Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.11.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
To ja pozwolę sobie znowu otworzyć wątek kolejnego miesiąca Dzisiaj zrobiłem powtórkę z okoniami.. Łowiłem od 10:45 do 15:00, a około 13:10 dojechał do mnie na niecałe dwie godziny kumpel z którym wczoraj kosiłem okonie W sumie udało mi się wyholować dokładnie 33 okonie z czego trzy rybki były już fajniejsze 27, 28 oraz 31 cm Kolega zaliczył tylko kilka rybek do 25 cm, dziś było zdecydowanie słabiej ilościowo niż wczoraj.. Wrzucam jak zwykle kilka pamiątkowych fotek : PS. Na listopad w planach dużo szczupakowego i sandaczowego szwędania nad Wisłą oraz na wodach stojących..1 punkt
-
U mnie ostatnio parę wypadów było pechowych, nie dość że nie połowiłem to jeszcze zgubiłem nad wodą mój szwajcarski scyzoryk na smyczo-miarce shimano Dopiero dzisiaj się odkułem z rybami a w zasadzie okoniami Łowiłem z kumplem od około 8:45 do 13:30, złowiliśmy razem +- 150-180 okoni w rozmiarze 10-35 cm.. Na swoje konto mogę wpisać +- 70 sztuk z czego większość w rozmiarze 15-22 cm, było też kilka większych rybek z czego największy miał 27,5 cm. Kolega złowił okoni na pewno więcej w tym jednego pod 30 cm a drugiego +- 35 cm. Większość okoni złowiliśmy na gumy widoczne na zdjęciach czyli largo slim 34 mm od libra lures z atraktorem krylowym Wrzucam kilka pamiątkowych fotek z dzisiaj :1 punkt
-
Dzień dobry, W piątek był dzień okonia bo w 2.5godz trafilem 67szt wszystko do ok 27cm(miarki nie wziąłem), wczoraj już nie było tak kolorowo i dosłownie kilka okoni w tym jeden 27cm. Dla mnie sezon właśnie dobiegł końca ponieważ urodziła mi się córeczka 😍 i teraz pora skupić się na rzeczach NAJWAŻNIEJSZYCH czyli na rodzinie. Dziękuję już z tego miejsca za tegoroczną rywalizację i myślę, że jak na pierwszy sezon nie było jakiegoś wstydu Pozdrowienia dla całej grupy 🖐1 punkt
-
U mnie takie trochę dłubanie. Niewielkie szczupaki i ostatnio pierwszy tej jesieni sandacz. Generalnie drapieżniki chyba jeszcze nie czują nadchodzącej zimy bo woda ma nawet powyżej 10 stopni. Co ciekawe tej nocy było jakieś 5 stopni gdy nagle ruszył się wiatr i w jednej chwili zrobiło się 13 stopni. Branie niedługo po tej zmianie.1 punkt
-
Odra 2021-10-29 Koniec października mogę uznać za udany. Szkoda, że nie było mi dane większych okoni połowić, ale uzupełnieniem wyników, były jazie i piękny kleń. Okonie łowiłem na lekko w przybrzeżnej strefie. Największy po przymiarce wskazywał 27 cm. Trudność sprawiały pływające w dużej ilości liście. Momentami miałem ochotę skończyć, bo ciągłe ściąganie ich z haka robiło się denerwujące. Jednak okonie brały i rekompensowały utrudnienia. Mniej dokuczliwe było, gdy do wody leciały raczki na offsetowych hakach. Wieczorem poszedłem na jaziowe miejscówki. O mało nie skończyło się jakimś rekordem. Niewygodne stanowisko i przedłużający się hol skończył się moją porażką. Z myślą o powrocie zatrzymałem się jeszcze na jednym miejscu i po kilku minutach mam branie na "Krakuska". Przez chwilę nie byłem pewien, co mam. Sandacz? I już wszystko wiadomo. Na miarce ląduje śliczny medalowy kleń 55 cm. 👊1 punkt
-
Wyjście nad wodę typowo za okoniem, pogoda nie okoniowa niestety. Ale udało się coś z wody wydłubać. Pogoda piękna, słonecznie cieplutko ale bardzo wietrznie. Ogólnie fajny czas i relaks nad wodą. Udało się dołowić fajne dwa okonie. Łowiłem na 5g i 3 cale keitechy. Okonie 29 cm i 32,5 cm. Brania po nietypowo prowadzonej przynęcie. Opad podbicie, lekkie prowadzenie, zwolnienie i podszarpanie, opad. Ogólnie na wodzie nic się nie działo.1 punkt
