Skocz do zawartości
tokarex pontony

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 357
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    762

Zawartość dodana przez jaceen

  1. jaceen

    Klenie i Jazie 2014

    Wrocławskie 50+, jeszcze nocą, jeszcze na spina, ech! Mistrzostwo! Gratuluję lechur1!
  2. jaceen

    Turystyczny kącik

    Wałbrzych cd. Przynajmniej raz na dwa lata odwiedzam Wałbrzych wczesną wiosną. Tym razem zachęcony informacjami o pracach nad trasami w przełomie Pełcznicy przy ruinach starego i właściwego zamku Książ, pognałem by nacieszyć się widokami. Jak zwykle zaczynam trasę z osiedla Podzamcze. Po 30 minutach jesteśmy przy ruinach „starego zamku”. Chwilę się kręcimy, widać, że obecnie dba się o teren. Schodzimy nowo przystosowaną trasą, która pozwala przejść przez Pełcznicę i połączyć szlaki po obu stronach rzeki. Mam okazję teraz podziwiać z innej perspektywy obydwa zamki. Trasa urokliwa i z małym dreszczykiem emocji dla tych, co z wysokościami nie najlepiej są za pan brat. Tym razem nie zatrzymuję się przy zamku, bo chcę tylko przejść i zapętlić trasę. Trasa wyglądała w skrócie tak: -początek - osiedle Podzamcze -pierwszy postój - ruiny zamku „Stary Książ” - mostek - przejście na drugą stronę Pełcznicy - drugi postój - Zamek Książ - trzeci postój - cis Bolko - powrót - od cisu wzdłuż Pełcznicy powrót do zamku „Stary Książ” - koniec - osiedle Podzamcze Na mapce zaznaczyłem orientacyjnie białą linią trasę jaką wybrałem. Nie do końca rozumiem cel wytyczania takimi barierami tras turystycznych. Nadmiar drzew? Przerost formy nad treścią? Momentami, tylko te drewniane żerdzie nachalnie absorbują wzrok pozostawiając inne walory parku w tyle. Wbrew temu, bardzo polecam, może majówka z plecakiem?
  3. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    Poniżej link z info w przeważającej części dotyczące wrocławskiej Odry (centrum). http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=261983#261983
  4. Już mogę podsumować swoje kwietniowe wyprawy. Większość wyjść było wieczorową porą. Na ilość brań nie narzekam, raczej jestem rozżalony na mnogość spadów. Po kilkusekundowym mocowaniu ryby się odhaczały. Niektóre całkiem spore, bo hamulec już popuszczał. Nastawiony byłem przeważnie na spinningowe klenie i jazie. Udało się powtórzyć PB klenia 51cm i nowe rekordy na spina, płoci 35cm i krąpia 40cm. W tym sezonie postanowiłem łowić na nieco większe przynęty. Nie przeszkadzało to jednak rybom żerującym na sieczce atakować woblery nawet 5-6 cm. Ten woblerek ( 3cm) potrafił najbardziej leniwe rybki poderwać do ataku. Natomiast po zerwaniu jednego z łowniejszych woblerów, w następnym dniu udało się mi złapać zaczep. Po uwolnieniu okazuje się, że przyhaczyłem za agrafkę moją zgubę Ogólnie trafiały się ryby, ale wymiarami nie szokowały. W końcu postanowiłem sobie na chwilę szaleństwa i nabyłem kija pod lżejsze przynęty. Padło na Mikado Sensei Feeling 270 / 15g. Nie byłem zbytnio przekonany do niego, ale po namowach, że sprawdzi się do mojego sposobu łowienia uległem. Mocnym argumentem była cena i długość dolnika ( korek pod łokieć 30cm i pod łapkę 40cm). Jest to wklejanka. Wędka stała dwa tygodnie zanim zdecydowałem się nią łowić. Wziąłem na wszelki wypadek ostatnio niezastąpionego Kongera. Założyłem woblerka z "jajem", pierwszy rzut i siedzi jaź. Kilka następnych rzutów i w wachlarzowym opadzie branie. Hamulec się odezwał, wędka fajnie amortyzuje i widzę, że zapas mocy jest. Niestety pierwszy raz w tym sezonie tracę przynętę na rybie. Jeszcze krótka historia z woblerem. Przez pomyłkę założyłem woblera, który pracą nie grzeszył, tylko nigdy na niego nie złowiłem ryby. Tym razem okazało się, że stał się niesamowicie łowny. Odczarował się, może za przyczyną wędki, która nadała inną pracę przynęcie. Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane i zadowolony jestem, że dałem się do niej przekonać. Sięgałem do woblerów 6cm i dobrze sobie radziła. Jeszcze trochę info z obserwacji. Leszcz trze się na potęgę. Lada chwila przyjdzie pewnie pora na klenie, który potrzebuje trochę wyższej temperatury wody niż leszcze. Jeszcze dziesięć dni temu temperatury dolnośląskich rzek, były na pograniczu wskazań z lutego. Strona IMiGW i stan na dzisiaj Nie wierzę za bardzo w twierdzenia (ostatnio zauważyłem kilka takich stwierdzeń), że kleń w kwietniu jest już po amorach. Trochę tych ryb przerzuciłem i skłaniam się do terminu bliżej czerwca. W rzekach mniejszych, które są dopływami tych większych jest możliwe, że ten akt rozpoczyna się na początku maja. Nie znaczy to, że z samca leje się mleko i jest po zawodach, bo samice muszą być gotowe. W dużych rzekach myślę, że następuje to z 1-2 tygodniowym opóźnieniem. Dla przykładu kleń z tarłową wysypką z 23 lipca (Odra). Odra jest stabilniejsza i mniejsze wahania temperatur. Trzeba mieć na uwadze, że miejsca tarlisk, będą się charakteryzować innymi danymi, no i to, że zawsze mogę się mylić Z pozdrowieniem wędkarskim ________________________ jaceen
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.