Skocz do zawartości
Dragon

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 303
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    746

Zawartość dodana przez jaceen

  1. jaceen

    rzeka Ślęza

    Madman, nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytania Mogę tylko powtórzyć wypowiedź wędkarza z z forum X, że trzyletni potok, może osiągnąć rozmiar w granicach 15-30cm. Zależne jest to, od środowiska i dostępności pokarmu. Dla mnie, to egzotyczne ryby i niewiele jeszcze o nich wiem. Jednak już zaciągnąłem języka od kogoś, co skutecznie je łowi. Trochę tajemnic zostawię dla siebie
  2. jaceen

    rzeka Ślęza

    Trzydziestu nie miały. Korek na dolniku mam na 25cm. Dwa, trzy cm miały ponad.
  3. jaceen

    rzeka Ślęza

    Zacząłem już z premedytacją chodzić na Ślęzę za pstrągami. Rozpoczął madman, to i ja się podepnę. Wyselekcjonowałem trzy woblerki, które podrywają te rybki do ataku. Oczywiście nie wiem do końca ile brań, to kropki czy inne ryby. Powoli jednak, póki Odra mną nie zawładnie postaram się jeszcze jakiegoś skusić. 2014-02-14 Ten robak robi mi całą robotę
  4. U mnie jeszcze ostatki gąsienic. Jak zaczną łowić, to będę do nich wracał. Kończę powoli żabki. Już powoli nabierają wyrazistości. Oby nie spartolić końcówki. Ostatnia fotka, to żabka po reanimacji z tamtego sezonu. Następne prace jeszcze w "pieluchach". Dla urozmaicenia będzie trochę innych wzorów w tym klasyki.
  5. jaceen

    Bystrzyca

    Jestem pewien, że jesteś w błędzie Z pewnością ci, co mają rzekę blisko siebie, to łowią. Inna sprawa, że sukcesami z niej mało wędkarzy się chwali. Tamten sezon, jak wiadomo, był ciężki z powodu wysokich stanów. Ja mam bliżej do Ślęzy i Odry, to Bystrzycę zostawiam jako atrakcyjną odskocznię.
  6. Skorzystałem z zaproszenia i zrobiłem wirtualny spacer po muzeum. Okazuje się, że kilka podobnych eksponatów jest w moim posiadaniu po rodzinnej schedzie. Na obecną chwilę nie chcę się z nimi rozstawać. Wirtualną prezentację z przyjemnością oglądnąłem.
  7. jaceen