-
Dzisiejszy wypad nad wodę za okoniem, kontakt z kolegą, umawiamy się, że o 12 jesteśmy na miejscu. Pogoda fantastyczna w wycieczki w każdym wydaniu, jednak taka jesienna pogoda i wschodni wiatr nie sprzyja za bardzo łowieniu drapieżnika. I potwierdził to telefon do kolegi. Był w tym samy miejscu rano ale na zero inna ekipa wędkarzy, którą minęliśmy też słabo, ponoć rano nic się nie działo. I faktycznie na samy początku po 40 minutach łowienia udało się wyjąć małego szczupaka. Potem cisza. Zmiana miejsca i gramatury i gumy przyniosła efekty w postaci pięknego dubletu:) Rybki oczyście pływają dalej. Zmieniłem trochę taktykę w tej jesieni łowię główkami między 5-7 gram, kiedy nie mam żadnego efektu na lekko. Daje to kolejny raz efekty. Gumki keitechy 3". Brania okoni po godzinie 14...Potem cisza już do końca wyprawy. Z tego co widziałem gdzieś dalej czy po drugiej stronie wędkarze bez wyników.1 punkt
-
Zapowiedziałem powtórkę, to nie wypadało wrócić na tarczy:) W czwartek drapieżniki były mniej aktywne. Zdziwiło mnie to, bo ławice drobnej ryby były spore i w wielu miejscach. Przed zmierzchem nic się nie wydarzyło. Po zmroku było lepiej. Miałem dwa brania, by za trzecim razem nie przegapić i zapiąć jeszcze ładniejszego jazia, niż wczoraj. Branie około 18:40. Przynętą tym razem był wobler Hunter Champion4. Później doławiam pod wymiar sandacza i to wszystko, co się udało dzisiaj wyczarować. Kolejna wyprawa i łowię za każdym razem sandacze. Szkoda, że rozmiar kiepski. Gdzie te klamoty się pochowały?:)1 punkt
-
W środę wybrałem się w inne rejony Wrocławia, by poobserwować Odrę. Czasami warto ruszyć cztery litery i odpuścić stare sprawdzone miejsca. Przed zmierzchem ładnie uaktywniły się drapieżniki. Krótko to trwało, ale nie były to pojedyncze stanowiska. Wcześniej, przez dwa dni chodziłem w poszukiwaniu okoni. Łowiłem na gumki w rozmiarze 2" z obciążeniem 2-4 g. Okonie "dłubałem" w strefie przybrzeżnej. Im dalej, tym mniej brań. Na przełomie października i listopada miałem w kilku ostatnich sezonach taką tradycję, że wybierałem się na nocne jazie. Ten sezon miał się okazać pod tym względem nieudany. Kanał, na którym je łowiłem, nie darzył mnie szczęściem w tym roku. Jednak coś może się jeszcze zmienić. Zostałem wczoraj jeszcze na nocne obserwacje na Odrze i namierzyłem stado, które podeszło bliżej brzegu. Na tą okazję mam w kieszonce wobler Instynct3 i szczęście dopisało. Delikatna zbiórka smużącego woblerka, charakterystyczna walka i wiedziałem, że to właśnie jaź. Rybka złowiona około godz. 18:30 Dzisiaj będzie powtórka. Zostanę trochę dłużej;) W czasie trzech dni złowiłem kilka małych szczupaków i sandaczy. Sandacze na woblery. Wczoraj były dwa. Ten drugi był już fajny. Niestety, trudno mi ocenić wielkość. Trochę za krótko to trwało:) 👊1 punkt
-
1 punkt
-
Dwa popołudnia poświęciłem okoniom na jednym z kanałów żeglugowych. Nudno nie było;) Okonie przeważnie w rozmiarach 15-20 cm. Kilka miało około 25 cm. Łowiłem na przemian dwoma gumkami. Pierwsza coś w stylu Relax'a Ohio Druga, to raczek, ale nie pamiętam firmy. W drugim dniu złowiłem więcej rybek. Gdy było słonecznie i prawie bezwietrznie, to brań nie brakowało. Był moment, gdy się zachmurzyło i zerwał się wiatr. Przez godzinę odcięło brania. Wróciło do normy, gdy się uspokoiło. Hak offsetowy i zagięty zadzior ratował kilka razy zestaw. Łatwiej odstrzeliwałem z zaczepów, a i okonie bez problemów były uwalniane. 👊1 punkt
