Elast93 Napisano 1 Maja Share Napisano 1 Maja Dawno nie rozpoczynałem żadnego wątku to może otworzę ten Majowy Dziś byłem nad wodą od około 07:15 do 10:30, odwiedziłem w sumie trzy miejscówki. Zacząłem od tych gdzie złowiłem ostatnio klenia oraz jazia.. Dosłownie w pierwszym kwadransie zaliczam dwa jaziowe brania na smużaka, pierwszego nie wciąłem ale to drugie było już zdecydowane.. Może 2 minutki dość spokojnego holu i wyjmuję życiówkę Jazia - 53 cm Niestety po tym zamieszaniu stadko jazi się ulotniło i kolejne 40min łowienia nie przyniosło już żadnego brania.. 😕 Następnie zdecydowałem zmienić miejsce na drugie gdzie zdarzało mi się złowić jazia lub klenia, tam spędziłem nieco ponad pół godziny lecz bez kontaktu.. Więc postanowiłem trzeci raz zmienić miejsce gdzie jest szansa złowić jakiegoś bolenia.. Sytuacja podobna jak z jaziem, przyjechałem spotkałem trzech znajomych którzy od świtu młócili wodę bez ryby na brzegu pogadaliśmy chwilę i wziąłem się za wędkowanie kawałek dalej od nich na płytkiej rafie.. Wykonałem może z 20 rzutów i doczekałem się lekkiego tępego brania na 19 gramową cykadę, minutka holu i podbieram pierwszego bolenia w sezonie Szybkie mierzenie i wyszło 73 cm Kilka fotek od kumpla i do wody. Następna godzina nie przyniosła już żadnego brania więc się zebrałem do domku Dawno nie miałem takiego dobrego rozpoczęcia Majówki Wrzucam pamiątkowe fotki jazia i bolenia : PS. Już jutro kolejny wypad boleniowo kleniowy jednak tym razem na Nowosądeckich wodach.. 3 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarianoItaliano85 Napisano 1 Maja Share Napisano 1 Maja Dzisiejszy wypad miał być treningiem przed zawodami. Krótka narada z Kumplem co i jak, łyk kawy przy aucie i ruszamy z wędkami. Każdy z nas po dwa kije żeby przetestować nasze pomysły. Pierwsze dwie mety bez kontaktu z rybą, zero oznak życia na wodzie. Idziemy na przelewy, Kolega rzuca topkiem i jest szybki strzał, na macie klenio 46cm. U mnie totalna cisza. W końcu doszliśmy do miejsca, w którym powinniśmy zaczynać łowić, u mnie melduje się "punktowany" klenio 30+. Mija kolejna godzina kombinowania jak poradzić sobie z wiatrem bo nie idzie poprowadzić żadnej przynęty. Ja stwierdziłem, że z uporem maniaka będę Ultrasem przy tym wietrze rzucał śmierdziuchami z Libry. Nagle strzał i myślę sobie "noooo misiu kolorowy, trochę poprzeciągamy plecionkę teraz" 😁. Nic bardziej mylnego okazała się kapota leszcza 😄. Kolejne paręnaście metrów dalej, malutka cykada od Ozzy Lures daje klenia 40cm. Mieliśmy się już zbierać ale coś mnie tknęło zaryzykować między kamieniami i wpadł okoń 31cm. Trening udany, nowy kij ze stajni Lureleader przetestowany, wnioski wyciągnięte, w niedzielę kolejny trening. A nowy kijek to Lureleader Vigorous L 2-10g 1.98m. Prawdziwy przecinak 💪 Kijek stworzony do przynęt powierzchniowych i twardych. Gorąco polecam. Pozdrawiam Grupę🖐️ 2 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SebaZG Napisano 2 Maja Share Napisano 2 Maja Długo nad tym myślałem i w końcu udało się zrealizować ciche marzenie i dorwałem się do muchówki. Dwa wcześniejsze wyjścia na ryby, to były głównie ćwiczenia rzutowe, ale do wody, a nie na sucho. Więcej strat i hałasu niż pożytku. Wczoraj wiało jak głupie i myślałem że w ogóle odpuszczę, zwłaszcza, że w łopatce kłuć coś zaczęło. Mimo wszystko pojechałem, bo ciąg był większy niż rozsądek. Ćwiczenia rozpoczęłem około 18:30, skończyłem około 20:30. Na mapach znalazłem sobie kawałek opaski, gdzie wiatr nie powinien przeszkadzać. Nawet fajnie się złożyło, większość wymachów dzięki temu była nad wodą, a nie haszczami (drugi brzeg rzeki jak poprzednie dwa razy). Ćwiczyłem rzucanie w górę rzeki, głównie piankowcami. I stało się, maluch co prawda ale radość przeogromna. Niewymiarowy klenik stał się pierwsza rybą złapaną muchówką. 