 (336_280 pix).jpg)
-
Liczba zawartości
5 470 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
824
Zawartość dodana przez jaceen
-
Słyszałem plotę, że w kadrach czekają na więcej szczegółów. Kiedy i gdzie wajchowego wysłać w delegację:)))
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
I jakoś nie jest mi dane połowić nimi aż do bólu:) Żeby nie być monotonnym, to wyszukałem kilka nowych robali np. -
Są tacy, co mają rzeczkę pod nosem a 10 km i tak trzaskają w poszukiwaniu szczęścia:) Zastanawiające jest to, że w pobliżu są rzeki większe i bardziej zasobne w mega ryby a część z nas i tak sporo swojego wędkarskiego czasu spędza na ślumpie. Zdrowe to chyba nie jest;) Zakończenie w niedzielę o północy:)
-
Nie zarzekaj się peekol. Jeszcze tylko w tobie nadzieja, że temu wstrętnemu gościowi (wiadomo o kogo chodzi;) te gąsiory wybije z głowy:) Tylko na naszą zgubę je struga:) Czasami się zdarza, że kilka razy w ciągu dnia przejeżdżamy przez Ślęzę. W końcu człowiek nie wytrzyma i te kilkadziesiąt minut jej poświęci. Taki był zamiar tworząc zasady, żeby każdy miał szansę, nawet w przerwie śniadaniowej w pracy, dołowić punkty:)
-
Zakończenie zorganizujemy w kafejce. Będzie jakaś dziadownia z pogodą, to posiedzimy i wytargamy uszy kufelkom;) Nie wiem, czy uda się w niedzielę wyskoczyć na rzeczkę. Może ja w sobotę przed południem zakończę swoje boje o wynik? Wczoraj po sprawdzeniu smużaków chwilę poświęciłem na najbliższe miejscówki. Miałem fajnego klenia. Jak często bywa, to i tym razem gęstwina z trawy pomogła uwolnić się rybie. Walczymy dalej:)
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
-
Czas nieubłaganie upływa. Jeszcze 7 dni z kawałkiem i kończymy kolejną turę ligi. Może jeszcze ktoś ostrym finiszem namiesza w tabeli? Dla przypomnienia wklejam zasady, które przyjęliśmy. Jasno z nich wynika, że jak jeszcze ktoś się dopisze, może kilka dni powalczyć. --------------------------------------------------------------------------------------------------- Zasady Ligi Ślęzy 2016/5 - Bierzemy pod uwagę sumę długości trzech największych ryb złowionych metodą spinningową, lub muchową. - Ryby które będą brane pod uwagę to: ryby posiadające wymiar ochronny. - Rywalizacja na żywej rybie. - Wędkujemy zgodnie z zasadami RAPR. - Zgłaszamy ryby złowione na odcinku Stadion Miejski/próg wodny – w górę rzeki. - Wiarygodną informacją, będzie fotografia z miarą, na której widać długość ryby . - Wątpliwości rozstrzygamy na forum. Ostateczny werdykt w sprawach LŚ podejmuje Arbiter Ligi. Zwyczajowo będzie na liście z nr 1. - W dobrym tonie, będzie oznajmić swój udział przynajmniej dzień wcześniej, przed zgłoszeniem/złowieniem ryb. *Punktacja. Wymiarowa ryba z założenia otrzymuje 25pkt. Każdy 1cm ponad wymiar, to 1pkt więcej. Przykładowo łowimy jelca 22cm, co daje na starcie 25pkt + 7pkt ponad wymiar (wymiar jelca to 15cm?) i razem = 32pkt ------------------------------------------------------------------- Ode mnie do kapelusza dla najskuteczniejszego łowcy lecą dwa woblery. Ważka testowana na warsztatach u peekola i wobler z kolekcji kol. bobesku.
