Skocz do zawartości
Dragon

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 357
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    762

Zawartość dodana przez jaceen

  1. Zaglądam każdego dnia na wiadomości. W niektórych powiatach wyznaczono konkretne daty ograniczeń i ewentualnie są przedłużane o następny termin. Dla mnie wspomniana forma jest bardziej "strawna". W określonym terminie mogę sprawdzić, czy coś się zmieniło. Wersja "zakaz do odwołania", to moim zdaniem, czyste lenistwo. Oczywiście bezpieczeństwo w pierwszej kolejności, ale trzymanie w niewiedzy zainteresowanych nie wygląda dobrze. Byłem dwa razy na miejskim bulwarze w miejscu, gdzie nie było barierek i znaków.
  2. Hej. Szesnaście dni bez wędki i wystarczy. Nad Odrę zaglądnąłem, taki jakiś wystraszony. Jakbym po kacu miał przejść ruchliwą ulicę. Ale szybko się oswoiłem. Kilka trąceń w woblera, a później w gumy dawały nadzieję na jakąś akcję. I tak się stało. Na końcu zestawu był Q-Paddler 10 cm/10 g i po kilkunastu minutach pukania o dno, w końcu jest konkretne branie. Może z tym konkretnym trochę przesadziłem, ale wyraźne, to z pewnością. Na miarce wylądował jesienny sandaczyk 52cm. Zainstalowałem go w swojej rubryce. W nocy rybka pięknie grasowała. Trzeba spróbować to wykorzystać. 1. jaceen 75sz + 52s + 0 = 127 2. SebaZG 3. moczykij 4. Zbynek1111 5. Marienty 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 51s + 51s = 166 8. RafalWR 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick
  3. Dalej na lekko w tych warunkach? Jakie kolory się u Ciebie sprawdzają?
  4. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    Zauważalny jest ruch w sklepach między regałami z butlami wody o większej pojemności i latarkami na dynamo. Wrocław czeka. Dopiero, gdy fala dotrze w granice miasta (poniedziałek, wtorek?), to będzie wiadomo, czy modernizacja węzła wodnego zda egzamin. Nie wiadomo, ile w rzeczywistości wody z Sudetów spłynie. Tam, noc z soboty na niedzielę może być bardzo niepokojąca.
  5. Być może w oczach wielu wędkarzy, to mało znaczący wyczyn, o którym poniżej opowiem. Jednak chciałem spróbować i sprawdzić, jaką siłą dysponuje sum. Na portalu jest wielostronicowy wątek o sumach, jednak zdominowany jest łowieniem metodą stacjonarną. Przeczytałem wszystko po napisaniu swojego wywodu o spinningowym i powierzchniowym łowieniu. Interesowało mnie, czy znajdę potwierdzenie w swoich obserwacjach. Szczerze? Niewiele z tych kilkudziesięciu stron komentarzy bym skorzystał. Konkretów tyle, co wody na pustyni. Postanowiłem dodać coś od siebie, gdyż jest to niezły sposób łowienia nie tylko sumów. Ale o tym poniżej i zapraszam do dyskusji. Macie inne pomysły na spinningowego suma, godziny, przynęty? _________________________________________________________________ Sum-wszystko o sumie, spinningowe metody. Miałem okazję zmierzyć się z kilkudziesięcioma sumami (+/- 30 szt.). Podobna ilość w jakiś tam sposób uwolniła się podczas holu, lub branie nie było do końca pewne i możliwe do wcięcia. Wszystko działo się na przestrzeni 4 lat, łowiąc w porze nocnej z brzegu i w 90% na powierzchniowe przynęty. Powierzchniowe, czyli wszelkiej maści crawlery chlapiące na powierzchni, przypominające np. nietoperza, żabę, szczurka, dużą cykadę itp. Znalazłem sposób i miejsce, gdzie to się sprawdzało. Nie trzymałem tego w tajemnicy i część spinningistów poszło tym tropem. Z informacji, które do mnie docierały, wiem, że też sporo ciekawego się działo. Może nawet lepiej niż u mnie? Jeszcze dopowiem, że na sumy nastawiałem