💪 Było jeszcze kilka prób zebrania przynęty ale jakby nie trafionych. Jak się uda dzisiaj będę powtarzać 🤣 2 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaceen Napisano 2 Maja Share Napisano 2 Maja W pierwszy dzień maja wyprawa wędkarska? Chyba zapamiętam ją na długo:) W miejscach, gdzie się ostatnio kręcę, to nie ma sensu. Niech szybko czerwiec zawita, bo bez skrupułów będę mógł wieczorami Odrę odwiedzać. W czwartek liczyłem na większy spokój. Jednak coś za coś. Wiatr robił z przynętami, co chciał. Po godzinie miałem dość. W dodatku tarło leszcza chyba jest w fazie szczytu i nie było za bardzo gdzie stanąć, by nie być posądzonym o niecne zamiary. Do wody leciały tylko powierzchniowe przynęty. Przez ten silny wiatr miejsc do łowienia pozostało niewiele. Zacząłem się zniechęcać. Temperatura też zaczęła dokuczać. Wybrałem się w południe. Po drodze miałem jeszcze zatokę i tam kawałek zacisznego miejsca. Mam dwa ataki i jeden z nich skutecznie zacinam. Po spokojnym holu na macie ląduje ładny boleń na poppera własnego wykonania. Setki rzutów i w końcu jest:) Łowiłem travelem Mikado Crystal Line 5-15 g z twardszą szczytówką od travela Mikado Da Vinci 17 g. Kołowrotek Ryobi Zauber 2000 z plecionką 0,10 mm zakończoną fluorocarbonem. pzdr 👊 3 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moczykij Napisano 3 Maja Share Napisano 3 Maja Z lekkim poślizgiem zacząłem dziś majówkę na granicznym Bugu i jego starorzeczach. Słońce wręcz paliło, wietrzyku praktycznie wcale nie było, nie wróżyło to ryb i rzeczywiście tak było. Okoniówką oszukałem małego szczupaczka, a szczupakówką okonka i to by było na tyle. Zobaczyłem za to Bug, poprzedzieralem się do starorzeczy, których zrobiło się jakby więcej i chociażby z tych powodów warto było tam pojechać 3 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elast93 Napisano 5 Maja Autor Share Napisano 5 Maja No to majówkowy maraton mogę powiedzieć że za mną od 1 maja byłem codziennie nad wodą.. Tak jak pisałem w ostatnim poście 2 maja spędziłem na wodach okręgu Nowy Sącz a konkretniej na Dunajcu i Popradzie.. Ten dzień był bardzo ciekawy ale też strasznie pechowy.. Spiąłem w sumie 4 bolenie, miałem sporą brzanę która chyba była podczepiona ale się wypięła zanim ją zobaczyłem, oprócz tego złowiłem kilka kleni ale niedużych poniżej 30cm.. Kwintesencją tego dnia była świnka zapięta za płetwę taka 40+. 3 maj to był krótki wypad na Wiślane jazie, który również był baaardzo pechowy.. Miałem w sumie 2 jazie oraz 2 klenie na kiju a wyjąłem tylko jednego klenia - 44 cm.. Ryby mi po prostu spadały z bezzadziorowej kotwiczki. Wczoraj wyskoczyłem na pierwszą majową próbę za węgorzami, tradycyjnie jeden kij na węgorza a drugim łowiłem na metodę. Brania węgorza nadal nie było, za to ryb na metodę trochę było. W sumie 8 karpi do +- 45 cm, kilka płoci do 30cm oraz wzdręga 29 cm i kilka niedużych leszczy.. Dzisiaj kolejny poranny wypad