Skocz do zawartości
Dragon

roman gawlas

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    933
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez roman gawlas

  1. SZÓSTE ZLOT- SPOTKANIE -LUBIĄŻ Witajcie Dzisiaj z godnie z umową o godz 5 raniutko zameldowałem się u Mańka, po chwili byliśmy spakowani i w drogę, jeszcze po drodze zabieramy Piotra i już bez problemów ruszamy, a że jest wcześnie i niedziela więc nie ma jeszcze ruchu na drodze więc spokojnie dojężdżamy w rejon Lubiąża. I tu na dobry początek przejeżdżamy zjazd w lewo na Prochowice, ale po chwili już jesteśmy na właściwym kierunku. We wsi Kwiatkowice mamy parę przygód ale jakoś sobie radzimy, dostaję telefon od Patryka "patbaj" z zapytaniem o droę i po chwili jesteśmy już razem w dwa autka wycofujemy się na właściwą trasę. Po drodze jeszcze dzwoni Bartek "dudi" i już bez problemów dojeżdżamy do celu, na miejscu po chwili dołącza się Bartek z kolegą a za nimi przyjeżdża Krzysztof "kisux" jest nas już razem Patryk z Karoliną, maniek, Piotr, Krzysztof z szwagrem, Bartek z kolegą i ja razem jest nas 9 osób. Po krótkim powitaniu DS-owcy najszybciej wybrali miejsce i zaczęli przygotowania do big game, my tz. spiningiści jeszcze trochę po marudziliśmy aby ustalić do której łowimy i gdzie, i tak ustaliliśmy czas do godz. 12 i jednomyślnie wszyscy poszliśmy w dół rzeki.Po krutkim forsownym marszu docieramy do główek i po kolei je zajmujemy, rozpoczyna się wielkie big game.Poszły w ruch wszystkie najtajniejsze kilery z pudełek, ale żadne wysiłki z naszej strony nie przynoszą efektów, bolenia nie widać w ogóle, o okoniu zapomnij, szczupły gdzieś się skrył i nie było z kim walczyć .W między czasie spotykam jeszcze jednego Lubiniaka kol.greg37 który już wracał z łowiska a był naj wcześniej z nas. Na sąsiedniej główce Patryk uwija się z wachadełkiem i aż krzyknął jak mu sandacz odprowadził wachadłówkę, ja naweb brania nie miałem. I tak w pięknej słonecznej pogodzie czas nieubłaganie pędzi wyznaczając koniec naszego wędkowania. Powoli zaczynają powracać ci co najdalej się zapędzili po drodze zabierając pozostałych, w drodze powrotnej komentarze dzisiejszych łowów prawie nikt nie miał nawet brania więc wielki niedosyt. Na miejscu szybkie pakowanie sprzętu i co sprawniejsi siekiery w ruch i po opał na ognisko, po chwili już płonęło a zapach pieczonych kiełbasek pobudzał apetyt. Koledzy DS-owcy mieli trochę więcej szczęścia bo parę krąpików,uklei i płoteczkę złowili więc honor spotkania nie wypadł na zero. Przy ognisku opowieściom wędkarskim i nie tylko nie było końca, a czas nieubłaganie ucieka, niektórzy opuścili nas nieco wcześniej pozostali wytrwali do około 15 i też rusyliśmy w drogę powrotną obiecując sobie już następne spotkanie na rozpoczęcie sezonu sandacza. Krótka sesja zdjęciowa pokazuje jak to w miłym przyjacielskim gronie spędziliśmy ten dzień. Z tego miejsca pragnę podziękować wszystkim uczestnikom naszego spotkania za udział w nim i jednocześnie zapraszam na pierwszy wekend czerwca na spotkanie z sandaczem miejsce do ustalenia. Borze zapomniałem o jeszce jednym uczestniku naszego spotkania, o kol karolik serdecznie przepraszam aż mi głupio.Tak że podsumowując było nas 11 osób
