-
Liczba zawartości
5 357 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
762
Zawartość dodana przez jaceen
-
Ty mi, a ja zazdroszczę Twoich klimatów. Ja nie gonię za centymetrami, ale czerpię przyjemność nawet z takich średniaków. Wiele wypraw jest bez brań, ale bardziej te sandaczowo-boleniowe. Uwierz, że spotykam nad wodą kolegów po kiju i pokazują fotki złowionych kleni po 50-tce spore ilości, ale są wstrzemięźliwi z okazywaniem ich na forach. Karpiarze, to klenie sześćdziesięciocentymetrowe traktują jako przyłów, ale gdzie tam jest finezja połowu, ciągnąc rybę sprzętem przeznaczonym na kilkunastokilogramowe okazy? Kleni małych jest sporo, tylko trochę je selekcjonuję rozmiarem przynęt. A zacząłem więcej czasu poświęcać kleniom od 2001r. I co ważne, ciągle zaglądam i wyczytuję ciekawostki dotyczące tych ryb. Generalnie każda woda ma swoje tajemnice. U Ciebie ponoć na ropie najlepsze efekty są jesienią i zimą, tak przynajmniej wyczytałem na pewnym forum dotyczącego Ropy. I klenie 50-ki na pewno tam są, tylko nie porównujmy Ropy do Odry. Dobrze, że nie ma limitu w centymetrach , i jakichś drastycznych reguł prezentacji złowionych ryb jak na innych forach, bo ubogo było by tu z rybkami Cieszmy się z sukcesów nawet tych mniejszych. Teraz u mnie będzie trochę przerwy, ale zaglądał będę tu na pewno.
-
Winko, po Tobie nie ma co już dodawać. Jak kolega busior chce wszystkiego próbować, to może wyjść wielka d...a. Wystarczy dokładnie wczytać się w Twoje rady i po krótkim czasie, przy zachowaniu przyzwoitej ostrożności, będą wyniki. Opis zastępuje wiele stron rozrzuconych po tym forum. Teraz, to wędkarze tacy Internetowi, wszystko chcą mieć na już . Jak się pogrzebie we wcześniejszych tematach, to jest sporo fajnych spostrzeżeń i rad, tylko trzeba je wyłuskiwać zgodnie z warunkami, jakie spotkamy na konkretnej wodzie. Co do wisienki, ja zaciskam na przyponie śrucinę ( 2g-4g) żeby uciąg wody nie powodował wypłynięcie przynęty na powierzchnię. Pojedynczy haczyk odpowiedniej wielkości do przynęty i owoc bez drylowania pestki. Buszmen, co to znaczy?: Wczoraj trudno było coś zaciąć, ale dwa kleniki w granicach 40-tu cm przechytrzyłem. Dzień wcześniej na kleniowej miejscówce pięknie brały krąpie i jak dla mnie, duże płocie. Kilka miało po 33, 34cm.
-
Po kilku spinningowych porażkach, zachciało się mi powalczyć z kleniami ( Winko, to twoja sprawka ) . DS w łapkę i pognałem nad rzekę, na której jeszcze w tym roku nie łowiłem. Myślałem, że pech mnie nie opuści i tutaj. Dwie ryby się spinają, ale w końcu dwa następne klenie doholowane bez niespodzianek. Pierwszy dobrze ponad 40cm, drugi około40. W sumie kilka brań, cisza, nikogo nad wodą, a brzegi zarośnięte, jakby od tygodni nikt nie odwiedzał miejsc.
-
Winko, strata takiej przynęty musi bardzo boleć. W tych wyrobach widać jubilerską precyzję, zamiłowanie i radość tworzenia. Co najważniejsze, udowadniasz, że cholernie łowne. Sam mam też niedokończone projekty. Do następnego euro może je zrealizuję
-
Nie łowiłem. Truskawki wolę sam wszamać, a czereśni nie jadam, to bez skrupułów podsyłam kleniom. Winko , znowu zacząłeś czarować żukami. Przypomniałeś mi, że mam niezrealizowane projekty owadów. Teraz, to już pewne, że nie odważę się pokazać ich publicznie
-
Po porannym niepowodzeniu, wybrałem się na Odrę jeszcze raz, ale wieczorem. Dwie godziny obławiałem miejscówkę. Brania zaczęły się podczas powolnego prowadzenia gdzieś w 2/3 głębokości. Kilka kopnięć i za nim straciłem wobler na "miękkim" braniu zbója, zdążyłem poprawić swój wynik okonia o 5cm, czyli 34cm. Wobler z Artechowej stajni, dzisiaj zdeklasował wszystkie inne przynęty. Praktycznie tylko tą przynętą były zainteresowane ryby.
