-
Liczba zawartości
288 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
31
Zawartość dodana przez Fido Angellus
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12
-
19-tego mnie nie będzie.
-
1-Fido
-
Przecież na tej fotce jest umieszczona odpowiedż na Twoje pytanie Czy nasz dostęp do wody w Marinie Wrocław Osobowice? To obok Twojego zaznaczenia na mapce.
-
Sezon u mnie intensywny ale i bardzo dziwny, znów sezon uczenia się sandaczy a myślałem, że już wszystko o nich wiem Jako ciekawostkę powiem, że w miejscach gdzie łowiłem i schodziłem bez brania, inni koledzy potrafili wyciągnąć 20-30 sandaczy dziennie a sztuki 70+ były na porządku dziennym, prawda że kosmos....? Dla mnie do pewnego momentu niewiarygodne i wielu z Was skwituje to pobłażliwym uśmieszkiem ale takie były realia mojej końcówki sezonu. Znów, z własnej winy, niedopatrzenia czy lekceważenia przeciwnika jakim jest sandacz straciłem dwie potężne ryby i tych naprawdę żałuję że nawet ich nie widziałem. Cóż, nowy sezon za pół roku, zabawa znów na poziomie wyższym z wykorzystaniem tegorocznych doświadczeń. A jako ciekawostkę podam to, że wypuściłem się za sandaczami do Holandii, na końcu sezonu który tam trwa, jak dobrze pamiętam, do końca marca, dostałem w du....ę bo tylko jeden sandacz na całą wyprawę ale bez wątpienia przygoda ciekawa, znów okazało się, że doświadczenia trzeba zbierać płacąc "frycowe" Kolegom, którzy brali udział w tej naszej zabawie, gratuluję wytrwałości i wyników i do zobaczenia w następnej rywalizacji. Pozdrówki Fido
-
A dlaczego głowę schować, sandacz jest już rybą "widmo" i każdy kto wychodzi na ryby z zamiarem złowienia sandacza jest "gość". Ta zabawa jest dla najwytrwalszych, dla najtwardszych. Jak wiele lat temu czytałem o łowcach głowacicy, którzy tygodniami stali w śniegu, chłodzie, wietrze, bez jednego brania czekając na to magiczne spotkanie z "Królową Podhala" to myślałem, że to szaleńcy, wtedy łowiłem po kilka sandaczy na jedno wyjście, a teraz to właśnie z sandaczem jest szaleństwo. U mnie sześc wypraw, po pół dnia, czasami od świtu a czasami do ciemka, daleko od cywilizacji, samotnie, bez kontaktu z ryba, no może dziś coś się zadziało ale dobrze, że nie skutecznie bo to było sumisko. Na miasto wpadłem na dwie-trzy godzinki bo ciągle po chorobie nie mam za wiele siły. Pogoda, faktycznie, nastraja pozytywnie a może i ryby się ruszą jak woda skoczy o dwa-trzy stopnie w górę. Pozdrówki
-
Ja to nawet jutro i po jutrze i po po jutrze chętnie się spotkam. Za tydzień może być choć ma być dobra pogoda za pieskami polatać a po takim łażeniu do ciemka to już później siły na nic nie mam. Reasumując, raczej styczeń bym wolał.
