Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Jak było dziś na rybach - kwiecień 2024


jaceen

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Trochę się zauroczyłem.

IMG_20240403_162118917a.thumb.jpg.944bd565084ce61e68e8937d065e442d.jpg

Nie dziwcie się staremu wędkarzowi, że tak późno, ale w wędkarstwie ciągle można coś dla siebie nowego odkryć. Finezyjne łowienie wzdręg, to w chwili przerwy dla okoni wspaniała alternatywa. Jeszcze ze dwa/trzy tygodnie i pasiaki będą po amorach. Wtedy spokojnie do nich się zabiorę, by dać z kolei odpust na miziu miziu krasnopiórkom.

 

IMG_20240403_193139442a.thumb.jpg.f6b401d76dbeb214176e6dd87d51b535.jpg

IMG_20240403_194435125a.thumb.jpg.75f0872b60735e4e47dbec6f38fd5ed2.jpg

Szalona pogoda trochę przystopowała łowienie, ale chyba się uspokoiło na tyle, by wyniki wróciły na właściwą ścieżkę. Ile ja brań zepsułem? Muszę jakieś korekty wprowadzić. To już niuanse, ale jeszcze coś się da zrobić. Silikonowe larwy w różnych wariantach działają. Najwięcej sięgam po kolory soczystej żółci, czerwieni i beżu.

 

IMG_20240404_191127363a.thumb.jpg.0f9dd46ed2b7401b7026b5c909f875e7.jpg

IMG_20240404_191653769a.thumb.jpg.33e7bb1c9298d93961ade705d9fcd573.jpg

Prowadzenie przynęt bywa różne. Czasami tylko powolny opad, czasami leniwe prowadzenie w toni i przy powierzchni.

IMG_20240404_191735795a.thumb.jpg.b450bb1be872eeb4050c83d60f4491bf.jpg

W czwartek miałem tylko półtorej godziny przed zmierzchem i mimo to poszedłem. Ilość brań mnie zaskoczyła. To było jedno z lepszych wyjść na wzdręgi. Dzień wcześniej też było dobrze. Szkoda, że jedna z największych mi spadła. To mogło być wymarzone +40:)👊

IMG_20240404_192256662a.thumb.jpg.ef888da6245fe9d5036eeecd8754824a.jpg

IMG_20240404_193558922a.thumb.jpg.8ffcc67852fa7a79909a43a012f94f10.jpg

  • Super 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Witam dzisiaj w końcu znalazłem trochę czasu i wybrałem się na rybki na pobliską wodę pzw. Łowiłem na 2 wędki. Piewrsza na metodę na kuleczki druga na klasyka na robaczki. Wędka na klasyka nastawiłem się na płocie ale udało mi się złowić tylko jedna za to złowiłem sporo leszczy. Łowiłem 4h i było bardzo fajnie złowiłem dużo leszczy większość w okolicy 30 cm. Fajna zabawa brań sporo. Zdążały się brania w tym samym czasie na obie wędki. Wrzucam zdjęcie największego leszcza i pozdrawiam.

IMG_20240407_174348_HDR_copy_3060x2304.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam po dłuższej przerwie, w tym roku jak do tej pory wędkowałem baaaaardzo mało.. Z racji ciepłych dni wczoraj postanowiłem wybrać się z bratem na pierwsze nocne stacjonarne łowienie :D

Wędkowaliśmy od około 19 do północy, brat dwa zestawy miał zarzucone na węgorza. U mnie klasycznie jedną wędką łowiłem na metodę a druga była zarzucona na węgorza..