Wiślany dosłownie 2 godziny łowienia, dwa brania z czego jedno wykorzystałem i wyjąłem kolejnego jazia - 40 cm Wrzucam tylko pamiątkowe fotki klenia oraz jazia : Ps. Plany na kolejne wypady są takie same, nadal Wiślane poranne wypady na klenie/jazie/bolenie. Do tego jakieś rekonesansy okoniowe i pewnie 1/2 próby węgorzowe 3 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ESSOX Napisano 5 Maja Share Napisano 5 Maja To teraz trochę ode mnie chociaż nie bardzo jest się czym chwalić Jedno łowienie na stawie w Głogowie ( fotka 1 ) Na początku jak przyjechałem ze 2 godzinki połowiłem XUL na paprochy i wpadło kilka wzdręg i małych okoni, rybki tak do 15 cm, i pierwszy w życiu jazgarz na spina Później już do wieczora siedziałem przy gruntówkach, na metodę nawet nie zapiszczało, na pickerka 2 jazgarze na pinkę, kompletnie bez brań, karpiki z ubiegłego roku pewnie zjedzone a w tym roku najwidoczniej nie zarybiali bo nie wierzę że na kilka godzin łowienia żaden by się nie pojawił. Jedno łowienie na takich dzikich stawkach w lesie ( fotka 2 ) Nigdy tam nie byłem nie wiedziałem czego mam się spodziewać bo to nie jest woda PZW, więc tylko ewentualnie dzika ryba . Wypatrzyłem miejsce na mapce google bo lubie po takich dołkach z wodą pochodzić tylko XUL i paproszki. Złowiłem po kilka sztuk z 3 gatunków ryb, karaś, wzdręga i okoń, małe do 12 cm ale jeden okoń prawie 20 miał. Trzecie łowienie 2 maja (reszta fotek ) Żwirownia w Zwięczycy, tu już się nastawiłem tylko na szczupaki więc na grubo łowiłem. Szczupaka co prawda widziałem bo odprowadził jerka pod nogi ale nie wziął, okoń za to wziął ale spadł przywalił w największego 11 cm karasia Jaxona chociaż sam miał nie więcej niż 20 cm i pewnie kotwica by mu nawet do pyska nie wlazła bo przy tym wobku są solidne. Na fotkę załapał się płynący mały zaskroniec, spora grzybnia siarkowca , podobno smaczny przypominający mięso kurczaka, ładny żółtawy ptaszek ( chyba trznadel ) oraz trące się leszcze 4 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ESSOX Napisano 5 Maja Share Napisano 5 Maja Cd bo tam fotki już nie wchodzą Było jedno poranne podejście do bolenia na Wisłoku, od 5-8 i tylko woblery boleniowe, tarło leszcza przegoniło mnie z miejscówki bo nie chciałem ich po grzbietach czepiać. Po zmianie miejscówki na trochę głębszą łowienie głównie bezsterowym Glogiem który można baaaaardzo wolno prowadzić pod powierzchnią , niestety bez brań. I wczoraj pierwsze w tym roku łowienie z belly, wybrałem płytką zatoczkę zalewu rzeszowskiego, ale okazało się że już mocno zarośnięta to jeszcze nie najgorsze bo było by gdzie porzucać ale nitkowate glony to prawdziwy problem , praktycznie każdy rzut skończony oczyszczaniem haczyka. W związku z tym mało łowienia castem tylko trochę żabą po wierzchu porzucałem, skupiłem sie na XUL i paproszkach. Liczyłem na białoryb, ale same okonie w ręce lądowały, największy miał 25 cm. 3 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moczykij Napisano 5 Maja Share Napisano 5 Maja Miałem dziś nie jechać. 26 stopni w cieniu i pełne słońce nie zachęcało. Wytrzymałem do 14ej i pojechałem nad Krznę, odcinek przyujściowy w okolicach Nepli. Przedwczoraj zachwycałem się skutkami wiosennego wystąpienia wody z brzegów w postaci nowych "starorzeczy". Dziś doświadczyłem ciemniejszej strony tego procesu. Meszek jest tyle, że nie sposób funkcjonować. Wchodzą w oczy, uszy, nos... Obfite opryskiwanie się Muggą wystarcza może na godzinę, by odsunąć od siebie ten rój na 10-20 cm, później trzeba powtarzać. Rybom to chyba nie przeszkadza, a na pewno rybie, która dała się oszukać i może bez przytupu, ale pozwoliła właściwie otworzyć sezon. 