-
Liczba zawartości
5 357 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
762
Zawartość dodana przez jaceen
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
-
Marex, a czym kusiłeś? Suchymi, czy mokrymi? Może i komfortowo się teraz tam łowi, ale mi bardziej odpowiadał poprzedni stan. Jednak brak jakiejś konsekwencji w tym uklepywaniu brzegów i wycinaniu wszystkiego, jak leci. Jeszcze za zakrętem trochę dziczy pozostało, drzewa rosnące w międzywale, ostoje zwierzyny i trzcinowiska. Może już nie aktualne?
-
W taką pogodę nie mogło być innej decyzji, jak wybór Ślęzy. Przedeptałem odcinek od N.Dworu do Żernickiej. Z małymi odstępstwami, cały czas w użyciu, był God Dard. W tym dniu słabiej mi szło z dłubaniem klonków. Złowiłem około dziesięć sztuk i tradycyjnie nie przeskoczyłem od jakiegoś czasu magicznych 34cm.
-
Sprzęt już macie, to czekamy na pierwsze ryby. Nie odkładajcie do przyszłego sezonu. Warto na naszych rzeczkach próbować. W piątek pokazało się trochę słoneczko, to wziąłem muchi i pognałem na Ślęzę. Jak już kleń się decydował, to branie było pewne. Wszystkie złowione na suchą. Rozmiarowo cienizna, chyba tylko trzy miały wymiar na kilkanaście złowionych.
-
Może być Rędzin. Któryś z zaproponowanych terminów, mogę za siebie potwierdzić po niedzieli.
-
Połowili kabany i teraz chcą nas czarować mętną wodą Nie z nami te numery! Ja niestety nie mogę dobrać się do czterdziestek. Szybki wypad na godzinę przed zmierzchem i w pierwszych rzutach na pijawkę od szymm-a łowię klenia z rynny. Okazał się największą zdobyczą dzisiejszego dnia (4szt.) Między Oporowem a N.Dworem woda spoko. Ja zbieram energię na spotkanie haczykowców na nocne sandacze. Ktoś rzuci termin i miejsce? Spotkanie na zasadzie z poprzedniego sezonu w Rędzinie. Godzina przed i dwie po zmierzchu. Może ognisko, może dogrywka w mieście?
-
Otrzymałem zaproszenie na wspólne grzybobranie. Była to forma grzecznościowa. Zapewne liczono, że wykręcę się i odmówię. A tu niespodzianka. Po fatalnym poprzednim sezonie nadarzyła się okazja fajnej wyprawy. Zaproszenie przyjąłem Gdy wsiadłem do samochodu została założona mi opaska na oczy i wyciągnęli mi baterię z telefonu. W ten sposób pytania, co, gdzie, zostaną bez odpowiedzi Znajomość terenu, orientacja i odwaga w zapuszczaniu się w dalsze partie lasu dały piękny wynik w postaci pełnego kosza grzybów. Powiem, że mój kosz, przy uważnym układaniu pomieści 7kg świeżych grzybów z małym plusem. Zadowolony jestem, że wszystkie 20 prawdziwków, było zdrowe. Trzy zostały w lesie. Gorzej było z podgrzybkami. Przy dokładnym oczyszczaniu trochę odpadło. Jednak straty mieściły się w przyzwoitym procencie. Były również kozaki, maślaki zwyczajne, pstre i kilka sitarzy dla koloru i urozmaicenia. Idąc za boseibem, byłem pewien, że dla mnie coś zostanie Gdy MARCIN82 zajęty był swoimi miejscówkami, ja korzystałem ponownie. Od lewej: jaceen, MARCIN82, boseib. pzdr.
