Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Jak było dziś na rybach ? Październik 2023


Elast93

Rekomendowane odpowiedzi

Skoro nikt się nie kwapi to może ja rozpocznę :D 

Dzisiaj rano wyskoczyłem sprawdzić czy okonie nadal gryzą, szału niema ale coś tam wpadło.

Łowiłem od 5:45 do 7:30, zaliczyłem w sumie 4 brania ale tylko jednego 34,5 cm na brzegu. Podobny 10min po pierwszym mi spadł 😕

Wrzucam tylko pamiątkowe foto na matomiarce

spacer.png

 

PS. Jutro w planie powtórka, okonie przez pierwszą godzine a następnie matchówka i spróbuję złowić kilka płotek żeby je zarzucić na przynętę z nadzieją na jakiegoś szczupaka :) 

 

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Tak jak pisałem wczoraj byłem raz jeszcze dziś :D 

Wędkowałem w sumie od 06:00 do +- 11:00, pierwsza godzina łowienia to był UL i spiningowanie za pasiakami..

Wyjąłem w sumie dwa okonie, pierwszy miał +- 20 cm ale drugi już z tych większych - 37,5 cm :) Invaderki dalej robią robotę :P 

Od mniej więcej 7:00 łowiłem już matchówką na pinkę, przerzucałem wzdręgi a między nimi trafiały się płocie w rozmiarze 10-27,5 cm. Po złowieniu 6 sztuk poszedłem do auta zmienić wędki na żywcówki i odwiedziłem w sumie 4 miejsca szczupakowe dając sobie ok pół godziny na każdej. Niestety miałem tylko 1 branie na żywą płoć, które skończyło się zdjętą rybką 😕 

Wrzucam pamiątkowe foto największego okonia z dzisiaj

spacer.png

PS. Za jakieś 4 godziny ruszam nad Wisłę, cel wieczorny boleń lub sandacz.. Mam "czutkę" zobaczymy czy coś się trafi :D 

  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorne łowienie na spina, godzinka przed zmrokiem i do 22.40 siedziałem. Może bym został i dłużej ale o tej godzinie przylazły 3 wydry i tak na mnie fukały że im na łowisku przeszkadzam że postanowiłem zakończyć połowy :) 

Kilka brań było, wykorzystałem 2. Jeszcze jak było jasno klenik około 30 cm i już po zmroku jaź na 51 cm .

Obie ryby na wobka z fotki. Pierwszy raz złowiłem jazia na tak dużego woblera 😲

IMG_20231002_192159.jpg

IMG_20230918_110505.jpg

  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja walczę o pierwszego sandacza i idzie jak... k...ie w deszcz 🤣

Byliśmy na pontonie na wodzie, na której się wychowałem. Z racji miejsca zamieszkania mam teraz tam kawałek. Zawsze regułą było, że wysoka woda to i ryba nie bierze. Liczyłem, że środek pływający pozwoli złamać ten przesąd... niestety.

Wypłynęliśmy na upatrzoną i uzgodniona wcześniej metę, pierwszy rzut i BAM! Mówię do kumpla dawaj podbierak bo na bank jest wymiar i to dobry. Myślę sobie "co za szczęściarz, pierwszy rzut, może trzecie podbicie i na Kajtka 5" jest sandacz!". Niestety po kilku przygięciach kija ryba spada.

Kilka rzutów dalej, na wodę około 9m ale tym razem na obrotówkę nr 5( ręczne wykonanie jak dla mnie krajowego Mistrza jeśli chodzi o obrotówki) i jest strzał!

 

Jestem już z rybą przy lustrze wody i kumpel z tekstem "może szczupak?". W głowie mówię do niego "aż tak źle mi życzysz?😆"(tam jest specyfika taka, że duże okonie lubią duży "złom" stąd takie rozmiary). Niestety sprawdziło się, wyjechał obślizgun +/-60cm. Oprócz tego jegomościa doławiam 2 ryby(jeden okołowymiar i jeden szczur) w przeciągu kolejnej godzinki, więc nadal obiecująco.

Ale, ale.... im dalej w las tym gęściej i niestety to Kolega doławia pistoleta i do końca pływania tj. Do godz. 13 pozostajemy bez brania.

Plan był pływać do 16, jednak totalne bezrybie spowodowało, że chęci mieliśmy... ale na powrót do domu.

Mizerne efekty tłumaczę jeszcze jedną sprawą. Mianowicie, mimo że to górska woda zasila tę zaporówkę, to temperatura wody mnie poraziła... 17'!!!

