Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.10.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Odra; 25.10. słońce w zenicie; kij 2,40 10-35g, plecionka Power Pro 0,13 główka 17g, a na niej Lunker City Shaker 3,25" Tak to wyglądało dokładnie 8 lat temu, gdy złowiłem swoją życiówkę. Rano wyskoczyło mi na fb jako "wspomnienie" i nie mogłem sie powstrzymać, by tej sesji tu nie wrzucić Dodam, że te główki odwiedziłem w tym roku już kilkukrotnie i nie miałem nawet pstryknięcia, ale wiem, że kolega z tego forum rok temu też wyjął tam ładnego smoka, więc nie odpuszczę dopóki plecionka nie zacznie przymarzać do przelotek6 punktów
-
Dawno nie pisałem w dziale "jak dziś było na rybach", ponieważ zazwyczaj w tym roku weekendy spędzałem na łowiskach karpiowy h i relacje z mojej strony byłyby raczej monotonne Jednak jesień, a w dalszej kolejności zimą to mój ulubiony okres na włóczęgę w poszukiwaniu innych gatunków. Październik to był okres podchodów na Odrze z łowieniem ciężkim sprzętem za okazami bytującymi w silnym nurcie. Testowałem miejskie kanały jak i podwrocławskie główki i prostki. Szybko okazało się, że ser staje się jak co roku w chłodnych miesiącach, niezwykle skuteczną przynętą w poszukiwaniu kleni. Ciężarek, przypon, haczyk, ser na włosie, bez zanęty- ekstremalnie minimalistyczne sprzętowo i ekonomiczne wędkarstwo, dające mnóstwo brań, holi dużych ryb, frajdy zarówno stacjonarnie jak i spacerowo. Jednak w ten weekend, wraz z synem, przygotowaliśmy bardziej rozbudowaną strategię. Na wieczór przed wyjazdem w zaplanowane miejsce przygotowaliśmy sobie duże, spłaszczone kule zanętowe, ekstremalnie mocno sklejone. Zanęta o Lini smakowej Robin red, sklejona gliną i bentonitem, z frakcją pelletów 6-8mm o tym samym smaku. Tak przygotowani o świcie zawitaliśmy na prostce o uciągu przekraczającym 150g. Rynna w której planowaliśmy łowić znajdowała się w odległości kilku metrów od brzegu, dlatego postanowiliśmy nie przekraczać 120g wagi koszyczków. Koszyczki bez kolców o obniżonym profilu zawiesiliśmy na feeder linkach własnej produkcji, wykonanych z żyłki o mniejszej wytrzymałości niż masze żyłki główne. W ten sposób zwiększaliśmy szansę na skuteczne łowienie na kamienistym odcinku. Ryba po zacięciu często sama wyrywała do góry koszyczek że szczeliny, ale gdyby to nie nastąpiło, to zerwanie feeder linka nie oznaczało końca holu. Do koszyków poszła zanęta, któ dla moich ludzkich zmysłów wydawała się niemal bezzapachowa. Jej podstawowym składnikiem były zielone kastery i jako dodatek mięsny, wprowadziliśmy tylko kastery. Przynętą i były robaki i kastery po 6-7 na haczykach w rozmiarze 12, lub kulki serowe na włosie w asyście haczyków rozm. 10. Ser dodatkowo mieszaliśmy z ciastem pacyfic tuna cc moore, dodając tym samym mocno rybną nutę smakową. Brzany, klenie, płocie i certy odwiedzały nas prze cały dzień. Płoci i cert było kilkadziesiąt, ale praktycznie tylko grupa młodzieżowa do 30cm i oczywiście tylko na wędkach z robactwem. Tu okazjonalnie trafiały się też ukleje i małe bolenie. Serek natomiast szarpały co chwila klenie, które ciężko było zaciąć, jeżeli nie trzymało się ręki na wędce. Brzany natomiast jedły wszystko i pojawiały się regularnie co jakąś godzinę, w czasie swoich wędrówek wzdłóż rynny. Dwie sztuki powyżej 60cm i całkiem spora gromada osobników 40-60cm. Nie trafiła się żadna "lokomotywa", ale i tak uważamy że jest to świetna zapowiedź przed listopadowym łowieniem.5 punktów
-
