-
Liczba zawartości
5 357 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
762
Zawartość dodana przez jaceen
-
@Larry_blanka Proszę o podmianę 25 i 25 na 29 i 32.
-
W sobotę i w niedzielę szukałem fajniejszych okoni. Czy się udało?
-
W sobotę i niedzielę wygospodarowałem czas przed zmierzchem i z nastawieniem łowienia okoni zameldowałem się z popperami i pieskami "wtd" nad Odrą. Słońce dawało w kość. Raz musiałem się wycofać w pobliże drzewa, by odpocząć. Plan był bardzo prosty. Poruszałem się na odcinku +/- 50 m i szukałem sygnałów od pasiaków. Kilka razy pokazywały się podczas prowadzenia woblera, ale zdecydowanych ataków nie było. Łowiłem spinningiem do 11 g z kołowrotkiem w rozmiarze 1000 i linką 0,08 mm. W niedzielę woda minimalnie opadła i podczas jednego z wyrzutów mój ulubiony i łowny żółty piesek, zanurzył się zbyt głęboko i wyłapał zaczep. Niestety już go nie odzyskałem. Jednak przed tym przykrym zajściem jeszcze pokazał swoją atrakcyjność dla ryb. Szczupak jakieś 65 cm jak nie lepiej;) Złowiłem też kilka krótkich okoni. Przynęty najczęściej których używałem. Doczekałem się w końcu ładniejszych sztuk. Bardzo mnie to ucieszyło, bo nie pierwszy raz tam zaglądam i wcześniej nic więcej niż okonie do 25 cm nie złowiłem. Trochę zwolniłem tempo. Podbijałem nadgarstkiem bardzo delikatnie i ślamazarnie zwijałem linkę. Nagle popperek zniknął bez śladu i bez charakterystycznego plusku przy ataku. Po chwili czuję pulsujący ciężar. Okoń pięknie walczył i na miarce okazało się, że ma 29 cm. To o takie mi chodziło. Pierwszy rozsądny pasiak w tym sezonie na powierzchniowego woblera. Zepsułem jeszcze trzy podobne brania. Jednak szczęście jeszcze się do mnie uśmiechnęło. Mocno się skoncentrowałem na prowadzeniu "pieska". Sytuacja powtórzyła się jak z popperem. Woblerek nagle po cichu zniknął pod wodą i po ułamku sekundy poczułem ciężar na wędce. Miałem wrażenie, że walczę z czymś większym. Tak było. Rywalem okazał się okoń 32 cm. W zasadzie to większego na wtd jeszcze nie złowiłem. To moje okoniowe PB na taką przynętę. do następnego spotkania:) Okonie 29 i 32 lecą do tabeli.
-
Powoli zaczynają u mnie zagryzać powierzchniowe woblery. Nie jest to rewelacja, ale po kilka brań na wyprawie zaliczam. W środę byłem nad wodą przed 18-tą. Wybrałem odcinek kanału z największą gęstwiną wodnej roślinności. Szukałem wolnych przestrzeni i korytarzy. Sporo rzutów oddałem za pas zielska. Łowiłem bezsterową gumową żabą i whopper popperem. Trzy ataki na whoppera i za trzecim razem udaje się wyczekać do momentu, gdy poczułem ciężar na kiju. Początkowo myślałem, że mam potwora. Z upływem czasu, gdy ubywało zieleniny z plecionki, potwór zamienił się w pistoleta ok. 60 cm. W czwartek było trochę lepiej. Wybrałem jedną z niewielkich odrzańskich zatoczek i w ruch poleciały do wody poppery i "pieski". Nie wiem, co w sobie ma ten wobler, ale z pewnością jest jednym z pierwszych, którego wystrugałem do "wtd" i jednym z brzydszych. Przekonałem się nie raz, że ryby mają to w nosie i jakoś go lubią. Złowiłem na niego klenia i było jeszcze nim kilka zainteresowań. W pewnym momencie zauważyłem wir wodzie. Natychmiast podrzuciłem w pobliże wobler i na jednym przeciągnięciu boleń w odstępach kilkumetrowych