-
Liczba zawartości
5 357 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
762
Zawartość dodana przez jaceen
-
Tak wiało dzisiaj, że nie miałem nawet skrupułów sięgnąć do metody z bocznym trokiem. Łowiąc na jigi, prawdopodobnie byłbym na zero. Stałem od nawietrznej strony i linka tworzyła olbrzymi "balon". W każdym razie złowiłem dziesięć okoni i kilka brań zepsułem. Przy okazji znalazłem węzeł a w zasadzie na jego bazie trzy rozwiązania, które zaadoptuję do swojego zestawu. Najbardziej przemawia do mnie trzeci sposób na dwie pętle;)
-
Wydaje się, że zabieg z obniżeniem progu zgłoszenia fajnie zadziałał na rywalizację i na naszą motywację . W poprzednim sezonie, chyba tylko Budkowi udało się złowić komplet w pierwszej turze. Teraz jest szansa na więcej dziesiątek. Na obecną chwilę Michalvcf "przygniótł" nas wynikiem i łatwo nie będzie doskoczyć do niego. Pozostało niewiele czasu do pierwszego marca a przypominam, że pierwsza część zmagań trwa do 1 marca (niedziela). Później okoni nie wstawiamy od 02 marca do 30 kwietnia. Mi udało się złowić komplet, ale założyłem, że pierwszą część zakończę średnią 25pkt. Czy się uda? Zaczynam powątpiewać:) Wspominałem o pomyśle wypełnienia okoniowej przerwy (marzec-kwiecień) i dalej ten plan podtrzymuję. Dowolna metoda, trzy największe klenie z możliwością podmiany. Myślę, że otwarcie zrobimy 1 marca. Zazębi się tym sposobem z okoniową ligą i będzie można w niedzielę zdecydować, za czym się uganiać. Dwa miesiące kleniowego szaleństwa i wracamy do okoni, aż do końca roku. Ostatni dzień wypada w czwartek. Wspomniałem o kleniach, a już kilka na forum się pojawiło. Myślę, że też może być ciekawie. Dzisiaj nawet i mi się poszczęściło. Klenio Walenty przyładował w ripperka 2" na 3g główce. Czasami między sobą mówimy, że spinningowe zimowe klenie liczą się podwójnie, a jeszcze ze stojącej wody potrójnie:) A już myślałem, że mam bardzo ładnego okonia, bo Mikado Sensei poważnie się wygiął.
-
Ostatnio często zaglądam na poczynania feederowców. Może kogoś zainteresuje? http://www.pzw.org.pl/ks-wroclaw/wiadomosci/201337/60/komunikat_sekcji_feederowej__pierwsze_zawody
-
I to jest chyba sedno różnicy zdań dotyczących GP. Jeden będzie rywalizował a drugi się tym bawił co nie zmienia faktu, że edycja GP 2020 już powinna być rozpoczęta. Nic nie stoi na przeszkodzie rywalizować i jednocześnie bawić się. Według mojej oceny brakuje w tym wszystkim uczestników, jakby to powiedzieć, trochę "nakręconych"? Napalonych? Tacy nadają koloryt i podkręcają atmosferę. Oczywiście mowa o pozytywnym nakręcaniu. Może to kwestia jakiejś blokady, że rywalizacja toczy się między dwoma, czasami trzema z czołówki? Albo, że będę postrzegany, jak dziwak szukający punktów zapominając o poglądach i zapatrywaniach na wędkarstwo. Również zastanawiałem się, czy wrzucić kilka ryb do tabeli, aby ponownie tylko zaznaczyć udział. Tym razem postanowiłem postąpić inaczej. I okazuje się, że chyba mam rację. Zacząłem być postrzegany jako zadaniowiec, ten...:) Żeby moje wypowiedzi nie brzmiały, że tylko podporządkowałem się limitom. Całość mojego wędkarstwa jest na zasadzie... Dalej podtrzymuję zdanie, że GP jest zbyt skomplikowane. Zasady utrudniają śledzenie na bieżąco postępów innych. Komentowanie i odnoszenie się do wyników jest ciekawsze na bieżąco, na świeżo. Jeszcze, gdy grają emocje po mniej lub bardziej udanej wyprawie. Tego mi właśnie brakuje.
