bumtarara
Użytkownik-
Liczba zawartości
1 096 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Zawartość dodana przez bumtarara
-
Wczoraj wieczorem jak przejeżdzałem przez Wisłę, jeszcze lekko podniesiona ale w miarę czysta już była. Syf niestety jeszcze płynął, ale myślę, że dzisiaj powinno być już dobrze. Pójdę wieczorem sprawdzić i dam znać
-
Najpierw piszesz, że na linach się nie znasz, a potem piszesz jakbyś łowił je kilkanaście lat conajmniej, do tego bzdury. Spokojnie samą kukurydzą znęcisz lina, warunek jest taki, musisz nęcić w miejscu bądź blisko naturalnej stołówki linów. Krótko mówiąc, przyjdź wieczorem albo wczesnym rankiem nad jeziorko i obserwuj wodę. Szukasz śladów żerowania, czyli przemieszczających się bąbelków na powierzchni, poruszonych trzcin, przy sporym szczęściu możesz dostrzec spław jakiegoś linka. Gdy wytypujesz miejsce, gdzie widać żerujące liny tam podajesz zanęte. Oczywiście nie ma sensu nęcić w największych zaczepach, gdzie nie będzie szans podania przynęty, dlatego dobrze jest od razu zabrać wędke i wysondować dno, wystarczy mały kawałek wolnego od zaczepów czystego dna. Musisz wziąć też pod uwagę, że liny mogą się jeszcze trzeć, w moich wodach póki co jeszcze mają tarło, a wtedy ich nie złowisz i tylko możesz zepsuć sobie łowisko. 2 kilo kukurydzy na raz to jak dla mnie troche za dużo, liny są ostrożnymi rybami i takie obfite nęcenie może przynieść odwrotny skutek. Jeśli są w pobliżu to i pół puszki kukurydzy zwróci ich uwagę. Mam nadzieje, że pomogłem
-
Jak przy wysiadaniu z samochodu wpadniesz do wody, to znaczy że za blisko podjechałeś
-
Wydaje mi się, że to zależy od grzyba, znajdowałem duże ceglaste z nogami jak u klasycznych borowików. U mnie podczas ostatniej wyprawy znalazłem 3 podgrzybki na skarpie brzegowej tuż nad woda. Co dziwne rosły praktycznie do góry nogami Wrzucę fotkę jak tylko uda mi się znaleźć kabel do telefonu
-
Wczoraj byłem porzucać, przed burzą złowiłem 2 kleniki. Przeczekałem ulewę pod mostem, ale potem już nie było sensu łowić, zaczęło płynąć pełno syfu itd. Jak szedłem do domu to mijałem się z dwoma grunciarzami, ale czy coś połowili niestety nie wiem
-
Rapala jointed shad-rap , tzw łamańce. Ja używam plywajacych i sprawdzają mi się w tym roku lepiej od gum
-
Z moich doświadczeń wynika jeszcze inne spostrzeżenie. Gdy łowilem na zaporówkach, najlepsze brania mialem w samo południe, im goręcej i większe słońce tym lepiej. Na rzekach natomiast najlepszy jest dla mnie świt (godz przed wschodem do godziny po wschodzie) oraz czas od 22 do 1 w nocy.
