Skocz do zawartości
tokarex pontony

SebaZG

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    264
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    32

Zawartość dodana przez SebaZG

  1. SebaZG

    Sandacze 2023

    Nie ukrywam, że jestem zaskoczony obrotem sprawy. W zeszłym sezonie nie udało się ani jednego wpisu zrobić, a w tym roku takie rzeczy. Poświęciłem kilkanaście wyjazdów na Sandacze głównie wieczorem. Łącznie złowiłem tylko 5 Sandaczy i tylko 3 wymiarowe. Ani jeden wyjazd nie miałem więcej jak jedno branie. W moim przypadku to jednak więcej szczęścia niż umiejętności. Ale mam nadzieję, że trochę wniosków zostanie z tego sezonu na później. Na pewno łowiłem inaczej jak w zeszłym sezonie. Może dzięki temu pojawiły się jakieś efekty... Dzięki za gratulacje i również gratuluję wszystkim innym co nie zeszli na pusto.
  2. W ostatniej dekadzie grudnia udało nie się być dwa razy wieczorem za Sandaczem. Odra jednak coraz wyższa i coraz trudniej się robiło. Za pierwszym razem totalnie nic się nie działo.. (poza zaczepami na zalanych trawach 🤣) Za drugim razem (28.12) to wodowskazy już powyżej ostrzegawczych. Woda praktycznie od wału do wału. Sił próbowałem w jednym z okolicznych starorzeczy. W pierwszym rzucie mam wrażenie, że drobne puknięcia są, ale finalnie kończy się zaczepem i zerwaniem gumy). Zmieniłem miejsce, pogawędziłem z "lokalsem". Okazało się, że jeszcze parę dni wcześniej (jakieś pół metra wody niżej lub lepiej) brały ładnie, teraz to już tylko sporadycznie. Kilka delikatnych pstryków chyba było, ale nic nie wciąłem. Poza dwoma późno wieczornymi sandaczowymi próbami, o świcie łącznie z 5 razy (a może więcej) meldowałem się na lokalnej małej wodzie. Szukałem okoni. Tutaj to już totalna padaczka kompletnie bez kontaktu. Podbijania, szurania i inne taktyki nie były atrakcyjne... Z jednej strony ryby chyba są, jak pisałem wyżej przynajmniej dwa okonie widziałem, ale z drugiej strony zastanawiam się czy woda po prostu nie jest przełowiona i przetrzebiona przez lokalnych przedstawicieli gatunku,co twierdzą, że karta musi się zwrócić. Głupio to zabrzmi, ale jak w innym wątku tu na forum przeczytałem, że innemu dużo bardziej wprawnemu poławiaczowi okoni też totalnie oststnio nie szło, to wiara w tę wodę wróciła i pewnie jeszcze tam zawitam (przed przeczytaniem tego miałem mocne postanowienie dokładać trochę czasu na dojazd na inną wodę, a tę sobie odpóścić.)
  3. Od paru lat 1 stycznia staram ruszyć się za pstrągiem.. niestety wodowskazy na Kwisie pokazywały grubo ponad 2m, gdzie rzeka łowna dla mnie wydaje się przy poziomie 1.3-1,6 m. Wychodziłem z domu z myślą o wodzie stojącej i okoniach. W trakcie dojazdu do łowiska zmieniłem jednak zdanie i ruszyłem na wodę z krainy pstrąga i lipienia, ale mniejsza jak Kwisa, bez wodowskazów, więc trochę w ciemno. Na miejscu okazało się, że stan wody jest fajny. Na rzeczce tej byłem wcześniej ze 3 razy, ale nigdy nie udało mi się tam nic złapać. Wczoraj również złapałem jedynie zaczepy.🤣 Poniżej fotki z rzeczki. Dzisiaj miałem wolne więc po odstawieniu dzieci do szkoły ruszyłem na wodę która pierwotnie miała być wczorajszym celem. W pierwszym rzucie dwa ostre przygięcia zaraz po wpadnięciu przynęty do wody (ale ja się tego nie spodziewałem więc reakcja nie taka jak powinna być), nie był to raczej okoń. Potem (dalej podczas pierwszego ściągania) drobne pstryki ale ryby nie udało się przyciąć. Parę podszypiwań w kolejnych rzutach i zrobiła się cisza. 