się wyłącznie w czerwcu, lipcu i sierpniu zahaczając w zależności od pogody o kilka pierwszych dni września (od czerwca, bo zmieniły się przepisy). Przyjmuję, że 20 wyjść nad wodę, to była średnia ze wspomnianego okresu. Gdyby nie ograniczenia z powodu zakazów i podupadającego zdrowia, które potrafiło mnie dwukrotnie wyłączyć prawie na miesiąc z aktywności, to statystyki mogłyby wyglądać lepiej. W międzyczasie, w chwili zainteresowania sumami, docierały do mnie informacje, że na trolling wędkarze potrafili w całym sezonie łowić do 200 szt. Trzeba jednak mieć na uwadze, że ktoś wyposażony w łódź, wszelką dostępną elektronikę, łowiąc w wydłużonym czasie, teoretycznie powinien osiągać lepsze wyniki, niż wędkarz z brzegu. I jeszcze jedna istotna sprawa, łowiłem przeważnie na jednym z odrzańskich kanałów, na którym w sezonie letnim utrzymuje się często niski poziom. Kanał nie posiada budowli typu "ostrogi". Jest to rynna prawie o prostym odcinku o długości około 4 km. Oczywiście przyroda nie próżnuje. Po modernizacji trudno było wychwycić różnice w ukształtowaniu dna, ale nurt po wysokich stanach swoje zrobił. Gdzieś dosypał, a gdzieś indziej zabrał. Rozpoznanie tego w dużej mierze pomaga w typowaniu ciekawszych miejsc. Może to zbyt dużo powiedziane, ale łowniejszych, to z pewnością nie jest nadużyciem tego słowa. Szukając wskazówek, gdzie ich szukać, często pisano o głębokich stanowiskach. Oczywiście ma to sens, tylko nie bardzo w stosunku do ryb aktywnych w środku lata. Podobnie miałem z sandaczami. Wszelkie opisy w czasopismach utrwalały mi w głowie, że sandacze spotkam tylko w wodzie o słusznej głębokości. Trochę wody upłynęło, zanim to się u mnie zmieniło i po drastycznej zmianie sposobu łowienia skuteczność z sandaczami wzrosła z kilku sztuk na sezon do kilkudziesięciu. Nastawienie moje było tylko na ryby aktywne. Oczywiście w całości nie da się tego ocenić, ale przeważnie aktywność sumów była widoczna. Łatwiejsza sprawa była wtedy, gdy ataki powtarzały się w tych samych miejscach. To była kwestia czasu, by nastąpiło uderzenie. Nie jednego wieczoru, to w następnym. Jakiś dziwny jest/był sezon 2024. W tym roku ataków, które zdradzały miejsca drapieżnika, było mało. Żerowały bardzo dyskretnie. Zdradzały swoje miejsca, gdy jakimś ruchem wzbudzały fale i kręgi, które nie było łatwo dostrzec w nocy. Powiem wam coś, co być może pomogło mi zbliżyć się do tych ryb i mieć to szczęście, że zdążyłem w miarę systematycznie je łowić. Otóż zacząłem bawić się przynętami w takim sensie, że chciałem spróbować łowienia bardziej widowiskowego. By tak się stało, to przynęty powierzchniowe doskonale do tego się nadają. Zachwycamy się powierzchniowymi braniami boleni, kleni, czy też okoni, ale sumy potrafią zrobić, jakby Armagedon na przynęcie. Impet ataku w nocnej ciszy robi ogromne wrażenie. Nie znałem nikogo, by tak łowił. Informacje, które do mnie docierały były tylko w zakresie łowienia na cykady, gumy, woblery głęboko schodzące i łowienia stacjonarnego. Wspomniałem, że opisuję swoje doświadczenia z przedziału czterech lat, ale wcześniej też się trafiały, tylko nie były wtedy głównym celem. To przyszło powoli. Po tych zdarzeniach doszedłem do wniosku, że to jest to miejsce, by jeszcze zdążyć się z nimi zmierzyć, póki nieuchronnie ubywające siły i zdrowie na to pozwalają. Wiedziałem, że tam są i to w dość dużej ilości. Wiedziałem, że reagują na wspomniane crawlery. Pozostało tylko wzmocnić sprzęt i kilka miesięcy im poświęcić. Z biegiem czasu znajomi, którzy też w podobny sposób zaczęli łowić podsyłali informacje o kolejnych ciekawych powierzchniowych przynętach, które pojawiały się na wędkarskim rynku. Trzeba mieć na uwadze, że prawie w całości są one dedykowane bassom, szczupakom, boleniom. Wskazane jest, by w miarę możliwości je wzmocnić przez wymianę kotwic i kółek łącznikowych, ewentualnie wzmocnić stelaż. Można doszukiwać się w takim łowieniu mankamentów. Jestem tego świadomy i myślę, że znajomi również. W tym sposobie jest coś, co go wyróżnia i w jakimś sensie hipnotyzuje nad samą wodą. Cała historia łowienia na crawlery w nocy jest u mnie dłuższa niż wspomniane cztery lata. Wcześniej łowiłem tak klenie, bolenie, jazie. Czasami przyłowił się szczupak. Nawet złowiłem na jednego z większych crawlerów z mojego arsenału, solidnego sandacza. Taka metoda generuje sporo brań nietrafionych i możliwe, że sandaczowych było więcej. Zdarzenia te dały dużo do myślenia. Wiem, że po odpowiednim doborze powierzchniowego woblera, możemy dobrać się w nocy do wielu gatunków. Jeżeli ktoś lubi nocne wędkowanie z dala od hałasu i rozdzierającego ryku silników motorówek i skuterów, to ciche "plumkanie" nocnego crawlera może być dla ciebie. Jeszcze spostrzeżenie dotyczące holu. Nie jestem posiadaczem sprzętu, by hol odbywał się sposobem siłowym na maksa. Powodem są moje warunki fizyczne. Te większe mają możliwość kilka minut dyktowania warunków. Łowisko na to pozwala. Po chwili zaczynam dokręcać hamulec i oceniając sytuację w boju, albo przyspieszam, albo cierpliwie kilka minut pozwalam jeszcze rybie hasać. Hol sumów w rozmiarze 150-180 cm razem z sesją zdjęciową i do momentu wypuszczenia trwał do 15 minut. Jedyny przypadek okazu, konkretnie 175 cm holowanego przy mocno podniesionej wodzie z dużym uciągiem trwał z sesją 25 minut. Nie podaję tego do wiadomości, by się zrobiła jakaś niezdrowa polemika. To jest tylko w celu, by porównać swoje doświadczenia i ewentualnie tak zestroić sprzęt, by walka nie przerodziła się w trzyipółgodzinne zmagania z rybą ważącą np. 40 kg. Podsumowując, jeżeli macie w swojej rzece jakieś ciekawe płytsze odcinki, to spróbujcie wieczorem pochlapać powierzchniowym crawlerem. Często na różnorodne wypłycenia wpływają drapieżniki w poszukiwaniu swoich ofiar. Gwarancji nie ma, ale gdy się uda, to można przeżyć niejedną ciekawą wędkarską przygodę.
  6. 1. jaceen 75szcz. + 0 + 0 = 75 2. SebaZG 3. moczykij 4. Zbynek1111 5. Marienty 6. andrutone 7. Fido 64s. + 0 + 0 = 64 8. RafalWR 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick I zaczęło się:) Ktoś interpretuje regulamin, jak go rozumie po swojemu:))) I zabrał mi cenne punkty za szczupaka:) Panowie, eh, osoby wędkujące:))), kombinujcie jak uzbierać trzy punkty. Nie marudźcie:) Przypominam: -najdłuższe trzy ryby 1pkt - komplet trzech ryb 1pkt. - najdłuższa ryba 1pkt. - w razie remisu większy sandacz decyduje Lekko, bo tak płytko, czy lekko, bo tak teraz trzeba? Pięć napływów obstukałem i nic:) 👊
  7. Cześć. Po przejściach zdrowotnych nabrałem trochę sił i odważniej zacząłem zaglądać nad wodę. Po ostatniej akcji miałem jeszcze obawy, ale udało się je rozwiać za sprawą gagatka z niedzielnej wyprawy. Fajny sportowy rozmiar. Branie bardzo widowiskowe i dość twarda walka. Zbyt mocno nie dociskałem hamulca, bo kotwice często dają szansę na ich rozprostowanie. Czasami wymieniam, czasami nie i później jest lament:))) Tym razem spokojnie pracowałem przez kilka minut i czwarty sum, w rozmiarze 135 cm zasilił album z roku 2024. Przynętą był wobler Adusta Yajirobee JR 6,5 cm/19 g. Branie było około godziny 0:30.