-
Na początek zdecydowanie radze nastawić się na okonia, jest ich więcej i łatwiej można połapać się o co chodzi w spinningu, czyli wyczuwanie brań, hole ryb ( oby jak najwięcej ). Prowadzenie przynęt, ciężki temat i ciężko to streścić. Z okoniami jest tak, że raz biorą na wolno wleczoną po dnie przynęte, a raz atakują szybko przemykającą w toni. Dlatego też musisz próbować na łowisku, pare rzutów ściągaj wolno, następnie szybko. Raz jednostajnie, raz zmieniaj tempo prowadzenia, tak najszybciej wyczujesz co okoniom danego dnia odpowiada. Co do przynęt najlepiej patrz na co łowią miejscowi, oni wiedzą co jest skuteczne. Okoniowe standardy opisał kolega wyżej, małe twisterki i kopytka( tzw. paprochy) i małe obrotóweczki. Pamiętaj o tym żeby zaopatrzeć się w cienką żyłkę, maks. 0,14, odpowiednio mały kołowrotek i chyba najważniejsze wędka. Na okonie koniecznie musi być delikatny kijek z delikatną (najlepiej wklejaną tzw. wklejanka) szczytówką. Chodzi o to by wyczuć delikatne brania okoni. Jeśli chodzi o prowadzenie przynęty to ja wole prowadzić ją pod prąd, wtedy możesz wolniej poprowadzić przynęte i nurt nie wpycha jej w zaczepy. Pamiętaj, że regulamin pzw zabrania połowu ryb w bezpośrednim sąsiedztwie urządzeń piętrzących wodę, czyli zapór, progów wodnych etc. Powodzenia mam nadzieję, że pomogłem.
-
Wszyscy na rybach to nikt nie pisze To ja może odświeże trochę wątek, ostatnio byłem 2 razy, raz w Zakrzowie za drugim razem w Kijach. Za pierwszym razem nastawiałem się na szczupaki, udalo się złowić jednego. Za 2 razem chodziłem za kleniami, złowiłem jazia i bolenia. Za pierwszym razem miałem kontrole na Nidzie, co mi się w życiu jeszcze nie zdarzyło, a łowie w tej rzece już naście lat. Oby to był początek końca ery kłusowniczej na tej rzece, chociaż i tak jest lepiej niż pare lat temu.
-
Ładny karach, ale widać, że sponiewierany po tarle
-
Na profilu facebookowym łowiska ktoś niedawno wrzucił zdjęcie metrówki, także chyba warto
-
Dzisiaj pierwszy rekonesans nad bajorkiem, gdzie naście lat temu uczyłem się wędkować. Podsypałem kukurydzą z myśla o porannej zasiadce, ale z ciekawości zostałem na godzinke. Trafił się jeden linek 34cm miałem jeszcze jakąś większą sztukę, niestety zerwała przypon z 0,12. Następnym razem spróbuje na niego zapolować. Przynętą była kukurydza z puszki
-
Ja łowiłem głównie w Gródku, naokoło małpiej wyspy, na Lipiu oraz na Tabaszowej. Generalnie przy wielkiej ławicy uklei zawsze pojawiają się bolenie, czasami trzeba się troche napływać szczególnie jak ukleja jest rozproszona, wtedy podobnie zachowują się bolenie i trudno napotkać ich większe zgromadzenie. Z tego co wiem to pan Kurek nadal pływa na Rożnowie za bolkami, a jego artykuły o rożnowskich bolkach znam praktycznie na pamięć
-
Takie do 60cm łowiłem na Rożnowie i raczej nie było to trudną sztuką. Większe tylko ganiały ukleje przy samej łodzi i czasami odprowadzały pzrynęte. A są na Rożnowie potężne sztuki, największe jakie widziałem mogły mieć nawet metr, co to by było takiego zapiąć
-
Miałem tak dwa lata temu, było już słychać grzmoty i w tzw. ostatnim rzucie zapinam wielkiego suma. Zdecydowałem się na walkę, akurat skończyło padać jak zerwał mi się przy samym brzegu
-
Co do miejscówek pod liniami wysokiego napięcia, to zgadzam się w 100%, najlepsze miejscówki są pod nimi. Tą opinie potwierdza kilku moich znajomych, sprawdziło mi się to na kilku różnych łowiskach. Woda mogła być z pozoru nieciekawa, płytka, płaskie muliste dno, ale wystarczyło, że górą biegły linie wysokiego napięcia i zawsze były tam ryby. Podobnie jest z braniami przed i w czasie burzy, także coś w tym musi być, widocznie rybki lubią prąd
-
Swoją drogą przypomniała mi się ciekawa sytuacja, siedzieliśmy nad Rożnowem i od rana czuć było, że zbiera się na burze. Nadciągnęły chmury czarne jak noc, nigdy czegoś takiego nie widziałem, zrobiło się dosłownie ciemno, do tego praktycznie bezwietrznie, klimat jak z horroru. W pewnym momencie, bez żadnego ostrzeżenia, spadła ściana wody, widoczność w ciągu kilku sekund spadła do dosłownie kilku metrów. Za parę minut, brania na 2 karpiówkach jednocześnie, jednak nie było śmiałka, który by wyszedł zaciąć . Popadało 15minut i równie szybko wyszło piękne słoneczko, do tego na 1 wędce nadal siedział spory karpik Co dziwne w ogóle nie było piorunów ani grzmotów, po prostu ściana wody lejąca się z nieba.