-
Po pracy zajrzałem na miejscówkę zwaną tu "Starorzeczem". Myślałem, że może spotkam któregoś z nowych znajomych, niestety byłem sam. Przez niemal trzy godziny przeszedłem wzdłuż brzegów jakieś 3 km, przerzucając w pudełku dosłownie wszystko i nic. Gdy słońce zaczynało zachodzić uznałem, że jeszcze jedno miejsce i się zawijam. Pierwszy rzut i branie - na brzegu niewymiarowy szczupaczek. Poprawiam w to samo miejsce i okonek 22cm, następny rzut okonek 23cm, następny rzut i znowu szczupaczek... Cała zabawa trwała może z 10 minut i skończyła się tak samo nagle jak zaczęła. Nie wiem czy to sprawka tego konkretnego miejsca, tej konkretnej pory dnia, czy przynęty. Tę ostatnią odrzucam, bo w międzyczasie zaliczyłem też obcinkę, więc żeby nie tracić czasu na szukanie takiej samej gumy założyłem inną podobną i zabawa trwała dalej. W sumie złowiłem kilkanaście okonków i trzy szczupaczki (czwartego, albo któregoś z tych tr zech złowionych wcześniej zakolczykowałem). Okonki niewielkie, największy miał 25 cm i go tu zostawiam. Ten akurat złowiony na Bass'a od Relaxa w zgniłym kolorze, wielkości 2,5". P.S. Nie wiem, czy moi przedmówcy w niedzielę odwiedzili to samo miejsce (takie wnioski mogą nasuwać opisy i zdjęcia @Larry_blanka z poprzednich wypraw). Gdy dodam do tego fakt, że pośpiesznie opuszczali to miejsce, to zaczyna mi pasować do tego co i w jakim stanie tam znalazłem Podsumowując - jeśli tam byliście (ktokolwiek) i coś zgubiliście to dajcie znać. Jeśli to to co znalazłem to jest do odebrania.1 punkt
-
Od powrotu z Mazur tylko szczupaki mi w głowie 🤣 złapałem zajawkę, ale wiadomo na naszych wodach ciężka sprawa lecz coś udaje się złowić Na pewno do soboty włącznie będę jeszcze łowił ( próbował) łowić szczupaki, bo sandacze mi się śnią po nocach 🤣💪1 punkt
-
Tak jak wczoraj pisałem, byłem jeszcze wieczorem nad Wisłą z bratem i kolegą.. Łowiliśmy od 18-21 a kumpel aż do 23, wszyscy blank.. Dziś rano pojechałem sprawdzić czy okonie będą dalej w tym samym miejscu co wczoraj. Były, jednak złowiłem ledwo 4 ryby z czego tylko jeden powyżej 20 cm. Namierzyłem ryby jeszcze w dwóch miejscach, w jednym z nich miałem wyjście okonia może nawet pod 40 cm ale skubaniec jak szybko wystartował tak szybko się zawrócił Następnym razem jadę na inne łowisko z nadzieją na jakiegoś szczupaka, a z tymi okoniami to ja się jeszcze policzę Wrzucam pamiątkową fotkę z dziś :1 punkt
-
Dzisiaj wyskoczyłem rano na zbiornik na którym nie spiningowałem od maja.. Wędkowałem w sumie od około 9:00 do 14:00. Miałem przygotowane dwa zestawy jeden mocniejszy na szczupaki i drugi delikatniejszy na okonie. Szczupaki kompletnie nie dopisały, rzucałem dobre 2 godziny różnymi przynętami i nie doczekałem się kontaktu a obszedłem dobry kilometr brzegu.. Dopiero w jednym miejscu zobaczyłem sporo drobnego okonia na płytkiej może 1,5 m wodzie, a wiadomo gdzie małe tam i większe.. Lekki kij do ręki, larwa od libra lures na 1 gramowej główce na agrafkę i jazda.. Pierwsza ryba może w drugim rzucie - okoń 20 cm no i się zaczęło.. Co kilka rzutów branie lub ryba, większość jednak miała rozmiar +- 15 cm, udało się złowić tylko 3 rybki powyżej 20 cm.. Miałem też fajnego oksa lekko 30-35 cm, ale się skubaniec wypiął pod nogami Wrzucam pamiątkowe foto największego z dzisiaj : PS. Jadę niedługo na wieczorne 3-4 godziny z nadzieją na jakiegoś mętnookiego A jutro z rana powtórka z okoniami..1 punkt
-