-
2016.10.10 Wrocław-Odra W tym sezonie, to mój czwarty sandacz ponad wymiar. Ten zdecydowanie największy. Wczorajszej nocy miałem dwa brania. Początkowo wojowałem na wodzie "złów i wypuść". Tam sprowokował do ataku perłowy wobler Gloog Nike F 8cm. Niestety spóźniłem się z reakcją i pozostało obserwować odpływającą rybę. Po modernizacji węzła wrocławskiego w dalszym ciągu u mnie mizerota. Marzę, aby powróciły wyniki z poprzednich lat. Zdecydowałem się jeszcze na odwiedzenie miejsca z którego jesienią zdarzały się fajne ryby. Popatrzyłem, jak układają się prądy. Wybrałem miejsce u podstawy główki i zacząłem obławiać rynnę ze wstecznym nurtem. Założyłem woblera J.Widła 7cm. Kilkanaście przeciągnięć wzdłuż rynny przy różnej wysokości szczytówki przynosi pożądany efekt. Delikatny pstryk w szczytówkę i napierający ciężar. Tym razem tego momentu nie przegapiłem. Nauczyłem się tą wędką zacinać trochę głębiej za siebie. Poprzednie, zbyt krótkie, generowały więcej spadów. Kolejny raz travel Da Vinci spisuje się na medal. Ma już na koncie kilkanaście pięknych kleni, ponad metrowego suma a teraz sprawdził się na sporym sandaczu. Mam nadzieję, że ryba przysporzy spore emocje kolejnym wędkarzom. pzdr., jaceen
-
Może się nada, ale na początek odradzam eksperymentować. Jak zacznie się zrywać podczas kręcenia, to powiesz więcej nie eksperymentom!:) Tu pozwolę sobie na zaproponowanie startowego zestawu. Doświadczony krętacz może patrzeć na to z przymrużeniem oka;) ale ja obstaje przy takim zestawie na początek. Z tego powstaną muchy chyba na cały sezon. Po dwóch sezonach prób doszedłem intuicyjnie do tego, co przedstawił tom@ha. Takie wzory sprawdzają się, są łatwe w wykonaniu i nie generują dużych ilości materiałów do wykonania. 1.Imadło 2.Bobinka 3.Nić czarna 6/0 (taka chyba uniwersalna?) 4.Szelak 5.Lameta-przewijka holo np. złota 6.pióro pawia lub promienie 7.Dubbing 8.Kolorowa włóczka 9. Kapka szyjna koguta 10. Haki cienkie do pływających-suchych much i grubsze do mokrych (nr 8/10). I muchy, jakie z tego pakietu powstają i mi odpowiadają. W nocy również są łowne;) Nożyczki, jakieś szpilki do przetykania oczka w haku zakładam, że są w domowym wyposażeniu.
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
-
Dam się namówić:)
-
Cześć. Pomyślałem, że warto o tym szerzej porozmawiać. Czy warto używać haki i kotwice bez zadziorów? Czy jesteśmy gotowi, żeby przejść na łowienie tylko z takimi zestawami? Jakie są Wasze doświadczenia i odczucia? Karpiarze, spinningiści, muszkarze, coraz więcej wędkarzy stosuje takie haki. Osobiście od poprzedniego sezonu zacząłem zaginać zadziory w woblerach. Muchy też są bez nich. Ilu nas jest? Wpisujcie się i dodawajcie argumenty za lub przeciw. Komentarz ode mnie. Większość zdecydowanych i pewnych brań kończyło się holem do ręki. Większe bezpieczeństwo podczas przypadkowego ukłucia. Kilkakrotnie miałem tą nieprzyjemność wyrywania haka z dłoni. Z zadziorem bardzo bolało. Bez niego szybko wracałem do formy i szybko o tym zapominałem. Mam przypadłość, że do pudełka z woblerami pakuję nadmiar. Bywa, że nie mogę domknąć. Wydobycie tego jednego, bywało nie lada wyczynem, zwłaszcza nocą. Teraz jest o wiele łatwiej. Sprawniej idzie wyplątywanie woblera z siatki podbieraka. Zdarzało się, że musiałem łamać kotwice, aby odzyskać przynętę. Nie przypominam sobie takiej sytuacji z bezzadziorowymi kotwicami. Sprawniej idzie uwalnianie ryby. W okresie chłodniejszym używam rękawiczek bawełnianych. Już przestałem kląć, że znowu zaczepiła się kotwica. Zero problemu z odczepianiem:) Uwalnianie przynęt z zaczepów też jest łatwiejsze. To jak, ilu nas jest? Kto ma odwagę zadeklarować, że przystąpi do "klubu"?:) Wpisujcie się i dawajcie przykład! Uważam, że zbyt mało się o tym mówi i zachęca. Tu może być miejsce na przełomowe decyzje:) Może ktoś już od wielu lat tak łowi? Kilka rybek z ostatniej wyprawy wyjechało na bezzadziory. Rzeka Ślęza jest dość trudnym łowiskiem. Ryba wbijająca się w gęstwinę roślinności ma zdecydowanie większe szanse uwolnić się, gdy nie mamy pewności, że odzyskamy wobler z zaczepu.
