Skocz do zawartości
Dragon

wernicjusz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    901
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Zawartość dodana przez wernicjusz

  1. wernicjusz

    Rzeczne karpie

    maniek, czekam na Twoje abcadło... .
  2. wernicjusz

    Rzeczne karpie

    Nie mieliśmy jeszcze możliwości maniek, wymienić spostrzeżeń na forum więc napomknę co nieco. Prześledziłem Twoje niebylejakie obeznanie w temacie połowu białorybu i zainspirowało mnie to do poszukiwań w rzeczkach mi ościennych Karpia i Amura. Do tej pory zdarzał mie się On jedynie jako przyłów natomiast pasionowałem się połowem Jazia i Klenia. Fakt faktem z pozoru "głupie" hodowlane karpie co parę lat temu uciekły gdzieś z hodowli powinny wydawać się dość łatwą zdobyczą w rzekach o szerokości 3-6m i głębokości do 2m. Nic bardziej mylnego! Po kilku pierwszych miesiącach mojej "zasiadki" dość słabiutkie wyniki dały mi do myślenia. Kilkutygodniowe z przerwami nęcenie kukurydziano-proteinowe nie do końca przyniosło oczekiwane rezultaty na mojej ulubionej rzece. Zacząłem analizować i się zastanawiać. Klenia i Jazia łowiłem jak dawniej lecz czemu nie chciały sie skusić karpiory? Nadmienię, iż nie trawię żadnych komercyjnych sadzawek a pierdo...ca mam na punkcie wody płynącej i jak najbardziej dzikiej. Z obserwacji wiedziałem, że są na pewno. Ile i jak duże tego nie wiedziałem. Udało mi się złowić kilka takich naprawdę śmiesznych rozmiarów (1-1,5kg) więc miałem dylemat. Co robię nie tak? Już dawno porzuciwszy spining potem mocny wiślany grunt zostawiłem sobie furtkę jedynie do DS'a i mojej ulubionej metody czyli delikatnego spławiczka. Wg mojego może i wypaczonego toku myślenia skuteczny wędkarz to ten, który wybierając się na ryby wie konkretnie jaki gatunek będzie łowił i go łowi - prędzej czy później. Unikam owczego pędu czyli bezsensownego biczowania wody w poszukiwaniu drapieżnika na rzecz w moim przypadku antenki od spławika. Wracając do tematu. Nie wiem czy to bezpośrednio przełożyło sie na rezultaty ale w pierwszej kolejności darowałem sobie używanie jakichkolwiek zanęt sklepowych i szeroko spopularyzowanych przynet. Pisałeś gdzieś o pszenicy jako przyneto-zanęcie. I tym bardziej jak się głębiej zastanowić to tzw. "smak dzieciństwa" prosiaczków. Przeanalizowałem, zastosowałem i o dziwo kurydziano-proteinowy zestaw nie dawał oczekiwanych rezultatów przy kilkutygodniowym stosowaniu natomiast sama tylko "uparowana" pszenica w ilościach umiarkowanych ze względu na brak konkretnej wiedzy o szacunkowej ilości poławianego gatunku zaczęła spisywać się już przy trzecim/ czwartym wypadzie. Zaczynając od sierpnia do września miałem juz na końcie kilkanaście Karpi i kilka Amurów wszystko w granicach - biorąc pod uwagę presję na takich wodach wydaje mi sie i tak osiągnięciem - w granicach 3kg+. Od września z braku czasu zostały mi tylko weekendy a jak wiadomo ciężko sie łowi przy pięknej piknikowej pogodzie ze względu na zagęszczenie "człowieków" na łonie natury. Dlatego też czekam juz wiosny aby sprawdzić czy jeszcze coś w wodzie zostało może nawet co nieco podrosło. Czekam już wypróbowania na Amury słynnych rodzynek... . Po co to piszę. Otóż dzięki takim osobom jak Ty można wiele się dowiedzieć, wiele cennych informacji szybko i w atrakcyjny sposób otrzymać a wiedza jakiej udzielasz skłania nie tyle do myślenia co do wyciągania wniosków. Mało jest ludzi lubiących łowić białą rybe a jeszcze mniej jest takich które potrafią ją skutecznie łowić (zdaje sobie sprawę, iż nazywanie Karpia białą rybą to profanacja ale myśle, że w rzece takiego dzikiego i już prawie dzikiego to jednak ujdzie - to tylko moje zdanie). Do czego pije. Czy nie zechciałbyś może w postaci jakiego niekoniecznie krótkiego felietonu/artykułu zważywszy na zimowy sezon zachecić młodzików do innego spojrzenia na wędkowanie? Jak czytać rzekę, gdzie szukać ryby etc. Nie chodzi tu bynajmniej o wiedzę książkową lecz o własne doświadczenia. A te są bezcenne... . Mnie na ten przykład powrót do korzeni mojego wędkarstwa sprawia przeogromną frajdę a dołożywszy do tego dzisiejszą technikę w postaci cienkich i wytrzymałych żyłek oraz mocnych i lekkich wędzisk daje szerokie spektrum odkrywania wędkarstwa na nowo. .
  3. wernicjusz