Faktycznie po ostatnich wiatrach niedziela zapowiadała się ciekawie...Niestety tylko zapowiadała się. Ogólnie trafił się z opadu jeden okoń 29 cm na 5 g główkę i 3 cale keitecha w kolorze electric shad. Dwa inne spadły ale mniejsze. Ogólnie @jamnick85 opisał powyżej sprawę. Brań mało okoń de facto nieaktywny. Trafiłem jeszcze dwa szczupaki ten większy trochę ponad wymiar. Pogoda nie rozpieszcza a tu już końcówka października się zrobiła. W tym roku ten okoń żeruje bardzo himerycznie albo wcale nie jest aktywny niestety. Zwinąłem się do domu zaraz po godz. 11.1 punkt
-
Wczoraj okonie nie rozpieszczały aktywnością. Razem z @McGregor i człowiekiem echosondą @Larry_blanka podawalismy różne przynęty w różnych gramaturach, kolorach i rozmiarach ale brań było jak na lekarstwo a ryb jeszcze mniej. Ostatecznie udało się coś wydłubać. Większa rybka na 3calowgo Kajtka na 5g główce, branie w opadzie w toni chwilę po wpadnięciu przynęty do wody. Mniejszy okoń na 2 calowego kajkta na 2,5g główce. Przed 12stą obudziły się mniejsze pasiaki i jeszcze kilka udało się wyciągnąć ale niestety czas naglił i musiałem zawijać.1 punkt
-
1 punkt
-
Gratulacje Panowie U mnie ostatnie 5 wypadów było oczywiście bardzo słabych.. Dopiero dzisiaj coś się znowu lekko ruszyło. Byłem z bratem na tej samej wodzie co niecałe 2 tygodnie temu, cel szczupaki. Łowiliśmy od około 6:30 do 10:30, u mnie wyjechał jeden zębaty +- 60 cm i miałem jeszcze dwa brania. Brat zaliczył rybę +- 75 cm na dużego twistera relaxa z lekką główką + miał coś lepszego na kiju ale spadło.. Wrzucam pamiątkowe foto szczupaka : PS. Jest plan na wieczorną dogrywkę jeśli wiatr trochę osłabnie..1 punkt
-
Zmieniłem zasady. Znaczy się porę łowienia:) Jeżeli przed i po zmroku idzie mi słabo, to trzeba było spróbować o świcie. I całkiem inaczej to wyglądało. Serducho się radowało, że tyle mamy ryb w Odrze:) Marne pocieszenie, bo z sandaczami nie jest lekko. Dwa poranki, kilka pstryków i jeden tylko wcięty. Mam nadzieję, że to dobre sygnały na nadchodzącą sandaczową ofensywę z mojej strony;) Przy okazji sprawdziłem budżetowego Jaxon'a Genesis Pro Zander 240/6-28. Polemizowałbym z dolnym cw, bo w mojej opinii do mnie zaczyna ta wędka "gadać" od 12 g. Im bliżej górnej granicy, to lepiej. Z tym że ta bardzo delikatna wymienna szczytóweczka przy cięższych gramaturach przestaje spełniać swoje zadanie. Ciężar i opór linki w wodzie gnie ją maksymalnie. Branie w praktyce i tak jest wyczuwalne od drugiej przelotki od szczytu i przenosi charakterystyczne puknięcie przez blank do ręki. Może zmiana na cieńszą linkę coś pomoże przy lżejszych główkach? Będę to musiał jeszcze sprawdzić. Dzisiaj w dalszym ciągu solidnie wiało. Liczyłem, że przy tym mieszaniu wody przez wiatr drapieżniki będą podrażnione, ale głowa mnie rozbolała od tych silnych powiewów. Szybko zrezygnowałem. 👊1 punkt
-
Ale październik to już nie tylko karpie. Coraz częściej pojawiamy się nad Odrą a naszym jesiennym celem są brzany. Cel był raczej marzeniem, bo do tej pory, mimo licznych prób, tego gatunku nie udawało nam się złowić. 8 październik Pierwsze podejście. Główka, łowienie w warkoczu. 