3 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SebaZG Napisano 6 Maja Share Napisano 6 Maja Od 1 mają chyba codziennie byłem na rybach, w sumie to straciłem rachubę. Dalej ćwiczyłem muchówkę, ale dalej z marnymi efektami. W czwartek mały klenik wziął, w piątek na zero. W sobotę i niedzielę z dzieciakami byłem na lokalnej wodzie stojącej. Baciki 3m z jakiegoś marketu, garść zanęty (nie wiem czy była potrzebna) i białe robaki na hak. W sobotę miejsce niestety słabe, bo w zasięgu bacików nie było rozsądnych głębokości, ale i tak z 50 rybek dzieci przerzuciły. Głównie wzdręgi i plotki, wszystko niestety maluchy. Wczoraj w innym miejscu gdzie już ciut głębiej, też z 50 rybek przerzuconych, ale pod koniec pojawiły się leszczyki 20-25cm. Dzieciaki zadowolone, a to najważniejsze. Wieczorem udało mi się jeszcze z muchówka wyskoczyć. Zaliczyłem z 4-5 Odrzańskich przelewów. Na każdym były wyjścia ryb. 3 klenie na brzegu 21-31 💪🙃. Jeden spadł, na oko 25cm miał. 3 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moczykij Napisano 7 Maja Share Napisano 7 Maja Wreszcie prognozy były majówkowe! Miało się ochłodzić i miało wiać. Postanowiłem pojechać na Podedwórze i dać sobie (albo Podedwórzu) szansę na zmazanie wczorajszego blamażu. Zacząłem klasycznie od szczupakówki. Pierwszy był ledwo wymiarowy, ale ten drugi jak walnął, to aż wstałem z ławeczki, bo wiedziałem, że będzie jazda. Gdy w końcu pokazał się przy pontonie zauważyłem, że jest ledwo zapięty, więc możliwe że mam jedną szansę na podebranie go podbierakiem. Udało się, a gumka wyskoczyła z pyska już w podbieraku. Radocha wielka, bo w końcu jakiś sensowny majówkowy szczupak się nade mną zlitował. Zdjęcia, mierzenie, buziak i do wody. Poczułem się w końcu szczupakowo spełniony (przynajmniej na dzisiaj), więc postanowiłem dać im już spokój i poszukać okoni na starych miejscówkach. Złożyłem szczupakówkę, żeby nie kusiła, rozłożyłem w to miejsce okoniówkę i jazda. Niestety, żadne ze starych sprawdzonych miejsc nie dało okonia, więc gdy w końcu pierwszy pstryknął, byłem nieco zaskoczony. Gdy mimo delikatnego brania fajnie przycisnął do dna, pomyślałem, że to będzie fajny okoń, a gdy próbując go ostrożnie oderwać od dna poczułem nagle, że ruszył jak lokomotywa, myślałem już tylko o tym, żeby jakimś sposobem podnieść kotwicę jedną ręką, bo plecionki z kołowrotka zaczęło momentalnie ubywać. Prowadnica linki kotwicznej z blokadą zrobiła jednak robotę, a ja mogłem cieszyć się darmową podwózką 😉 Hol na okoniówce jaki jest każdy wtajemniczony wie. Niewtajemniczonym powiem tylko, że był o wiele lepszy od pierwszego 😄 Ta rybka również za pierwszym razem trafiła do podbieraka, a gdy ją z niego wyjmowałem okazało się, że niewiadomo kiedy pękła pleciona. Więcej szczęścia mieć nie mogłem, więc postanowiłem go już nie nadużywać, bo jeszcze trochę urlopu zostało, więc się przyda. Zrobiłem sobie nawet pożegnalny filmik z tą rybką i powiosłowałem w stronę slipu. Tak po krótce wyglądało dzisiejsze 160 cm podlaskiego szczęścia w dwóch kawałkach (póki co, bo przecież wciąż trwa