Skocz do zawartości
tokarex pontony

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 357
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    762

Zawartość dodana przez jaceen

  1. Rodzaj sprzętu i pełna nazwa: KONGER MAXIM SPIN TRAVEL 270L 5-18g Zdjęcia: Specyfikacja techniczna: - Konger - 4-elementy - okoń, sandacz, szczupak, średnie sumy - 5-18g - Długość 270cm - Dł. transportowa 73,5cm - Waga 202g Dodatkowy osprzęt w zestawie: - Pokrowiec. Sprzęt posiadam od i jak często używam: - Dwa sezony. Używany dość często. Najczęściej zabieram go na nocne wyprawy sandaczowe. Ryby, które nim łowię oraz dzięki niemu moje największe sukcesy: Na wędce meldowały się klenie ( +/-50cm), jazie (45), sandacze (największy na tym zestawie 84cm), bolenie do 70cm i sumy do 90cm. Podoba mi się w nim to, że... czyli + : - Szukałem takiego travela pod wyprawy na rowerze. Żebym mógł go zmieścić do szafki, do bagażnika. W transporcie miejskim nie przeszkadza. Uniwersalność. Nie podoba mi się w nim to, że... czyli : Mimo fajnej kolorystyki całość psują jeziorańskie naklejki. Jednak one nie łowią, tylko wędkarz. Odstaje plastikowa cześć uchwytu. Jest wyczuwalna pod ręką. Od momentu posiadania działa: Niestety, ale nie znam przyczyny z której nagle w trzeciej górnej części, przy nasadzie, wędka uległa złamaniu. Stało się to po holu dwóch większych ryb. Może przeciążenie? Zależało mi na takiej wędce, bo sezon sandaczowy trwał w najlepsze, a oddawanie kija do serwisu, to jednak jakiś czas oczekiwań. Skróciłem uszkodzone kilka centymetrów i wzmocniłem miejsce omotką z żyłki i potraktowana klejem. Wędka straciła czucie lżejszych przynęt w dolnym cw. Jednak spory czas działała bez niespodzianek. Sprzęt był dawany do naprawy: - Po kilku miesiącach i kilku fajnych rybkach z mojej winy uszkodziłem samą szczytową część. Wędka straciła około 3cm. Sprzęt nie był oddawany do naprawy. Uszkodzenia naprawiałem sam. Gdybym teraz miał kupować inny sprzęt, wybrałbym inny model: - Tak. Mimo sentymentu i mimo, że wędka dalej jest bardzo często używana, szczególnie w miesiącach sandaczowych, to jednak nie wróciłbym do tego sprzętu. Chyba, że nie byłoby na rynku nic podobnego. Uraz po pierwszym uszkodzeniu pozostał. Koszt sprzętu: Kosztował mnie trochę mniej niż w ofertach sklepowych. Na dzień wpisu znalazłem cenę w granicach 180zł. Używam w komplecie z: Dopinam do wędki kołowrotki, które już posiadam tj. Shimano Sahara 4000 z nawiniętą plecionką. Zapasowa szpula z żyłką 0,20 jest w odwodzie (b. rzadko). Czasami Catana 2500FB z żyłką 0,16, jak nastawiam się na klenie. Inne ewentualne dodatkowe uwagi, wyjaśnienia lub zdjęcia: - Wygląd klasyczny. - Zapakowana jest w pokrowiec z osobnymi przegrodami. - Po przygodach jakie wędka przeszła, dolny cw. uległ zmianie w górę. - Łowię nią wyłącznie na woblery. Przedstawiam kilka zdjęć do oceny po kilkunastu miesiącach użytkowania. Ostatnio przechodzę na sprzęt typu travel. W związku z tym, że miałem trudności z odszukaniem informacji na ich temat i czasami krążących niepotrzebnych uprzedzeniach, postanowiłem kilka słów napisać o sprzęcie, jaki jest w moim posiadaniu. Może ktoś lubi takie opisy wędzisk ? Pierścień z tworzywa podatny na uszkodzenia. Odstający uchwyt. Nadlanie na szczytowej przelotce (zdjęcie przed złamaniem). Ugięcie przed usterkami Ugięcie po usterkach
  2. 2014.010.13 Wrocław-Odra Wziąłem ze sobą muchówkę i parę suchych much. Miałem dwa piękne zebrania i jak to zrobiłem, że nie zapiąłem ryb? Jak pogoda wytrzyma i stan Odry się nie zmieni, może będzie jeszcze jedno podejście? A wieczorem, zamiana na sandaczowego patyka. Poszedłem w miejsce, gdzie poprzedniego dnia psiaki prostowały mi groty od kotwic. Cztery brania i tylko jednego szczeniaka dowiozłem do brzegu. Do niezastąpionego woblera I. Gębali założyłem nowe i najlepsze jakie miałem kotwice. Cierpliwie obławiałem stanowiska. Przed 19:40 poczułem mocne kopnięcie i wędka zaczęła się wyginać. Ryba trochę zabrała plecionki, ale powolutku, po małych korektach hamulca przejąłem inicjatywę. Ryba była bardzo silna. Pierwsza myśl jaka mi przyszła, że to sum. Nie powiem, ale dawno takiej walki nie stoczyłem. Tym razem nic nie zawiodło. Sandacz wylądował na brzegu. Miara z przyłożenia do wędki dała 72cm. Po kilkudziesięciu minutach, w nowym miejscu, nastąpiło podobne kopniecie. Walka również była zażarta. Na tej wyprawie sandacze dały niezły popis. Były mocne i ciężko było je doprowadzić do brzegu. Szybkie zdjęcia i miara do kija (65cm) i do wody Jeszcze zapinam bolenia w granicach wymiaru i na tym brania ustały. pzdr., jaceen
  3. jaceen

    rzeka Ślęza

    Ja mam komfortową sytuację na razie i obserwuję sytuację. Jednak bądźcie czujni, bo nabyłem właśnie travela z firmy Mikado do 15g i nie mogę się doczekać chwili, by go wypróbować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.