    Sandacze 2013

    Przeglądając pudełka z przynętami do konserwacji wyjąłem najbardziej eksploatowanego woblera. Tak wygląda po ciężkim sezonie 2013 . Zagryzały go sandacze i klenie. Gdyby klenie miały takie zębiska jak sandacze, to zapewne niewiele by z niego zostało. Zostanie tylko poddany lakierowaniu. Nie zmieniam w nim nic, bo wiem, że jego praca bardziej prowokuje niż jakiś wymyślny wzorek na grzbiecie. Wobler Gębala 8cm
  8. Tutaj potrzeba trochę cierpliwości. Sklep istnieje dopiero kilka dni. Jak się "wici" rozejdą, to zapewne pomysł chwyci. Ja na polar już jestem nastawiony. Czekam tylko aż portfel odetchnie po świąteczno-noworocznych wydatkach. Taka "S"-ka już może być odłożona na bok. Taka najmniejsza z tego rozmiaru . Czasami ktoś zapyta się z czego strugam woblerki. A ja odsyłam do obcych sklepów. Ciekawe, czy listewki, poliwęglan, drut, ogólnie podstawy lurebuilding-u sprawdziłyby się w sklepie? Patrząc okiem byłego handlarza i myśląc o dalszym rozwoju widziałbym obok odzieży z logiem, takie same bez napisów.
  9. DAWID się rozkręca Gratuluję! Chciałem się trochę rozluźnić przed konkursem skoków i „wyskoczyłem” na wrocławską Ślęzę podrażnić klenie. Jak na tą wodę i porę, było kapitalnie. Na początek zakładam robala paskudę 2cm, robionego na szybko i bez dbałości o wygląd. Jego praca w wodzie? Nie jedna wypieszczona sklepówka może mu pozazdrościć. Mimo to, nie spodziewałem się tylu emocji. Po kilku rzutach pod przeciwległy brzeg, sprowadzam robaka wachlarzem do siebie przytrzymując i robiąc dłuuugie przystanki w nurcie. Coś nagle kopnęło. Byłem jednak nieprzygotowany. Znowu kilka rzutów. Jeszcze mocniejszy kop. To nie przypadek. Coś w tym robaku jest, że się nim interesują ryby. Jednak trzeba go zmienić, bo chcę miejscówkę jeszcze pomęczyć. Do wody wrzucam Dorado. Błyskawiczne branie. Czuję, że ryba jest dość spora. Muszę się przyznać, że jest to mój pierwszy kleń złowiony zimą na spinning. Niesamowite uczucie. Jakbym złowił pierwszą rybę w życiu. Teraz dopiero dotarło do mnie, że gnałem tak nad wodę i zapomniałem podbieraka. Rybka wyglądała na dobre 40cm. Nie zdążyłem zrobić jakiejś fajnej fotki zanim się wypięła, ale kawałek holu zarejestrowałem. Zrzut ekranowy. Zszedłem kilkanaście metrów dalej. Zakładam z powrotem robala i śmigam jak najdalej . Znowu kop! Zmieniam kolejno woblerki. Nic się nie dzieje. Jest już ciemno. Niedługo skoki a ja nie mogę się zdecydować zejść z wody. Jeszcze daję szansę innemu woblerowi. Chyba Siek. Wachlarzem sprowadzam pod swój brzeg. Długie, jedno-dwuminutowe przytrzymania i w końcu wędka zaczyna się giąć. Zacinam! Jest. Czuję rybę! Nie jest duża. Szybko ją holuję i robię fotkę na brzegu. Czas wracać i kibicować skoczkom. PS Kamil jest wielki!!!
  10. Chciałem napisać, żeby nie mieszać GP z zasadami umieszczania zdjęć, ale... jeżeli nastąpi zmiana takowego, to trzeba mieć na uwadze, że: Tutaj widziałbym skrót RAPR żeby nie było pokusy wklejania mamusiek
  11. Tomik, dopisek o rybie złowionej w miejscu, gdzie obowiązują inne przepisy, jednak gryzie się z tym zapisem regulaminu (bez zmiany obowiązującego): To, co zaproponował maryaChi załatwiłoby sprawę. Po zmianie: i tu też widziałbym ostatnie słowa w zapisie, czyli: "na danym łowisku" Jednak taki zapis w pewien sposób wymuszałby wpisy pod każdym zdjęciem. Może być sytuacja, że na konkretnym łowisku obowiązuje całoroczny zakaz połowu np. szczupaka. Bez informacji z jakiego łowiska jest ryba można bezkarnie raczyć nas rybami od maja. Podpis z jakiej wody jest ryba załatwia sprawę. Na forum z pewnością znajdą się dociekliwi i szybko zweryfikują gafę. Jak ktoś chce zachować tajemnicę swojego łowiska, to w tym przypadku podpis pod zdjęciem jak proponuje maryaChi Prawdę mówiąc, obowiązujący zapis w niektórych przypadkach dyskwalifikuje wędkarzy łowiących za granicą.
  12. Gatunek ryby: kleń Długość: 46cm Data połowu: 17.01.2014r Godzina połowu: 16:20 Łowisko: rzeka Odra we Wrocławiu Przynęta: kostka mielonki Bardzo krótki opis połowu: metoda ds, temp. pow +5°C, ryba wróciła do Odry.
  13. Spotkałem niedawno MacGyvera . Pogadaliśmy o bzdetach, ale nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie sprawdził. Znaczy się, czy dalej ma zdolności robienia czegoś prawie z niczego. Zagadałem, że mam od kilku lat urządzenie typu dremel. W pudełku na wyposażeniu są jakieś dodatkowe akcesoria. Zapytałem, czy można je do czegoś wykorzystać, bo leżą od lat bezużytecznie. Obejrzał, wyjął teleskopowy statyw i sięgnął po aparat fotograficzny leżący na stoliku. Przymierzył i zmontował. Już wiedziałem, o co chodzi. Jeszcze spojrzał na drugą stronę statywu i wyciągnął pręt do zawieszania, obrócił i stwierdził, że nadaje się do wbijania w ziemię. W ten sposób stałem się posiadaczem teleskopowego statywu (25cm - 55cm). Ostatnio, jak ledwo wystający spod trawy trójnóg został w lesie, ten myślę, że posłuży dłużej. Dzisiaj podczas poszukiwania kleni sprawdziłem w zimowych warunkach, czy coś z tego będzie
  14. Oby nie. U mnie jest mała powierzchnia reklamowa Jasne, że chciałbym. Może te kilka nocek poświęconych na struganiu przyniosą efekt i wiosną jakieś fajne klenie pokażą mordki na forum Artech, dzięki Tobie, Tomkowi 1988 i jeszcze kilku innym rękodzielnikom wątek ma się dobrze i przyjemnie tu zaglądać.
  15. Zacząłem przeglądać zdjęcia naszych pospolitych gąsienic i stwierdziłem, że w tym temacie można sobie pozwolić prawie na wszystko. Jeden gatunek może zaczynać się od jasnego a kończyć na czarnym. Na próbę pociapałem jednego woblerka według swojej wyobraźni nie wnikając, czy coś takiego jest w naturze i w Google znalazłem podobnego Głównie jednak próbowałem odwzorować w przybliżeniu gąsienice: pazia królowej, spichrzankę, trocinarkę, wszelkie zawisaki, larwę jelonka, ciołka matowego, itd. i itp. Długość nie przekracza 40mm. Praca-smużenie. Przypuszczam, że na głębokość 0,5m da się je sprowadzić. W malowaniu gąsienic nie liczy się tak bardzo zachowanie przejść tonalnych, co mi sprawia ogromny problem. Ostre odcięcia kolorów są często wskazane. Poniżej tylko fragmenty czegoś, co pozwolę sobie zaprezentować pod koniec lutego
  16. Tak, już wcześniej coś, gdzieś o uszy się obiło. Przypomniałeś temat i teraz jestem świadom, co to potrafi...
  17. Proste rozwiązanie i w przystępny sposób przedstawione.
  18. jaceen