-
Wiemy już, kto wygrał:) RSM nieźle pocisnąłeś drugą turę. Gratuluję!👍 Każdy inaczej podchodzi do wędkarstwa. Jedni "zadaniowo" inni z marszu, bez zbędnych planów. Nie wyobrażam sobie wyjścia na ryby bez uprzedniego, takiego ogólnego zaplanowania, na jakie się wybieram. Nie da się ze sprzętem okoniowym nastawić, na jakoś tam będzie. Ze sprzętem mocnym na szczupaka, czy suma, podobnie:) Inna sprawa, to okresy ochronne ryb. Wtedy staram się łowić w sposób, by wykluczyć w jak największym stopniu przypadek. W okresie ochronnym poszczególnych gatunków ryb wiedza, jakie miejsca omijać, jakie przynęty stosować, jest bardzo przydatna. Pewne rzeczy wędkarz z doświadczeniem, wykonuje intuicyjnie. Nie musi długo się zastanawiać. Takie jest moje zdanie:) Dobieramy przynęty, odpowiednie wędki, żyłki, haczyki, porę dnia, miejsce. Tak wygląda wstępne planowanie. To jest tak, jak przy nauce jazdy samochodem. Początkowo szuka się lewarka, pedałów, przełączników a trudno skoncentrować się na drodze. Po jakimś czasie, gdy opanuje się manualne sprawy, jazda samochodem jest bardzo przyjemna. I tak wygląda wędkarstwo u doświadczonego wędkarza. Czas przygotowań, planów, analizy pogody staje się prawie niezauważalny. Pozostaje wtedy delektować się bytem nad wodą. Kiedyś prowadziłem swoje notatki w zeszycie. Wpisywałem dokładnie ile ryb i jakie gatunki łowiłem w poszczególnych miesiącach. Robiłem to dużo wcześniej przed wprowadzeniem rejestrów:) To dało mi obraz, jak sobie rozplanować rok i kiedy najefektywniej spędzać czas nad wodą. Uwielbiam, gdy łowię ryby. Gdy coś mogę wyholować, to jest miód na serce;). Jeszcze bardziej, gdy holuję te, na które się nastawiłem. Jestem zawiedziony w momencie złowienia innej, niż sobie założyłem. Tak już mam i nic na to nie poradzę:) Oczywiście cieszę się, że w ogóle łowię, bo w stu procentach nie jestem w stanie wykluczyć przyłowów. Moje wpisy do GP 2019 miały na celu dać obraz dla spinningistów. Dać wgląd, czy łowiąc wyłącznie tą metodą, jest szansa na ciekawą przygodę w takiej rywalizacji. Tyle i tylko tyle. Wcale nie przeszkadzało mi planowanie złowienia kompletów. Siedmiu gatunków, które były w spinningowym zasięgu. Bawiłem się przednio, a nawet skorzystałem coś więcej, bo przy okazji zacząłem strugać przynęty pod ryby, których do tej pory nie łowiłem. Nie mogę się doczekać, kiedy przyjdzie na nie czas:) W każdym razie założenie GP było, że zwyciężać powinien najwszechstronniejszy wędkarz. I tak się stało. Gratuluję RMS 👍💪
-
Ależ te okonie niezdecydowane. Myślałem, że przed nadciągającą "Sabiną" okonie będą aktywniejsze. Ledwo wydłubałem cztery sztuki. Największy 26 cm. Nad wodę zajechałem po południu. Mieszałem gramaturą od 1,5 - 4 g.
-
I co mi z takiej podpowiedzi, też dzisiaj dłubałem prawie z jednego miejsca i wróciłem na tarczy🤣
-
Gdy kilka lat temu sięgnąłem po spinning, trochę zlekceważyłem znaczenie węzłów. Kiedy stosowałem przypony, np. stalowe, które nie miały więcej niż 30 cm, to nie zwracałem uwagi na to, że mogą przeszkadzać na przelotkach. Były na to zbyt krótkie. Teraz gdy sięgnąłem po wędki okoniowe, delikatne, z małymi przelotkami, denerwował mnie problem rzucania lekkimi przynętami z zastosowanym długim przyponem z fluorocarbonu. Przypon o długości 1 m i dłuższy powoduje, że łączący węzeł podczas rzutu znajduje się za szczytowymi przelotkami. Zdarzało się, że podczas wymachu przynęta mocno wyhamowywała, a nawet dochodziło do owinięcia wokół wiotkiej szczytówki. Do złamania już bardzo mały krok. Postanowiłem znaleźć dla siebie jakieś rozwiązanie. Z przyponów całkiem nie chciałem rezygnować. Trafiłem na węzeł, który od poprzedniego sezonu jest podstawowym przy łowieniu okoni. MACHIN KNOT U mnie wygląda to tak:
-
Kilka zdań ode mnie. Nie miałem w posiadaniu arkusza Excel. Postanowiłem nie sugerować się wynikami współzawodników i przyjąć taktykę wykonania dobrej roboty. Coś z motto Kubackiego, Małysza, czy Stocha. Zamierzałem łowić tylko metodą spinningową i muchową, z brzegu, na wodach PZW. GP Haczyk.pl, to nie jest współzawodnictwo na poziomie „jakoś tam będzie”? Rytm przyrody wymusza koncentrowanie się na poszczególnych gatunkach w określonej porze i zdobywanie kolejnych kompletów ryb, by zdążyć, wypełnić limity. W pierwszej części przyjąłem, że do ogarnięcia mam 7 gatunków ryb. Najwięcej problemów sprawi mi wypełnienie limitów sandacza, szczupaka, bolenia i suma. To ze względu, że na uzupełnienie będzie tylko maj i czerwiec i udało się mi złowić 9 ryb spełniających wymogi GP na 15 możliwych (przyp. maj-czerwiec). Złowiłem znacznie więcej, ale nie mieściły się w kryteriach. W tej części liczyłem na przyłowy takich ryb jak płoć i leszcz. Udało się zgodnie z oczekiwaniami złowić 8 sztuk. Kilka leszczy, które znacznie poprawiłyby mój wynik, nie zgłosiłem ze względu na ich wygląd. Były najzwyczajniej tak chropowate, że aż brzydkie. Mimo że do tarła było im jeszcze daleko, nie nadawały się do prezentacji. Przyłowy trafiały się w momencie kompletowania okoni na silikonowe przynęty. Były to leszcze, płocie i wzdręga. Później, przy zmianie przynęt i szukaniu innych gatunków przyłowy nie były już tak częste. Zaskoczony byłem szybkim dołowieniem sumów. Przewiozłem się na sandaczach. Miałem problem z przeskoczeniem progu 55 cm. Druga część, mimo pełni sezonu, nie była wcale łatwa. W dalszym ciągu liczyłem na 7 gatunków kolejno: okoń, kleń, jaź, boleń, sum, szczupak, sandacz. Tym razem na przyłowy nie liczyłem i w 100% tak się stało. Początkowo chciałem uzupełnić tabelę rybami, z którymi najszybciej sobie poradzę, klenie i okonie. Nadspodziewanie łatwo poszło mi z boleniami i sumami. Stąd dało mi do myślenia, żeby zmienić swoje preferencje na sezon 2020. Szczupaki okazały się nie takie straszne, a przejechałem się na jaziu, dosłownie na jednym jaziu, którego nie mogłem dołowić u schyłku sezonu. Trochę zbyt ambitnie podszedłem do nich i straciłem kilka wypraw lub zyskałem wiedzę, co dalej z tym zrobić. Największą porażkę, jaką odniosłem, to złowienie kompletu sandaczy. W ciągu sześciu miesięcy nie udało się złowić czwartego do kompletu. Mimo że ilościowo nie powinienem narzekać, bywało gorzej, jednak wielkość sandaczy złowionych w poprzednim sezonie mocno mnie martwiła. Sumując moje notatki, w pierwszej części złowiłem 27 spinningowych ryb na 33 możliwe. Do tego doszło 8 szt. przyłowów. W drugiej części złowiłem 31 szt. na 33 możliwe. Przyłowów nie było. Najwięcej problemów sprawiła mi ryba, na którą najbardziej liczyłem, sandacz, a dość łatwą niespodzianką stał się sum i boleń. Co do kącika GP haczyk.pl i otoczki całego współzawodnictwa. Od nas samych zależy, czy to będzie taka sztywna formuła, złowił, wkleił i zapomniał. Trochę lepiej to wyglądało w sezonie 2019, bo praktycznie w każdym miesiącu było przynajmniej podsumowanie i aktualne wyniki. Dużym mankamentem jest