Węgorzowych brań nie było, chyba jeszcze zbyt zimna woda na to miejsce które mam sprawdzone na lato :P 

Na metodę nawet sporo się działo, brań miałem pewnie z 30.. Wyholowałem w sumie 7 karpi od 42-49 cm, leszcza 37 cm oraz dwie grube płocie 35 oraz 38 cm :) 

Wrzucam tylko pamiątkowe foto większej płoci :

 

IMG_20240407_224628.thumb.jpg.5973de055c957e0c02a6e72335987aa4.jpg

PS. Pewnie za jakieś 2-3 tygodnie zrobię podobny kontrolny wypad, muszę obczaić w jakich warunkach zaczynają tam brać węgorze :D 

Po drodze pewnie będą z 2-3 wypady ze spiningiem cel kleń/jaź ;) 

  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P1460578a_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.ec75d3100fc281983542178c06ca84a0.jpg

Cześć.

Jeszcze tydzień i wracam do kleni. Trzeba w końcówce ligi spróbować jeszcze jakiegoś lepszego dołowić. Na nie też dam sobie tydzień. Po tym będzie można już myśleć o okoniach. Przy takiej pogodzie, dwa tygodnie spokojnie wystarczy, by skończyły amory.

Będzie ciężko się od nich uwolnić, ale im też potrzebna będzie chwila spokoju. W poniedziałek miałem najlepszy dzień w łowieniu wzdręg. Nie spodziewałem się tylu ryb i mogłem się pomylić w oszacowaniu ilości. Kilka było małych, ale zdecydowana większość miała wyraźnie powyżej dwudziestu, a kilka powyżej trzydziestu centymetrów.

IMG_20240408_164741384a.thumb.jpg.69e319d38c1d61ca5b4de9135f815ef9.jpg

IMG_20240408_181222055_HDRa.thumb.jpg.96794b281869c5344ed03d73fcb4b8ea.jpg

Największą zmierzyłem. Okaz był wyrównaniem mojego tegorocznego PB (37,5 cm).

IMG_20240408_172252159a.thumb.jpg.2d27f29447dc202b11a26dea1521481d.jpg

Łowiłem na silikonowe imitacje larw z obciążeniem 0,3-0,5 g. Miejsce znalazłem po kilkuset metrach wędrówki. Zatrzymywałem się w obiecujących stanowiskach i w końcu trafiłem na takie, że oczy mi wyszły na wierzch, po tym, co zobaczyłem. Bardzo udany dzień. Mnóstwo akcji i holi. Kilka przegrałem. Będzie o czym wspominać.

IMG_20240408_190908558_HDRa.thumb.jpg.d81bb68ff2c822cb5492a129fc13ea51.jpg

IMG_20240408_192553270_HDR.thumb.jpg.d25212f2548d5a56810c3b2bbeaf4fb8.jpg

👊

  • Super 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek za takie wzdręgi to oddaje wszystkie swoje jesiotry :)

Wczoraj w końcu trochę solidnego łowienia. Miało być gdzie indziej niż łowiłem, inna metodą , ale przyleciał syn z Anglii i zapragnął ryby z ojcem połowić ;) 

Więc wybór mógł być tylko jeden, łowisko pzw "no kill" Werynia

Siedzieliśmy od 11 do 19.15

Wędka na metodę oddana młodemu, ja sobie siedziałem z pickerkiem.

Ja luźno namoczona sypka zanęta do koszyczka, plus co jakiś czas kilkanaście pelecików 4-6 mm rzucanych z ręki tak ze 3-4 metry od brzegu, na haczyku 4 bordowe pinki które w świetnej kondycji przetrwały w lodówce od października :) 

Na metodzie w podajniku dosyć mocno sklejona zanęta o bardzo grubej frakcji, coś co bardziej przypomina jakąś karmę dla świń niż zanętę ;) trafiają się nawet połówki orzeszków ziemnych, całe ziarna kukurydzy i makaron z zupek chińskich :) Kupiłem to po "taniości" na allegro bo chciałem mieć taką bazę grubszą do nęcenia gruntowego i o dziwo sprawdza się . Rzuty nie dalej niż 20 metrów , tak żeby wstrzelić z procy dodatkowo peletu trochę. Na haczyk mikrokulki, dumbellsy 6-8 mm na przemiennie, różne smaki, czosnek, parmezan, kryl, kwas masłowy, smrodki nic owocowego. 