-
No i dziś już chyba przegiąłem, od południa do wieczora nad rzeką, wymyśliłem, że se spacer zrobię po nowych rewirach... Ze dwa-trzy kilometry brzegu, oczywiście ani brania, ledwie żyję, jakaś choroba mnie zaczyna rozkładać, od wtorku trzy razy na rybach i chyba efekt zaczyna być widać Przez te dni nie miałem ani dotknięcia Daje sobie spokój aż jakaś lepsza pogoda będzie a szkoda, bo sobie tydzień urlopu wziąłem żeby za pieskami polatać. Co do gumy to czasami, jak znam miejscówkę bo guma drrrroga, zakładam coś jak węgorz. Pozdrawiam szaleńców
-
Nooo, Panowie, pięknie kur....a pięknie łowicie. Ja od rana dziś nad wodą pogoda już ekstremalna, 8,30 strzał ze środka w 18cm gumę, zacięcie i jazzzda na kiju zapiętym w kokardkę , mowy nie ma o docięciu bo ryba dyktuje warunki na jęczącym sprzęcie, w połowie dystansu luz......no rzesz ku !@#$%&(*!@#$%^&*()_ Guma złożona w pół i hakiem przebita, za mało ostrza wystawało żeby się zapiął ale dziad nie chciał dać za wygraną bo z 10-15 metrów go holowałem i dopiero wtedy wypluł. No nic, najbliższe dni też wyglądają obiecująco
-
Dziś ładna pogoda na sandacza się zapowiadała, ciśnienie wyrównane więc wędka i od południa nad wodą. Dwa brania, oba wykorzystane, 63cm oraz 67cm zapozowały do fotki. Fotki takie sobie bo nie było nikogo kto by ładną zrobił. Sprzętowo troszkę inaczej, klasycznie zbrojony Avid 6,6/14lb i Xplasma 12lb bo marzło cały dzień, duża guma. 1. Elast93 70,5 + 70 + 62 = 202,5 2. Fido Angellus 63+ 64+67= 194 3. Marienty 4. Zbynek1111 5. lechur1 5. jaceen 6. Seba ZG 50 + 80 + 74 = 204 7. RafalWR 64 + 62 + 66 = 192 8. MarianoItaliano85 9. tomek1 10. MARCIN82 80 11. Budek 12. jamnick85 50 + 0 + 0 = 50 13. Konrado 64 + 68 + 69 = 201
-
Wnioski z wczoraj wyciągnięte, dzis jedno branie ale wykorzystane. Dodajemy do tabelki 58cm 1. Elast93 70,5 + 70 + 62 = 202,5 2. Fido Angellus 64+ 58= 122 3. Marienty 4. Zbynek1111 5. lechur1 5. jaceen 6. Seba ZG 50 + 80 + 74 = 204 7. RafalWR 64 + 62 + 66 = 192 8. MarianoItaliano85 9. tomek1 10. MARCIN82 11. Budek 12. jamnick85 50 + 0 + 0 = 50 13. Konrado 64 + 68 + 69 = 201
-
Jak pomyślał tak i zrobił. Dzis dzień konia ale konia zdechłego Od 10 na rybach, ok 12 w perłowego kajtka 5" podbijanego z nurtem, piękny wjazd. Początkowo myślałem, że okoń bo ryba z prądem szła ale jak sie zrównaliśmy to wiedziałem, ze ładna. Przy brzegu wbiła się w trawy, wyciągnąłem na wierzch i zamiast dalej lądować ślizgiem to postanowiłem w podbierak zapakować. Luz na plecionce to każdy sandacz wykorzysta, prawda? Jak leżał w tych zalanych trawach to wskoczyłem jedną nogą z podbierakiem ale zwiał, woda po kolana a kalosze do kolan....Jakoś pozamieniałem skarpetki, woreczkiem z kanapki ulepszyłem system i do wieczora dało radę. W międzyczasie na 4" kajtka pacnął okoń. Zobaczcie przed kim udało mu się uciec, życie uratował. No i ok 15-tej piękne branie ze środka, na granicy nurtu. Tu już ciężka sprawa, do dna ze dwa-trzy razy ładnie muruje, nie chce robić tego co ja chcę choć sprzęt dosyć bezwzględnie zestrojony i ok 15m ode mnie........luz, spadł..... Prawda, że dzień konia ale zdechłego
-
A ja to jestem zły na Twojego i na Jego sandacza bo mój to jeszcze sobie pływa i nic nie zapowiada, że do fotki zapozuje. A może to tak, że trzeba bywać nad wodą?