mój urlop) 😆 Dwa słowa o sprzęcie: - ten mniejszy wyjechał na kiju 2,40/c.w. 8-35 i plecionce 0,12 z wolframem do 15 kg - ten większy 2,30/c.w. 2-10 i plecionce 0,06 z wolframem do 2 kg 😄 3 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jamnick85 Napisano 9 Maja Share Napisano 9 Maja Za mną pierwsza, poważniejsza wieczorna zasiadka kleniowa. Łowiłem od 19 do 23. Na pierwsze branie musiałem trochę poczekać. Słońce było już za horyzontem, dając resztki światła, kiedy nastąpiło atomowe uderzenie w insticta, dając nadzieję na dużą rybę. Skończyło się na +- 40staku. Potem doławiam podobnego klenia, znowu na insticta. Na koniec modyfikuję delikatnie swoje położenie i zakładam Fanatica. Dosłowanie w ostatnim rzucie melduje się, chyba największy tego wieczoru, klenio, potwierdzając skuteczność Fanatica. Trochę żal było wracać, ale co zrobić. 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Larry_blanka Napisano 10 Maja Share Napisano 10 Maja Wczoraj 2h czasu przed koszykarskim meczem Śląska - stwierdziłem, że nie będę się męczył z parkowaniem przed samym meczem Na początku obławiałem ultra lightem z czeburaszką i larwą. Niestety przez 30 min nic się nie działo i w końcu doszedłem nad wodę. Klasycznie nad wodą @jaceen (nie umawialiśmy się, a już drugi dzień widzimy się nad inną wodą - przypadek? ). Z informacji wynika, że ryba nie reaguje na spinning, ale coś pobiera chlebek z powierzchni. Sypiemy znowu i pod brzegiem się kotłuje, szybki demontaż czeburaszki na hak w rozmiarze 8 i skórka ląduje w wodzie. Niestety 2-3 nietrafione lub mało śmiałe brania zniechęcają mnie i wracam do spinningu, ale dalej się nic nie dzieje. Jaceen odchodzi z inną taktyką, a ja ponownie dosypuję chleb i znowu zaczynają ryby wariować. Ponowne przepięcie i skórka trafia do wody i szybko znika pod jej powierzchnią - mały boleń. Niestety to nie jest to czego oczekiwałem, ale próbuję dalej. Kolejne branie po 5 minutach, linka szybko się napręża .. z wody wyskakuje prawie w całości spory leszek i zrywa mi zestaw (za mocno ustawiony hamulec). Przewiązuję zestaw (reguluję hamulec i daję więcej luzu) i skórka ponownie ląduje w wodzie - zdecydowane branie, linka odjeżdża i zacięcie - siedzi! Złoty grzbiet i wiem, że to wzdręga, która na lekkim zestawie wpływa w trzciny ..., ale finalnie udało się wyholować na brzeg i mam nowy PB:) Mam jeszcze jedno branie gdy położyłęm wędkę na ziemi - na chwilę się odwrócilem i wędkę mi wciąga do wody, ale ogromny bum na wodzie i spada. 4 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elast93 Napisano 10 Maja Autor Share Napisano 10 Maja Ja od ostatniego wpisu nad wodą byłem dwukrotnie, raz kilka dni temu ze spławikiem i feederkiem na wodzie stojącej.. Łowiłem wtedy od ok 5:20 do 11:00, złowiłem 12 linów w rozmiarze 25-33 cm 4 karasie 26-31 oraz 4 nieduże karpie do +- 45 cm Zdjęcia poszły jedynie do GP. Drugi raz byłem dziś rano, po raz kolejny z nastawieniem na jazie i klenie.. Łowiłem od +- 7:25 do 9:20, brań miałem w sumie 5 z czego 4 wykorzystałem.. Najpierw w drugim rzucie wyjąłem klenia 44 cm, następnie zmieniłem miejsce gdzie złowiłem kolejne dwa klenie 35,5 oraz 39 cm.. Potem wróciłem na miejsce numer jeden gdzie udało się złowić kolejnego pięknego jazia, co ciekawe również 53 cm Wrzucam fotki największego klenia oraz jazia z dziś : PS. Już jutro rano kolejny wypad. Tym razem w planie sprawdzenie kilku miejsc, być może uda się trafić kolejnego bolenia bo ostatnio totalnie im odpuściłem.. 1 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaceen Napisano 10 Maja Share Napisano 10 Maja Godzinę temu, Elast93 napisał: kolejnego pięknego jazia, co ciekawe również 53 cm Jak złowię takiego, to skończę z wędkarstwem:) _______________ Piątek. Postanowiłem odpocząć od spinningu i sięgnąłem po bata. Odkurzyłem leciwego sześciometrowego Robinsona. Na drabinkę nawinąłem dwa zestawy ze spławikiem 2 i 3 g, trzema śrucinami zaciśniętymi co 20 cm. Zakończone to wszystko hakiem nr 6. Nie wiązałem przyponu. Robakami się brzydzę, to przynętą i zarazem zanętą był tostowy chleb. Grunt ustaliłem na 2/3 głębokości. Głębokość całkowita była niewiele ponad metr. W bardzo małych dawkach rozcierałem pieczywo w dłoniach i ostatecznie ściskałem, by co kilka minut nęcić stanowisko. Łowiłem od 16:00. Pierwsza godzina niestety nie przyniosła brań. Dopiero po 17:00 zaczyna się coś dziać. Po każdym udanym i nieudanym holu donęcałem w podwójnej dawce miejsce, by szybciej sprowadzić spłoszone wzdręgi. Brania skończyły się tuż przed 19:00. Do tego momentu złowiłem 9 wzdręg, 3 krąpie i 2 bolenie. Przez godzinę znowu nic się nie działo. Dopiero po 20:00 mam jeszcze dwa brania. Łowię bolenia i największą wzdręgę dnia 35 cm. Łowiskiem była zatoka Odry. 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
andrutone Napisano 11 Maja Share Napisano 11 Maja 11 godzin temu, jaceen napisał: sięgnąłem po bata Bacik rządzi. Przyjemne łowienie, na minimalnej ilości sprzętu. Do tego mało co tak cieszy, jak obserwacja spławika na wodzie. A efekt: miód, malina 😁 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marienty Napisano 11 Maja Share Napisano 11 Maja Macie czasami tak, że nastawicie budzik, żeby wstać wcześnie na ryby a i tak budzicie się sami? Ja dzisiaj tak miałem. Budzik nastawiony na 04:00 a obudziłem się 03:59 -idealnie 😁 💪 Plan był taki, żeby złowić wymiarowego szczupaka . Pierwszy rzut wykonałem równo 05:00. Na gumy zero brań i w akcie rozpaczy założyłem przerobiony wirujący ogonek. Przerobiony w ten sposób, że założyłem większą paltekę od ogonków mikado. Po 3h biczowania wody w końcu jest. Równo 55cm. Był duży, +50cm leszcz za kapotę, okoń i ten szczupak. Zera nie było, więc wypad uważam za udany ale brań zwykle miewałem więcej. 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moczykij Napisano 11 Maja Share Napisano 11 Maja Dziś malownicze starorzecze Bugu. Tym razem z pontonem i echem (tak z ciekawości) Pogoda średnia, woda fajna, wysoka, a efekt to cztery szczupaczki i tylko jeden wymiarowy. Kontrola Straży Granicznej i sama świadomość, że 200 metrów dalej jest Białoruś potęgowały wrażenia - dziś przede wszystkim krajobrazowe 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
andrutone Napisano 11 Maja Share Napisano 11 Maja Godzinę temu, Marienty napisał: Macie czasami tak, że nastawicie budzik, żeby wstać wcześnie na ryby a i tak budzicie się sami? Często tak mam 😁 a praktycznie zawsze jak nastawiam budzik na wczesny poranek. Ostatnio tak się obudziłem w zeszłą sobotę - budzik ustawiony na piątą rano nie był potrzebny 😊 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