To nie może być dobrego łowienia sandaczy. Wracam tam najszybciej za miesiąc jak się zaczną pierwsze przymrozki i spadnie zdecydowanie woda.

 

Sprzętowo u mnie bez zmian

Lureleader Vigorous ML 2.51m 5-21g

Ryobi Zauber 4000

Sufix 131 0.148mm

IMG-20231001-WA0000.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj ze względu na wiatr odpuściłem okonie i usiadłem z feederem w zacisznym miejscu z myślą o grubszej płoci. Brań sporo ale dominowała sama drobnica. Dwa mocne dynamiczne brania o które podejrzewam klenie nie do zacięcia. Miejsce obiecujące i napewno odwiedzę je podczas zimy z serem i mielonką. W piątek w planach już tylko okonie. 

IMG_20231004_092002_copy_1769x1326.jpg

IMG_20231004_092619_copy_1235x1647.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasu miałem niewiele, a pogoda sprawiała, że miałem dylemat. Z jednej strony coraz bardziej kusiło, by odłożyć spławikówke i przeprosić spinning, z drugiej ostatnie spławikowe sukcesy podpowiadały, by spróbować podtrzymać dobrą passę. Jak na zodiakalną Wagę przystało wybrałem kompromis. Postanowiłem 1,5 godziny pospinningować, a końcówkę dnia poświęcić spławikowi. Lekki spinning się nie sprawdził. Chyba za bardzo wiało, więc nawiązanie kontaktu z przynętą było bardzo trudne. Złowiłem co prawda okonka i małego bolusia, ale szybko uznałem, że lepiej będzie ten czas wykorzystać na spławikówkę. Klasycznie zanęciłem kukurydzą i na nią zacząłem łowienie. Długo nic się nie działo więc sięgnąłem po pinkę, którą łączyłem z kukurydzą. Zaczęły się brania. Pierwszy okonek - taki "do zegarka". Pózniej płotka za zegarek, następna do zegarka, kolejna mniejsza, a ostatnia chyba nawet nie była wymiarowa. Dzień sie kończył, nie chciałem go stracić na takich zabawach, więc wygrzebałem z puszki dwa największe ziarna kukurydzy, nawlokłem je na haczyk uznając, że wolę jedno porządne branie niż skubanie drobnicy. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Branie było jedno, hol emocjonujący z ucieczką z podbieraka włącznie, ale ukoronowaniem był przepiękny karaś, który okazał się być moją życiówką. PB poprawione po jakichś 30 latach o 2 cm :) Już mam dylemat, którą wędkę zabrać nad rzekę następnym razem :D 

IMG_20231004_183102.jpg

IMG_20231004_183146.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj celem mojej wyprawy na małą rzeczkę były okonie. Brań sporo ale większość ryb nie przekraczała 20 cm. Z jednej tylko miejscówki udało wyjąć się dwa przyzwoite garbusy. Łowiłem z cieniutkim wolframem bo szczupaki nie dawały spokoju. Wszystkie skusiły się na aduste penta shad. 

IMG_20231006_082329_copy_1588x2118.jpg

IMG_20231006_082658_copy_1049x1400.jpg

IMG_20231006_082449_copy_912x1216.jpg

  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię lekkie łowienie w jesiennej scenerii. Dlatego kupiłem sobie niedawno nowy ultralightowy spinning - Daiwe Sweepfire, po moim złamanym w maju, ulubionym, nieodżałowanym, Cormoranie Red Master. Wędeczka krótka, 180cm, trochę jak zabawka. 

Dziś złowiła swoje pierwsze trzy okonki. Dwa trochę większe i jednego malucha.

large.IMG_20231006_161915328.jpg.d8334c29d273c0dabc76f384e7f52e3b.jpg

large.IMG_20231006_162212412.jpg.39232739a1dc9b5ffa44c1bc5d5daf7c.jpg

Wybiorę się niedługo na Ślęzę. Uwielbiam tą rzeczkę w jesiennym klimacie. Od wczesnej wiosny tam nie byłem. Ciekawe jak zniosła to upalne lato.

  • Lubię to 1
  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepływanka ze skórką chleba. Tym razem byłem lepiej przygotowany. Zmniejszyłem haczyk, założyłem spławik a nawet przypon 0,14. Brań bardzo dużo. Chyba 3 porządnych brań, większych ryb nie udało się wykorzystać ale i tak się działo bo złowiłem 5 kleni. Te największe na sfotografowałem.

20231008_131959_resized.jpg

20231008_133425_resized.jpg

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnim czasie kilka wyjazdów na Odrę za Sandaczem. Późno popoludniowe, w zasadzie wieczorne. 