-
Ech, posiedziałoby się przy tym ognisku:)
-
Kilka słów o spotkaniu. Odbyło się, jak było zaplanowane:) Frekwencja dopisała. Część z nas musiała całość obejść na stojąco, bo brakowało miejsc siedzących:))) Tym razem wyszło tak, że na kręcenie much zabrakło czasu. Struganie i temat tworzenia woblerów zdominował całość. Zdjęć nie będzie:) A co! Było być i chociaż pogadać z nami:) Mam nadzieję, że uda się w krótkim czasie zorganizować kolejne pod muchę. Tutaj, jak zwykle liczymy na inicjatywę Ventusa. Dzięki peekol za organizację.
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
Fajne te ważki pod czeburaszkę. Widzę tam chyba łątkę dzieweczkę? No i zagościły na dobre w repertuarze:) Pozostałe, jak zwykle na wysokim poziomie. A u mnie ważki po przeobrażeniu w stadium juwenilnym-młodzieńczym. Też niezły lotnik. Drzewołaz. -
-
2016-11-24 Odra Minęło kilkanaście minut i poczułem agresywne kopnięcie. Zadziałał marchewkowy twister na główce 17g z ostrym podbiciem. Za dnia miałem jeszcze dwa brania. Godzina łowienia po zmierzchu na zero. Niech to będzie skromny bodziec na nadchodzący wędkarski weekend;)
-
0,14 noszę dla komfortu psychicznego a poniżej 0,16 nie schodzę. Może jakbym łowił często między Żernikami a stadionem zszedłbym niżej z przyponem. Łowię w totalnym ryżowisku. Czasami wrzucam muchy w dziury wolne od trawska 1x1m. Mucha dotyka wody i od razu ją podrywam. Jak ryba nie zdąży, to ma pecha:))) Przy takim łowieniu, tylko muchy bym kręcił a mnie to nie rajcuje. Na czternastce wszystko zostawiałem na krzakach. Na szesnastce większość odzyskuję. W takich warunkach muszę mieć też szansę na wyholowanie większych okazów. Oby takie brały;) U mnie czysto. Koszenie traw było na wałach, to może jest przyczyna? Albo wyższa woda zabiera zielsko.
-
Zdążyłem jeszcze za dnia i wyskoczyłem na ślumpę. Liczyłem, że w taką pogodę kilka kleników podniesie się do suchej muchy. Nie zawiodłem się i na pięć wyjść cztery kleniki wyjęte. Największemu niewiele brakowało do tabeli.
-
I jak tam, łowił ktoś ostatnio? Niecałe trzy tygodnie do zakończenia, to jest szansa na dołowienie punktów. Zacznę tu, później przeniesiemy do właściwego wątku. W przyszły piątek (25.11) planujemy spotkanie zainteresowanych struganiem woblerów i kręceniem much. Wstępna lokalizacja Kozanów. Szczegóły, jeżeli będą chętni, poda na pw peekol. Proszę o poinformowanie, kto zamierza być, żeby ostatecznie podjąć decyzję gdzie będziemy tworzyć. 1. peekol 2. jaceen 3. Ventus 4. ...
-
Pierwsza godzina bez efektów. Włączył się nam nocny szwędacz i w kolejnych miejscach zaczęliśmy mozolne dłubanie. Warkocze, rynny, cofki, napływy, zapływy, sprawdzaliśmy wszystkie możliwe opcje. Woblery, gumy, lekko, ciężko, w toni, przy dnie, z wierzchu, szuranie, szybciej, wolniej i w końcu, jak trafiliśmy na przyjazne przynęty i sposób, to coś zaczęło się dziać. Było sporo delikatnych trąceń. Trzy konkretne strzały zakończone rybkami. Dwa większe na kliszy:) Prawie wrocławskie;) Wspólnik wyprawy pewnie też coś dorzuci:)
-
Pojechałem na Bystrzycę połowić okonie, brały kleniki. Pojechałem na Odrę połowić sandacze, brały klenie;) Kilka delikatnych pstryków w gumki i kilka nocnych puknięć w woblera. Na jednej z główek, coś mocno hałasowało i poleciał tam Salmo Minnow6. Kleń trzy razy wychodził do woblera. Za czwartym był mój:)
-
U mnie będzie RZ2000 + Favorite Blue Bird Compact 2-7g. Macałem w Krokodylu tego White do 5g i nabrałem do niego sympatii. Jednak zdecydowałem się na wspomnianego travela, tylko pozostało podjąć decyzję u kogo zamówić.