andrutone Napisano 11 Maja Share Napisano 11 Maja Co się właściwie nie zdarza w tygodniu pracy, kiedy i cztery budziki to byłoby mało... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marbil Napisano 12 Maja Share Napisano 12 Maja U mnie pierwszy sensowny karp w tym sezonie na lekkim federku dał ostro popalić 1 13 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 12 Maja Share Napisano 12 Maja Przedłużony weekend nad Bałtykiem, jak co roku z nastawieniem na belonę. Bardzo intensywne łowienie z plaży portu i łodzi. Dwie sesje z plaży i tylko jedna ryba. Dużo odprowadzeń. Z łodzi dużo lepiej, ale też gorzej niż zeszłym roku. Wygląda, na to że przyjechaliśmy o tydzień za wcześnie. Największe ryby pod 80 cm. Dwie wieczorne sesje w porcie na flądry do pierwszej i drugiej w nocy. Za każdym razem ok. 10 szt.. Bywały dublety. Ogółem nie było szału, ale wyjazd bardzo przyjemny. Odskocznia od pracy i słodkowodnego łowienia. 1 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Larry_blanka Napisano 13 Maja Share Napisano 13 Maja Wczoraj bardzo krótki wypad po komunii nad Odrę - chwilę próbowałem złowić jakiś białoryb na librę, ale nie były aktywne, więc szybka podmianka na chleb i próba przechytrzenia czegokolwiek. Niestety wiatr wiejący do brzegu nie ułatwiał sprawy i ściągał mi wszystko w twarz. Ale ciągłe próby donęcania dały takiego gagatka z powierzchni. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniu394 Napisano 13 Maja Share Napisano 13 Maja Dawno mnie nie było . W czwartek szybki wypad po pracy.Już w drugim miejscu branie na chińską obrotówkę nr 2. Szcupak +- 70 cm na kiju do 15 g i plecionce 0,06 dał trochę popalić. Zmiana miejsca, przez dłuższą chwilę nic się nie działo, zmiana na boczny trok otworzyła wodę . Pierwszy pojawił się okoń +- 30 cm , poźniej kilka mniejszych i szczupak ok 55 cm na keitecha 5,5 cm. Dzień jak najbardziej na plus. 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ESSOX Napisano 15 Maja Share Napisano 15 Maja Poniedziałek chciałem trochę popływać, takie wody nie PZW, okazało się że jedno bajorko na które się szykowałem ktoś ogrodził, więc jedno z łowisk trzeba wykreślić ze swojego rejestru Przed zwodowaniem belly na innej wytypowanej wodzie postanowiłem odwiedzić takie sympatyczne oczko z bardzo czystą wodą i sporą głębokością żeby sobie trochę pomachać z brzegu ultralajtem. Kilka wzdręg i okoni wpadło, największy okoń na fotce 21 cm. Co ciekawe całkowicie obojętny na poruszającą się przynętę, stał przy trzcinach więc dobrze go było obserwować, dopiero położony na dnie mikro jig sprowokował go do brania Jako kolejna ciekawostka w wodzie żyją klenie takie około 50 cm , bardzo dobrze widoczne w czystej wodzie, co najmniej kilka widziałem pływających i całkowicie obojętne na podrzucane w pobliże przynęty. Podczas łowienia już z belly na innym bajorku, wpadło sporo wzdręg, kilka okoni i bardzo fajny krąpik który spadł z haczyka pod samymi płetwami tu łowiłem tylko 3 cm larwą w kolorze żółtym. Największa wzdręga 23 cm . Trochę porzucałem castem na czystej wodzie bez efektu i trochę pomiędzy roślinnością , dwa brania zębatych na ślizganą po kapelonach żabą, bez wcięcia skutecznego niestety ale dla samych efektów wizualnych takiego brania warto tak porzucać jedno branie to potężny gejzer na wodzie i drugie start szczupaka pod samą powierzchnią do żaby która ze 3 metry od niego przepływała, szedł jak torpeda na przynętę 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.