-
Jak było dziś na rybach - listopad 2023
Fido Angellus odpowiedział jaceen → na temat → Tematy ogólne
Moim zdaniem tam może stać każda ryba, szczupak, boleń i sandacz. Wyciągnij drania. Może by Jaceen zrobił głosowanie jaka to ryba a wygrany, przy okazji postawi piwo łowcy. A jak już tu jestem to skrobnę jak było wczoraj. Od późnego poranka do ok 13 za sandaczem poniżej Wrocka, dużo poniżej. Ani dotknięcia, okoni też nie było. No to lecę za okoniem, kawka i rogalik po drodze i jestem tam gdzie powinny być, no nie ma, anie sladu ryby, trudno idę na slip bo tam czasem się cos dzieje. No i dzieje się, sporo ryby w wodzie ale chyba leszcze, chyba do czasu jak dopasowałem przynętę i technikę prowadzenia, co kilka rzutów mam rybę, ładną rybę, jazie, klenie, płocie i nawet jakiś "gupek" czyli bolek się przyplątał. Ładny okoń jako wisieńka na torcie. W sumie pod dwie dychy ładnych rybek. Do czasu jak gostek wracał z sandaczowania, po slipowaniu łodzi, w łowisku, zostały tylko kamienie -
Witam kolegów, Z sandaczem jest jeden problem a mianowicie jest go sporo ale jest tak ostrożny, tak chimeryczny, że skusić go do brania nie ma szans gdy nie żeruje. Ostatnimi czasy jeden, może, wymiarowy i to tyle. Okoń ciągle u mnie nr 1 ale i za sandaczem trochę łażę. Mam sporo bankowych miejscówek i sandacze tam są, wystarczy wrzucić jakiegoś 4' fioletka i zaraz jest obcierka, coś dziwnego przy podbiciu, jakieś ściągnięcie za ogonek i po tym cisza. Czasem zmiana przynęty powoduje ponowne zainteresowanie, podpłynięcie, ale najczęściej studnia, totalna studnia. To zawsze są sandacze, bolki "sprawdzają" przynętę bardziej agresywnie a okonia zawsze skuszę, później, do brania zresztą taki jest scenariusz dalszych działań: założenie stalki i cykadowoblerem przeszukanie łowiska a na koniec dłubanie przynętami okoniowymi. Fotki wrzucam jako ciekawostki, sporo tak, ostatnio przyławiam, ładne wymiarowe ryby ale nie sandacze. Pozdrówki
-
Witam łowców sandaczy w nowym sezonie i gratuluję wyników. Ja dopiero zaczynam łazić za sandaczem choć okoń ciągle zajmuje mi najwięcej czasu. Dziś od rana na rybach, cel sandacz, świt nad Odrą ale kilka okoni w tym jeden gruuby i szczupak 70cm to całe wydobycie do ok 10-tej. Zmiana miejscówki na moją jesienna metę okoniową i tu już łdanie, 4x37, 4x27 i kilka mniejszych. Do domu na obiad i odpoczynek. Wieczór, godzinka przed nocną zmianą, na mieście, stara miejscówka na której nie byłem kilka lat, chyba od czasu poszerzenia Odry. To był wał kamieni od brzegu do brzegu szerokości ok 5m teraz jest z 15-20 m od brzegu bo Odrę poszerzyli. Rzut na max, 12g+4" kajtek seledyn, szedł dziad za gumą od rafy aż pod nogi, zawinął się i poszedł...w trzecim rzucie guma urwana. Zakładam 3"perła na 7g, strzał przy zjeżdżaniu z rafy w rów...nie zacięty, kilka rzutów i cisza. No to trzęsienie ziemi robimy, 20g+5"fiolet z różem, strzał w połowie drogi, kilka metrów poniżej rafy, nie zacięty ale dobrze dostał bo przepadł, ani słychu ani dychu. Dobra, jeszcze chwila pobawimy się w szukanie okoni na rafie, 7,5cm+9g, trzeci rzut pomiędzy kamienie, strzał, siedzi, szybki hol, podbierak i po robocie Pozdrówki A sprzętowo to tak: Noctiss Nano SNT61013-1N mój "skalpel sandaczowy" Vanford 3000C Plecionka Chińczyk #0,4 a tak naprawdę to #06 Gumka na zdjęciu 1. Elast93 70,5 + 70 + 0 = 140,5 2. Fido Angellus 64 3. Marienty 4. Zbynek1111 5. lechur1 5. jaceen 6. Seba ZG 50 + 0 + 0 = 50 7. RafalWR 53 + 0 + 0 = 53 8. MarianoItaliano85 9. tomek1 10. MARCIN82 11. Budek 12. jamnick85 50 + 0 + 0 = 50 13. Konrado 50,5 + 68 + 69 = 187,5
-
Pięknie połowione, kilka takich ładnych ryb na jednym wyjściu to piękny wynik. Jo ostatnio łażę po Odrze, na jedno wyjście najczęściej jeden w takich rozmiarach się trafia na wyjście a max to tyle co u Ciebie. Ryby rozproszone, trzeba sie nałazić. Jaka woda tak darzy?