2 godziny później, kilkanaście przynęt dalej, w którymś z kolei miejscu mocne stuknięcie i totalny luz (obcinka). W kolejnej miejscówce w końcu zaczęły się brania. Okoniowania się uczę, jak czytałem wpisy tu na forum to nie mogłem uwierzyć w opowieści o kilkunastu czy kilkudziesięciu rybach na wyjściu. Ale w końcu i mi się przytrafiło. W kolejnych może 40 minutach łącznie jakieś kilkanaście okoni na brzegu i ze dwa spady. Rozmiary nie powalały. Największy miał niecałe 20cm. Po około 10 sztukach zacząłem zmieniać przynęty próbując zapamiętać co działa, a co nie. Czas i nasilający się deszcz wygonił mnie w końcu do domu. Najskuteczniejszą się okazała czerwono czarna larwa. Woda trochę zaczepową więc na haku offsetowym. Obciążeniem pałeczka 3g (ze względu na lenistwo oraz niezdarne ręce, przy tych swoich próbach odchodzę od czeburaszek za dużo strat i nerwów przy zmianie obciążenia i przynęt🤔 ). Brania miałem również na czerwonego ripperka 5 cm i ciut mniejsza niebeisko-fioletowa tantę.
  4. Również planuje wziąć udział... Od stycznia na pewno chce parę razy Kwisę czy Bóbr zaliczyć, ale że zawsze są braki czasowe (a mam lekko ponad 1h dojazdu na łowisko), to okoń staje się idealnym szybkim zamiennikiem takiego wyjazdu... A i może przed pracą uda się też na 30-60 minut wyskoczyć w tygodniu.
  5. Przez ostatnie 2 tygodnie udało się odwiedzić starorzecze jeszcze chyba w sumie 3 razy. Przerwa w lodzie robiła się coraz większą. W ostatni weekend nawet widziałem tam jakieś życie. Ale na wędce ani puknięcia. Przedwczoraj wieczorem podjechałem na lokalny zbiornik aby sprawdzić jak wygląda tam sprawa lodu. Miała się na tyle dobrze że uznałem że dziś rano tam zawitam. Dzisiaj to lodu już praktycznie prawie w cale nie było. 3h na lekko rzucałem małe kopytka i robalo podobne rzeczy. Udało się skusić jednego okonia 24cm i mieć jeszcze jedno puknięcie po czym gagatek pod nogami spojrzał mi w oczy 🤣 . Oba kontakty na 5cm kopytko na czeburaszcze 2g. Odra u nas zrobiła się mega wysoka. Aktualnie 3,5m (większość sezonu dużo poniżej 2m). Czasu nie ma, nie wiem czy przy takiej wodzie jest sens wieczorem jechać za Sandaczem (za dnia to raczej czasu na ryby nie będzie, a jak będzie to raczej będę szukać okonia lub jak sugeruje mi kumpel szczupaka. Ale gdyby jednak wieczorem na Odrę zawitał po zmroku, to lepiej gumami przy dnie szukać czy płytko woblerem przy główkach lub na opaskach? Moje doświadczenia w tej kwestii o tej porze roku jednak marne, a szkoda czasu tracić na bezmyślne machanie.
  6. - Gatunek ryby: Okoń - Długość w cm: 24 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 16.12.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 8:55 - Łowisko: lokalna woda stojąca - Przynęta: chińskie kopytko kaitecho podobne 2" na jaki offsetowym, czeburaszka 2g - Opis połowu: opad
  7. Końcówka listopada to jeden wielki brak czasu... Na ryby udało się wyjść 3 razy. Ostatni weekend dwa razy na łącznie może że 3h, lokalny zbiornik jeszcze nie był zamarznięty. Czasu mało więc tak na chwilę, blisko, wpaść i wypaść jak znalazł. Próbuje szczęścia z drobnymi przynętami za okoniem. No i na próbach się tylko kończy. Uczę się, ale chyba mi nie idzie.. Chociaż w sumie to mam wrażenie że miałem 4 puknięcia (po dwa na jedno wyjście), z czego jedno skończyło wyciągnięciem zestawu bez agrafki i przynęty. Aaaa