Jakctocze mną bywa, nie umiem się skupić na jednym więc przy okazji trochę pod okonia rzucane.

W końcu da się bardziej połowić, bo moczarki mniej pływa (jeden wyjazd był taki że po pół godziny się poddałem bo co rzut to zaczepione zielsko).

Sandaczy się nie udało złowić, było parę szczupaków podwymiarowych.

Trafiło się też kilka okonkow.

Compress_20231009_082129_9570.jpg

Compress_20231009_082129_9953.jpg

Compress_20231009_082128_8778.jpg

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pażdziernik u mnie pod znakiem belly boata i mini spływów Odrą. Ostatnio za cel obrałem Gajków. Za pierwszym razem łowiłem głównie na gumy. Sporo drobnego okonia. Pod koniec dnia trafił mi się sandacz, myślę, że mógł mieć wymiar. Niestety próba zmierzenia go na burcie zakończyła się przedwczesnym uwolnieniem ryby. Wczoraj wróciłem w to samo miejsce, ale z pudełkiem pełnym woblerów. Jesień jeszcze nie rozwinęła się w pełni i dużo drzew dalej się zieleni. Przy silnym wietrze spada z nich do wody wiele stuffu. Stąd moja taktyka, żeby obrzucać nawisy drzew. Strategia się sprawdziła, kilka kleników się zameldowało, w tym jeden przyzwoity. W roli głównej Dorado Invader 5cm. Okonki też chętnie go podskubywały a i szczupaczki nie gardziły. 

 

40odra.jpg

sandacz odra.png

  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymarzłem się dzisiaj na rybach :) jesień już nadciągnęła, tylko 8 stopni było. 

Łowiłem na siedząco pickerkiem na pinki. Efekty mizerne, gdzie bym nie zarzucił to hordy uklei natychmiast się uaktywniały, inna ryba miała małe szanse się przebić do haczyka. Wyjąłem 3 płotki, największa pod 20 cm i z 50 uklejek. Dzisiaj bez nęcenia, tylko to co w koszyczku. 

Łowienie z czwartku, też pickerek i pinki. Zanęciłem kilkoma kulkami jedno miejsce i to był pewnie błąd, natychmiast pojawiły się ukleje w które z częstotliwością co 2-3 minuty waliły jakieś drapieżniki. Specjalnie zrobiłem mocno sklejoną zanętę bez robaków żeby nie smużyła i nie ściągnęła uklei ale nie pomogło. Kilka małych płotek, kilka leszczyków takich co się na dłoni zmieszczą, kilka kiełbi i sporo uklejek. Największa ryba to płoć na 24 cm. Jeden hol fajnej rybki, mocno szarpała, po dociągnięciu pod brzeg na haczyku ..........mała uklejka dosyć sponiewierana ;)  śladów zębów nie było więc pewnie boleń ją capnął. 

IMG_20231005_162449.jpg

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje wszystkim :D U mnie ostatni wypad Wiślany był słaby nic konkretnego nie siadło, od ostatniego wpisu byłem też dwa razy za szczupakiem również bez wyników..

Z tej bezsilności aż w poniedziałek pojechałem ostatni raz na grzyby chociaż miałem już nie jechać w tym roku bo byłem kilka razy i nazbierałem dość sporo :P Poniedziałkowy 3 godzinny spacer zaowocował 3/4 wiaderka rydzów i drugie tyle prawdziwków :) 

spacer.png

 

Dzisiaj postanowiłem rano pojechać za okoniem.. Łowiłem od mniej więcej 6:10 do 8:30, okonie wyjąłem 3 z czego już dwa fajne 36 i 31 cm :) Brań miałem w sumie pięć.

Wrzucam pamiątkowe fotki największych okoni z dzisiaj

spacer.png spacer.png

 

PS. Plany na następne wypady to nadal próby pobicia życiówki okonia lub szczupaka.. Z sandaczami ostatnio jest kiepsko, poczekam na ochłodzenie i dopiero zajrzę nad Wisłę..

 

  • Sad 1
  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj spinningowo było :) 

Tylko ultralajta miałem , łowienie w godzinach 13-18 na miejskim Wisłoku

Mnóstwo brań małych agresywnych kleników, atakowały praktycznie wszystko co wrzuciłem do wody. 

Wyjąłem 6 sztuk z czego największy miał 35 cm i jednego okonia tak pod 20 cm. Woda jeszcze ciepła w miarę, więc drapieżniki dopiero się rozkręcą . 