Wczoraj po raz 2 odwiedziłem Werynię i staw "no kill". Łowiłem od 9.30 do 17.30 Po przyjeździe w czasie rozkładania wędek widzę że ryby spławiają się w sporej odległości od brzegu, jakieś 80-100 metrów. W miejscu wyskoków ląduje zestaw karpiowy ........i tu wypadało by zakończyć bo przez 8 godzin nawet nie zapiszczał sygnalizator pomimo tego że ryba tam była cały czas. Zmiany przynęt na haku nie wniosły niczego, ryba kompletnie nie zainteresowana przynętami. Tam musiało być jakieś zebranie chyba a nie stołówka Druga wędka "na metodę" postawiona bliżej , początkowo około 40 metr, ale w miarę upływającego czasu i braku brań zmniejszałem odległość od brzegu. Pierwsze nieśmiałe brania dopiero po około 4 godzinach łowienia i po zjechaniu na około 15 metr. Takie delikatne podciągnięcia i zabawa z przynętą typowe dla jesiotra. Zero szans na zacięcie ale już czujność wskazana i kontrola wędki. Pierwsze konkretne branie około godziny 14 . Na 8 mm pelet Bandit Carp Euphoria z dumbellsem fluo waniliowym wziął karp na 74 cm . Później jeszcze dwa jesiotry, 110 i 100 cm na taki sam zestaw 10 mm pelet Bandit Carp Euphoria z dumbellsem róża. Wizualnie duża aktywność ryb na łowisku, spławy częste ale z braniami kiepsko.4 punkty
-
To skoro się już dopisałem na ten rok ( czego nie planowałem ) za namową jacka, to dzisiaj postanowiłem sprawdzić czy na jednej z lepszych miejscówek okoniowych już odpaliły.. Jak się okazało odpaliły i to na całego, wyjąłem dziś w 3,5 godziny 16 okoni od 22 do 32 cm Więc tak proszę o dopisanie mnie do tabeli oraz chronologicznie dzisiejszych okoni : 32 cm, 25 cm, 27 cm, 25 cm, 26 cm, 27 cm, oraz 31 cm. Postanowiłem że nie będę dodawał tych poniżej 25 cm bo i tak raczej dołowię większe Największy okoń wziął na najmniejszego fishunterka 3,5 cm na czeburashce 2 gramy, reszta keitech 2 cale i to samo obciążenie. Brania w toni przy podbijaniu.3 punkty
-
Ja dzisiaj zaliczyłem wypad nad wodę stojącą z nastawieniem na okonie.. Wędkowałem od ok 6:10 do 12:00, z samego rana od jakiejś 6:30 do 10:00 zaliczyłem kilkanaście okoni od 22 do 32 cm Później zmieniłem miejscówkę a na niej zaliczyłem obcinkę oraz szczupaka 71 cm Wrzucam trzy pamiątkowe fotki z dziś : PS. W planach na kolejne wypady, następne podejścia za szczupakami, sandaczami i okoniami Nie może tak być że nie trafię ani jednego zębatego 80+ i okonia 35+2 punkty
-
Wczoraj w niedzielę wyskoczyłem na rybki pogoda idealnie sprzyjała na spędzenie czasu nad wodą. Liczyłem, że połowię większą ilość okoni i, że trafię parę dużych pasiaków, ale skutecznie małe pistolety "umilały" mi pobyt nad wodą. Połowiłem kilka sztuk okoni i nie były to giganty ale różnie z tym jest w tym sezonie... z rybami i z czasem, z wodą i pogodą - nie wiadomo kiedy złapie mróz nad wodą, więc lepiej dodać co można i tabela musi się kręcić Łowiłem klasycznie gumka berkley i 2,5g ostatnio coś nie lubią inny gumek wolą bardziej agresywną pracę. W zanadrzu mam jeszcze do przetestowania inne przynęty zobaczymy jak będzie;) Tak więc, myśl maksymy " Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma..." dokładam do tabelki kolejne okonie.2 punkty
-
2 punkty
-
Piątek tylko godzinka nad wodą ale okonie w amoku. Pobite PB w...ilości oddanych "ostatnich rzutów" xD Branie w każdym rzucie, dosłownie w każdym. Gryzły całkiem przyjemne okonie, większośc w okolicach 25cm ale taki pod 30cm też się trafił gagatek. W niedzielę około 3h machania i też dużo pasiaków wyjechało. Rozmiarowo podobnie jak w piątek. Największe 27cm.2 punkty
-
Przypominam zasady. Wklejamy tylko dwa sandacze. Gdy dołowimy większy okaz, to mamy prawo wymienić. TABELA 1. Konrado 76,5+ 72 = 148,5 2. lechur1 92 + 0 = 92 3. Elast93 78,5 +0 = 78,5 4. jaceen 71 + 0 = 71 5. tomek1 67 + 0 = 67 6. RafalWR 7. Marienty 8. moczykij 9. MarianoItaliano85 10. suchi 11. Fido Angellus 12. RSM 13. boseib 14. SebaZG 15. McGregor 16. Płatek88 17. Larry_blanka 18. jamnick85 W końcu i mi szczęście dopisało. A mógł być dublet:) Miałem wsparcie, a w zasadzie wspieraliśmy się nawzajem z Marientym. Trochę więcej szczęścia mi dopisało. Mariusz złowił trzy mniejsze sandacze i okonia. U mnie zameldował się wpierw sandacz 71 cm na Shad Teez z główką 8g. Fajne kropnięcie i guma cała w pysku. Nie było zmiłuj. Branie od strony napływu na odrzańską ostrogę. Później na woblera "Gębalę" łowię krótkiego sandaczyka i pod koniec kolejne solidne branie na woblera, chwila walki, kocioł i luz. Branie przy opasce na cofce w klatce. Trudno, jest jeszcze trochę czasu i mam nadzieję na dołowienie kolejnego.2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt