Skocz do zawartości
Dragon

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 470
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    824

Zawartość dodana przez jaceen

  1. Proszę o podmianę 27 na 30.
  2. Assam, wobler powierzchniowy ze zdjęcia to prezent od jednego z wrocławskich wędkarzy. Nie mam bezpośredniego kontaktu, by dopytać o dostępność. To jest tak fajna konstrukcja, że Illexy itp. mogą leżeć w jego cieniu:) Oczywiście trochę żartuję, ale warto się potrudzić, aby mieć coś takiego w swoim pudełku. Na wrocławskim podwórku jest trochę twórców, którzy podobne wykonują i mają w stałej ofercie. W sklepach wędkarskich powinny być dostępne. Warto wspierać też nasze rękodzieło. Jest sporo osób strugających/odlewających woblery na mniejszą skalę. Niekiedy trzeba dużo wcześniej, jeszcze kilka miesięcy przed sezonem składać zamówienia. Może ktoś spróbuje swoich sił i samodzielnie wystruga? Wczoraj niestety na powierzchniowe u mnie słabo reagowały. Mimo sporej aktywności i przerzuceniu sporej ilości wabików efekty były słabe. Skuteczniejsze okazały się woblery nurkujące ze sterem i mniejszych rozmiarów. Złowiłem co prawda dwa bolenie, sandaczyka i dwa lepsze okonie, ale ciągle chciałoby się więcej;) Okoni złowiłem więcej, kilka malutkich na gumki, ale największe dwa siadły na łamańce. Większy 30 cm na woblera czarnego. Mniejszy 27 na żółtego. Okoń 30 cm leci do tabeli.
  3. Proszę o podmianę 26 na 29.
  4. W czwartek nie mogłem się zdecydować, na co się nastawić. Chciałem spróbować złowić bolenia, to znowu sandacza, a za chwilę wypatrywałem okoni. Spinning Mikado Da Vinci z wymiennymi szczytówkami 17 i 25 g dawał możliwość w miarę komfortowo łowić popperami, powierzchniowymi wtd, czy gumami na główkach jigowych. Sandaczowe woblery i cykady również leciały do wody. Głównym korytem Odry płynie mało zachęcająca woda i szukałem trochę spokojniejszej na pograniczu kanałów. Niestety w tym dniu absolutnie nie mogłem się zdecydować na jedną metodę. Uważam za swój sukces, że udało się złowić cokolwiek przez to moje niezdecydowanie. Kilka drobnych puknięć w perłową gumę Ripper Mann's 5,5 cm i w końcu na miarce melduje się przyzwoity okoń 29 cm. W wodzie ciągle się coś działo tylko nie u mnie, nie na kiju. Stąd ciągle szukałem jakiejś magicznej przynęty, by to zmienić. Niestety nie tym razem. Gdy zapadł zmrok, to już nie mieszałem i założyłem woblera JAXON HS KARAŚ UV 9 cm F 17 g. Rzuty to w lewo, to w prawo i na wprost. Po powierzchni i w toni. Nic. Tyle, co powiedziałem do kolegi, że w tym miejscu lubię łowić na przedwiośniu klenie i jazie na smużaki i nagle jak coś przywali w karasia! W pierwszym momencie stwierdziłem, że to nieduży sum. Chlapał się, jak na suma przystało. Nie spodziewałem się, że w tak dużą przynętę przywali jaź. Okoń leci do tabeli.
  5. Chciałem powywijać trochę streamerami nad głową. Niestety wiatr nie pozwolił. Gdy się uspokajał, to podnosząca się woda wygoniła mnie i plan padł. Pozostało wziąć w łapki spinning i coś wyczarować z tej kawy, co teraz płynie. W poniedziałek cięższy sprzęt i woblery dla wyrośniętych ryb. Męczyłem dość długo by doczekać się na jedno solidne branie. We wtorek trochę mniej wietrznie. Jednak deszcz przerywał zmagania. Tym razem wędka i woblery delikatniejsze. Po wcześniejszym dniu ręce obolałe i muszę uważać, by nie przesadzić. Brań zdecydowanie więcej. Było łupnięcie na cykadę, na woblera krąpika-cykadę, w gumy i klasycznego sandaczowego woblera i poppera. Z tego udało się trzy ryby wyholować. Od 2017 roku Dzień Wędkarza został przeniesiony na 23 czerwca. Udany dzień;)
  6. Tempo spadło, ale dłubię:) Łamańce są bardzo fajnymi przynętami. Jak sięgam pamięcią, to pierwszy samodzielnie wystrugany przeze mnie wobler, jakieś 30 lat temu, był na wzór zagranicznego woblera. Gałąź lipy, miedziany drut, ster z puszki i malowanie plakatówkami. Na to wykończenie z lakieru nitro, co dawało efekt rozmywania kolorów:))) i o dziwo łowiłem na te cudaki szczupaki na Niskich Łąkach. Cudaki dalej robię, taki mam gust i nic nie mogę na to poradzić;) Czasami coś na nie złowię. Prawdę mówiąc, to co zrobię, spokojnie wystarczyłoby na moje potrzeby. Łamańce w rozmiarze 40-50 mm zrobione do łowienia przy powierzchni nocnych kleni. Trochę robactwa. I żabki. Popperom nie odpuszczę;)
  7. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    Patrząc na stan w Trestnie 379 cm i rośnie, a w Oławie ze 160 na 500 cm długo taki poziom we Wrocławiu prawdopodobnie się nie utrzyma. Powodziowy odpoczywa od presji wędkarskiej. Nie każdy poradzi sobie z taką wodą. Nieliczni tylko w tych warunkach odwiedzają odcinki powyżej m. Jagiellońskich.
  8. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    W piątek na odcinku m.Trzebnicki - barki Odra obniżyła loty o dobre 50 cm. Dzisiaj dostałem informacje, że jest podobnie. Odra jeszcze jest klarowna. W Trestnie piętrzy się na 240 cm w Oławie przekroczony stan alarmowy Przed przyborem powinny brać;)
  9. @Larry_blanka proszę o podmianę 26 na 29 cm. Liczę w pamięci i wychodzi, że jak wymienię 5 okoni z dwudziestek na minimum trzydziestki, to powinienem osiągnąć 316 pkt. I to jest teraz moje wyzwanie;)
  10. Z mojej strony też jeden okoń nadaje się do tabeli. Miałem wątpliwości, czy jechać. Gdy złożyłem wędkę nad wodą, zaczęło padać. Duże krople spadały, jakby ktoś fasolę po wodzie rozrzucał. Szczęśliwie trwało to tylko kilkanaście sekund. Czarne i groźne chmury mogły w każdym momencie wypluć cały zapas zgromadzonej H2O. Łowiłem wyłącznie na bezsterowe powierzchniowe woblery wtd. Miałem kilka delikatnych prób zassania, dwa kapitalne ataki z wyskokiem nad wodę i z tego wszystkiego udało się złowić dwa okonie. Upatrzyłem miejsce, a w zasadzie okonie, w którym pasiaki lubią się kręcić. Technicznie teraz jest trudno, bo stoją w środku zielska o powierzchni ok. 10 m2. Każdy rzut w to miejsce kończył się ściąganiem zielska z kotwic. Gdy poziom rzeki jest wyższy, to można woblery przeprowadzić bez zaczepów. Teraz się nie da. Jednak dwie sztuki wydłubałem. Większy zmierzony (29 cm) do podmiany tabeli.
  11. @Larry_blanka Proszę o podmianę 25 i 25 na 29 i 32.
  12. W sobotę i w niedzielę szukałem fajniejszych okoni. Czy się udało?
  13. W sobotę i niedzielę wygospodarowałem czas przed zmierzchem i z nastawieniem łowienia okoni zameldowałem się z popperami i pieskami "wtd" nad Odrą. Słońce dawało w kość. Raz musiałem się wycofać w pobliże drzewa, by odpocząć. Plan był bardzo prosty. Poruszałem się na odcinku +/- 50 m i szukałem sygnałów od pasiaków. Kilka razy pokazywały się podczas prowadzenia woblera, ale zdecydowanych ataków nie było. Łowiłem spinningiem do 11 g z kołowrotkiem w rozmiarze 1000 i linką 0,08 mm. W niedzielę woda minimalnie opadła i podczas jednego z wyrzutów mój ulubiony i łowny żółty piesek, zanurzył się zbyt głęboko i wyłapał zaczep. Niestety już go nie odzyskałem. Jednak przed tym przykrym zajściem jeszcze pokazał swoją atrakcyjność dla ryb. Szczupak jakieś 65 cm jak nie lepiej;) Złowiłem też kilka krótkich okoni. Przynęty najczęściej których używałem. Doczekałem się w końcu ładniejszych sztuk. Bardzo mnie to ucieszyło, bo nie pierwszy raz tam zaglądam i wcześniej nic więcej niż okonie do 25 cm nie złowiłem. Trochę zwolniłem tempo. Podbijałem nadgarstkiem bardzo delikatnie i ślamazarnie zwijałem linkę. Nagle popperek zniknął bez śladu i bez charakterystycznego plusku przy ataku. Po chwili czuję pulsujący ciężar. Okoń pięknie walczył i na miarce okazało się, że ma 29 cm. To o takie mi chodziło. Pierwszy rozsądny pasiak w tym sezonie na powierzchniowego woblera. Zepsułem jeszcze trzy podobne brania. Jednak szczęście jeszcze się do mnie uśmiechnęło. Mocno się skoncentrowałem na prowadzeniu "pieska". Sytuacja powtórzyła się jak z popperem. Woblerek nagle po cichu zniknął pod wodą i po ułamku sekundy poczułem ciężar na wędce. Miałem wrażenie, że walczę z czymś większym. Tak było. Rywalem okazał się okoń 32 cm. W zasadzie to większego na wtd jeszcze nie złowiłem. To moje okoniowe PB na taką przynętę. do następnego spotkania:) Okonie 29 i 32 lecą do tabeli.
  14. Powoli zaczynają u mnie zagryzać powierzchniowe woblery. Nie jest to rewelacja, ale po kilka brań na wyprawie zaliczam. W środę byłem nad wodą przed 18-tą. Wybrałem odcinek kanału z największą gęstwiną wodnej roślinności. Szukałem wolnych przestrzeni i korytarzy. Sporo rzutów oddałem za pas zielska. Łowiłem bezsterową gumową żabą i whopper popperem. Trzy ataki na whoppera i za trzecim razem udaje się wyczekać do momentu, gdy poczułem ciężar na kiju. Początkowo myślałem, że mam potwora. Z upływem czasu, gdy ubywało zieleniny z plecionki, potwór zamienił się w pistoleta ok. 60 cm. W czwartek było trochę lepiej. Wybrałem jedną z niewielkich odrzańskich zatoczek i w ruch poleciały do wody poppery i "pieski". Nie wiem, co w sobie ma ten wobler, ale z pewnością jest jednym z pierwszych, którego wystrugałem do "wtd" i jednym z brzydszych. Przekonałem się nie raz, że ryby mają to w nosie i jakoś go lubią. Złowiłem na niego klenia i było jeszcze nim kilka zainteresowań. W pewnym momencie zauważyłem wir wodzie. Natychmiast podrzuciłem w pobliże wobler i na jednym przeciągnięciu boleń w odstępach kilkumetrowych walił z takim impetem, jakby chciał go rozszarpać. Niestety, był jakiś ślepy. Na odcinku kilkunastu metrów atakował trzy razy. Dołowiłem jeszcze okonia na poppera. Kilka razy cmokały za nim, jednak tylko ten jeden był bardziej zdecydowany. To było za dnia. A na początku tygodnia wybrałem się na nocne łowy. Gdy się robiło już ciemno, złowiłem ładnego okonia na woblera Gembalę. Do pełnego zmroku miałem jeszcze dwa szturchnięcia w Instynkta7. Przed samą 22:00 mam branie. Po chwili wiem, że holuję bolenia. Ryba złowiona na 11 cm sandaczowego woblera "Kreczmar". Po chwili melduje się sandacz ok. 45 cm. Po kilkudziesięciu minutach drapieżniki wyciszają się i postanowiłem powoli wracać. Po drodze stawałem na swoich sprawdzonych miejscówkach. Zmieniłem woblera i założyłem Gembalę 7,5 cm. Było dobrze. Fajny uciąg i dopisało szczęście. Doławiam jeszcze trzy klenie. Dwa w granicach 40 cm. I jeden z wyższej półki, czyli 50 cm z malutkim naddatkiem. To szósty ponad 50-centymetrowy kleń w tym sezonie. Na koniec złowiłem ponownie sandacza ok. 45 cm na woblera sandaczowego "Oleix". Początek czerwca mam udany. Oby się poziom nie obniżył;) pzdr
  15. @Larry_blanka Proszę o podmianę 25 na 31.
  16. Okoń 31 złowiony na woblera Gembalę. Miejsce z którego kilka ładnych garbusów tu wstawiałem. Zawsze sprawdzam, czy jakiś tam się czai. I znowu się udało:) Leci do tabeli.
  17. Zawziąłem się na pewnego gangstera z centrum. Trzy nocne wyprawy zaglądałem w jego rewiry i podrzucałem drewniane i plastikowe rybki. W końcu trafiłem w jego gust i odpowiedni moment. Zajechałem nad wodę, to zrobiło się już ciemno. Kilkanaście rzutów, zmiana woblera i ponownie kilka rzutów i...coś wzbiło fontannę wody i natychmiast poczułem szarpnięcie aż w barku. Jest jeszcze jeden cwaniak. Tam jest trudniejsza sprawa. Więcej czasu mu poświęciłem i nic. Czekam na jego słabość:))) Sprzętowo bez zmian. Tym razem skuteczną przynętą okazał się karaś.
  18. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    Przecież Budek napisał, że cieszył się jak dziecko:))) 👍💪 Gratuluję! PS U mnie każdy wymiarowy sandacz na jaskółkę będzie życiówką:)))
  19. Kolejno: 40 g, 28 g, 30 g, 39 g, 17 g, 13 g.
  20. Oglądając się za siebie, ten sezon ogólnie jest dziwny. Wiadomo z jakiej przyczyny. Trzeba się cieszyć wędkarstwem, nawet gdy wyniki nie są na miarę najlepszych czasów. Kilka dni temu miałem dwanaście ataków i nic nie wylądowało na brzegu. Jeszcze trochę brakowało do rekordowego wypadu, gdzie miałem szesnaście. Wczoraj już tego nie było i na pięć brań cztery skończyły się sukcesem. Na początku łowiłem powierzchniową żabą i whoopperem. Całą akcję widziałem. Boleń przepływał i podrzuciłem whooppera za ogon. Prowokowałem go przez kilka metrów. Atak nastąpił w ostatniej fazie. 70 cm Wypróbowałem też szczurka i woblera Hi-lo. Zostałem jeszcze na godzinę wieczornego łowienia. Przez chwilę do wody leciały crawlery. W powrotnej drodze sprawdziłem miejsca, gdzie w zasadzie nigdy nie miałem wieczornych wyników. Do wczoraj. Zmieniłem nietoperza na starego wysłużonego Gębalę i w ciągu piętnastu minut zaliczam dwa brania. Wobler jest już tak pogryziony, że żal go używać. Jednak sięgam po niego czasami, by mieć takie fajne wspomnienia z nim:) 55 65 Odwiedziłem kanał żeglugowy i Odrę. Sprzęt: SG MPP2 Trawel 243/40-80g; Ryobi Arctica6000; nawinięte 0,22 mm.
  21. Cześć. Czerwiec daje możliwość sięgnięcia po kolejne przynęty. Dla łowców drapieżników sezon zaczyna się na całego. Chłodny maj nie dał mi okazji połowić na powierzchniowe przynęty, to liczę, że czerwiec będzie łaskawszy. We wtorek pacnął pierwszy sensowny boleń z niewielkiej zatoczki. Rozbójnik na mieliźnie. Od tej pory będzie dwa razy ostrożniejszy. Wziął na poppera z turbinką i wirującym ogonkiem. Wcześniej kręcił się koło bezzaczepowej żaby, ale coś mu nie pasowało. Przed końcem maja miałem trochę mniejszego na 3" gumę prowadzoną w toni. A co słychać u Was?
  22. W drugim dniu poszukiwania okoni potwierdziło się, co napisałem. U mnie brań z opadu nie było. Jedynie szczupaczek się zameldował. Nad wodą byłem przed 17:00 i przez pierwszą godzinę gumki z opadu nie działały. Zmieniłem miejsce i przesunąłem się o jakieś 200 m. Głębsza woda i więcej zielska. Praktycznie wszystkie brania były podczas prowadzenia w toni. Tempo dość szybkie. Dwa okonie złowiłem na gumkę pozbawioną ogonka. To może być sygnał, że gumki bez pracy będą równie skuteczne. Część brań była w pierwszym momencie ściągania. Po kilku obrotach następował atak. Wyglądało, że żerowały w górnej partii wody. Miałem nadzieję, że w końcu doczekam się powierzchniowej pogoni za narybkiem. I nie pomyliłem się, bo przed samym zmierzchem, okonie kilka razy stadnie zaganiały rybki. Miałem przy sobie popperka i "pieska", to gdy tylko dawały pierwszy sygnał, zmieniałem błyskawicznie na poppera i podrzucałem w ich rejony polowania. Udało się w ten sposób złowić pierwsze w tym sezonie rybki na poppery. Cztery okonie i szczupaczka. W całej wyprawie zaliczyłem trochę więcej rybek niż poprzedniego dnia. Piętnaście okoni i dwa szczupaczki, w tym kilka brań zepsutych. W dalszym ciągu barierą jest u mnie przekroczenie 25 cm. W użyciu były gumki 2" na główkach 2-3 g. Dodatkowo popper i powierzchniowy wobler "wtd". Dalej katuję wędkę BIXLITE 214/2-11 g z plecionką 0,08 na kołowrotku Ryobi Ecusima 1000.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.