walił z takim impetem, jakby chciał go rozszarpać. Niestety, był jakiś ślepy. Na odcinku kilkunastu metrów atakował trzy razy. Dołowiłem jeszcze okonia na poppera. Kilka razy cmokały za nim, jednak tylko ten jeden był bardziej zdecydowany. To było za dnia. A na początku tygodnia wybrałem się na nocne łowy. Gdy się robiło już ciemno, złowiłem ładnego okonia na woblera Gembalę. Do pełnego zmroku miałem jeszcze dwa szturchnięcia w Instynkta7. Przed samą 22:00 mam branie. Po chwili wiem, że holuję bolenia. Ryba złowiona na 11 cm sandaczowego woblera "Kreczmar". Po chwili melduje się sandacz ok. 45 cm. Po kilkudziesięciu minutach drapieżniki wyciszają się i postanowiłem powoli wracać. Po drodze stawałem na swoich sprawdzonych miejscówkach. Zmieniłem woblera i założyłem Gembalę 7,5 cm. Było dobrze. Fajny uciąg i dopisało szczęście. Doławiam jeszcze trzy klenie. Dwa w granicach 40 cm. I jeden z wyższej półki, czyli 50 cm z malutkim naddatkiem. To szósty ponad 50-centymetrowy kleń w tym sezonie. Na koniec złowiłem ponownie sandacza ok. 45 cm na woblera sandaczowego "Oleix". Początek czerwca mam udany. Oby się poziom nie obniżył;) pzdr
-
@Larry_blanka Proszę o podmianę 25 na 31.
-
Okoń 31 złowiony na woblera Gembalę. Miejsce z którego kilka ładnych garbusów tu wstawiałem. Zawsze sprawdzam, czy jakiś tam się czai. I znowu się udało:) Leci do tabeli.
-
Zawziąłem się na pewnego gangstera z centrum. Trzy nocne wyprawy zaglądałem w jego rewiry i podrzucałem drewniane i plastikowe rybki. W końcu trafiłem w jego gust i odpowiedni moment. Zajechałem nad wodę, to zrobiło się już ciemno. Kilkanaście rzutów, zmiana woblera i ponownie kilka rzutów i...coś wzbiło fontannę wody i natychmiast poczułem szarpnięcie aż w barku. Jest jeszcze jeden cwaniak. Tam jest trudniejsza sprawa. Więcej czasu mu poświęciłem i nic. Czekam na jego słabość:))) Sprzętowo bez zmian. Tym razem skuteczną przynętą okazał się karaś.
-
Przecież Budek napisał, że cieszył się jak dziecko:))) 👍💪 Gratuluję! PS U mnie każdy wymiarowy sandacz na jaskółkę będzie życiówką:)))
-
-
Oglądając się za siebie, ten sezon ogólnie jest dziwny. Wiadomo z jakiej przyczyny. Trzeba się cieszyć wędkarstwem, nawet gdy wyniki nie są na miarę najlepszych czasów. Kilka dni temu miałem dwanaście ataków i nic nie wylądowało na brzegu. Jeszcze trochę brakowało do rekordowego wypadu, gdzie miałem szesnaście. Wczoraj już tego nie było i na pięć brań cztery skończyły się sukcesem. Na początku łowiłem powierzchniową żabą i whoopperem. Całą akcję widziałem. Boleń przepływał i podrzuciłem whooppera za ogon. Prowokowałem go przez kilka metrów. Atak nastąpił w ostatniej fazie. 70 cm Wypróbowałem też szczurka i woblera Hi-lo. Zostałem jeszcze na godzinę wieczornego łowienia. Przez chwilę do wody leciały crawlery. W powrotnej drodze sprawdziłem miejsca, gdzie w zasadzie nigdy nie miałem wieczornych wyników. Do wczoraj. Zmieniłem nietoperza na starego wysłużonego Gębalę i w ciągu piętnastu minut zaliczam dwa brania. Wobler jest już tak pogryziony, że żal go używać. Jednak sięgam po niego czasami, by mieć takie fajne wspomnienia z nim:) 55 65 Odwiedziłem kanał żeglugowy i Odrę. Sprzęt: SG MPP2 Trawel 243/40-80g; Ryobi Arctica6000; nawinięte 0,22 mm.