  2. To świetne, bo we Wrocku jest nieźle więc myślę że i tam nie powinno być najgożej Patryk już było mówione gdzieś wyżej że o 6, w razie jakichś problemów czy coś -odpukać-mamy z sobą w większości telefony kontaktowe więc na pewno pozbieramy się Piotr zadzwonię do Ciebie w sobotę to się umówimy
  3. Witajcie No i jak wyglądają przygotowania do niedzielnego spotkania a jak moja załoga gotowa i zdecydowana Piotr gdzie będziesz czekał na nas A może ktoś już dzisiaj tam był
  4. I to jest prawda te spokojne żerujące głębiej są jakby nieco mniej ostrożne i nie zwracają uwagi na to co dzieje się na brzegu, łatwiej się dają podejść
  5. chciałbym się pochwalić moim nowym wynalazkiem odwzorowanym na orginale ze strony Włoskiej, ten piękny i nie powtarzalny woblerek tak mnie urzekł że zapragnołem go mieć w swojej kolekcji, na ile mi się udało to osiągnąć oceńcie sami Dzisiaj byłem zobaczyć czy takie cudo będzie się ruszać w wodzie a wyniki przeszły moje oczekiwania- super pracuje drobniutka praca przodu z zamiataniem ruchomym ogonkiem, mam na ukończeniu jeszcze dwa ale wykonam je w wersji z twisterkami a nie chwostem, wydaje mi się że będzie też dobrze chociaż chwościk utrzymuje bardziej stabilnie korpus i nieco spowalnia kolebanie na boki, za kilka dni będę miał odpowiedź
  6. Patryk spoko, nie będzie źle jakoś powoli do główki doczłapiesz i możesz z siedząca na żywczyka się pobawić lub DS-a uruchomić.
  7. Takie gipsy wykonuje moja firma w której pracuję-to jest wykonane na bazie żywicy reagującej ze zwykłą wodą, fajna sprawa , ale lepiej ich nie używać , życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności
  8. Powiem tak zależy z której wersji masz- jeśli są to wczesne sprzed dwóch lat to wymagają lekkiej kosmetyki ze sterem, był zbyt wąski i krótki, po wymianie było spoko, natomiast już w nowych ponoć te mankamenty producent usunął ale nie łowiłem nowymi więc nie wiem jak jest naprawdę- ogólnie można powiedzieć że daje się nimi łowić lotność nie jest zła doważone są dobrze tylko łowić
  9. super robale z zaskoczenia pokazałeś kunszt rzemieślniczy jestem pełen podziwu.
  10. Otóż spotykamy się 04.05 przy ujściu Cichej Wody koło Lubiąża będzie bardzo miło widzieć Cię wśród nas.
  11. Maniuś to mi się spodobało pewnie troszeczkę się przyda A tak w ogóle to chyba wszystko dograne, nawet o jakiejś siekierze też pomyślałem coby drwa narąbać, tak że z tych ogólnych spraw mamy wszystko, a może ktoś dysponuję kamerką to by było super, frekwencja zapowiada się spora więc warto by zrobić coś większego jak same fotki, ale jak nie będzie to też damy radę.
  12. Inie tylko sam kamuflaż wystarczy, zanim Ty zauważyłeś bolenia on już dawno sobie ze szczegółami obejrzał Ciebie, nie darmo ktoś powiedział ze bolek ma oko w każdej łusce więc zanim zamierzasz wejść na łowisko popatrz jak można do niego dojść nie zauważonym, czasem nawet na kolanach i rzucać przynętę z pozycji prawie leżącej . Boleń to wielki cwaniak i nie bardzo ma ochotę na spotkanie z wędkarzem, tym bardziej ostrożnie trzeba do niego podchodzić, jedynie przy deszczu i bardzo zmarszczonej wodzie można lekko odpuścić na kamuflażu.