-
Wymieniam 33 na 34pkt. 1. Marienty...............29s + 25s + 0 = 54 2. Jacolan................38s + 46s+ 36s = 120 pkt 3. Płatek88...............32s+31s+29s=92 pkt 4. GuCeK................. 5. peekol..................38s + 40s + 37s = 115pkt 6. Ventus.................. 7. DAZ...................... 8. Rumbler................ 9. Carloss83............. 10. jaceen..................37s + 34s + 36m = 107pkt 11. mefis_7................ 12. andrutone............. 13. PPu88..................34s+29s+30s = 93pkt 14. Booryss................ 15. Bacyk................... 16. Jaroslav................ 17. gapcio111............. 18. Tollos.................... 19. Wędkarzyk1......... 20. Bojder................... 21. Rado (Odys80).... 22. Marcin_Lca ......... 23. Klausik................. 24. Lewy1106............ 25. szymek07............ 26. PL1962................ 27. Krznow................. 28.Budek..............33s+35s+41s=109pkt 29. Misiekkk.............. 30. Trochim............... 31. lechur1................ 32. kamil.ruszala....... 33. (Danek).............. 34. jarotao................ 35. Marcinecki.......... 36. assam................. 37. przemass71........ 38. tom@ha.............. 27m + 0 + 0 = 27 39. Gu_miś............... 40. McGregor............ 41. Jamnick.............. 42. GrzegorzwęgorZ.
-
Wczoraj zrobiłem szybki wypad na Oporów. Łowiłem przed zmierzchem. Dwa brania na pająka od jacolana, cztery na woblera Lovec-Rap. Ostatecznie jedna ryba się zapina. Jak się przekroczy 100pkt., to zaczyna się żmudne rzeźbienie wyniku. Czterdziestki mi potrzeba! Czterdziestki!:) Przy takim stanie bardziej komfortowo się łowi. Rynny się poszerzyły i wydłużyły. Przejrzystość była dobra i rzeka na całej szerokości "pracuje". Teraz obserwuję wskaźnik poziomu i jest tendencja wzrostu. Może syfu nie naniesie?
-
Ot, i następnego pochłonęło;) Pochwalisz się zestawem? Może komuś będzie pomocne na przyszłość. Spróbuj dogadać się z Ventusem. Kręci takie muchy, że mucha nie siada:) Ewentualnie na Tęczowej Michał doradzi. Z mojej strony na nasze łowiska na początek polecam muchy Goddard. Cały sezon ogarniesz, nawet zimą. Smużyć tym też można. Jeszcze jakieś piankowe żuki by zadziałały.
-
Informację wklejam tu, bo czasu na decyzję i wygospodarowanie kilku wolnych godzin w sobotnie popołudnie pozostało niewiele. https://www.facebook.com/events/357592261297492/
-
Finał w Szczecinie! Będzie się działo. Wypadałoby za gospodarzy trzymać kciuki. Połamania!
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
Mam motywację, żeby sobie też takie myszki zrobić. Rewelacyjna ta mysza! U mnie jeszcze trochę skrzydlatych. Ciepło, letnio, to coś do nich czasami się podnosi. Tym razem oskrzydlenie podwójne w rozmiarze 32-34mm. Biedronka 22m Żabka 27mm Osa płynie do Szczecina. Może ktoś ją wyłowi? -
-
W tym sezonie trudno dotrzymać kroku Mrientemu. We wtorek przeszedłem odcinek od slipu przy Żużlowców, do ujścia Widawy. W kilku miejscach dobrze gryzły okonie. Jednak chodziło mi o coś innego. W ciągu dnia jedno wyjście opaskowego bolenia. Wieczorem miałem dwa brania. Jedna ryba po krótkim holu zalicza spadek. Nie była duża. Drugie branie z przytupem. Piękna walka i kolejny półmetrowy kleń do sezonowej kolekcji. Po takiej rybie obowiązkowo trzeba na nowo podginać kotwice. Dodam, że większość moich przynęt ma zlikwidowane zadziory w kotwicach. Powoli dochodzę do 100% bezzadziorów. Polecam! Mikado Da Vinci travel spin 240, kołowrotek 4000, pletka 0,14
-
Patrząc na nasze wpisy nie tylko ja tak mam:) To może jakiś cwaniak z nami pogrywa. A sprzęt może jeszcze leży. Tam rzadko ktoś zagląda.