-
Cześć. Czerwiec daje możliwość sięgnięcia po kolejne przynęty. Dla łowców drapieżników sezon zaczyna się na całego. Chłodny maj nie dał mi okazji połowić na powierzchniowe przynęty, to liczę, że czerwiec będzie łaskawszy. We wtorek pacnął pierwszy sensowny boleń z niewielkiej zatoczki. Rozbójnik na mieliźnie. Od tej pory będzie dwa razy ostrożniejszy. Wziął na poppera z turbinką i wirującym ogonkiem. Wcześniej kręcił się koło bezzaczepowej żaby, ale coś mu nie pasowało. Przed końcem maja miałem trochę mniejszego na 3" gumę prowadzoną w toni. A co słychać u Was?
-
W drugim dniu poszukiwania okoni potwierdziło się, co napisałem. U mnie brań z opadu nie było. Jedynie szczupaczek się zameldował. Nad wodą byłem przed 17:00 i przez pierwszą godzinę gumki z opadu nie działały. Zmieniłem miejsce i przesunąłem się o jakieś 200 m. Głębsza woda i więcej zielska. Praktycznie wszystkie brania były podczas prowadzenia w toni. Tempo dość szybkie. Dwa okonie złowiłem na gumkę pozbawioną ogonka. To może być sygnał, że gumki bez pracy będą równie skuteczne. Część brań była w pierwszym momencie ściągania. Po kilku obrotach następował atak. Wyglądało, że żerowały w górnej partii wody. Miałem nadzieję, że w końcu doczekam się powierzchniowej pogoni za narybkiem. I nie pomyliłem się, bo przed samym zmierzchem, okonie kilka razy stadnie zaganiały rybki. Miałem przy sobie popperka i "pieska", to gdy tylko dawały pierwszy sygnał, zmieniałem błyskawicznie na poppera i podrzucałem w ich rejony polowania. Udało się w ten sposób złowić pierwsze w tym sezonie rybki na poppery. Cztery okonie i szczupaczka. W całej wyprawie zaliczyłem trochę więcej rybek niż poprzedniego dnia. Piętnaście okoni i dwa szczupaczki, w tym kilka brań zepsutych. W dalszym ciągu barierą jest u mnie przekroczenie 25 cm. W użyciu były gumki 2" na główkach 2-3 g. Dodatkowo popper i powierzchniowy wobler "wtd". Dalej katuję wędkę BIXLITE 214/2-11 g z plecionką 0,08 na kołowrotku Ryobi Ecusima 1000.
-
Wczoraj chodziłem i obserwowałem wodę na jednym z kanałów żeglugowych. Szukałem ławicy wylęgu. Łowiłem na skraju tej ławicy. Trzeba za nią wędrować, bo się przemieszcza. Taką przyjąłem wczoraj taktykę i liczyłem na jakiegoś grubego okonia, który może kreci się w pobliżu swojego stada. Brań miałem więcej, ale wyjąłem tylko dziewięć okoni. Największy 25 cm. Coś jeszcze większego pobujało się na kiju, niestety długo walka nie trwała i gumka się odczepiła. Dzisiaj to powtórzę. Może to okaże się dobrym sposobem na jakiegoś większego garbusa? Spróbuj jeszcze zmienić sposób prowadzenia gumek. Jeżeli nimi łowisz, to próbuj prowadzenia jednostajnego. Jeden opad po wyrzucie i jednostajne prowadzenie, czasami zmiana tempa z krótkimi szarpnięciami daje efekt lepszy, niż uparte podbijanie. Może jeszcze ktoś podrzuci pomysł? Też chętnie skorzystam:))) Dopiszę jeszcze tutaj, co działo się wieczorową porą. Zostaję jeszcze po okoniowaniu na +/- dwie godziny, by sprawdzić kleniowe miejsca. Po wielu latach nocnego zmagania, wytypowania przynęt i miejsc, mogę powiedzieć, że nie sprawia mi wiele problemów takie łowienie. Bardzo rzadko trafia się niechciany w tym okresie przyłów sandaczy czy sumków. Gdy nadchodzi sezon sandaczowy, to bywa różnie. Śmiem twierdzić, że mimo