brak wglądu na bieżąco w tabelę. Wyobrażam to sobie tak, że wyniki powinny być widoczne ciągle, gdzieś na pasku, lub przez kliknięcie linku. Przy dość skomplikowanym regulaminie i punktacji, obawiam się, że śledzenie poczynań innych, liczenie ich dorobku przez cały sezon może być upierdliwe? Nie mam pojęcia, jak zachęcić do większej aktywności, komentowania i rozmawiania o wynikach swoich i innych. Gdyby wystartował GP 2020, to proponowałbym zastanowić się jednak nad progiem zgłaszanych ryb. Chodzi o zmniejszenie do minimum, jakie jest w RAPR. W założeniu GP jest wszechstronność. Szybsze skompletowanie gatunku pozwala na szybsze przechodzenie do kolejnego. Wielkość łowionych ryb i tak z czasem postępuje. A w tym tkwi haczyk, że od czegoś trzeba zacząć, zbyt szybko nie zniechęcać. Tym sposobem wędkarz się wkręca i trwa do końca. W pamięci mam poprzednie zmagania i jeżeli się nie mylę, to zacięta rywalizacja toczyła się wśród czołówki. Reszta po jakimś niepowodzeniu odpuszczała? Zgadzam się z twierdzeniem, że uczestnictwo w tego typu zawodach, prowadzenie nawet skromnych notatek, daje możliwość analizy, poprawy, korygowania swojego zachowania nad wodą. Doskonała rzecz, bo nie jesteśmy zmuszeni do bycia w jednym miejscu i o jednej porze. Sami sobie narzucamy tempo, taktykę, częstotliwość łowienia. Wstępnie zakładamy ile i jakie ryby chcemy złowić, by później, na koniec sezonu to zweryfikować. Jeżeli ktoś chociaż trochę zwraca uwagę na moje wpisy, próby zachęt do uczestnictwa w różnych pomysłach „korespondencyjnego” współzawodnictwa wędkarskiego, to nie powinien mieć wątpliwości, że będę zachęcał do wznowienia i aktywności w GP haczyk.pl
-
Moja szeroka miarka jest na wykończeniu i też będę musiał pomyśleć o nowej. Jamnick85 jak ktoś nie przeczyta Twojego wpisu z okoniowej wyprawy, to w tabeli może się pogubić;) Jak do tej pory okoń największy. Gratuluję. Budek może o takim pomarzyć
-
Dodam od siebie, że ze spotkania wróciłem cięższy;) przynajmniej o kilogram metalowej biżuterii. Dziękuję Ventusowi i Peekolowi. Tak to jest, gdy się wspomni o jakimś cichym marzeniu, że coś w sezonie chciałoby się osiągnąć, to zaraz od kolegów jest solidne wsparcie:) Pozdrawiam i do następnego:)
-
Różnie bywało. W każdym razie mam zamiar zdążyć na transmisję zawodów z Sapporo:))) PS Gdyby ktoś chciał rozpocząć przygodę z muchówką, to jest okazja o tym porozmawiać. Wiem sam po sobie, że bez wskazówek i bez spotkań z praktykami nie ogarnąłbym tego szybko.
-
2020-01-29 Po kilku dniach niesprzyjającej pogody była okazja spróbować coś złowić do tabeli. Pogoda nie rozpieszcza. Wiatr nieprzyjemnie wdziera się za kołnierz. Temperatura odczuwalna poniżej zera. Złowiłem pięć okonków. Największy 24 cm.
-
ŚWINOUJŚCIE PORT Jakiś dramat się odbywa wśród okoni. Wiadomo już, co było powodem? Ma ktoś informacje?
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
Ostatnio strugam mniej. Po długiej przerwie powstały smużaki 28, 30 i 32 mm. Zebrałem zdjęcia z kilkunastu miesięcy i powstał taki materiał: -
Gdyby komuś umknęło, to szykuje się spotkanie.
-
Ja tam symbolicznie jedno piwo na spółkę mogę zrobić. Robimy? Dam radę nawet dwa;)
-
Do mnie przemawia również łatwość błyskawicznego przejścia na jiga. W każdym razie kilka zestawów zrobiłem o różnej gramaturze. W końcu na coś przydały się ciężarki "oliwki", bo wieki leżą niewykorzystywane;)
-
Na Tokyo Rig w naszych wodach ktoś próbował?
-
Blue monday. Na dokładkę ciśnienie http://www.meteo.pl/ Jednak temperatura w pobliżu 5°C i siła wiatru ok. 3m/s dawały szanse przynajmniej na komfortowe łowienie lekkim zestawem. Byłem bardzo ciekawy, czy przy tak wysokim ciśnieniu będę miał jakiekolwiek efekty. Zostałem miło zaskoczony. Po czternastej zaczęło się coś dziać. Skoncentrowałem się na dwóch miejscówkach. W pierwszej dłużej zabawiłem i tam miałem więcej brań. W drugiej miejscówce łowiłem krócej i dołowiłem trzy okonie. Razem do ręki miałem jedenaście sztuk. Największe trzy okonie miały po 23 cm. Pozostałe niemierzone. Do tabelki będę wrzucał od 25 wzwyż;)
-
Dodaję rybę 25 i wymieniam jedną na 23. Jak pogoda pozwoli, to kolejne zadanie do końca lutego przekroczyć 250pkt 1. jaceen --------- 23+23+22+22+22+22+23+23+23+25=228 pkt 2. RadekM 3. RSM 4. ESSOX 5. Kepes53 6.Budek 25+23+25+23+24+23+23+24+25+26=241pkt 7. Marienty 8. Danek 9. Don Gucak 10. Booseib 11. dawidzcm 12. Larry_blanka 13. moczykij 14. Jamnick85 1 5.kamil.ruszala - 27pkt 16. Michalvcf 17. McGregor 18. Płatek88 19.Carloss83 20.Kamileq 21. jaroslav 22.lechur1 23. EsoxHunter
-
Na kolejne dni zapowiadane jest ochłodzenie. Wykorzystałem piątkowe popołudnie na dołowienie kompletu. Około dziesięciu okoni złowiłem między 15:00-16:30. Kilka brań zepsutych. Okonie 23 i 25 lecą do tabeli. Sprzęt i przynęta bez zmian. Miejsce, gdzie chciałem spędzić więcej czasu, zostało w całości przykryte taflą lodu. Przybrzeżne zastoiska również obmarzły i część musiałem odpuścić. Udało się znaleźć kawałek i szczęśliwie wytrzymałem godzinę bez nawet delikatnego trącenia. Po 15:30 ruszyło. ------------------------------------------------
-
Dodaję sześć ryb do tabeli: 22, 22, 22, 23, 23, 23 1. jaceen --------- 22+23+22+22+22+22+23+23+23+0=202 pkt 2. RadekM 3. RSM 4. ESSOX 5. Kepes53 6.Budek 25+23+25+23+24+23+23+24+25+26=241pkt 7. Marienty 8. Danek 9. Don Gucak 10. Booseib 11. dawidzcm 12. Larry_blanka 13. moczykij 14. Jamnick85 1 5.kamil.ruszala - 27pkt 16. Michalvcf 17. McGregor 18. Płatek88 19.Carloss83 20.Kamileq 21. jaroslav 22.lechur1 23. EsoxHunter
-
Zapodział się jeden okoń z miarą i będzie brakowało do dziesiątki:) Rybki zostały złowione na wędkę UL Favorite Balance 2-7g/213cm + Ryobi Ecusima 1000 + plecionka 0,08 Micro DyneemaTex ( naprzemiennie z przyponem wolframowym, fluorocarbonowym i bez przyponów ). W zasadzie łowiłem na jeden rodzaj rippera, wielkość 2"/2,5-3g. Brań miałem całkiem sporo. Były delikatne i trudne do wstrzelenia się z zacięciem w tempo. Kilka razy zaobserwowałem, jak okoń zasysał gumkę i natychmiast wypluwał, nie dając żadnego sygnału na lince i wędce. Można sobie wyobrazić, z czym teraz musimy się mierzyć:) Trochę gumek zostało w rzecznej otchłani, gdyż ryzykowałem, łowiąc w trudniejszych i zaczepowych miejscach. W jednym dniu brały ledwo godzinę. W drugi dzień nie czekałem, tylko zacząłem je szukać. Sześć z kilkudziesięciu nadaje się do tabeli. Byłem pewien, że mam gdzieś siódmego, ale się gdzieś zapodział;) 22, 23, 23, 22, 23, 22
-
Na zdrowie:) ____________________ Historia jest taka. Piszę całą prawdę, jak było. Trzy dni spędziłem na odcinku po którym kręcił się Budek. Trochę w innych godzinach, ale po tych samych ścieżkach. Wiecie jak to się skończyło? Okoni połowiłem... ZERO! WIELKIE ZERO! Zakładałem przeróżne gumki 2", 3". Zbroiłem w główki 2-5 g. Zakładałem przypony z żyłki, jak i bez. Szurałem po dnie, podbijałem, łowiłem w toni i naprzemiennie. Wędka pod okonie, kołowrotek też. Okazało się, że Piotr będzie w poniedziałek znowu łowił w tych rejonach. Była okazja "potupać":) razem. Zostałem upokorzony🤣 Przy mnie wyciągnął kilkanaście okoni a ja nic. Razem z wcześniejszymi wypadami złowił kilkadziesiąt pasiaków, a ja nic:) Jaka tu sprawiedliwość panuje? Starszych już się wcale nie szanuje:) O tej porze roku, w tych warunkach, okonie nie żerują agresywnie jak w lecie. Tu trzeba do okoni mieć odpowiednią rękę. Trzeba umiejętnie zaprezentować przynętę. Tego mi brakuje.