy wędki są dwie: - długość - ciężar wyrzutowy Do tego dochodzą inne, takie jak akcja i ugięcie, wielkość przelotek itp. ale to z reguły jest na wędkach nieopisywane. W przypadku shimano M to medium, H heavy, XH eXtra heavy. I tyczy to ciężaru wyrzutowego, którym kij się charakteryzuje. Jak weźmiesz dokładny opis wędki, to będzie tam to dokładniej opisane w gramach. Pozdr. -
https://drive.google.com/file/d/0B-BlKHQl37xzVXhuMkx5ZGx2TlU/view?usp=sharing Tu punkt ciężkości przerzuciłem na normę złotego medalu. Sum akurat sporo zyskał (245->200). Tak samo lin (66->55). W stosunku do reszty gatunków stracił chociażby kleń (63->60).
-
No i po to właśnie musimy obmyślić wagi dla gatunków Jeśli przyjmiemy dla klenia 4 sloty a suma 1 slot, to trzeba będzie takich kleni złowić odpowiednio 4, za jednego suma. Weź sobie teraz porównaj nasz obecny regulamin i ile sumów musisz złowić i jakich, za płocie zgłaszane przez naszych haczykowych killerów Liniowo i bez limitowania punktów za gatunek do takiej samej granicy będzie trzeba wybierać: albo łowimy to, albo to, bo zawsze coś będzie bardziej opłacalne. Pełnego balansu i uczciwości pewnie nigdy nie osiągniemy, ale z biegiem czasu uda nam się do tego może zbliżyć. Odniesienie do rekordu kraju dodam później, bo w tej chwili komputer z arkuszami jest okupowany przez małżonkę
-
Proponuję używać łagodniejszego słownika, szarpaków promować nie chcemy A udanego wypadu gratuluję i zazdroszczę.
-
No wędkowałem, mało tego, kładłem się w namiocie i zasypiałem, a podczas snu obudzili mnie raz o 5:00 strażnicy. Żadnemu do głowy nie przyszło, że nie pilnuję wędek. Pogratulowali że zebrałem wokół wór śmieci, pośmiali się z wyników, życzyli powodzenia i poszli. Ale nie tak dawno podałeś przykład że żona woła do domku na obiad. To dla mnie już przegięcie i nie powinno mieć miejsca. Przynajmniej zwijasz wędki w takiej sytuacji, bo jak ktoś przyjdzie i walnie ci mandat, to się pewnie z niego nawet nie wybronisz. A skoro dali ci mandat, bo poszedłeś za potrzebą - trafiłeś na służbistów. Wyobrażam sobie centralkę, która działa tylko po to, żebym mógł wyciszyć sygnalizatory i trzymać ją gdzieś przy uchu. Centralka, która ma mi pozwalać iść na grzyby czy przespać się do domku nieopodal.. nie akceptuję. Jak już wskazywałem - dalej uważam, że przepis jest po to, żeby jasno można było określić człowieka który w danej chwili się nimi zajmuje.
-
Próbowałem wrzucić na galerię haczyk, ale zbyt duża rozdzielczość spowodowała taki rozjazd, że nie dało się czytać. Wykresy nie są tak czytelne jak gotowe tabele, może czyta się to bardziej uciążliwie, jeśli chce się tylko pogląd, ale można z łatwością wydobyć dokładne dane: https://drive.google.com/file/d/0B-BlKHQl37xzZnVlOC0zNk92Uk0/view?usp=sharing Polecam oglądać na pełnym zbliżeniu. Funkcję 100^ od razu bym odpuścił. Jest zbyt agresywna i sum 120cm dostaje jakieś śmieszne punkty (no ale jeśli wystarczy jeden w proponowanym wcześniej przeze mnie portfelu.. daje gruby zastrzyk tak czy siak). Ja jestem za portfelem, z przedyskutowanymi limitami dla każdego gatunku (określeniem, które ryby traktujemy jak wielkie trofea, a łowcy których muszą zgłaszać odpowiednio więcej, żeby uzyskać tyle samo punktów, co za gatunek cenny) i funkcją 10*10^. Do tego przeniesienie punktu ciężkości z rekordu na normę medalu złotego.
-
pankowaty, idziesz na rekord Polski. Z 1kg to ona lekko ważyła? Zazdroszczę wam, pięknie łowicie. U mnie lód na wodach, może w przyszłym tygodniu, jeśli aura pozwoli pokuszę się i udam na zakończenie sezonu.
-
Myślę, że jednak zrozumiałem. Generalnie kształt wykresów będzie podobny wszędzie, przy czym inny będzie tylko punkt startowy, który zależy od progu zgłoszeniowego (płoć 100^(30/45), szczupak 100^(65/133) ... ), co wpłynie na niższe punktowanie u niektórych gatunków, które mają wyśrubowane rekordy. To niższe punktowanie występuje oczywiście również w tym co stosujemy w GP2014, ale f. wykładnicza jeszcze to pogłębi. Dlatego podsunąłem tu próg złotego medalu, zamiast rekordu. Inna będzie też rozdzielczość wykresów (sum będzie miał 100+ punktów, płoć 15). Porysuję coś wieczorem, chyba że mnie ktoś wyprzedzi .
-
Zasada tu jest prosta. Podnosimy 10^10^X lub 100^X, gdzie X to stosunek długości zgłoszonej ryby do rekordu. O ile w przypadku płoci, czy szczupaka jakoś to jeszcze działa, bo pierwsze zgłoszenia będą już jakieś punkty pokazywać, tak w przypadku miętusa (o ile pamiętam 33-próg/79-rekord) najmniejsze ryby będą bardzo mało punktowane. Wskaż gatunki popularne to coś tam porysuje, choć pankowaty już to pozamiatał w sumie. Jeśli chcemy skorzystać z tego wykresu po przemyśleniu stwierdzam, że długość ryby dająca 100 pkt mogłaby być ustalona na normę złotego medalu (zamiast rekordu). Zwiększyłoby to generalną liczbę punktów zdobywanych, ale też ułatwiło punktowanie w przypadku ryb z wyśrubowanymi rekordami. Ponadto uprawdopodobniłoby zdobycie więcej niż 100% puli punktów za rybę. No i 100^X jest moim zdaniem zbyt agresywna jednak. szczypior, masz rację. Tu co niektórzy wyprawiają z tymi płociami jest imponujące. Ale to da się załatwić limitem dla gatunku. Myślę, że nie ma problemu, żeby płoć miała go ustawiony na 8, czy nawet 10, ale trzeba to tu dość uważnie przedyskutować. Dzielenie tego jeszcze przez okresy jakieś to już tak wysoka matematyka, że znaleźć balans będzie trudno.