zmiany woblerów (przeważnie w nocy na woblery łowię), to na jednego sandacza czasami kilka innych ryb łowię. Łowiłem wczoraj na swoje przegubowe woblery w rozmiarze 40 mm o pracy prawie smużącej. Nie bójcie się łowić w nocy smużakami. To są często bardziej skuteczne przynęty niż w dzień. Kwestia znalezienia swoich miejsc i rozpracowywania ich w różnych warunkach pogodowych, pory roku i stanu wody. Złowiłem jeszcze ładnego klenia i coś, co mnie bardzo ucieszyło. Początkowo myślałem, że złowiłem jazia. Okazało się kolejny raz, że duże nocne płocie równie dobrze potrafią zgarnąć z powierzchni smużaka niczym kleń. Mam na rippera spinningową płoć 40 cm w rekordach, ale na woblera jeszcze tak dużej nie złowiłem (38 cm).
-
O to chodzi. Dla bardzo młodych wędkarzy każda ryba będzie wydarzeniem. Nie patrzmy swoimi kategoriami, ale możliwościami dzieciaka. Z synem jeździłem na Ślęzę i na Oławę. Siedziałem i tyko zakładałem mu ciasto lub robaczka a on operował bacikiem i łowił płocie, kiełbie i kleniki. Raz doliczyliśmy ok. 80 szt. Nie było czasu na pierdoły, bo co chwilę ryba wyjeżdżała z wody. U mnie nie jest czymś tragicznym dwie godziny bez brania. U niego to już sygnał, by wracać. Maluchem już nie jest, to dla naszej ( mojej?:) wygody jeździliśmy spinningować. Sposobem na wydłużające się bezrybie i wydłużenie pobytu nad wodą okazały się "chlapaki", czyli przynęty powierzchniowe. Nawet, gdy się nic nie dzieje, to się jednak coś na wodzie dzieje:)))
-
Niedziela miała być bez ryb. Jakoś nie chciało się rozpadać, to przed osiemnastą ląduję z małym pudełkiem smużaków na Ślęzie. Postanowiłem zostawić osy w spokoju. Na agrafce były tylko imitacje żuków. Zmieniłem też sposób. Najczęściej na Ślęzie staram się łowić od "ogona". Dzisiaj łowiłem pod nurt. Nie nudziłem się, bo brań miałem sporo. Z tego wszystkiego wyjąłem około dziesięciu kleni. Wybierałem smużaki dobrze wyważone, do których były założone mniejsze kotwiczki. W gąszczu, jaki jest na Ślęzie, taki manewr pozwala na bardziej ryzykowne prowadzenie. Mam wtedy mniej szarpania z zaczepami, ale skutkiem jest więcej pustych brań. Dodatkowo zakładam na takie warunki plecionkę minimum 0,10mm. Nie mogę sobie pozwolić na cieniowanie jak na Odrze i oddawanie rybie trochę pola na hamulcu. Tu musi być błyskawiczne wyprowadzenie z bałaganu. Największe klenie miały 25-30cm. W praktyce każdy żuk, jakiego założyłem, zapunktował. Zanosi się, że w tym roku z koszeniem traw może być słabo. Niedawno koszono miejsca, tylko przy kolektorach. Dzisiaj miałem podwójny problem. Właśnie przez gąszcz na brzegu i gąszcz w wodzie. Mimo tych niedogodności było przyjemnie. I tego się trzymajmy:) 👊
-
@Larry_blanka - proszę o dopisanie 33 cm za 25. Najbliższy plan, to rozmienić 300 pkt. Budka chyba okoń do wody wciągnął. Tak się odgrażał i cisza🙃😁
-
Od kilku dni węszę za okoniami i słabo. Mimo to do końca maja spróbuję jeszcze dołowić coś do tabeli. Trafiają się już fajne, ale 25 cm nie daje mi poprawy wyniku. Jeszcze spróbuję na krótkiej opasce, która czasami dawała całkiem ładne sztuki. Kilka dni temu miałem dwa fajne garbusy. Jednego wyjąłem (33cm), drugi podobny spadł. Wszystkie rybki złowione na silikonowe rippery 2"-3"/2-3g. Wyjątkiem był największy okoń złowiony na woblera.