  8. Cześć. Przypadło mi zrobić pierwszy wpis z rybką. Celem nie był szczupak, ale wędkarstwie zdarzają się przyłowy i cóż, skorzystam z tego faktu i podeprę się nim do ogólnej punktacji. Liczę, że poprawię wynik samymi sandaczami, bo jakoś bardziej sprawia mi przyjemność poszukiwanie rozwiązań, by łowić właśnie sandacze, mimo że efekty ostatnio mam dramatycznie słabe. Szczupak złowiony na nietypową przynętę. Raczej nie znajdziecie woblera na eksponowanych półkach. Wyszukałem go w koszu z przynętami mocno przecenionymi. Prawdę mówiąc, była to pomyłka, bo myślałem, że będzie inaczej pracował. Dopiero nad wodą zorientowałem się, że to był błąd. Błąd, który okazał się szczęśliwy. Wobler podczas próby zachowywał się bardzo dobrze i oceniłem, że będzie miał szansę nie jeden raz do siebie przekonać. I nie zawiodłem się. Po kilku rybach trafił na przeciwnika, któremu nie podołał. W następnej nadarzającej się okazji wyłuskałem w sklepie kolejne, dwie ostatnie sztuki. Rozpołowiłem je i wmontowałem pełny stelaż z drutu. Mam teraz pewność, że przy kolejnym okazie uzbrojenie nie zawiedzie. Wyglądem przypomina kawałek parówki przeciętej po skosie. Praca jego jest właściwie powierzchniowa. W sprzyjających warunkach można go sprowadzić trochę głębiej. Rybka złowiona w nocy. 1. jaceen ...75sz. - 0 - 0 = 75 2. SebaZG 3. moczykij 4. Zbynek1111 5. Marienty 6. andrutone 7. Fido Zdjęcie z miarą w GP
  9. - Gatunek ryby: Sum. - Długość w cm: 135 - Data (dzień, miesiąc, rok): 09.09.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): Około 0:30 - Łowisko: Kanał Odry. - Przynęta: Wobler Adusta Yajirobe JR 6,5cm/19g. - Opis połowu: Branie z powierzchni. _______________________________ - Gatunek ryby: Szczupak. - Długość w cm: 75. - Data (dzień, miesiąc, rok): 09.09.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): Około 22:40 - Łowisko: Kanał Odry. - Przynęta: Wobler. Nie znam nazwy i nie wiem, jak go nazwać. Wyglądem przypomina grubą parówkę przeciętą skosem w pół:) - Opis połowu: Branie z powierzchni. ________________________________ - Gatunek ryby: Leszcz. - Długość w cm: 51 - Data (dzień, miesiąc, rok): 22.08.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): Około 20:30 - Łowisko: Odra. - Przynęta: Guma 3" na główce 4g. - Opis połowu: Branie z opadu podczas łowienia, próby złowienia sandacza na lekko z powolnego opadu jigując.
  10. To się okaże. Coś musiałem wymyślić, by w razie remisu była możliwość rozstrzygnąć na czyjąś korzyść. W takim przypadku wychodzi, że sandacze będą rządzić;)
  11. Cześć. Może coś wymyślimy, by zachęcić do wyjścia nad wodę? Przy okazji dowiemy się z relacji, jak inni sobie radzą i jakie mają sposoby na drapieżniki? Pomysł jest taki, by tym razem w punktacji liczyły się dwa gatunki, sandacz i szczupak. Konfiguracja bez znaczenia, czy same sandacze, czy szczupaki, lub mieszanka. I teraz tak, limitem do liczenia będzie długość trzech ryb (za to przydzielamy jeden punkt). Kolejny punkt za najdłuższą. Następny za wypełnienie limitu (czyli trzy sztuki). Wygląda, że maksymalna ilość do zdobycia, to 3 pkt. W razie remisu, bo tak może się zdarzyć, zdecyduje dłuższy sandacz. Co do metody i miejsca łowienia, to obstaję za mocnym zawężeniem, by chociaż w minimalnym stopniu wyrównać szanse i pozostaniemy przy metodzie spinningowej i muchowej w łowiskach niekomercyjnych. Startujemy od 01-09-2024 i kończymy 31-12-2024 r. Są chętni podnieść rękawicę?:) 1. jaceen 2. ...