-
Być może doczekaliśmy się gwiazdora.
-
08.06.2012r Ślęza w okolicach Grabiszynku.
-
Może się przyda coś z tematu http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=181555#181555 Tutaj też starałem się oddać klimat tamtych miejsc Wiele wspaniałych tras dla każdej grupy wiekowej. Złotno leży na północ od Dusznik, a nie jak pisałem na południu.
-
W Lewinie, przy drodze "Lasek Miejski", masz przepiękne stawy kaskadowe. Przechodziłem tamtędy szlakiem dwa lata temu. Jaka jest sytuacja prawna do wędkowania, to musisz sam się zorientować. W Dusznikach jest taka popierdółka, "Czarna Woda"(pstrągi i amury) . Rok temu we władaniu PZW, a jak teraz? Same Duszniki, dla mnie, to najlepsza baza turystyczna-wypadowa w kotlinie kłodzkiej. Do tego mnóstwo "narybku" sanatoryjnego Jeszcze Złotno, ok 2km na południe od Dusznik, tam też jest kawałek wody. Z bierzącej wody Będąc w Lewinie, ja skoncentrowałbym się na stawach w tej miejscowości. Na mapie Google bez trudu znajdziesz. Jak sierpień i lubisz zbierać grzyby, to zazdroszczę.
-
I tak może potrwać ta bida przez przynajmniej trzy lata. Musiałeś ostatnio się otrzeć o moją wędkę i pech przeszedł na Ciebie Sandaczyki dzisiaj brały na czerwone, perłowe, białe kopyta. Jeden też zapięty został na wąską wahadłówkę. Brania były przy b. agresywnym podbiciu.
-
Faktycznie, pogoda chyba sprzyja grzybkom. Byłem trochę ograniczony w poszukiwaniu, ale koźlarze pomarańczowożółte widziałem. Na jednym z zajazdów, na stoliku było tego całkiem sporo.
-
Kiedyś pewien strażak na pytanie drugoklasisty szkoły podstawowej: czy chciałby w swojej karierze, uratować dziecko z płonącego budynku, odpowiedział, że nie, nie chciałby, aby się przytrafiło mu takie zdarzenie. Długo musiał się tłumaczyć, co miał na myśli, że lepiej, żeby do takich tragedii nie dochodziło. Dzieci zrozumiały wypowiedź ów strażaka, że nie chciałby ratować dziecka. W interpretowaniu zapisów prawa, nakazów, zakazów, czuję się, jak ten drugoklasista. Na tablicach informacyjnych np. przed wstępem do lasu, na obszary natura 2000 itp., bywają zapisy, gdzie uchwałą gminy, zakazuje się biwakowania w miejscach poza miejscami wyznaczonymi. Ogólnie w obszarach Natura 2000 zezwala się na uprawianie wędkarstwa. Jednak rozłożenie krzesełka wędkarskiego, parasola, namiotu bezpodłowego, koca, rozpalanie grilla, to już biwakowanie. Taką interpretację wyczytuję z artykułu WW Prawnik radzi - Biwak nad wodą (cz.1 i 2) Cezarego Szczepaniaka. Cytat z artykułu: Żeby się nie okazało, że któregoś pięknego dnia przeczytamy w prasie lub na forum wędkarskim o ukaraniu wędkarza za biwakowanie nad wodą, tzn. za rozłożenie krzesełka wędkarskiego. Myślę, że spinningiści mogą się czuć bezpieczni, ale wędkarze preferujący zasiadki na karpie, leszcze, amury, sandacze, sumy, itp. to nie byłbym tego pewien. http://www.ww.media.pl/?page=PSearchResults&tag=biwakowanie Minęło trzy lata jak defektor napisał: Jako "drugoklasista" uważam, że tak jest.