-
Gratuluję rybek. Kto nie chodzi, ten nie łowi;) Tegoroczny maj jest trudny. Wszędobylskie leszcze przeszkadzają w spinningowaniu. Krąpie wcale im nie ustępują. Od kilku dni poszukuję większe okonie. Niestety, trafiają się maluchy. Systematycznie odwiedzałem miejsca, gdzie spodziewam się wreszcie odpału na powierzchniowe przynęty. Do tej pory miałem nieśmiałe dwa ataki. W ostatnich dniach udało się coś złowić, ale więcej ryb mi spadło. Więc u mnie wszystko w normie, po staremu:) Z fajniejszych ryb mogę się pochwalić okoniem 33 na swojego woblera łamańca. Wobler, to mój czarny "koń". Kolor się zgadza;) Okoń złowiony w ostatnich minutach dziennego światła tuż przy linii brzegowej. Widocznie pasą się na ogromnej ilości sieczki, która w ostatnich dniach się pojawiła. Na woblera handmade od innego strugacza, kilka dni temu, złowiłem klenia 51 cm. W tym sezonie to już piąty piękny kleń w takich rozmiarach. Wszystkie, te duże, złowione zostały w nocy. Ostatni dzień nie zapowiadał nic szczególnego. Dalej szukałem szczęścia z woblerami powierzchniowymi i nic. Zdecydowałem się na troszeczkę większego woblera 7cm Jaxon Holo Select Longus. To jest jeden z bardziej lubianych woblerów przeze mnie. W miejscu, gdzie dawały znać bolenie, mogło się poszczęścić. I tak właśnie się stało. Boleń fajnie zebrał dryfującego w wachlarzu Jaxona i przez kilkadziesiąt sekund mocno przetestował w silnym nurcie wędkę Mikado Bixlite 214/2-12g. Zresztą ostatnio, tylko z tą budżetówką chodzę i wszystkie ryby bujały się na niej. Boleń po przymiarce wskazał na 60 cm. Tego dnia miałem jeszcze w krótkich odstępach dwa brania. Dołowiłem drugiego mniejszego bolenia. Przy drugim braniu, po krótkiej walce przegrałem. Właściwie, to przegrały kotwiczki. Woblery, które dały mi te fajne ryby. Nad wodą spotykałem ostatnio kilku kolegów. Jednych znam innych nie, ale pogadać zawsze można:) Z tych spotkań stałem się bogatszy o przynęty. Jestem bardzo zadowolony, że je mam:) Tak było ostatnio na rybach w maju. 👊
-
Łowić klenie można na wiele sposobów. Jednym z nich jest bardzo widowiskowa metoda na spławiany chleb. U mnie wygląda to trochę inaczej. Największy, jakiego udało się mi złowić (60,5cm), to właśnie na metodę z chlebem Niezaprzeczalną wspólną zaletą jest prosty zestaw, przynęta której nie trzeba przygotowywać i praktycznie zawsze znajdziemy w domu, lub w sklepie po drodze na ryby. I kolejna sprawa, jest to aktywne łowienie. Z wędką musimy mieć ciągły kontakt. Polecam wziąć przykład i stosować duże haki. Żeby nie były z cienkiego drutu. Z Cienkich i małych szybko spada namoczony chleb i jest więcej pustych brań. Czy to będzie chleb tostowy, czy inny, to kwestia naszego przekonania i dopasowania finalnie do zestawu. Kleniom nie robi to różnicy. PS Z mostów nie łowimy:)
-
Larry_blanka proszę o dopisanie okonia 28 za 25.
