Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.03.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Wychodząc dziś do pracy, zerknąłem za okno, potem na prognozę pogody i pomyślałem, że dziś moje wiosenne miejscówki muszą odpalić. Dlatego w ostatniej chwili wziąłem z mojej osobistej przegródki w lodówce pudełko z pinką, która została po weekendzie. Prosto z firmy nad wodę. W plecaku pół opakowania czarnej płoci Lorpio - dorzuciłem do tego kilka garści z kretowiska, trochę fluo pieczywka i do roboty. Po godzinie pierwsze branie - ukleja. Trochę nietypowa pierwsza ryba w sezonie. Gdy pod wieczór przestało wiać, ryby wyraźnie się ożywiły. Brania były delikatne, ale im później, tym częstsze. W sumie złowiłem około 30 rybek z pięciu gatunków. Był jazgarz, był krąp, nawet mała wzdręga, a cała reszta to płotki i uklejki. Okazów nie było, ale ważne że wreszcie coś się działo (ryba dnia w załączniku). Gdy wieczorem robiła się niemal gładka powierzchnia rzeki, można było zaobserwować oczkowanie drobnicy. Dwa razy przy brzegu spławiło się nawet coś większego. "Dzika" Odra też już poczuła wiosnę4 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Nie jest łatwo. Do mnie docierają tylko narzekania, że nie biorą:) Sam się dwoję i troję, by z wody nie schodzić na zero. Pstrągów nie łowię, okoniom dałem odpust, zębate udaje się omijać i pozostało tylko za kleniami się uganiać. A kto poznał tę rybę, to wie, jaki to trudny i przebiegły przeciwnik;)1 punkt
-
Trzy osoby na rybach, to tłumy:))) W sobotę miałem przerwę. A w niedzielę nie mogłem się doczekać, by sprawdzić, czy wcześniejsze złowione klenie wieczorową porą, były krótkim przedwczesnym epizodem, czy ustawiają się już na znanych mi miejscach. W ciągu dnia miałem kilka takich niby trąceń, przesunięć linki. Coś pukało woblery, ale moja reakcja była chyba zbyt nerwowa i kończyło się na pusto. Gdy zapadł zmrok, to mi pomogło wyczekać na konkretne łupnięcie. Mogę z całą pewnością powiedzieć, że ten kleń wystawiał moją cierpliwość na najdłuższą chwilę w mojej spinningowej karierze. Ile to trwało, nie jestem w stanie określić, ale trwało to długo. Podrzuciłem "Krakuska" na kilkanaście metrów w kierunku ostrogi i powoli zacząłem zwijać linkę. Woblera sprowadzałem lekkim łukiem na szczyt główki z wysoko uniesioną wędką. Wcześniej łowiąc ze szczytówką opuszczoną do wody, nie było brań. Pomyślałem, żeby poprowadzić woblera nad rybami, a nie pod nimi. Na wodzie pojawiały się smużki, jakieś ruchy ryb, to wypadałoby tak im zaprezentować przynętę. Nie zdążyłem dobrze ustawić się na nogach i poczułem delikatne puk. Przynajmniej przez dziesięć sekund coś podgryzało i skubało woblera. Cierpliwość została wynagrodzona. BUM! Kopnęło w wędkę i sygnał poszedł aż po łokieć. Trochę poszalał. Jednak na zbyt dużo nie pozwoliłem. Trochę miałem zbyt mocno dokręcony hamulec. To się okazało po obejrzeniu kotwic. Przyzwoity kleń 46 cm ląduje na macie. Później doławiam jeszcze jednego mniejszego. Po zmianie miejsca mam jeszcze jedno puste branie. Niedziela udana:) Wymiana 36 na 46. 1. jaceen 37+39+46 = 122 2.MarianoItaliano85.... 3. RSM 46+0+0= 46 4. Marienty 30+32+0=62 5. RafalWR 48+50+42=140 👊1 punkt
-
Ponad 2 tygodnie od ostatniego wpisu.. Co jest panowie nikt nie wędkuje ?? Ja od tamtej pory byłem 4 razy nad wodą z czego 3 razy nie połowiłem nic sensownego.. Ostatni raz byłem dzisiaj, debiutowałem w koleżeńskiej lidze spiningowej którą organizuje właściciel bloga - wedkarskiewakacje.pl Udało się na tej turze która trwała od 8:00 do 13:00 złowić 5 punktowanych ryb, a konkretnie pstrągów tęczowych i finalnie wygrać Wrzucam dwa pamiątkowe zdjęcia największych ryb z dzisiaj :1 punkt