    Walne zebrania kół 2013

    Ok. Przyjąłem. Niemniej potrafię zrozumieć Twoje racje. Mam tylko jedno ale. Zadaj sobie tylko pytanie skoro jest tak dobrze to czemu jest tak źle... . Pozdrawiam
  4. wernicjusz

    Zarybianie rzek przez PZW.

    tomek1, prosze Cię... . Trochę więcej realiów młodszym przytaczaj. Tak właśnie to wygląda.
  5. wernicjusz

    Walne zebrania kół 2013

    To tak jak byś miał całkiem fajny samochód w b.dobrym stanie tylko nie miał dróg po których mógłbyś jeździć... . Jeżeli nie widzisz związku zwiazku ze związkiem w W-wie to chyba do jakiegoś innego PZW należysz.
  6. wernicjusz

    Walne zebrania kół 2013

    No właśnie to ja pytam jakim cudem "sprzątając we własnych podwórkach" chcecie coś na Naszych ogólnopolskich wodach zmienić. Krótkowzroczne zabiegi hedonistyczne wywołujące entuzjazm w waszych sercach tak na prawdę niewiele wnoszą. Skoro jest tyle "zdyscyplinowanych" ludzi w najniższych warstwach takiego archaizmu jakim jest PZW to czemu nikt się wyżej nie może przebić? Co z rybactwem śródlądowowym na zbiornikach PZW? Kolejne państwo w państwie... . To miał być sarkazm??? .
  7. wernicjusz

    Walne zebrania kół 2013

    Ile osób było w zeszłum roku? Co sie zmieniło przez ten rok? Był taki jeden na początku roku "co miał zbawiać swiat" w 2012 i co ... ? Cisza? Jak zwykle... . BOŃKA trzeba - kolesia co ma kochones a nie prezesa w W-wie co liczy wiosen ze 79 i piastuje stanowisko bo jest mu tam wygodnie. Odgórnie trzeba ten burdel rozpieprzyć a nie "walne zebrania" C&R'y i inne tego typu bździny. Otrząsnąć się ludzie !!!
  8. Dwa razy moją bolonkę Mistrall AQUA . I dwa razy przez alkohol na rybkach. Co tu dużo gadać... , życie - a raczej głupota. Ale dwa razy pozytywnie zaskoczył mnie serwis. Raz była jeszcze na gwarancji a "kolo" co ją przyjmował brechtał się, że skoro pękł mi trzeci skład to pewnie "konia z wody" wyciągałem . Ale przeszło. Za drugim razem qrwfaćmać ten sam skład i ta sama bajka. "Kolo" tylko popatrzył i nawet nic nie mówił. Był kijek już po gwarancji i kosztowała mnie naprawa jakieś 80zł ale za to trwało to tylko 10 dni . "Kolo" jak mi ją oddawał odprawił jakieś modły i od dwóch lat jak ręką odjął! Od tamtej pory niewiele zmieniły się moje eskapady z kumplami ale na szczęście limit pecha jak na razie mi się wyczerpał... .
  9. wernicjusz

    Wędkarska hipokryzja

    cannibalus, pawciobra, Dajcie na luz... . "Wędkarska hipokryzja" to własnie esencja waszych wypowiedzi. Jeden za - drugi przeciw. Kłucicie się w kolejnym temacie natomiast merytorycznie niczego to nie wnosi. Ludzie zabierali rybki, zabierają i pewnie jeszcze długo zabierać będą. Samo C&R jest słusznym trędem ale nie oszukujmy sie niewiele wnosi ono do populacji ryb w naszych wodach. Natomiast Wasze wzajemne niesnaski klawiaturowe są, sorry za porównanie, denne.
  10. W pewnej wsi była straszna powódź. Przyjechało wojsko by ratować ludzi i ich dobytek. Po wzburzonych falach płyną żołnierze amfibią i nagle zobaczyli unoszący się na wodzie męski kapelusz. Któryś z żołnierzy chciał go wrzucić do amfibii, ale nagle zobaczył,że pod kapeluszem jest cały i żywy rolnik. - Gospodarzu, a co wy w tej wodzie robicie? Przecież jest powódź! - Powódź nie powódź, orać trzeba...
  11. Najbardziej skuteczna, romantyczna, dość mocno w Polsce rozpowszechniona gra wstępna? Mąż do żony: - ... śpisz?
  12. wernicjusz