Generalnie podsumowując łowienie, młody zadowolony, ostatnio wędkę trzymał w ręce z 15 lat temu a złowił 4 jesiotry i 3 karpie, ja 4 jesiotry, 2 karpie i lina, plus kilka spiętych ryb przez różne popełnione błędy :) 

Jesiotry od 92-112 cm 

Karpie 64-87 cm

Lin 49 cm

Kilka zdjęć poglądowych ;) 

IMG_20240408_113845.jpg

IMG_20240408_123258.jpg

IMG_20240408_175822.jpg

IMG_20240408_121822.jpg

 

IMG_20240408_135208.jpg

IMG_20240408_152151.jpg

IMG_20240408_182347.jpg

IMG_20240408_191050.jpg

IMG_20240408_181734.jpg

IMG_20240408_155406.jpg

IMG_20240408_144003.jpg

IMG_20240408_150020.jpg

  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, ESSOX napisał:

...coś co bardziej przypomina jakąś karmę dla świń niż zanętę ;) trafiają się nawet połówki orzeszków ziemnych, całe ziarna kukurydzy i makaron z zupek chińskich :)

 

....różne smaki, czosnek, parmezan, kryl, kwas masłowy, smrodki nic owocowego.

Ciekawy opis. Uśmiałem się bo poczułem się jak bym robił tę ostatnią kanapkę z tego co zostało w lodówce 😁

Najważniejsze, że działa.

Co do metody to przekonuję się, że właśnie jesiotry potrafią pływać bardzo blisko brzegu ale nad wodą o tym zapominam i rzucam może nie tyle "ile fabryka dała" ale nie szukam ryb blisko brzegu.

Gratulacje.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w niedzielę z ojcem i bratem nad Bobrem. Piękna pogoda sprzyjała wędrówce nad rzeką. Gdyby nie spiął mi się całkiem przyzwoity pstrąg, to radość byłaby pełna 😉

large.IMG_20240407_091334913.jpg.7eb9788bd752563d99640fa1437530cc.jpg

large.IMG_20240407_094055509.jpg.b66b3494e338b6a80d5499ab9dcf53a6.jpg

large.IMG_20240407_101328118.jpg.051fcce627caafc0c50f30ad4081caf4.jpg

large.IMG_20240407_101333948.jpg.88caeb4f338586230af43c7e9a4e5651.jpg

Wieczorami próbuję złowić jakiegoś klenia do tabeli, ale coś nie mogę żadnego trafić. Trafiłem tylko wczoraj krąpia 31 cm, podczas wędkowania z @Marienty. Pozdrawiam @EsoxHunter, który wojował na drugim brzegu 😀

large.IMG_20240410_2212564472.jpg.e1e2df9f5079a85414274984918319c6.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biała,

IMG_20240410_200715319a.thumb.jpg.d5e1e3f0e5ed66a218d7ee9090c62ba8.jpg

żółta,

IMG_20240410_195718078a.thumb.jpg.364caaad8244d71699d17725d03d1bb9.jpg

a może czerwona?

IMG_20240410_165358880a.thumb.jpg.5d1bf19f42950461d050856a2aeb33ab.jpg

Kolejność kolorów, które sprawdzały się u mnie na wzdręgach, była odwrotna, niż zacząłem relację. Korpus larwy 25 mm, lub bardzo zbliżony, przekonał mnie do sięgania po przynęty właśnie w tym rozmiarze. Miałem wrażenie, że mniejsze wzdręgi omijały je. Czasami obserwowałem, jak próbowały skubnąć robala, ale ostatecznie odbijały się od niego. Chyba dobrze na tym wychodziłem, bo te większe niepotrzebnie się nie płoszyły. A było tego całkiem sporo. Kwiecień był zdominowany wzdręgami. Cenne doświadczenie będę mógł wykorzystać w kolejnych latach. Z pewnością nie wybrałbym się na takie wzdręgi z zestawem przesadnie odchudzonym. Co to, to nie:)