  12. Kilka nocy wcześniej. Zacznę od tego, że była to moja kolejna ósma wyprawa za sumami (ogólnie w tym sezonie prawdopodobnie 13). Do tej pory, przez siedem wyjść za nimi nie mogłem żadnego brania wciąć. I przyszedł najmniej korzystny dla mnie czas, bo jeszcze osłabiony po wirusie, ale wygłodniały wędkarskich emocji zdecydowałem się na wieczorne, rześkie spacery z wędką. Plan był prosty. Jak najmniej wysiłku, minimum chodzenia, minimum młócenia wody. Jak już Adusta leciała, to w miejsce, gdzie coś dawało znaki. Pierwsze podejście i duże zamieszanie przy przynęcie wprowadziło napięcie. Po kilkunastu minutach obserwacji zdradził się kolejny jegomość. Podszedłem powoli około trzydziestu metrów i nie czekałem długo, bo może w piątym rzucie zrobiło się piekło na środku kanału i jednocześnie mam silne szarpnięcie. Tym razem miałem pewność, że przynęta była dobrze trafiona i moje zacięcie, jakby to potwierdziło. Teraz zaczęła się dla mnie ta trudniejsza część. Okazało się, że św. Zenon z Werony nie był na tyle łaskawy i nie obdarzył mnie jakąś mniejszą rybą, tylko taką z wyższej półki. Sprzętowo byłem dość dobrze przygotowany, jednak kondycyjnie byłem dętka. Okazało się to po kilku minutach, a najbardziej w momencie, gdy musiałem suma wciągnąć na brzeg, by go bezpiecznie uwolnić od przynęty. Na śliskich kamieniach i przy jego kondycji nie podjąłem się zrobić tego w wodzie. Pisząc to dzisiaj, gdy lepiej się czuję, to już powoli myślę o kolejnej wyprawie. Sprzęt czeka w gotowości. Przypon wymieniony, przynęta przeżyła, to można myśleć jeszcze o jakiejś akcji. Po ostatnich niepowodzeniach zamieniłem wędki. Wcześniej miałem wrażenie, że miałem kontakt z niektórymi sumami, tylko jakoś nie dało się ich wciąć. PEEN WRATH SPIN 244 cm/80-120 g miał mi dać większą szansę na odpowiedź na branie. Może to tylko zbieg okoliczności, ale skończyło się sukcesem. Pozostałe elementy zestawu, to plecionka Berkley Whiplash 48 kg nawinięta na kołowrotek Ryobi Arctica 6000. Przynętą był ulubiony przeze mnie wobler crawler Adusta Yajirobee 6,5 cm/19 g. Branie nastąpiło po godz. 22:00. 175 cm pzdr.,:)
  13. Zacznę od tego, że są to b.dobre przynęty. Mają cechy niespotykane w innych wabikach. Są przede wszystkim lotne. Przynętą można sięgnąć miejsca, gdzie do tej pory nie było szans się do dostać. Ich skupiona masa pozwala na dotarcie w krótkim czasie w głębsze partie. Pracują w zasadzie od pierwszego kontaktu z wodą i atak jest możliwy w fazie opadu. Można je prowadzić w różnych warstwach wody. Istotną sprawą jest, by podczas rzutów mieć stały kontakt. W ostatniej fazie, przed wpadnięciem do wody, warto delikatnie ręką przyhamować linkę. To zdecydowanie minimalizuje plątanie linki. Usztywnienie grubszym przyponem np. z fluorocarbonu również ogranicza plątanie. Wirujące ogonki lubią szczupaki, to przypon wolframowy nie będzie grzechem. Co do odwracania kotwiczek, to moim zdaniem zbędny zabieg. Odwracanie zwiększa chwytność, ale według mnie zaczepów:) Ilość pustych brań w porównaniu do tych gumkowych jest u mnie podobna. Nie robię z tego dramatu. Gdy nabyłem kilka sztuk z kotwiczkami trzyramiennymi, to w ilu się dało, wymieniłem na te podwójne i ustawiałem w stronę brzuszka. __________________ Do ostatnich zakupów dołączył jeszcze wobler Westin Spot-On Twin Turbo 9 cm/19 g. Wygląda na solidne wykonanie, czyli BladeBite V2 9 g. Może w połączeniu z jakimś twisterem w końcu przyniesie mi frajdę z poszukiwania szczupaków?