-
Gratuluję łowcom smoków, to zabawa nie dla mnie, jestem od lat wierny okoniom i Ultra Laightowi. Dziś wpadłem na chwilę na rewiry @wasyl1968 , wiatr akurat tak wiał, że rozpędzał się jeszcze w kanale ale to nic, udało się wydłubać kilka całkiem ładnych okoni, jednego szczupaczka tak pod 40 i krąpia. Coś ładnego spadło, podejrzewam krąpia i miałem kilka ciekawych puknięć i przytrzymań w pół wody na środku kanału, też podejrzewam krąpie ale przy tym wietrze skuteczność zacięć bardzo niska a nie miałem już czasu aby dopasować skuteczną gumę. Pozdrawiam.
-
Ja pierdziu, piękne, stare sandaczysko..... Nawet jako przyłów cieszy i zadziwia. A te filmy zalinkowane przez Jacka, dziś wszystkie obejrzałem z ogromna przyjemnością. Nie lubię zawodów i nie jara mnie ich formuła ale te nawet mi się spodobały, prawdziwe mistrzostwo, no i kibicuję Francuzom, dla mnie mistrzowie nad mistrzami, tacy spokojni i sympatyczni.
-
Nie, sandacz to sandacz a szczupaki to inna bajka.
-
Będą, będą...już są
-
Również polecam, dobra jakość, cena i szybkość realizacji. Pozdrówki
-
Jak byś jeszcze kiedyś szukał takich to najpopularniejsze tego typu to Matzuo i wielu na nich robi główki.
-
Bardzo miło było spotkać się, piękna pogoda a i ryby dopisały, oczywiście jak na upał 33 stopni. Jako nauczyciel, chyba zdałem egzamin , dzięki wszystkim i do następnego... Ps, Jacek, moja oferta aktualna.
-
Ha, u mnie podobnie wczoraj.. Było nas trzech, chłopaki za szczupakiem a ja z tantką i innymi pisdrykami za okonkiem se dłubałem, klonki podchodziłem, jaziki kusiłem. Plecioneczka #03, główeczki 0,6g w porywach 0,9, Finezzka do 5 g A jakie efekty, hmm, szkoda gadać, trzy sandacze, ładne sztuki, jeden rozgiął mi hak ale wyjechał. Po pierwszym zmieniłem miejsce bo ewidentnie na gnieździe, poszedłem na głębszą żeby dać spokój, drugi puknął w 3cm robala w czerwonym kolorze a trzeci nie pamiętam. Jazie pięknie zbierały ale nie chciały, klenie też w nosie miały. Taka ta nasza robota... szkoda gadać... Aaaa, u nich zero.
-
Jak było dziś na rybach - kwiecień 2023
Fido Angellus odpowiedział jaceen → na temat → Tematy ogólne
Łażę z ultra lightem po Odrze, szukam różnych ryb, głównie leszcze mnie teraz interesują ale nie odmawiam okoniom, to dla nich czasami zakładam coś srebrnego, transparentnego i tu powinny się czasem zameldować bolki ale nie. Ostatnio dziwnie sie zachowują, nie dotykają nic oprócz robali. Kiedyś okres ochronny bolenia kończył się w połowie kwietnia, złowienie kilkunastu sztuk na coś białego czy srebrnego to była drobnostka. Teraz gustują w innym pokarmie. Duże bolenie i robaki, ciekawostka
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12