-
👍💪 McGregor zdaję sobie sprawę, że w tym sezonie przynajmniej takie okonie, jak u ciebie będą walczyły o zwycięstwo, ale nie mogę sobie darować, żeby chociaż na chwilę wskoczyć na pudło i wrzucę do tabeli wczorajszego okonia. Z nastawieniem typowo na nie pojechałem na jeden z kanałów żeglugowych Odry. Miałem kilka puknięć, dwa okonie na wędce i jednego udało się wyjąć z wody. Wybrałem miejsce, gdzie było spokojniej od harców leszczy. Przy okazji złowiłem trzy niewielkie szczupaki. Łowiłem nowym mocno budżetowym kijkiem Mikado BIXLITE 214/2-11g z kołowrotkiem Ryobi1000, plecionka 0,08mm i przypon z fluorocarbonu.
-
Też bym wolał:) Mamy zapewnienie, że tabela będzie na bieżąco aktualizowana. Jak się przydarzy, że będzie kilka zgłoszeń jednocześnie, jeszcze sami zaktualizujecie tabelę bez wzmianki co i za co, to w końcu jakiś babol wyjdzie;) Larry_blanka ma bloczki z żółtymi i czerwonymi kartkami. Gdy ktoś się nie podporządkuje, to będzie nimi obdzielał. A czerwona, to wiecie, co oznacza?:)))🤣😛 W przyszłym tygodniu i ja spróbuję za okoniami pochodzić. Mam osiem ryb do podmiany;)
-
Jak ktoś nie polubił ślumpy, to zawsze znajdzie wymówkę🙃:))) Po opadach deszczu Ślęza stała się bardziej przyjazna wędkarstwu spinningowemu. Można łowić z przytrzymania przy burtach, można przeprowadzić smużaka ponad zielskiem z wachlarza, z nurtem i pod nurt. Woda nie jest w kolorze kakao, ale opady zrobiły swoje i lekko trącona daje szansę podejść bliżej pod miejscówkę bez płoszenia. Gdyby w tym roku utrzymał się poziom przekraczający górne stany średnie, to z radością i częściej będę rzeczkę odwiedzać. Może jeszcze w czwartek wyskoczę w inne miejsca, aby wykorzystać dobre warunki. Nie wiem czy klenie w Ślęzie już się wytarły. Było kilka dni, że woda miała 17*C. Jak się często nie bywa, to ciężko coś wnioskować. Kontrolnie złowiłem kilka rybek. Wszystkie na woblery osy. Niektóre wyjścia ryb robiły niezły młyn przy wabiku. Dobrze, że grubo ubrałem sprzęt w plecionkę 0,10 mm z przyponem fluorocarbonowym o podobnej wytrzymałości. Dzień wcześnie było lepiej. Może nie ilościowo, ale jakościowo;)
-
Mamy kosmetyczną zmianę. Gdy komuś umknie ta informacja, to może wkraść się małe zamieszanie. Damy sobie czas na funkcjonowanie po nowemu i wtedy z automatu pozostaniemy przy nowym, albo wrócimy do poprzedniego stanu. Jak można zauważyć Larry_blanka uporządkował nasze zgłoszenia w tabeli. Dostałem informację, że nie wszyscy mogą ją obsłużyć w swoich telefonach. U mnie jest podobnie. Opisy z wypraw, wszelkie informacje i zdjęcia z potwierdzeniem wklejamy w dalszym ciągu w tym wątku. I teraz WAŻNE! Gdy ktoś będzie chciał, aby uzupełnić jego tabelę proszę o krótką informację w wątku okoniowym z tabelą. Proszę podać wymiary okoni i za jakie je wymienić. Nie zwalnia nas to z takiej, jakby" obywatelskiej":))) kontroli nad poprawnym działaniem obydwu wątków. Oczywiście gramy fair play:) Jeżeli macie kontakt między sobą, to przekażcie informację dalej.
-
To pięknie. Tylko proszę pamiętać, od tej pory nie będzie wymówek, że chory, że na urlopie, albo żona mi zakazała:)))🤣🙃