IMG_20240410_192439443_HDR.thumb.jpg.9dc7719435b214858581d4c6086b51d9.jpg

Było blisko: Ostatecznie największą wzdręgą był okaz na 39 cm. Były też 38, 37, kilkanaście po 35 i takich na pograniczu 30 nie byłem w stanie już się doliczyć. Jakaś intuicja podpowiadała mi, jak odpowiednio podać przynętę i nie prowokować okoni. One były bardzo rzadkim przyłowem. Pracowałem silikonowymi larwami więcej w toni. Pozwalałem na pierwszy opad do dna, a w dalszej części prowadziłem przynęty jigując w toni. Czasami prowadziłem je wolnym, jednostajnym tempem przy powierzchni. I to była cała tajemnica prowadzenia w moim przypadku. Sporo miejsc za nimi wydeptałem. Same pod wędkę nie podpływały. Trzeba było obserwować i trafnie wytypować.

IMG_20240409_161601940_HDR.thumb.jpg.7c7ce194902fb05dddd54a38f689842a.jpg

IMG_20240410_191809472_HDRa.thumb.jpg.2b3ef7d3575efe9228751eb3775a9d01.jpg

Ciekawe, czy dalsza część sezonu będzie też darzyła wspaniałymi rybami? Jak to mówią, oby nie zdechło;)

1000006043-01a.thumb.jpg.e0cf3c63c2ffe7e50befda01b512c558.jpg

👊

  • Lubię to 1
  • Dzięki! 1
  • Super 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, jaceen napisał:

Ciekawe, czy dalsza część sezonu będzie też darzyła wspaniałymi rybami? Jak to mówią, oby nie zdechło;)

Rozbiłeś bank. Jak zwykle 💪

Jestem pewien, że to nie koniec 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie łowicie 👍 Ja wczoraj byłem kolejny raz nad wodą :D 

Tym razem pojechałem około 5 rano i łowiłem do 10:00, to samo miejsce co ostatnio i łowione również tak samo :) 

Wynik kilka leszczyków do 38 cm oraz kilkanaście karpiszonów od 43-72,5 cm ;) 

Wrzucam tylko foto największego karpia na tym wypadzie i póki co w sezonie :D 

spacer.png

 

PS. wygląda na to że jutro zrobię poranny mniej więcej 3 godzinny wypad z nastawieniem na jazie i klenie :) Czas przypomnieć sobie jak te ryby wyglądają :D 

  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaceen ale grube kotlety 😙 piękne ryby...

U mnie zeszły weekend dość owocny. W piątek łowisko PZW, liny, karpie. Największy 69 cm i ok 7 kg.

IMG_20240405_235332.jpg

IMG_20240405_211341.jpg

Niedziela muchowa, na odcinku na którym jeszcze nie łowiłem. Totalne zaskoczenie, mnóstwo pstrągów i 3 lipienie. Rozmiary nie porażały, ale kilka ryb 30+ było. Za to kilkadziesiąt brań przez parę godzin nie zdarza się codziennie.

IMG_20240407_175345.jpg

IMG_20240407_155607.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa dni na Wisłokiem ze spinem, zabawa delikatnym UXL , sporo brań, małe kleniki, jaziki, jeden konkretny jaź i jedno takie jebnięcie w wirówkę 00 że pomimo luźno ustawionego kołowrotka plecionka strzeliła jak pajęczyna. Coś mnie podkusiło żeby na tą wędkę delikatną założyć obrotówkę , wędka jest z założenia przeznaczona pod wzdręgi z belly ale nie mogę się oprzeć pokusie połowienia na rzece :) a na rzece to wiadomo duża ryba też w paproszka uderzy. Kijek przeszedł test, poradził sobie z jaziem 49 cm , na fotce przynęta na którą głownie łowiłem. 