    Wszystko o kleniu i jaziu

    Winko, wszystko się zgadza. Właśnie dla tego, że znam Twoją opinię, co do wielkości przynęt a wielkości poławianych nimi ryb nadmieniłem, że potrzeba tolerancji dla wygłaszanych teorii. Musimy umieć wyławiać najlepsze dla nas, lub najbardziej odpowiadające nam rozwiązania. Marienty, ja motałem do kotwicy czarne piórka do jigów. W pasmanteriach można na sztuki kupować. Jeżeli chcesz zwiększyć zasięg, to jakąś włóczkę zastosuj. Jak naciągnie wody, to pacniesz obrotówkę trochę dalej.
  19. jaceen

    Wszystko o kleniu i jaziu

    Kilka podpowiedzi, jak dobrać się do kleni. Warto sobie wziąć do serca komentarz, co do stosowania wędek i żyłki pod te ryby. Trzeba jednak z odrobiną tolerancji podchodzić do tematu. Warunki i specyfika łowisk czasami weryfikuje nasze generalne stanowisko w tym temacie.
  20. jaceen

    Filmy wędkarskie

    Fajnie kleniska z łajby łowią. Pozazdrościłem i takie monidło o kleniach i nie tylko stworzyłem
  21. jaceen

    Sum 2013

    PEJOT.b, jest na co popatrzeć, gratuluję. Widzę, że w temacie "drapieżniki" w nowym roku, wątek sumowy, będzie wiodącym tematem
  22. jaceen

    Klenie i Jazie 2014

    I u mnie zameldował się pierwszy tegoroczny kleń. Jeszcze nie spinningowy, ale wszystko przede mną Takie 46cm. http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=257525#257525
  23. U mnie wreszcie rozpoczął się sezon. Wrocławska Odra, sprzęt do DS-a i wielka chęć złowienia klenia w styczniu. Byłby to suplement do artykułu „Klenie zimą”. O piętnastej jestem nad wodą. Obserwuję wodę, wiatru nie ma. Decyduję się na najlżejszy zestaw, jaki można zastosować, czyli obciążenie 3g zaciskam na przyponie i zarzucam przynętę powyżej swojego stanowiska. Napór wody i tak sprowadzi zestaw w miarę naturalnie w miejsce, gdzie mogą nastąpić brania. Tak teoria, ale w praktyce, nic się nie dzieje. Trzy miejsca i bez brania. Schodzę na ostatnie stanowisko. Chyba się spóźniłem. Widzę łuski po dużym kleniu. Ktoś był przede mną, albo norka wyjada kleniska z tej miejscówki. Ale co tam. Bywało, że miałem tam kilka brań. Może jeszcze coś się będzie działo. Tym razem przynęta ląduje blisko brzegu. Jakieś dwa metry od nawisu. Ustawiam wędkę i obserwuję szczytówkę. Po kilku minutach lekkie pstryknięcie. Ręka już na „spuście”. Jeszcze kilka drgań i przygięcie. Zacinam! Jest! Czuję opór! Tym razem żyłka 0.20 nie daje możliwości kleniowi zbytnio pohasać. Po chwili widzę, jaki to przeciwnik. Ładny kleń. Cieszę się bardzo, bo ostatnio na delikatniejszym zestawie straciłem rybę w zawadach. Podbierak i ryba na brzegu. Kilka fotek, szybka miarka (46cm) i rybka wraca do wody. Sukcesów i wytrwałości nad wodą życzę. jaceen
  24. Gofer, ja również podziwiam otoczenie. Będąc na Ślęzie, drobnica przed zmierzchem oczkowała, ale prócz szczupaczka nic innego się nie skusiło. To było dwunastego. Zaś trzynastego wybrałem się nad Odrę, aby potwierdzić, też sobie, że jeszcze potrafię skusić zimowego klenia. Quiwer do 40g, naturalna przynęta i nad wodę. Miejscówki sprawdzone z poprzednich zimowych bojów widać, że odwiedzane. Ale co tam. Tym razem trzynasty nie był taki łaskawy. Miałem cztery brania. Ostatnie już o zmroku, gdzieś o 17:30. Ryba była silna i nie dała się podciągnąć. Pojechała pod prąd i żyłka wplątała się w podwodne korzenie drzewa. Po tym zajściu założyłem młynek z Ownerem 0,20 na szpuli, aby nie przeciągać sprawy. W piątek kolejne podejście. Oby pogoda pozwoliła. fix-bud, taka częstotliwość, to w tym sezonie chyba wkładkę będziesz musiał wymieniać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.