-
-
W takich klimatach spacer, jest też ok;)
-
Wobler tonący pod bolenie. Praca tuż pod powierzchnią lub ślizga się po wodzie. Wszystko zależy od wędkującego, jaką mu nada akcję. Od opadu do panicznej ucieczki w górne warstwy i ucieczki na boki. Z tego typu woblerami mam ogromny problem. To nie mój styl. Jednak ciągle próbuję je okiełznać, bo boleniowe łowienie, jest bardzo widowiskowe. Dzięki Panowie za "reputki":)
-
2016-11-10 Odra Miałem jechać w piątek, ale nastąpiła zmiana planów. Zabrałem kilka silikonowych gum, nowo nabyte woblery i w drogę! Przed trzynastą byłem nad Odrą. Walczyłem ponad dwie godziny i byłem bez żadnego skubnięcia. Nawet nie zaobserwowałem życia w wodzie. Przed zmierzchem kilka ryb pokazało swoje stanowiska i zdążyłem coś ugrać dla siebie. Na agrafkę zapiąłem 8cm/6g wobler (Spinnerman). Woblery pod lekkie łowienie, które jest bliższe mojemu stylowi. Większe modele na tej wodzie się sprawdzały, to miałem nadzieję, że z tymi będzie podobnie. Pierwsze rzuty i nastąpił atak. Niestety chybiony. Cierpliwie czekam aż drobnica w panice pokaże miejsce drapieżnika. Za którymś razem udaje się. Posyłam przynętę i po chwili Da Vinci amortyzuje odjazdy bolenia. Z tego miejsca miałem jeszcze dwa ataki ryb. Później założyłem gumę Lunker City. Z ostrogi udało się ściągnąć kolejnego chlapaka. Guma była prowadzona z nurtem po skosie, żeby w ostatniej fazie znalazła się przy szczycie ostrogi. Branie zdecydowane i po kilkunastu sekundach można robić fotograficzną dokumentację. Wszystko pięknie i ładnie, ale przyjechałem w to miejsce, aby połowić sandacze. Przeszedłem na wygodną główkę. Będę łowił już w nocnych warunkach. Ponownie zakładam woblera. Obławiam okolice główki. Wielki wir i wędka mocno się wygięła. Trwało to kilka chwil i luz. Ciekawe, co miałem na kiju? Jeszcze daję sobie 30 minut i zwijam się do domu. Ustawiłem się u podstawy i obławiałem odcinek wzdłuż brzegu na cofce. Wszystkie ataki były gdzieś obok. Dokładnie nie widziałem, bo było wyjątkowo ciemno. Od dwóch godzin pada deszcz. Jest! Piękne branie przy szczycie główki z takim chlupnięciem. Sandacz? Taaak, to on! Wygląda po walce, że fajna sztuka. Między tymi wydarzeniami, łowiłem gumkami z podbicia w warkoczach. Sporo skubnięć, ale coś nie mogłem się dopasować z przynętą. Taktyka łowienia przybrzeżnych drapieżników okazała się skuteczniejsza. Sprzętowo po staremu: Mikado travel do 25g; pletka 0,14; kręcioł Sahara Shimano 4000. pzdr.
-
Booryss pewnie kręci muszki pod lupą na mega lipienie:))) i nie ma czasu na popierdółki:)
-
Nie naciągajcie już tej ryby:) Dzięki i pozdrawiam.
-
Przełamałem w końcu te magiczne u mnie 34cm. Pojechałem w okolice stadionu. Pierwszą godzinę łowiłem na gumki. Główki 1-3g. Kilka delikatnych trąceń i zmieniłem na woblerka. Dzisiaj zawierzyłem 4cm dzikusowi od Jaxona. Jeden kleń atakuje przy burcie i po kilku sekundach spada. Następne brania miałem już w nocy. Zaczął padać dokuczliwy deszcz i z pomocą wiatru zniechęcał do dalszej walki. Te dwa klenie, będę pamiętał na dłużej. W tak nie sprzyjających warunkach nabrały podwójnej wartości.