  13. Dobry pomysł, mi się podoba ale jak punktować punkty za centymetry czy musiał by każdy uczestnik taszczyć jeszcze wagę ze sobą i dobrze by było aby to były ryby uwalniane, a nie fotka z rybą prawie na patelni
  14. A to wykombinowałem w ostatnich 3 dniach, takie dziwolągi , pewnie ryby ze strachu pouciekają, ale co zrobić jak się lubi dłubać i jakieś wynalazki wymyśla,
  15. To pewnie chcesz mu i jądra wyrzeźbić A poważnie to myślałem 2-3 tygodniach.
  16. Ok ja się zajmę tackami i tym wszystkim potrzebnym do jedzonka, i tak muszę kupować na niedzielne spotkanie klubu, stolik i krzesło też wożę i oczywiście gril też jest w pogotowiu a i jakieś ręczniki i worek na śmieci też będzie, co jeszcze Kurde widzę że się spóźniłem ,ale nie ma problemu, najwyżej szybciej się spikniemy na następne spotkanko
  17. Nie powinno być problemu, ewentualnie można się cofnąć jakieś 500m i spokojnie przez mostek który musimy przejechać sobie przejść.
  18. no to pomysłodawca zakładaj nowy temat ustal reguły i do roboty, ale nie wydłużajcie terminu do max 2-3 tygodnie na gotowego woblerka
  19. A jakie potrzebujesz mam kolegę który wykonóje pełny asortyment i na dobrych hakach w niedzielę mam zawody klubu na bajkale to możemy się umówić on mieszka w Kamieńcu więc mogę go umówić bo i moi chłopcy też pewnie będą brali Iw zupełności wystarczy, żyłkę 0,22 nawiń i będzę dobże
  20. Zalewam gorącym ołowiem, ale nie otworki ale rowek wyfrezowany frezem max do 5mm i razem ze stelażem zalewam, w jakich miejscach to Ci nie napiszę bo jest to różnie w zależności co chcę osiągnąć, ale tak na początek próbuj od około 1\3 z przodu do 1/3 z tyłu czyli prawie środek, a najlepiej wstaw jakąś fotkę to będzie łatwiej coś doradzić.
  21. Jest bardzo dobrze, dodał bym jeszcze kilka kopyt takie jak pierwsze polewej w podobnej tonacji kolorów i kilka blaszek obrotówek ale nie koniecznie ja osobiście nie lubię na nie łowić. Koniecznie zaopatrz się w przypony wolframowe, nie wiem co masz nawinięte na szpuli, jeśli plecionka to do boleniówek nie bardzo się nadaje lepsza jest żyłka ponieważ lepiej znosi bardzo mocne uderzenie bolka i troszeczkę wydłuża rzuty, ale jeśli nie masz to z plecionką też sobie poradzisz ustawiając lżej hamulec. No i powinno na początek styknąć, resztę będziesz podglądał i dokupywał powoli, a zobaczysz jak szybko będzie przybywać w pudelkach szybko braknie miejsca, powodzenia i do zobaczenia jak coś jeszcze to śmiało pytaj
  22. A czym dysponujesz, to może coś poradzimy Na pewno trochę gum (kopyta i ripery) jakieś woblery, kilka obrotówek,myślę że na początek wystarczy potem będziesz powoli kompletowałm.
  23. Tak kombinuję z nowymi modelami dlatego taka różnorodność, dotychczasowe tracą coraz bardziej na łowności, nie bardzo rozumiem takie zjawisko że po dwóch trzech latach dobrych wyników przestają ich interesować te przynęty, więc trzeba coś tworzyć aby za nimi nadążyć, za kilka dni zweryfikują moje wysiłki :lol:a jak u Ciebie czy już był w wodzie ten ode mnie Kolega dwa dni temu przy łowieniu kleni wyjął 90-tkę
  24. Nie dołuj się na pewno dojdziesz do perfekcji, a myśliszże ja od razu takie robiłem -opowiem Ci taką dygresyjkę, uczyłem się od mojego przyjaciela który robił przepiękne wobki oklejane folią z fajek żebyś słyszał jak on okropnie ze mnie szydził aż nieraz nie rozmawialiśmy z tydzień ale wola robienia dobrych wobków była silniejsza od jego szyderstw i dzisiaj po latach wiem że było to dla mnie kopem do lepszej pracy, a lata spędzone przy struganiu robią też swoje pozytywne wyniki, tak że moja rada strugaj i próbuj a czego nie wiesz pytaj na pewno dojdziesz do mistrzostwa. A Wam koledzy dzięki za uznanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.