-
W niedzielę byłem w okolicy m. Brodzkiego. Przyjemna pogoda. Woda jeszcze nie niesie opadajacych liści i łowienie jest komfortowe. Dość szybko na sprawdzonego bączka Gębskiego łowię klenika i za chwilę tracę go na drzewie. Zrywka i spada do wody. Szkoda, bo dawałem go synowi do łowienia i zawsze wychodził obronną ręką z wody. Taki pewniak na każdą okazję. Pominąłem większość letnich miejsc i stanąłem, gdzie kręcą się grubsze sztuki. Założyłem osę. Po kilku rzutach widzę podnoszące się do niej średniaki. Jest dobrze. Kolejny rzut na koniec wysepki. Widzę, jak ryba startuje do robala. Jakieś dobre dwa metry widowiska. Potężne targnięcie i zaczyna się walka. Zaczynam oceniać sytuację, jak ją z tego miejsca podbiorę. Trwało to może 10-15 sekund. Po tym czasie zawyłem, jak ranne zwierzę. Kleń spina się i po walce. Nie będę oceniał ile miał, bo nie wiem. Wiem, że był bardzo duży. Być może największy, jakiego miałem na Bystrzycy. Po tym wszystkim dalsze łowienie mogłem odpuścić. Z tyłu głowy ciągle miałem tą sytuację. Do kompletu pecha, tracę kolejną przynętę. Osa, która po trzecim rzucie przynosi średniaka w czwartym ląduje na krzaku. Sytuacja powtarza się i po zerwaniu spada do wody. Kolejna oska przynosi znowu średniaczka. Później leci do wody wobler Lovec Rapa. Było jedno wyjście bolenia i na tym emocje się skończyły. Dzisiaj chyba rozglądnę się za podbierakiem:)
-
Andrutone, jak wcześniej wspominałem, to odcinek od Żernickiej do stadionu jest wolny od ryżowiska i brzegi komfortowe-dostępne. Kilka fajnych kleni tam wypatrzyłem. Ze stacjonarnymi wędkarzami rozmawiałem, że trafiają się szczupaki i nawet sandaczyki. Chodząc tam, jednak zatęskniłem za ryżowiskiem:)
-
Robię dla siebie. Zainteresowanym jednak jeszcze nie odmówiłem;)
-
Od Żernickiej do Stadionu Miejskiego Ślęza wolna od zarośli. Łowiłem tam wczoraj, jak wspomniał PPu80. Trochę zarośnięte przy Żernickiej a dalej już koryto czyste. Brzegi wykoszone. To informacja dla tych, co nie trawią traw w rzece:) Odys80, jakbyś miał sprzęt muchowy, to doskonałe miejsce na trening ze sznurem. Nie trzeba daleko rzucać, można wyrobić sobie dokładność i przy okazji poobserwować miejscówki. Na pierwszym zdjęciu widać, jak tam jest. Dzisiaj na starych śmieciach, czyli WABCO - N.Dwór. Wypatrzyłem cztery większe klenie. Jeden nawet podniósł się do osy. Niestety zawrócił i zniknął na dobre. Miejsc do obłowienia niewiele. Przeszedłem odcinek dwoma brzegami. Niezwykle trudno mi złowić coś do tabeli. Największe czepiają się granicach 30/33cm. Przynęty zakładam w zależności od miejsca. Jak jest tylko dziura, to leci osa. Czekam kilka chwil, czy się coś do niej podniesie. Jak jest rynienka i można popracować woblerkiem, to tak właśnie robię.