    Świeżość ryby

    Unises, ten Twój przepis jest mi znany . Zalewam tak czasem rybkę w każdej fazie jej wędrówki. . Ten patent to chyba nowość Ciekawe co na to szproty w puszce... . .
  13. Niezrozumiałeś mnie. Znaczna większość wędkujących na japońce pozyskuje je metodą kupna sprzedaży. Tutaj potrzebna jest regulacja. Nie ma potrzeby robić z naszego kraju państwa policyjnego. Wystarczy stworzyć takie przepisy, które dadzą się wyegzekwować a ewentualne kary za ich łamanie powinny wzbudzać respekt. Można także znacznie ograniczyć ich liczebność - a czego się nie robi - zarybiając szczupakiem a nie prosiakiem. Mam przykład u siebie w okolicy na jednym ze zbiorników, że jedno przemyślane zarybienie kilka lat temu dość znaczną jego ilością wywołało lawinę bardzo korzystnych zmian w ekosystemie i drastycznie ograniczyło populację karasi.
  14. Brzegi zbiornika są siedliskiem różnego rodzaju dziadostwa. Mimowolnie jesteśmy jego roznosicielami. Nawet jak Ci buty wyschną to niewiele to zmieni. Nie na darmo powiedzmy w kurnikach są maty dezynfekcyjne. Coś jednach na tych butach sie przenosi. Może marginalnie ale jednak. Całkowity zakaz używania jakich kolwiek karasi. Zadałeś sobie pytanie czemu ludzie kupują akurat karasie vel japońce? O wiele trudniej byłoby pozyskać i przetrzymać w takich ilościach powiedzmy płoć czy ukleje w sklepie. Wykonalne ale czy opłacalne? O wiele łatwiej pozyskać i rozprowadzić tego nieszczęsnego japońca niż inne mniej wytrzymałe gatunki. Wychodzę z założenia, że przepisy powinny być takie aby istniała pewność co do ich egzekwowalności. Przepis ma funkcjonować a organy wykonawcze powinny mieć prawnie usankcjonowane narzędzia potrzebne do jego realizacji. Utopia? Może na dzień dzisiejszy tak ale pole do popisu mają beneficjenci naszych składek i to tym powinni się zajmować. Czyż nie? Powtarzasz się. Ludzie kradną w marketach więc zamknąć markety... . Dokładnie. Dziadzia lodówe upycha a japońce się do tego przyczyniają. Jeżeli musiałby pozyskać sam przynetę w znacznym stopniu ograniczyło by to jego zapasy. Właśnie... .
  15. wernicjusz

