Krótkie podsumowanie weekendu , no cóż ? był pechowy 😞 , w piątek około 14stej jestem nad wodą , spotykam Peekola , chwila bajery i do dzieła , parę palczaków i jeden większy , niestety musiałem się zabierać , sobota rano , pierwszy rzut - branie , na wędce czuje że coś ładnego , pod nogami widzę OKOŃ , no takiego kabana to jeszcze nie widziałem na moich rejonach , k...a nać spiął się , doławiam jeszcze dwa i przyjeżdża kolega , jak przyjechał to przestały brać ( Jonasz jeden więcej do niego nie zadzwonię 👿 ) dzisiaj - jestem nad wodą jest ciemno ale ciepło i zero wiatru , najpierw na lekko , bez efektu , drugi kij i Kajtek nr 3 drugi rzut i kij w pałąk , po chwili luz 👿 szczupak sobie upodobał dropshota i poszedł z Kajtkiem , doławiam dwa małe ikonki i tyle , od 8smej do 11stej ani brania 😭 , kombinowałem z kolorami , wielkościami , larwami , głębokością , NIC . Ps. Ten jest z piątku