był jeszcze 5ty kontakt... Na jaskółeczka skusił się okonek ... Nie wiem czy miał 10cm... Ale dobre i to. W czwartek wolny wieczór był, więc pojechałem za Sandaczem... Odra wysoka, główki pozalewane, mało co ich wystaje i do tego -3 na termometrze. Z sukcesów to tylko tyle, że mimo mrozu udało się nic nie poplątać. Widziałem latarkę jeszcze jakiegoś (jak to mówi żona Wariata). Miejsce i pora taka, że nie sądzę aby był to spacerowicz. Pytanie techniczne... Czy taka podmarznięta plecionka, jak sobie lekko chrobocze po przelotkach, może jakoś je zniszyć/uszkodzić?
  8. Dzisiaj rano wybrałem się nad wodę z UL do 5g... Dostałem w prezencie więc żal nie testować. Tylko ten dziadowski mróz. Rano w aucie -5. Nad samą wodą ok. -3 -4. Zbiorniki stojące pokryte lodem. Najpierw około pół godzinki próbowałem na małej rzecce. Odcinek trudny, krótki jeśli chodzi o miejsca z dostępem do wody, śliskie ośnieżone skarpy. Woda trącona i podniesiona... Szybko z bratem się poddaliśmy, i ruszyliśmy na pobliskie starorzecze Odry. Wcześniej rzuciłem okiem, że pokryte prawie całe lodem. Prawie, bo ujście wspomnianej rzeczki jednak bez lodu. Po ok. 10-15 minutach doszliśmy do wody. Niestety byliśmy po wewnętrznej stronie starego zakrętu, płytko i masa roślinności. Prawie każdy rzut po sprowadzeniu do brzegu z roślinami. Próbowałem robalo podobne gumki, małe kopytka, raczki, a na koniec druga wędkę przezbroiłem na dropshota, aby przerzucić się za rośliny. Z tym zbrojeniem się to zabawna historia... Przyszła zaćma, i za cholerę nie mogłem przypomnieć sobie jak zawiazac hak. Dobre 5 minut kminiłem, neta w komórce nie było, ale w końcu przyszło olśnienie i udało się. Węzeł banalnie prosty, a jakoś mi nie wychodziło, do teraz nie wiem o co chodziło... Może ten mróz tak działa? Finalnie kontaktu z rybami żadnego nie było. Na dworze wytrzymaliśmy nieco więcej niż 2h i mróz nas pokonał. Jutro może jeszcze raz tam spróbuję ale z drugiego brzegu, teoretycznie głębszego. Moje doświadczenia w połowach okoni o tej porze roku praktycznie zerowe (w sumie nie tylko o tej porze roku), więc nie wiem czy lepiej szukać ich głębiej, czy płycej nad zalanymi roślinami ? Ujście rzeczki do starorzecza pokrytego lodem to warta uwagi miejscówka? Takie większe dziury w pokrywie lodowej to warto obrzucać, czy lepiej szukać szczęścia typowo na płynących wodach? Większość starorzecza wyglądała jak na zdjeciu 🤣
  9. U mnie tydzień dużo mniej udany jak początek listopada. Zarówno jeśli chodzi o czestotliwość wyjazdów jak i kontakt z rybami. Za Sandaczem udało się pojechać tylko 2 razy (w sumie to i tak aż 😀) po 2-3 h w okolicy 20-22iej. We wtorek obrzucalem 3 główki w nowym starym miejscu - ostatni raz byłem tam że 2-3 lata temu z feederami, nocnego spinningu do tej pory tam nie ćwiczyłem. Udało się krótkiego (40cm) na woblerka wyciągnąć. Ucieszył mnie bardzo. Próbowałem tylko woblerkami. Jedyny kontakt z rybą. Jakoś nie zdarza się abym miał więcej jak jeden kontakt wieczorami... Wczoraj zamiennie woblery z gumami, ale pusto. Liczę na to, że w następnym tygodniu uda się ze dwa wieczory wyrwać. Z tym miętusem... Parę dni temu poważnie myślałem o nim, nawet dopytywałem się znajomego, brata i tatę czy by się nie wybrali, bo samemu mi się jakoś nie chce, a tu na forum jak na zawołanie pojawiły się posty na ten temat. Może przed początkiem okresu ochronnego jeszcze się jakoś do tego przekonam.
  10. SebaZG