    Wędkarska hipokryzja

    cannibalus, to nasze bagienko właśnie. Ale dziwi mnie jedno. Coraz więcej młodych ludzi jest w tym dziadostwie zwanym PZW i nic nie mogą zmienić? Czy te bezsensowne zarybienia nigdy się nie skończą?!! Czy wreszcie ktoś Tam pomyśli... ? Jak na razie to abstrakcja. A ja znam nawet z forum ludzi wybierających się w okresie wczesno wiosennym ze spinem na okonie a jako przyłów mają po kilkanaście szczupaków i okonia na sztukę!!! I nasuwa się pytanie czy nie potrafią złowić okonia czy jednak perfidnie zubażają rybostan nie pozwalając się w spokoju wytrzeć drapieżnikom To dopiero hipokryzja
  16. ... aTy dalej swoje. A czy zdajesz sobie sprawę, iż nie tylko ryby przenoszą choroby? A ptactwo? Czy wreszcie sam człowiek poprzez swoje gumiaczki migrujący za rybą ze swoim spinem z łowiska na łowisko! Otrząśnij się... . Nie neguj czegoś tylko dla tego, że nie potrafisz tego zrozumieć. Równie dobrze policja nie potafiąca wyegzekwować 50km/h w mieście powinna zakazać jazdy samochodem... . janek4 ma dylemt co zrobić gdy widzi ludzi łowiących na żywca ze sklepu konkretnie na japońca. Dla mnie rozwiązanie problemu to banał: zakazać sprzedaży i wogóle używania jako przynęty takiej ryby jak japoniec. To chyba łatwiejsze w wyegzekwowaniu niż obecny idiotyczny przepis o nie przenoszeniu ryb z łowiska na łowisko. Czyż nie... ?
  17. Prawdopodobieństwo, że Ci się popsuje zależy tylko i wylącznie od Ciebie a konkretnie od niewłaściwego użytkowania. Nie słyszałem aby komuś z moich znajomych taki bacior : się złąmał na rybie czy zużył podczas wędkarskich wypraw. Sam posiadam taką 'gałąź' z tym, że Mistrall'a. Cel raczej drapieżnik, z rzadka prosiaki i amury. Użytkuję czwarty rok i nie mam zastrzeżeń. Konia z wody można tym wyciągnąć.
  18. technops, chyba Ci sie nudzi w robocie... .
  19. Miałem nadzieje na odrobinę więcej merytoryki... . zwykly_michal, popatrz kolejny niewierny.
  20. Stan fizyczny jaki prezentują rybki używane do zarybień nie jednego przyprawiał już o dreszcze. Dość oczywiste jest również migrowanie kaczek i kormoranów ze zbiornika na zbiornik. Oczywiste - wysterylizować, usmiercić i wypuścić jako mrożone ? Można kupić nawet "agregat do masowego połowu ryb" tylko zdrowy rozsądek pozostaje i sumienie... .
  21. Taki przepis jacy ludzie go tworzący... . To troche chore. Wolno usmiercać rybki w celu użycia ich jako przynęty a nie wolno używać żywej w dobrej kondycji bo teoretycznie może przenosić jakieś świństwo . To ma być etyczne??? A co myślisz o białych robakach, pince, gnojakach etc. używanych w zanętach oraz jako przynęta? Wysterylizować, uśmiercić i dopiero na wydezyfekowanego haka? A skąd masz pewność, że zrybiający przestrzegają zaleceń ichtiologa i korzystaja z ryb chodowanych w odpowiednich warunkach??? Wierzysz im na słowo? Widziałeś jakieś zarybienia już? Ja w kilku miałem tę srednią przyjemność a ich negatywny charakter poruszałem na zebraniach. I ... ?! I nic! To jak walka z wiatrakami. Prosiak , prosiak i jeszcze raz prosiak oraz parę beczek czego tam sie uda znaleźć abyy taniooo co by koszty ukryć. Normalna Polska rzeczywistość. Patelnia musi mieć priorytet. Zdaje sobie sprawę, iż mój region jest "wyjątkowy" ale mam nadzieje i nie tylko, że już niedługo... . Tu masz jedną z naszych perełek: http://www.fakt.pl/Taki-absurd-tylko-w-Polsce-Oto-najbardziej-skomplikowany-znak-drogowy,artykuly,96199,1.html Mówie o Anglii w GB
  22. http://motoryzacja.interia.pl/news/tendencyjny-film-o-polsce,1435132 Ja bym to raczej porównał do ilości znaków na kilometrze polskiej drogi a np; niemieckiej. U nas tworzący przepisy w ciągu 8 godzin ciężkiej pracy przebywają w jakimś utopijnym swiecie a ICH "radosna twórczość" żyje sobie własnym życiem. I tak nieomal rzecz sie ma każdej dziedzinie biurokratycznej machiny. Jestestwo jest tym co góruje ponad rozsądkiem. Tak jak przepis o kupowanych rybkach. Tworząc jakiś przepis trzeba się zastanowić czy ma on przełożenie w realnym świecie. W Anglii jak jest ograniczenie do 30 to tylko nasi jadą szybciej ale tylko do pierwszego mandatu. Tam 3/4 znaków ma jakiś sens a u nas ... . I tu sie różnimy. Jestem zdania, iż da się coś zmienić. A zmiany raczej prędzej niż później muszą nadejść. Stopień degradacji naszych wód jest wynikiem niechlujstwa 'związkowców' każdego szczebla a bezsensowne zarybienia są tego żywym przykładem. Ale to już się robi OT.
  23. To właśnie Ci ludzie tworzą przepisy. A te wypociny zwane "RAPR" nijak mają się do rzeczywiści. Powtarzam jak mantre, iż nie sztuką jest zarybić 'prosiakiem' zbiornik 10.11.2012 w południe i dziwić się, że nazajutrz nie wiele z tego w wodzie zostało! Jeżeli durnie tworzą idiotyczne przepisy niech nie liczą, że ludzie będą ich przestrzegać. Skoro PZPN dało się rozierd...ć czemu tego ostatniego bastionu komunizmu nie można .
  24. Głębokie to było, niepowiem... . A co Ty na to: Mam nadzieje, że kolega flomaker się nie obrazi .
  25. janek4, daj na luz. Są gorsze zmory wędkarzy niż irracjonalne przepisy... .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.