Ja dzisiaj zamiast ryby łowić to wpuszczałem do zbiornika. O 11 telefon czy nie mam chwili czasu bo zarząd pojechał po drapieżnika i za godzinę mają być nad wodą. Okazało się, że udało im się wreszcie (po około 30-40telefonach) dostać miarowego szczupaka i sandacza w całkiem słusznej ilości (ok. 500kg). Na miejscu okazało się, że rybki są całkiem słusznych rozmiarów, największe szczupaki miały po 90cm+. Rybki bardzo dobra kondycja, wszystkie przeżyły kilkadziesiąt kilometrów transportu, od połowy października zaczynam sezon na drapieżnika
Tak prezentuje się nowe stado cętkowanych i pasiastych zbójów:
Przed samą zimą mamy dostać mniej więcej drugie tyle drapieżnika, także będzie z czym walczyć