IMG_20240412_170145.jpg

IMG_20240412_170130.jpg

  • Super 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 dni prób i błędów zaowocowało w końcu pieknymi rybami - dziękuję @jaceen za cenne wskazówki, bez których nie byłoby to możliwe :) Mikdo Katsudo Slim do 8 g , czeburaszka 0.3-0.5 g a na haczyku tanta 25 i libra worm 25 mm. Pierwsze 2 dni to seria prób i błędów - łowienie bardziej okonków i małych wzdręg. Dopiero 3ciego dnia przyłów leszcza (a są w tarle i byłem zdziwiony).

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i karp

Idąć wzdłuż Odry wypatrzyłem stado wzdręg pożywiających się przy tafli jakimiś roślinami - podszedłem i w 1 rzucie melduje się 30stak :)

Może być zdjęciem przedstawiającym karp

Pod wieczór kiedy to zostałem sam sporo akcji i zaczęły się brania :) Najpierw spinka sporego leszcza (na oko 55+), a później coraz bardziej czuję prowadzenie przynęty i wpadają kolejne piękne wzdręgi (4 sztuki finalnie 30+/-) i trochę mniejszych.
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, karp i tekst

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, karp i tekst

Dla takich chwil nad wodą

  • Lubię to 1
  • Super 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojechałem nad Odrę z mocnym postanowieniem złowienia trzeciego klenia, a przy okazji przetestowania nowego siedziska "spinningowego". Początkowo podjarany tym, że mam to siedzisko i że plecy nie będą mnie już boleć, odpuściłem stacjonarkę i wyrwałem się jak niegdyś na kilkukilometrowy rajd brzegiem rzeki. Co z tego skoro wszędzie cisza. Miejsca, w których łowiłem klenie w pełni lata, teraz były jeszcze puste. Z podkulonym ogonem wracałem do auta, a po drodze przycupnąłem na swojej wiosennej miejscówce i przeprosiłem stacjonarkę. Uczepiłem się ostatnio tego Divera, ale niższa woda sprawiała, że co chwila zaczepiałem nim o dno wyciągając stada racicznic. Poszukałem czegoś płycej schodzącego - wybór padł tym razem na Różankę Sieka i na nią miałem pierwsze delikatne pstryknięcie. Kleń wziął blisko brzegu. Nadawał się do zabawy, więc zadowolony postanowiłem połowić jeszcze trochę w tym miejscu. W następnym rzucie niemal w tym samym miejscu kolejne branie, ale hol jakiś inny. Po chwili podbieram wymiarowego szczupaczka. Dobrze, że był delikatnie zapięty, bo to ostatnia Różanka ;). Przeszedłem jednak trochę niżej, bo nie chciałem, by za chwilę znowu próbował ją zaczepiać. Rozejrzałem się po miejscówce i przypomniałem sobie, że gdzieś tu złowiłem pierwszego w tym sezonie jazia, więc zmiana agrafki na taką z krętlikiem i w ruch poszły obrotówki. DAM Nature 2, DAM Nature 1, potem jakiś DAM Standard... i w końcu subtelniejszy Mepps Long 0. Ten ostatni w końcu zadziałał. Rybka walnęła daleko od brzegu w blaszkę prowadzoną po łuku z nurtem. Taki mój jaziowy klasyk podawania przynęty :). To już było lepiej niż planowałem. Pociemniało, ale postanowiłem jeszcze chwilę porzucać, tym bardziej, że tu już było głebiej. Wróciłem więc do Divera, którego wypuściłem daleko. Gdy zamknąłem kabłąk i czekałem aż plecionka się napręży poczułem delikatne, minimalne wręcz muśnięcie przynęty, ale nie reagowałem. Po chwili złapałem pełny kontakt z woblerem, ruszyłem korbką i znowu podobny pstryczek. Zacinam i luz. Nie wiem czy fluo nie wytrzymało, czy to jednak obcinka. Fakt, że straciłem starego, szczęśliwego woblera. Miałem gdzieś jeszcze jednego takiego, co prawda w innym kolorze, ale po ciemku praca jest chyba istotniejsza niż kolor, niemniej postanowiłem go oszczędzić. Zaczęły się dylematy. Ostatnia Różanka Sieka, ostatni Diver Kenarta i ostatni Mepps Long, a przede mną woda w której zdarzył się szczupaczek i coś jakby obcinka - co poświęcić, coś muszę, bo na inne przynęty nie mam brań. :) Wybrałem Różankę i za chwilę mam fajne walnięcie, a w podbieraku ląduje kolejny kleń. Postanawiam przemianować go na nowego szczęśliwego woblerka i oszczędzać, więc zdejmuję go z agrafki i zakładam Divera, którego też wypuszczam daleko, a przynajmniej długo, bo nic nie widzę. Zamykam kabłąk zaczynam czuć na kiju jak agresywnie nurkuje i mam taki strzał, że dostaję dolnikiem pod żebra. Niestety pusto. To był ostatni kontakt. Kolejne pół godziny nic się nie dzieje, więc wracam do domu.