  14. Trochę sprzętu pod okonie. W2 Streetstick 213cm/2-10g. Zwracałem uwagę, by uchwyt był "ciepły", z pianki, lub z korka. Nie trawię tych z plastikowymi kapslami, zwłaszcza w zimne miesiące. Dodatkowa zaleta, to szczytowe przelotki. Nie są to mikro średnice, przez które pętelka od przyponu nie chce przelecieć. Reszta do oceny w trakcie sezonu. Pierwsze wrażenie b.dobre. Gumek to chyba za dużo:) Jednak postanowiłem w końcu zaopatrzyć się konkretnie w to, na co najbardziej liczę. Shadteez Slim 5cm wiernie imitując narybek często się sprawdzał. I trochę większe Bullteez i Shadteez Slim (7,5cm), którymi nie pogardzi okoń, jak i sandacz +60. Jeszcze dopalacze do gum w formie wirujących ogonków na wkrętkę. To najmniejsze wersje.
  15. - Gatunek ryby: Sum. - Długość w cm: 175 - Data (dzień, miesiąc, rok): 11.08.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): Około 22:15 - Łowisko: Kanał Odry. - Przynęta: Adusta Yajirobee 6,5/19 g. - Opis połowu: Powolne prowadzenie po łuku. -------------------- - Gatunek ryby: Kleń. - Długość w cm: 44 - Data (dzień, miesiąc, rok): 09.08.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): Około 17:00 - Łowisko: Kanał Odry. - Przynęta: Wobler bezsterowy wtd 5 cm. - Opis połowu: Zabawa w zygzaki w poprzek kanału.
  16. jaceen

    Liga okoniowa 2024

    Hej. Kilka wypraw zrobiłem typowo pod okonie. Miałem dwa dni, że nawet fajnie brały. Niestety kolejne wypady były wiele słabsze. Z kilkudziesięciu okoni zrobiło się maksymalnie w granicach dziesięć sztuk. Były przy okazji ciekawe akcje. Dwie ryby nie zdołałem zobaczyć. W jednym przypadku przypon na 2,5 kg musiał się w końcu poddać. W drugiej sytuacji jig wystrzelił, gdy już prawie ryba była pod nogami. Była też akcja ze szczupakiem, który zaatakował holowanego okonia. Mocno go pokiereszował. Gadzina dość długo nie chciała go puścić, Kontrolnie próbowałem łowić woblerami powierzchniowymi. Niestety okonie miały je w nosie. Natomiast kilka razy startowały do nich klenie. Dwa udało się złowić. Zbyt krótko tak łowiłem, by coś więcej wpadło. Postanowienie było takie, żeby wypróbować jak najwięcej nowe gumki, które dostałem na próbę. A że okonie rzygały kiełżami, to miałem nadzieję na fajne wyniki. I właśnie wcześniej opisywane dwie akcje miałem na dżdżownicę Lure craft "Sandworm" 5 cm/0,5. Okonie też na nią brały. Łowiłem też na Sick Worm 5cm/0,5g i tu trafiłem na słabszy moment. Okonie przestały brać, ale jak już było branie, to uwierzcie, że nie wiedziałem, co w początkowej fazie w niego waliło. Brania bardzo agresywne i okonie potrafiły niczym pstrąg, czy szczupak wyskoczyć ponad wodę. Małe szaleństwo z ich strony. Brzuszki pełne kiełży u każdego. Do tabeli nie mam nic do dodania. Żaden nie przekroczył 25 cm, a założyłem, że mniejszych nie będę zgłaszał.
