Jak zwykle peekol masz rację. Mnie bardziej chodziło o estetykę wykonania.
W klasykach jest to bardzo widoczne. Ja nie mogę sobie z tym poradzić
Co do całokształtu (wielkość, praca, kształt) można się przybliżyć do łownego wzoru, ale dalej u mnie jest porażka. Ciągle jestem niezadowolony.
Ja tak robię.
Na zdjęciu jest tylko część woblerów na których się wzoruję.
W górnym rzędzie np. woblery Gembali, Gawlasa, Jaxona!, itp. i poniżej moje podróby.
Smużaki, to znajdziecie wzorce w sklepiku haczyka:)
Mam takie woblery, których już na rynku nie uświadczy i mam jedną oryginalną sztukę.
Obowiązkowo strugam podobnego.
Jednak każdy (raczej?), kto robi własne przynęty, stara się mieć coś swojego indywidualnego, co by kojarzyło się z twórcą.
A po jakimś czasie wychodzi, że to już było przerabiane
To powinno się oprawić w ramkę i od czasu do czasu przypominać.
A tu są cele do których w najbliższym czasie będę dążył.
Oczywiście w odpowiednim czasie efekty pokażę.
No i strugać, klepać, kręcić!
Myślę podrzucić Adminowi pomysł na fajną zabawę. Może chwyci pomysł?
Domyślacie się o co...?