Skocz do zawartości
tokarex pontony

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 452
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    818

Zawartość dodana przez jaceen

  1. Tak, to samoróbki. Okonie otrzymałem w ramach wymiany. W haczykowym sklepiku też są ciekawe przynęty. Np. na "Krakuska" miałem ładniutkiego nocnego klenia, ale cwaniaczek wypiął się. A zanim we Wrocławiu Odra zaczęła mocne wahania, to miałem kilka ciekawych akcji na "duszka". Dwa razy miałem takie kopnięcia na niego, że kotwice się prostowały
  2. 09.10.2014 Wrocław-Ślęza http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=267509#267509
  3. jaceen

    rzeka Ślęza

    Pogoda wyśmienita, więc nie było wyjścia. Dodatkowo kurier dostarczył mi wsparcie w postaci okonków. Dzisiaj zajechałem nad wrocławską Ślęzę ekologicznie i uzbroiłem swoją wklejankę. W razie gdyby większe klenie słabo reagowały mam w pudełkach trochę mikrusów. Na początek poleciał okoń (wersja pływająca). Prócz tego, że ręczna robota, to na temat ich wyglądu nie muszę chyba nic dodawać. Jedynie wspomnę o pracy. Na wędce do 15g dobrze wyczuwalna. Bez znaczenia, pod, czy z nurtem. Wobler ładnie się kolebie i nie wyskakuje z wody. Ostatnio w moim pudełku robi się coraz ciekawiej i to bardzo cieszy. Jedno wyjście ryby do okonia było, ale zrezygnowała. Dobra oznaka na przyszłe wyprawy. Później założyłem osy. Klenie jeszcze chlapały za owadami, to czemu im ich nie podrzucić. Kilka puknięć i po kilkunastu rzutach i sprowadzaniu owada z nurtem zapina się pierwsza ryba. Kombinowałem na różne sposoby. W dół, górę, w poprzek. Zmieniałem przynęty. W końcu po kilku próbach mogę się pochwalić moim największym kleniem z tego odcinka rzeki. Są tam większe, tylko jak na razie szczęścia brakuje. Jednego swojego wymieniam na 29cm Dla chętnych do wzięcia udziału w rywalizacji przypomnienie zasad. Można w każdym momencie się przyłączyć.
  4. jaceen

    szczupak nocą

    Ciekawy temat. Twierdzę, że jestem ciągle początkującym wędkarzem, ale pogadać zawsze można Właśnie spinningując, poprzedniej nocy złowiłem kolejny raz szczupaka. Przy sprzyjających warunkach, po zlokalizowaniu stanowisk, łowienie ich jest mniej przypadkowe. Kiedyś epizody nocne, to jedna, dwie wyprawy w sezonie. Co można wtedy powiedzieć, jak na przełomie kilkunastu lat uzbierało się kilkanaście nocek i jeden szczupak na martwą rybkę? Od pewnego czasu nocne spinningowanie, to kilkadziesiąt wyjść w sezonie. Nie dziwię się już wytrawnym łowcom, że dozbrajają swoje zestawy w przypony wolframowe, czy fluorocarbonowe, bo obcinki przez szczupaki nie są takie rzadkie. Spotykałem wędkarzy i czytałem różne artykuły o nocnym łowieniu. Szczupaki są łowione nocą! Mam kilka miejsc, które odwiedzam i wiem, gdzie mogę się spodziewać ich ataków. Staram się je omijać, ale one nie są takimi leniwymi rybami. Potrafią w poszukiwaniu ofiar penetrować rozległe tereny. Jeszcze niedawno myślałem, że klenie również łowi się tylko w dzień a nocne ich łowienie, to tylko przyłowy. Ja, taki zapatrzony w tą rybę, a koledzy o sporo mniejszym stażu wędkarskim otwierali mi oczy w temacie nocnego łowienia kleni. Nie odważę się stanowczo twierdzić, że to niemożliwe. W znanych mi miejscach, szczupaki potrafią w nocy tak hałasować jak bolenie. I chyba ostatnią z drapieżnych ryb, którą bym kiedyś typował, byłby szczupak. Wracając do pierwszego postu. Minęło już kilka lat od zapytania i pokazało się tylko kilka odzewów. Widać, że celowe nocne łowienie szczupaków jest mało popularne i raczej traktujemy je jako przyłowy. Czy na dwadzieścia złowionych sandaczy znajdzie się jeden szczupak, to twierdzenie łowcy zakładającego, że celowo wybierał się po te drugie można traktować lekceważąco. Uważam, że nie. Osiągnął cel i chwała za to. Z czasem ta proporcja może ulec zmianie. Osobiście cenię wędkarzy, którzy mówią po co idą na ryby. Przyłowy jak historia wędkarstwa długa, trafiają się i oby jak najciekawsze Te wszystkie nawet pojedyncze przypadki, zebrane w jakąś całość, mogą zmienić nasz pogląd na ten temat. Jak sięgam pamięcią, to w ostatnich dwóch sezonach złowiłem szczupaki kilkanaście razy w różnych miejscach. Nie liczę przypadku, gdzie pewien osobnik był złowiony w nocy chyba już kilkadziesiąt razy. Koledzy po kiju zgłaszają mi z tego miejsca o takim fakcie. Miałem przynajmniej trzy obcinki przy kleniowaniu. Wszystkiego nie da się udokumentować (wymiar ochronny, kiepska jakość), ale kilka fotek zostało. jaceen
  5. jaceen