-
Gumofilce jako ochrona przed piorunami to raczej dziwny pomysł, piorun bardzo rzadko trafi w człowieka, musiałbys mieć dużego pecha. Trzeba pamiętać, żeby nie chować się pod drzewami, chociaż to kuszące miejsce do przeczekania burzy to wysokie obiekty ściągają pioruny. Co do węglówek to zdania są podzielone, jedni mówią że ściągają pioruny inni, że nie ma znaczenia z czego jest zrobiona wędka. Jedno jest pewne, lepiej nie łowić np. 14metrową tyczką w czasie burzy Błyskawice ogólnie są bardzo słabo poznane, ja w czasie burzy nigdy nie ściągam wędek, ale jeśli np. pływam ze spinningiem to koniecznie spływam do brzegu, jakoś niepewnie czuje się z węglówką na otwartej wodzie, jak naokoło walą pioruny
-
Wczoraj wypad na Mierzawe na ulubiony odcinek, niestety lowienie po ostatnich opadach praktycznie niemozliwe, nurt rwie niemilosiernie. Dzisiaj wypad za szczuplym nad Nide, u ojca 2niewymiarki ja jeden na 60cm. Zdjecia niestety nie mam bo utopilem telefon . Z weselszych rzeczy namierzylem stadko kleni w rozmiarze xxl, teraz tylko czekac na czeresnie i wybiore sie na polowanie. Druga sprawa pierwszy raz w zyciu mialem kontrole na Nidzie a wedkuje na niej juz z 15lat. Jednym brzegiem policja+ cywilny samochod na zwiad, drugim brzegiem straz rybacka+ drugi cywilny woz. 4 terenoweczki, mieli w planach skontrolowac 20km brzegu. Cieszy udana wspolpraca policji i strazy rybackiej. Gratuluje tym co polowili, ja odsypiam i qieczorem nocka na karpia
-
Tak po prostu bierze, ja osobiście jazi praktycznie sam nie zacinam, jak sam nie siądzie na kotwicy to nic nie poradzisz kiedyś dużo jazi spadało mi podczas holu, zmiana kija na miękki klusek pomogła
-
Pomysł niezły, gorzej jak wiaterek od strony wody zawieje troche może to pogorszyć walory wypadu
-
jeden z lepszych trailerów jakie widziałem ostatnio, świetne ujęcia, piękne krajobrazy no i oczywiście rybki
-
Haha a to dobre a jeszcze niedawno pisałes, że zabierasz ryby bo inaczej inni wezmą i karta Ci sie nie zwróci. Zdecyduj się w końcu bo się plączesz w swoich wypowiedziach
-
Ja tam zawsze w pełnie mam dobre wyniki, widać ilu wedkarzy tyle teorii nie wiecie może Panowie czy bolki juz ganiają na Wiśle ?? Nie byłem z tydzien już na rybach i nie wiem co w wodzie słychac, a początek sezonu już tuż tuż
-
Stara żyłka prawdopodobnie, możesz spróbować nawinąć żyłkę rozmiar grubszą, im grubsza żyłka tym ma mniejsze tendencje do plątania się