IMG_20231010_162711.jpg

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też po pracy zapachniało jesienią. Pierwszy rzut - okoń 24. W trakcie holu zaparkował w jakimś zaczepie. Odpuściłem mu na chwilę, poczułem, że jest, ale nie do ruszenia. Zluzowałem całkiem i po chwili wyszedł z zaczepu. Drugi rzut - wymiarowy szczupak (ale nie ligowy). Następne pół godziny to dwa podobne szczupaczki i mała zgraja 20 cm okonków. Potem przestało padać i ryby też przestały reagować na wszystko. Ostatni okonek (dzisiejszy rodzynek) wyproszony na sam koniec dnia.

IMG20231012152754.jpg

IMG20231012173720.jpg

  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei zatrzymałem się dziś w drodze do pracy. Dosłownie na 10 minut. "Niestety" po kilku pierwszych rzutach odprowadził mi woblerka całkiem przyzwoity szczupaczek. I się trochę do pracy spóźniłem, przerzucając wszystko co miałem w pudełku, licząc że może go jeszcze skuszę 😉

  • Lubię to 1
  • Haha 1
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zaliczone wieczorne próby za Sandaczem. Odra, okolice Cigacic. Walczyłem od 20ej do 23ej. Próbowałem woblerkami i gumami. Zero nic. Tylko wszędzie ta moczarka i inne zielska... Nurtem zielsko płynie. Na dnie w dołkach też leży. Około połowy rzutów zakończonych zielskiem na przynęcie lub na węźle plecionka/fluorocarbon.

Na koniec poplątanie zestawu. Po rozcięciu i ponownym połączeniu puścił węzeł.

  • Lubię to 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje wszystkim jak zwykle :D

Ja dzisiaj za namową kumpla wybrałem się z nim spiningować z pontonu na jednej z naszych żwirowni PZW bo było zarybienie pstrągiem tęczowym..

Łowiliśmy od 08:00 do prawie 15:00, pierwszą i zarazem jedyną swoją rybę złowił kumpel.. Kilka minut po 09:00 ma fajne branie na dużą wirówkę nr 4, minutka holu i wyjmuje swoją życiówkę tęczaka - 50 cm :P 

Niecałe 20 min później podobna sytuacja u mnie, wirówka nr 3 mocne branie szybki hol i kumpel podbiera mi podobną gabarytowo rybę - 49 cm :D  U mnie były później jeszcze dwa tęczaki 38,5 cm oraz 41 cm :) 

Wrzucam jedno pamiątkowe foto mojego największego pstrąga z dzisiaj ( i zarazem w tym sezonie :P )

spacer.png

 

PS. Jutro w planie poranny atak z brzegu jeśli uda się wstać i będzie jako taka pogoda.. Cel raczej okoń, ale jeśli te ze świtu nie dopiszą to może powtórzę później z tęczakami :) 

  • Super 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pływanie na belly. Od 12.30 do 18 nawet pukniecia nie miałem. Generalnie łowiłem na grubo, jerki, duże gumy i spore woblery. Ale miałem tez ultralajta pod okonia . Nic kompletnie. 

Łowisko to stara duża żwirownia, nie jest to woda PZW , ale wizualnie piękna woda, powiedział bym że śmierdzi dużą rybą :) pierwszy raz tam łowiłem na spinning. Szkoda że nic nie siadło. 

  • Lubię to 1
  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też wcozraj pływałem belly. Od 7 do 11. Celem były okonie ale wyszło jak wyszło... W pierwszej klatce coś pogoniło drobnicę więc postanowiłem zacząć tam. Po kilku rzutach trafiam ładnego bolka. Uderzył w opadzie w 3 calowego shinera. Myślałem, że to leszcz za kapotę, bo chwilę wcześniej jednego małego podhaczyłem. Trochę pływał w około belki, kręcąc mną jak bączkiem, zanim udało mi się go podciągnąć pod powierzchnię. 

Okonie słabo reagowały, kilka małych udało się trafić ale liczyłem na dużo więcej.

Trafił się też sandaczyk i dwie obcniki.

 

jelcz 14.10.jpg

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałem, dziś pojechałem przed świtem na okonie. Łowiłem od 6:15 do 11:00, okoni złowiłem w sumie 7 szt ale tylko jeden był już fajny - 34 cm ( reszta ryby 25-29 cm ). Miałem tez szczupaka 59 cm na obrotówkę :D 

Wrzucam dwie pamiątkowe fotki z dzisiaj

spacer.png spacer.png

Kolejny wypad raczej we wtorek albo środę, w głowie mam wieczorne sandacze bo się robi znacznie chłodniej.. ;) 

  • Super 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.