P.S. Siedzisko się sprawdziło. Spinningowałem bite 8 godzin i dałem radę dojść do auta o własnych siłach. Do tej pory udawało się 2-3, czasami 4. Planowanego klenia też złowiłem, więc dzień uważam za bardzo udany. Zapomniałbym - kupiłem też sobie nowego selfiesticka. Taki wybajerzony z podpinanym wyzwalaczem, z opcją przebudowy na statyw... bo miałem już dosyć słabych zdjęć. Myślicie, że w ogóle o nim pomyślałem? Trzeba było posłuchać rad i się przygotować do tego, ale to juz może następnym razem :D 

IMG_20240413_205418.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele miejsc odwiedziłem. Zacząłem za nimi chodzić od 6 marca. Miałem w planie łowić je do końca kwietnia, ale natura ma swoje prawa i w tym roku rybkom co nieco się przyśpieszyło. Fajne doświadczenie przeżyłem przez te ponad 40 dni. Przekonałem się, ile zależy od zachowania wędkarza, by łowić świadomie i unikać niepożądanych przyłowów.  Dobór przynęt, sposób prowadzenia, wybór miejsc, to wszystko po udanych próbach zaczęło funkcjonować, jakby z automatu. Po czasie nawet się nie zastanawiałem, co i jak robić. To działało bezwiednie, samoistnie. Powoli zaczynam wygaszać emocje. Było ich mnóstwo. 

20240416_182959-COLLAGEa.thumb.jpg.290a61a6d66da7e7db641e20c8499e53.jpg

20240414_123028-COLLAGEa.thumb.jpg.81b05b5954dafa71d10f2aba8af6a025.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj i do mnie szczęście się uśmiechnęło. Pobiłem swoją skromną życiówkę aż o 1 cm. Jaź mierzył aż 45cm.

Obławiałem napływ rawki a ryba uderzyła w książkowym miejscu czyli tam gdzie się ta rawka kończy i zaczyna się głębsza woda.

Co ciekawe rok temu, w tym samym miejscu złowiłem poprzednią życiówkę.

Może to ten sam? 😉

 

20240417_213953_resized.jpg 20240417_214118_resized.jpg

20240417_224345.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje dla wszystkich :D 

Ja dzisiaj postanowiłem sobie przypomnieć jak to jest posiedzieć ze spławikiem ;) Wędkowałem w sumie od około 05:15 do mniej więcej 10:20, pogoda była kiepska rano tylko +5 na termometrze a do tego prawie non stop lekko padało..