    Sandacze 2023

    Woda ciut niższa, ale dalej wyższa niż w poprzednich dniach. Miejsce w zasadzie to samo. Grzechem było by tam nie wrócić.
  11. Gatunek ryby: sandacz - Długość w cm: 74 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 12.11.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 21:35 - Łowisko: Odra - Przynęta: wobler Jaxon 9cm płytko schodzacy - Opis połowu: wolne prowadzenie
  12. SebaZG

    Sandacze 2023

    Niebywałe szczęście mam ostatnimi dniami. Jakieś 2h machania, zacząłem ok. 20:30. "Tylko" jedno branie ok. 21:35. Ale za to jakie. 74cm. Szok i niedowierzanie. 1. Elast93 70,5 + 70 + 62 = 202,5 2. Fido Angellus 64 3. Marienty 4. Zbynek1111 5. lechur1 5. jaceen 6. Seba ZG 50 + 80 + 74 = 204 7. RafalWR 53 + 0 + 0 = 53 8. MarianoItaliano85 9. tomek1 10. MARCIN82 11. Budek 12. jamnick85 50 + 0 + 0 = 50 13. Konrado 57,5 + 68 + 69 = 194,5
  13. Gatunek ryby: szczuoak - Długość w cm: 66 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 11.11.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 20:50 - Łowisko: Odra - Przynęta: wobler Jaxon ferroxh 6cm - Opis połowu: szukanie sandaczy.
  14. Miałem jechać na starorzecze, bo zachciało mi się spróbować sił z okoniami i szczupakami. A że czasu za dnia nie było, to po ciemku chyba nie było warto, pojechałem więc tam gdzie w czwartek szukać sandacza... Na wstęoie zonk, na łowisku 2 osoby, ale miejsca dużo, nie mieli nic przeciwko abym też porzucał. Łącznie spędziłem tam (i na jeszcze jednej główce) jakieś 3h. Urwałem 3 woblery. W tym jednego, co wykazał się skutecznością... 6cm Jaxon ferox. Branie jakieś 2-3 m od miejsca z czwartku. Miał być sandacz, a wyszło jak wyszło 😉. Nie umiem robić zdjęcia i naciągać miarki, więc trochę to przekłamane jest na zdjęciu. Było 66cm. Jak się zbierałem pojawiło się kolejnych dwóch "amatorów nocnych sandaczy". A starorzecze może jutro uda się odwiedzić.
  15. Gatunek ryby: sandacz - Długość w cm: 80 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 09.11.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 21 - Łowisko: Odra - Przynęta: wobler Jaxon 9cm płytko schodzacy - Opis połowu: na szczycie zalanej główki.
  16. SebaZG