-
Trochę stęskniłem się za kleniami. Rano o 4:30 byłem nad Odrą. Miałem czas do ósmej, żeby się z nimi zmierzyć. Po kilku minutach pierwsze branie i tępy hol. Po raz pierwszy wyciągnąłem sumka na wiśnię Dalej już bez niespodzianek, brania niezbyt energiczne, ale sporo. Na kilkanaście brań, cztery spadły, cztery doholowane w granicach 40-45cm. Winko czekamy na Twoje pajączki
-
Maniek, sandacze mimo moich starań jednak dalej mnie ignorują. Jednak w porównaniu z poprzednimi sezonami jest poprawa. A temat "grzyby" obserwuję. Już nawet byłem w poszukiwaniu ceglastoporych, ale w lesie było b. sucho. Zaległem więc przy zbiorniku p.poż. i dokarmiałem karasie. Maniek, koniecznie pochwal się koźlarzami i prawdziwkami jak będą
-
majki1506 ładna sztuka. Mnie się takie nie trafiają. Wczoraj po pięknym poranku, miałem trzy ryby na wędce i przegrałem. Dzisiaj rano jedno branie i mały sukces. Zauważyłem, że część wędkarzy spotkanych nad wodą już chyba łowienie nie cieszy. Więcej jakiegoś jadu, zazdrości, negatywnego nastawienia do kolegów po kiju. Mimo to, ja się cieszę nawet takimi wynikami. Branie w strefie przybrzeżnej na woblera (10cm, gł. do 0,5m), Odra "trącona" i przybrała, pzdr.
-
Wbrew przesądom, trzynastego miałem udany dzień. http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=229657#229657
-
13.06.2012r Wrocław-Odra Nastawiony na bolenie poświęciłem wcześniej godzinę sandaczom. Dwa ostatnie sezony, ryby te kompletnie mnie ignorowały. Dzisiaj może fatum się odwróciło. Siedem brań w tym dwa sandacze zapięte. Po przerzuceniu kilku gum, agresywne brania zaczęły się na perłowe kopyto z niebieskim grzbietem. 57cm
-
Nie jeżdżę tam, ale może to pismo będzie pomocne łowiącym w Mietkowie, a szczególnie ostatnie zdanie. http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/55/wiadomosci/61910/pliki/rzgw__odpowiedz.jpg
-
Zanim Szczecin będzie tu rządził, to u mnie dzisiaj siadł taki z mniejszego worka. Pierwsze branie musiałem oczywiście zepsuć. Odrzańskie bolenie i klenie, ostatnio najbardziej reagują na wobler "Kamatsu".
-
majki1506 ładne połowione klenie. A z tym wzorem, to ostrożnie Zaglądają i na te forum wędkarze, co wynikami pewnie by nas ośmieszyli. Inni, metody jakie stosujemy przy połowie tej ryby, najchętniej by zakazali , ale trzymajmy dalej poziom, pzdr buszmen jak szukasz jeszcze kija, to może trochę teorii pomoże w wyborze. http://artfish.republika.pl/podstawy/wedka.htm
-
Przynajmniej wątek z "dyżurną" rybką żyje. Gratulacje za wyniki Panowie. Wczoraj wybrałem się na Odrę w jedną z lepszych dla mnie miejscówek. Ledwo widoczny przelew, spinning, pudełko kolorowego rękodzieła i sprawdzanie, czy sobie poradzę przechytrzyć tą rybę spinningując. Po dwóch wyjściach do poppera Dorado, trzecie branie nastąpiło na wobler Kamatsu. Kleń w wymiarze tzw. "L" czyli 43cm.
-
Kibicuję naszym, żeby osiągnęli najlepszy wynik w turnieju, ale szczytem inteligencji, objawili się pomysłodawcy lokalizacji strefy kibica w Rynku wrocławskim http://wroclaw.hydral.com.pl/photo.action?view&id=3221682 Koko Euro spoko!!!
-
Gotye feat. Jarzębina - Koko Euro spoko!
-
Wyprawa z nastawieniem na bolenia i w końcu pierwszy zaliczony http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=228977#228977