Pierwszą rybkę złowiłem chwilę po 6 i był to nieduży może 25 cm lin :) Godzinę później złowiłem pierwszego w tym roku złotego karasia - 32 cm :D  Później dołowiłem jeszcze dwa liny 44 oraz 33 cm ;) 

Brań nie miałem zbyt wiele, może kilkanaście z czego połowy nawet nie wciąłem ( obstawiam karasie ).

Wrzucam pamiątkowe zdjęcie największego lina z dziś :

spacer.png

 

PS. W planach na kolejne wypady w kwietniu jeszcze chociaż raz usiąść ze spławiczkiem oraz raz lub dwa spróbować złowić klenia lub jazia..

Na maj planów sporo, bankowo z dwie próby węgorzowe oraz sporo spiningu + z końcem maja 2 dobowa zasiadka z kumplami na komercji pod Tarnowem ;) 

  • Dzięki! 1
  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś na Widawie w Lasach Grędzinskich. Piękna tam jest rzeka. Brzegi nie schodzone, zupełna cisza i prawie nie ma śmieci, co jest rzadkością w okolicach Wrocławia. Być może to ostatnia chwila, aby w miarę komfortowo tam połowić, bo pokrzywy jeszcze niskie 😉 

large.IMG_20240421_162304604.jpg.bbef868efa2186e6af5c2b5a9f5e88b8.jpg

large.IMG_20240421_165712415.jpg.19d3abc149e160a276f1fe986a7fed6a.jpg

large.IMG_20240421_152410380.jpg.5f549584c7f9b3745a00b2ed556982e7.jpg

large.IMG_20240421_161527589.jpg.806bb2556cb40394e1f36a7534bdf8af.jpg

large.IMG_20240421_125154213.jpg.c25b7a84473506c95f399f400c9fb4b5.jpg

large.IMG_20240421_123121438.jpg.f06af214d90d61445b4e7346c82e886f.jpg

large.IMG_20240421_155128290.jpg.8d82303cab6c20e0e6d68765a9bc3f0c.jpg

large.IMG_20240421_141952590.jpg.d320f66cb9354b67d8238b59612a1d03.jpg

large.IMG_20240421_122040897.jpg.eae2bae9429bfa8f09172ce14a217269.jpg

Praktycznie każde miejsce wygląda jak bankówka i jestem w szoku, że spod każdego z tych pni czy korzeni nie wyskakuje do woblerka ryba...

  • Lubię to 3
  • Dzięki! 1
  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, andrutone napisał:

Praktycznie każde miejsce wygląda jak bankówka i jestem w szoku, że spod każdego z tych pni czy korzeni nie wyskakuje do woblerka ryba...

To jest odcinek na wysokości mojej wsi. Jak się zrobi cieplej to ryby tu wejdą. Regularnie go patroluję, jak ryby wpłyną to dam znać. W zeszłym roku było sporo średniego okonia i średniego klenia. Legenda głosi o pstrągu... Trafiały się też pojedyncze większe rodzynki. Brzegi rzeczywiście zarazstają mocno, ale jest nas kilku wydeptywaczy we wiosce więc jakieś ścieżki powinny być. Dodatkowo można brodzić praktycznie na całej długości tego ocinka. 

  • Lubię to 1
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, jamnick85 napisał:

To jest odcinek na wysokości mojej wsi. Jak się zrobi cieplej to ryby tu wejdą. Regularnie go patroluję, jak ryby wpłyną to dam znać.

Cześć. Dzięki za info na temat Widawy. Rzeczywiście mała scieżynka wzdłuż brzegu jest, choć nigdzie na brzegu nie widziałem śladu stóp. Zazdroszczę takiej ślicznej rzeki pod bokiem. Ja jestem z Brochowa i mam całkiem spory kawałek do przejechania, ale ze dwa razy w roku staram się podjechać w Lasy Grędzińskie. Głównie z nastawieniem na pstrąga, bo przecież to była kraina pstrąga i lipienia. W starym "Wędkarzu Polskim" z lat 90tych czytałem artykuł, z wypowiedziami Jozefa Sendala, że pstrągów w Widawie było wtedy mnóstwo i złowienie dwóch pięćdziesiataków na wyjście to nie było nic nadzwyczajnego. Tylko, że brzegi strasznie zadeptane, a nad wodą "chodnik" 😉 W listopadzie szukałem też miętusa i wybiorę się w tym roku poszukać jeszcze trochę.