  17. .- Gatunek ryby: Okonie. - Długość w cm: 21,5 - 22,5 - 24 - 21,5 - 22,5 - Data (dzień, miesiąc, rok): 06 i 07.08.2024,5/ - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): Między 16-21. - Łowisko: Kanał Odry - Przynęta: Sandworm 5 cm firmy Lure craft. - Opis połowu: Jigowanie i prowadzenie w toni na główce do 1 g.
  18. jaceen

    Liga okoniowa 2024

    Pisząc to, uśmiecham się do siebie. W czym rzecz? A w tym, że rozmawiam czasami ze spotkanymi wędkarzami stacjonarnymi i na pytanie o okonie, to jak jeden opowiadają, że czasami łowią takie sztuki po 25-30 cm. Pogaduchy na telefon też mnie rozweselają i dają nadzieję, że i mi w końcu zaczną brać te trochę większe. Bo tam, gdzie nie jeżdżę, to biorą:) A jak spotykam się nad wodą, to niestety, w tym dniu nie ma lekko i opowieści o tych 30-40 cm trzeba odłożyć na półkę z historią, bo w tym dniu akurat bierze samo przedszkole, albo wcale. To nic, nie poddaję się, bo czas spędzony nad wodą nie jest straconym czasem. Byłem dwa razy na wrocławskim kanale i ilościowo było całkiem nieźle. Delikatnie zwiększałem wielkość gumek, by nie tracić brań, a jednocześnie, by częściowo pominąć ataki mniejszych okoni. W ciągu około trzech godzin trafiałem od 20 do 30 okoni. Czasami w te najmniejsze ripperki uderzały małe klenie. Przez b.długi czas z takim łowieniem udało się pominąć przyłowy szczupaków. Trochę mnie to zastanawia. Natomiast sandaczyki pojawiają się, tyle że nie większe, niż 40 cm. Pozostał jeszcze jeden odcinek. Przydałoby się trochę więcej komentarzy do techniki łowienia, warunków, wielkości i rodzajów przynęt itp., itd. Wyników jeszcze nie znam. Zaczynam oglądać:)👊
  19. Trudno o jakieś rekordy spinningowe, ale czasami chociaż fajny kleń siądzie, a to na malusiego woblerka imitującego sieczkę, a innym razem na crawlera imitującego? Właściwie, to co on ma naśladować?:) Mały wobler waży nie wiem ile, bo waga startuje od 2 g, a duży około 20 g. 48 i 53,5 cm, ale który którego woblera chciał pożreć?
  20. - Gatunek ryby: Kleń - Długość w cm: 53,5 - Data (dzień, miesiąc, rok): 27.07.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): około 22:40 - Łowisko: Kanał Odry. - Przynęta: Adusta Yajirobee JR - Opis połowu: Jednostajne prowadzenie w poprzek nurtu. _________________________________ - Gatunek ryby: Okoń - Długość w cm: 24 - Data (dzień, miesiąc, rok): 25.07.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): około 15:30 - Łowisko: Kanał Odry. - Przynęta: Ripper 6 cm/3 g - Opis połowu: Jednostajne prowadzenie w toni.