    Sandacze 2023

    U nas Odra poszła w górę. Zrobiło się 2.4-2.45, gdzie większość sezonu rzadko kiedy 2.0m się robi. Wczoraj był chyba już szczyt "górki". Z uwagi na poziom wody i większość zalanych lub mocno podlanych główek jadę lokalną bankówkę, która jest dostępna przy wyższej wodzie. O 20ej melduje się na wodzie. Presji tym razem nie było. Ok. 21ej po paru rzutach na stronie główki omywanej przez nurt mocne szarpnięcie, chwilę przytrzymało, a potem wędka ożyła. W wodzie zabulgotało. Krótki hol , bo branie jakieś 5m ode mnie, i okazało się że ryba nie mieści się do podbieraka 😉. Ostatecznie udało jednak się wyciągnąć na brzeg 80 centymetrowego jak dla mnie klamota. Życiówka. Wziął na 9cm woblera Jaxona ale modelu za cholerę nie pamiętam. Płytko schodzi i ma delikatną pracę. Zdecydowanie bardziej wyczuwalna jak np. u gloog nike 8cm i mniej wyczuwalna jak u Jaxona ferrox 10cm. Obydwa wczoraj też były w wodzie. Branie na wodzie może jakieś 80 cm głębokiej, przy zalanych trawach. W sumie byłem jakieś 2.5h i "tylko" jeden kontakt z rybą. Wygwizdało mnie mocno i zebrałem się w sumie szybciej, niż bym chciał. Gdyby nie zeszło tygodniowe rady lechur1'a, oraz opisy jaceen'a tu na forum, to sukcesu by nie było. Także dziękuję chłopakom. 1. Elast93 70,5 + 70 + 62 = 202,5 2. Fido Angellus 64 3. Marienty 4. Zbynek1111 5. lechur1 5. jaceen 6. Seba ZG 50 + 80 + 0 = 130 7. RafalWR 53 + 0 + 0 = 53 8. MarianoItaliano85 9. tomek1 10. MARCIN82 11. Budek 12. jamnick85 50 + 0 + 0 = 50 13. Konrado 57,5 + 68 + 69 = 194,5
  17. Początek listopada miałem mega jeśli chodzi o czas na ryby. 5 listopada miałem za sobą cztery listopadowe wyjścia. Dwa po 1h o świcie przed robotą na wodę stojąca. O pierwszym już pisałem, druga próba była w zeszły piątek. Zamiast okonia na którego polowałem na 2" gumkę kaitecha wziął szczupak 41cm. Sobota i niedziela to wieczorne próby sandaczowe, zamiast ryb złapałem przeziębienie . Nosiło mnie więc od poniedziałku bo na wodę ciągnęło, ale rozsądek brał górę. Wczoraj już nie wytrzymałem , pełni zdrowia nie ma, ale już wysiedzieć nie mogłem. I dobrze zrobiłem bo sandacza udało się dopaść, o czym szerzej w wątku sandaczowymi. Na weekend mam nadzieję że uda się na jakieś starorzecze z rana pojechać za okoniem lub szczupakiem.
  18. SebaZG