    rzeka Ślęza

    Byłem w niedzielę. W trzy godz. cztery puknięcia i w tym jeden klenik.
  6. jaceen

    Ultra lekki spin

    http://fishclub.pl/spinningowe/86984-max-insygnia-24m-5-25g-spin-2601241-5900000049830.html nanikosz, taką Insygnię mam do oddania (jak w linku wyżej) za niewielkie pieniądze. Mój kij ma 230cm. Jesteś kolego z wrocka, to można swój kołowrotek przypiąć, obejrzeć, pomachać. Jak zainteresowany, to więcej na pw.
  7. 02.10.2014r Odra-Wrocław Odwiedziłem jedną z ostatnich dobrze mi znanych miejscówek. Dosłownie, bo pozostałe są okupowane przez modernizatorów rzeki. Ryby żerują aktywnie a moje przynęty nie prowokują do ataku. W końcu zakładam Glooga NIKE 11cm i to okazuje się strzałem prawie w dychę. Pięć wyjść do woblera, ale żadnego kontaktu. Zmieniam na mniejszego 8cm perłowego Glooga i po kilu rzutach stało się! Ataki następowały podczas smużenia woblerami. Gdy sprowadzałem je głębiej, bez efektów. Parę dni wcześniej musiałem po ataku na woblera, podginać wyprostowane groty kotwiczki. Wychodząc dzisiaj powiedziałem, że biorę statyw. Miałem przeczucie, że będzie potrzebny
  8. Często tak bywa, że te nasze wobki robione na szybko i niby z mniejszą starannością, stają się wiodącymi przynętami w arsenale. _______ Jeszcze pogoda sprzyja i w niektórych miejscach można jeszcze poderwać klenie do smużaków. Tym razem jestem na etapie żyłki silikonowej ___________ Ta osa (korpus 22mm) na ostatniej wyprawie potrafiła sporo ryb zainteresować. Jednego klenia, takie dobre 50cm, potrafiła ściągnąć z przeciwległego brzegu. Obserwowałem jak kleń odprowadza owada przez całą szerokość rzeki. Ustawiony lekko bokiem spływał jakieś pół metra obok przynęty. Nie wytrzymałem napięcia. Ruszyłem korbką i odbił z powrotem na swoje stanowisko. Odczekałem chwilę i posłałem kilka razy tam osę i nagle targnięcie, wyskok, salto i jak często u mnie bywa, zostałem z rozdziawioną japą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.