  21. jaceen

    Liga okoniowa 2024

    Cześć. Dzisiaj wieczorem powinien pojawić się ostatni odcinek Perch Pro 10. Kto jeszcze nie przeglądał, to jest do oglądnięcia piąta część. W czołówce tabeli jest ciasno. A teraz moja rzeczywistość. Byłem na kanale i nawet dobrze to zaczęło wyglądać. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, powtarzam, naszą rzeczywistość:) Liczyłem ile sztuk uda się złowić w godz. 16-20:30. Dokładnie do ręki policzyłem 29 szt. i wszystkie, prócz jednego nie przekroczyły 22 cm. I tak było lepiej niż poprzednio, bo takich delikatnie powyżej dwudziestki, było już sporo. Co ciekawe, ostatnio nie zerwałem żadnej przynęty, a łowiłem podobną ilość czasu i warunki też były podobne. W czwartek na dzień dobry straciłem dwa wirujące ogonki i później jeszcze kilka gumek. Tłumaczę to tym, że pozwalałem gumkom na trzy do czterech opadów z podbicia i to jeszcze udawało się bez konsekwencji, ale każde następne zwiększały szanse na ugrzęźnięcie linki między kamieniami. Było bardziej wietrznie i do wody leciały gumki 6 cm z główkami 3 g. Przy okoniach trafiłem jednego krótkiego sandacza i dwa kleniki. 👊
  22. jaceen

    Liga okoniowa 2024

    Naoglądałem się Perch Pro i wasze zgłoszenia ruszyły mnie, by skończyć z wydziwianiem z mega rybami (których nie złowiłem:). Czas wrócić do okoni. W trzeciej i czwartej części łowienie z brzegu. I to mnie najbardziej interesuje. Jak się mają najlepsze łowiska w Europie do np. wrocławskiej mizeroty?;) Organizator w końcu zdecydował, jak należy, czyli bez łodzi, nawet jako transport. Poprzednio było to, delikatnie ujmując chore. Czwartego odcinka jeszcze nie oglądałem, ale po trzecim wnioskuję, że poziom prawie jak u nas :))) W niedzielę miałem szybkie sprawdzenie kanału pod kolejne wyprawy. Szybkie, bo dość długo mieszałem wirującymi ogonkami. One dają możliwość właśnie szybkiego sprawdzenia ukształtowania łowiska i czy okonie są aktywne. Gdy już coś sobie wyjaśniłem, sięgnąłem po gumki. Ilość i jakość rybek się nie zmieniła. Chwilę łowiłem woblerami powierzchniowymi. I jakieś przebłyski były. Coś się powierzchniowo zaczęło dziać. Następnym razem lepiej się przygotuję. Znaczy się, odchudzę sprzęt i lepiej dobiorę przynęty. Przez 22 cm nie udało się przebić. Złowiłem kilkanaście sztuk i drugie tyle gdzieś po drodze spadło.
  23. - Gatunek ryby: Kleń. - Długość w cm: 48 - Data (dzień, miesiąc, rok): 21.07.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): Około 21:10 - Łowisko: Kanał Odry. - Przynęta: Wobler Ablet 4 cm Lovec Rapy - Opis połowu: Klasycznie. Woblerek podany delikatnie powyżej stanowiska i kontrola spływu po łuku na napiętej lince.
  24. Lipiec bez szału. Powód? W użyciu przynęty mocno odsiewające brania mniejszych ryb. Szkoda mi tych odprowadzeń przez sumy, nietrafionych ataków i jednej walki prawdopodobnie z sandaczem, który był słusznej wagi. Nie wierzcie tak na zabój producentom, że ta i ta przynęta jest przeznaczona na konkretne ryby. To w dużej mierze zależy też od was, jakie częściej będziecie łowić. Tak jest w przypadku woblera firmy Jaxon. Karaś, ten w wersji 7 cm/10 g i w kolorze NL, już mnie nie zadziwia. 90% ryb złowionych na niego u mnie, to klenie. Sandacze, szczupaki i sumy, to zaledwie znikomy procent. Zaznaczam, że sięgam po niego tylko w nocy i przy mocno trąconej wodzie. Może czas dać mu w tym sezonie więcej szans? Na początku miesiąca trafiłem skromnego sumka. Sezon trudniejszy od poprzednich. Nie powiem, są i czasami przywali w crawlera, ale trochę tego za dużo. Za dużo pudłowania:) 110 cm na Adustę. 👊🎣🇵🇱
  25. Pozycja oczka i kąt czoła woblera sugeruje, że wobler będzie podczas animacji zanurzał się pod wodę. Prawdopodobnie w ślizg go nie wprowadzisz. Chyba, że są bardzo wyporne. Pozostaje się pobawić i sprawdzić wszystkie możliwe sposoby prowadzenia, by wydobyć najbardziej atrakcyjną pracę. Zaczynając od krótkich pociągnięć, po długie, jednostajne, nieregularne, b.wolne, szybkie, z długimi pauzami i odwrotnie. Warto sprawdzić, jak się będzie zachowywał na stojącej wodzie i z nurtem. W drugim przypadku pod nurt, z nim, lub w poprzek. Mam takie poppery, bo on wyglądem przypomina poppera, że ciekawie pracują podczas szybkiego prowadzenia bez pauz . W ten sposób łowiłem bolenie i o dziwo, nawet sandacz go dopadł. Miłej zabawy:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.