3 godziny nad wodą. Kilka wałeczków zanęty, pinka i biały po kilka sztuk na haku i jest. Nie była wielka, ale gdzie małe to i duże. 9 październik Plan ambitniejszy. Przygotowałem wielkie ciężkie kule zanętowe. Postanowiliśmy łowić na trudnodostępnej z brzegu prostce. Kilka kilometrów przez gęsty las i pola pokrzyw ponad 2m wysokich. Przy brzegu kilku metrowa skarpa i stanowiska na wąskiej półce. Niestety brzan nie udało się skusić. Jedynie parę leszczy, wielgachnych krąpi i po zmroku rozpiór, którego pomyliłem z certą zgłaszając do GP. Czyli coś nowego dla mnie więc na plus 10 październik Powrót w lokalizację bardziej dostępną, w której mieliśmy wcześniej sukces. Cały poranek drobnica, płocie, krąpie i jakiś chuderlawy kleń. Następnie odjazd na mojej wędce, zerwany przypon, odjazd na syna wędce i też po krótkim holu zerwany przypon. Przeszło stado, nie zatrzymało się i dało nam pokaz siły. Sporo do przemyślenia. 11 październik Kolejna próba w warkoczu. Zestawy mocniejsze. Już wiedzieliśmy, że na wędrującą brzanę trzeba poczekać. Niestety nie przypłynęły. Tylko jedno branie i na brzegu sympatyczne odwiedziny tym razem prawdziwej certy. Także Odra często sprawia niespodzianki. 22 październik Co mnie dzisiaj podkusiło żeby marznąć na tym wietrze. Dwa zestawy postawione w warkoczu. Szybko nastąpiło pierwsze branie i na brzegu niewielki sum. Zachęta, żeby zostać i czekać. Wiatr usilnie przekonuje mnie, żeby wracać. I już byłem blisko takiej decyzja, ale nastąpiło kolejne branie. Piękny duży leszcz, wyhacza się w podbieraku i przez moje gapiostwo spokojnie z niego wypływa. Ponownie czekanie, ponownie zwątpienie i w końcu nagroda. Odjazd petarda, hol dynamiczny, trzymający w niepewności, cudo:1 punkt
-
15-17 października Prawdopodobnie ostatnie w tym roku wyjście na ryby na dwie noce. Łowisko ostoja. Woda już zimna i na płytkim łowisku aktywność ryb znacznie spadła. Łatwo przekarmić i popsuć sobie łowienie. Udało się złowić dwa amury, dwa karpie oraz dwa jesiotry, co uznaliśmy za wynik satysfakcjonujący. Karpie 10 i 14kg, amur 90cm, także wymiarowo też nie najgorzej. Ostatniego dnia zaobserwowaliśmy sporą aktywność ryb w pobliżu powierzchni. Jedną wędkę przerobiliśmy na zig riga, mimo że metoda ta bardziej pasuje nam do łowienia w upalne letnie dni. Przeczucie sprawdziło się i syn miał okazję holować kolejnego karpia i sądząc po walce, to całkiem pokaźnych rozmiarów. Niestety z zestawu nie odpiął się ciężarek i przy długim przyponie utrudniał kontrolę nad rybą, czego następstwem była spinka. Parę fotek z zasiadki:1 punkt
-
No dobra, trochę mało napisałem, a to żadna tajemnica jeżeli ktoś ma FB to wszystko wie ale...(Giżycko) Dostałem zaproszenie na wyjazd integracyjny Westin Fishing Polska cel mazurskie szczupaki😳 JAAAA i szczupaki🤣 dobry żart 😋 zameldować trzeba się w czwartek na kwaterze w niewielkim gronie rodziny Westin 💪kilka dni przed wyjazdem pisałem do chłopaków że jadę po nową życiówkę (poprzednia 95cm) Jeszcze w czwartek przy wieczornym piwku i mapach barymetrycznych wspominałem że wypływam w piątek po moje nowe PB. Pierwsza ryba krótka, później puste branie ale około 12 może 13 jest strzał, wcięcie w tępo i krzyczę na łodzi mam metra ( chociaż nigdy nie miałem) 🤣 jednak czuć ciężar na kiju, dwa długie odjazdy i ryba ląduje w potężnym podbieraku 😳 moje serce chce opuścić klatkę piersiową, a ręce latają jak komary nad Odrą 🤣 ryba odpoczywa w podbieraku a ja dochodzę do siebie, Radek Witulski nagrywa film a ja nie jestem w stanie z siebie nic wydusić 🙉 krótka sesja zdjęciowa i ryba wraca do swojego domku 🤗ja jeszcze 30 min dochodzę do siebie po emocjach. Moje nowe PB pokusiło się na Shadteez 16cm w kolorze Headlight z wkrętką 15g i jedną kotwicą na brzuchu, Kijek to PowerCast 248cm 20-80g Plecionka chyba dragon do 20kg Kołowrotek TwinPower 4000 Ryba +/-15kg Tak była okropna pogoda , w piątek jeszcze było OK ale sobota dramat, fale około metra 🤢1 punkt