  • Lubię to 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.04.2024 o 09:36, andrutone napisał:

W starym "Wędkarzu Polskim" z lat 90tych czytałem artykuł, z wypowiedziami Jozefa Sendala, że pstrągów w Widawie było wtedy mnóstwo i złowienie dwóch pięćdziesiataków na wyjście to nie było nic nadzwyczajnego. T

Stawiam takie opowieści między bajki. Poświęciłem  trzy 1999-2002 sezony na odcinek na wysokości Chrząstawy-w lasach. Stary Młyn chyba się nazywało kilka domów przy moście na Widawie, droga leśna do Ligoty lub Krzeczyna, odcinek  rzeki trochę w górę-do końca lasu i lasami w dół do końca lasów aż do następnego mostu, polna droga do Brzeziej Łąki.

Nie widziałem tam żadnych pstrągów, jedynie presmolty troci ale te miały ciężko bo szczupaki strasznie je goniły na płycizny...sporo było dużego szczupaka i trochę okonia. Miejscowi bez żenady stawiali wędki z robakiem na głębokim poniżej mostu i twierdzili, ze pstrągów nie łowili a tablica o "krainie pstrąga i lipienia" stała 50m dalej :)

Ze starych blogów, niejaki Gęba sporo pisał i tam łowił, wynikało, że tylko drobne pstrążki się trafiały co oznaczało, że ryby nie odrastały do słusznych rozmiarów a tylko łowiono te z ostatnich zarybień.

A może ktoś ma inne doswiadczenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fido ja miałem okazję parę pstrążków złapać na tamtym odcinku , ale to było jakieś 25 lat temu jeżeli nie dawniej , kolega pracował z autochtonem i dostał cynk że pstrągi biorą ( chwalił się że tłuką je na robaki 🤬 ) pojechaliśmy w niedzielę, dało się brodzić w woderach , przerzuciłem wszystko , dopiero mały wobler bączek w kolorze fluo otworzyło wodę ( podobne klimaty jak na tajnej miejscówce, a jednak są 😜 ) pamiętam jak na zastawce był napis " PZW kraina pstrąga i lipienia " potem byłem że dwa razy ale na zero , podejrzewam że teraz nie można dojść do wody ze względu na domki

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadałem sobie trud i odnalazłem artykuł, o którym mówiłem. Wędkarz Polski, numer z lipca 1998 r. Brzmi to jak jakieś fantasy, ale autor powołuje się na słowa Józefa Sendala, który chyba wiedział co mówi.

large.IMG_20240423_2035040872.jpg.39c77f6ea1a635599a35ed3498e8d0a4.jpg

  • Dzięki! 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtorkowy wypad popołudniowy nad Odrę :) Wschodni zimny wiatr nie ułatwiał zadania, długo nic się nie działo. Najpierw wpadł krótki szczupaczek, a po jakimś czasie wymiarowa wzdręga.

image.thumb.png.926c2939ea3f43f47a52401bab318ab8.png

Kolejne dłubanie dało małe okonki i lesczyka.

image.thumb.png.b4155965fcb1e011e98f4ff3b20cd0ab.png

Na koniec przy powrocie do auta udało się przechytrzyć 31 cm wzdręgę :)

image.thumb.png.95bc56d71af908753c229cf96b248841.png

Mikado Katsudo Slim 8g, 0.5g czeburaszka + libraworm red 25mm

  • Lubię to 1
  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.