    Sandacze 2023

    Na wstępie , dziękuję lechur1 za spotkanie, pogadanki i rady. Ja niestety nie umiem dalej do Sandaczy się dobrać. Dzisiaj byłem w miejscu z jak dla mnie dużą presją. W obrębie 2 główek aż 4 wędkarzy, w tym ja. Łącznie spędziłem ze wszystkich najwięcej czasu, bo prawie 4h w godzinach 18-22. Na 4 machających padła 1 ryba. Niestety nie u mnie. Ponoć na woblera i ponoć ok. 80cm. Ponoć, bo wędkarze tam będący nie byli zbyt rozmowni. Finalnie ja znowu na zero. Odwiedziłem tzw. bankówkę, sam widziałem, że ryba tam jest. Ale jak w jednym z naszych lokalnych sklepów pewien sprzedawca mi mówił. "Tam jest bankówka, ale miejsca mało, presja duża. Przyjedziesz miejsce zajęte i nie masz czego tam szukać musisz jechać gdzie indziej. Lepiej wyszukaj sobie własne bankówki."
  19. haha, ja we wtorek miałem dwie godzinki zaraz po zachodzie słońca... miliona rzutów nie da rady w tym czasie zrobić, a co dopiero dwa Generalnie bez kontaktu z rybą było. Na youtubie jeden ludzi których śledzę i podglądam ciekawą rzecz ostatnio powiedział (w sumie nie wiem czy ostatnio ale mniejsza o to). dosłownie nie zacytuję, ale idea mniej więcej była taka "W tym okresie chodząc za sandaczem trzeba być skoncentrowanym, maksymalnie skoncentrowanym, aby jak będzie branie go nie przespać, następne może być dopiero za tydzień albo lepiej" Jeden z nielicznych youtuberów co nie ukrył, że nie jest tak kolorowo z braniami. Dzisiaj rano korzystając z okazji, że nie muszę dzieci wieźć do szkoły chwilę przed wschodem słońca byłem na lokalnej wodzie stojącej w poszukiwaniu okonia. Miałem jakaś godzinkę. Woda dla mnie nowa, byłem na niej tylko dwa razy na spławik z dziećmi w lecie. Obrzucałem gumkami sporo wody, trochę obrotówkami i woblerkami. Może jedno trącenie miałem. Przy zbieraniu się zagadał mnie jeden człowiek, mówił, jakoś w tygodniu niedaleko, gdzie byłem inny człowiek złapał okonia 35cm na żywca. Więc ryba raczej jest, tylko umiejętności mi brak
  20. Gatunek ryby: szczupak - Długość w cm: 65 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 29.10.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 16:25 - Łowisko: Odra - Przynęta: obrotówka rozmiar 3, 12g
  21. W tygodniu udało się dwa razy wyjść. We wtorek tylko jakieś 1,5h na przełomie zmroku. Odra spining na wejściu do portu w Nowej Soli. Na gumy nic, na kleniowe woblerki jedno odprowadzenie. Wczoraj od 13 do 17ej Odra w okolicy m. Wysokie. Dwa kontakty z rybą. Jedno to akta na woblerka powierzchniowego zaraz po jego kontakcie z wodą. Niestety nie zacięty. 3h później na obrotówkę skusił się szczupak 65 cm.
  22. Gatunek ryby: Okoń - Długość w cm: 21 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 17.10.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 17:24 - Łowisko: Odra - Przynęta: cykada z chińczyka - Opis połowu: ściąganie wzdłuż napływowej części glowki
  23. Jak na moje warunki czasowe tydzień udany. Zaliczyłem 3 wyjazdy. Wtorek popoludnie, Odra Przytoczki, sobota od świtu Odra okolice Nowej Soli, niedziela popołudnie/wieczór Odra Przytoczki. Co istotne jakieś rybki też udało się złapać. We wtorek na cykadę skusił się okonek, na poppera bolątko (ok. 30 cm), potem rzucałem za Sandaczem, około godziny po zachodzie zawinąłem się bez sukcesów. Wczoraj mały okonek i sandacz. Okonek na kaitecha 3cale z chyba 2g główką. Sandacz niestety nie miarowy 45-46 cm (wydawało mi się że wymiar jest 45 cm, ale coś mi się porylało), co nie zmienia faktu, że dalej mnie cieszy 😃. Sandacz na pomarańczowego shad teez slima 10cm na 10g główce. Dzisiaj było najdziwniej z całego tygodnia. Za grzbiet podhaczony leszcz 49 cm. Potem przy zarzucaniu 2miesięczna wędka pękła na dolnym składzie. Shad teez slim z 10g główką (więc chyba nie więcej jak 20 g razem) pokonał wędkę z C.W. do 35g 🤔 Mam nadzieję że uznają mi to na gwarancji. Po zmroku wziął sum na oko 50-60 cm. Zaczep skończony zerwaniem zestawu dał mi znak, że czas do domu.
  24. Wczoraj zaliczone wieczorne próby za Sandaczem. Odra, okolice Cigacic. Walczyłem od 20ej do 23ej. Próbowałem woblerkami i gumami. Zero nic. Tylko wszędzie ta moczarka i inne zielska... Nurtem zielsko płynie. Na dnie w dołkach też leży. Około połowy rzutów zakończonych zielskiem na przynęcie lub na węźle plecionka/fluorocarbon. Na koniec poplątanie zestawu. Po rozcięciu i ponownym połączeniu puścił węzeł.
  25. Gatunek ryby: okoń Długość w cm: 26 Data połowu: 04.10.2023 Godzina połowu: 18:35 Łowisko: Odra Przynęta: woblerek płytko chodzący o agresywnej pracy ciągnięty z nurtem wzdłuż umocnienia głowki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.