-
1 punkt
-
Piątek i znowu Odra. Niezwykle trudno o brania. Jeden kleń wystartował do Pixela w momencie, gdy woblera wyjmowałem z wody. Aktywnych powierzchniowo ryb, było zdecydowanie mniej. Dzień wcześniej oczy się cieszyły od fajnych spławów. Ponownie zostałem zapolować na nocnego klenia. Straciłem nadzieję na cokolwiek. W ostatnich 10 minutach zmieniłem jeszcze miejsce i jednak szczęście się uśmiechnęło. Krakuska o godz. 20:32 chciał zjeść klenio, taki w rozmiarze 39 cm. Miejsce, które ostatnio uważałem za "wypalone" daje rybę i wraca nadzieja na kolejne. Wymieniam 32 na 39. U mnie taki wynik kiedyś dało radę wykręcić na Ślęzie;) 1. jaceen 37+39+36 = 112 2.MarianoItaliano85.... 3. RSM 46+0+0= 46 4. Marienty 30+32+0=62 5. RafalWR 48+50+42=1401 punkt
-
U mnie też trzeci kleń leci do tabeli. Za dnia miałem trzy wyjścia do woblerów Pixel i Krakusek. Bez zdecydowanego ataku. Nie planowałem zostać na nocne łowienie, ale to pierwsza nocka, kiedy nie musiałem zakładać rękawiczek. Skusiłem się pomacać stare rewiry. Na agrafkę zapiąłem Krakuska5 i po kilku odwiedzonych miejscach trafiam na to jedno konkretne. W ciągu kilkunastu minut mam trzy brania. Jeden, w mojej ocenie około 45 cm wypina się pod ręką. Drugi ląduje na macie ( 36 cm). Trzeci trąca Krakuska i następuje cisza. Zszedłem jeszcze w jedno miejsce. Tam nic się nie działo. Nie wytrzymałem i wróciłem w poprzednią miejscówkę. Może ten niezdecydowany jeszcze raz się ustawił i uderzy w woblera? Zmieniam przynętę na srebrnego Krakusa. W trzecim rzucie jest kopnięcie. Niestety, miałem go tylko przez ułamek sekundy. Kolejne młócenie wody stało się bezcelowe. Początek miałem bardzo słaby. Emocje zaczęły się, gdy zbliżał się zmierzch i nastała noc. 1. jaceen 37+32+36 = 105 2.MarianoItaliano85.... 3. RSM 46+0+0= 46 4. Marienty 30+32+0=62 5. RafalWR 48+50+42=1401 punkt
-
Dotarłem nad rzeczkę na trzy godziny przed zmrokiem. Postanowiłem rozpoznać nowy odcinek. Wypuszczanka z chlebkiem i wędrówka. Trzy klenie. Największy ma 42 cm dwa pozostałe są nieco mniejsze. Jeden spada. 1. jaceen 37+32+0 = 69 2.MarianoItaliano85.... 3. RSM 46+0+0= 46 4. Marienty 30+32+0=62 5. RafalWR 48+50+42=1401 punkt
-
Powtórzyłem w niedzielę wyprawę. Miejsce i metoda jak w sobotę. Długo byłem bez brania. W końcu jest branie i kleń 35 cm. Maluch ale dał trochę do przemyślenia i wkrótce jest drugi nieco mniejszy. Później było pechowo. Najpierw spiął się 40 tak. Widziałem go bo zdążył się chlapnąć na powierzchni. Moment później zacinam fajną sztukę. Hol trochę trwał i już przymierzałem się do lądowania a tu nagle mam zaczep. Kleń się w coś wpakował. Nie widać tego z brzegu. Chwilę się mocuję ale pęka przypon. Chyba się przetarł bo bez siłowania się strzelił. Ryby nawet nie widziałem ale fajna była. Dzisiaj powtórka była w planie ale deszcz i wiatr zmienia moje plany. Odpuściłem daleki wyjazd i zatrzymałem się na max. 2 godzinki na kanale miejskim. Trzy brania na chleb. Ładna płoć, kleń 50 cm i drugi kleń na oko 40 tka spadł kilka sekund po zacięciu. 1. jaceen 37+32+0 = 69 2.MarianoItaliano85.... 3. RSM 46+0+0= 46 4. Marienty 30+32+0=62 5. RafalWR 48+50+0=981 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
4 - 0 dla kleni W przednią niedzielę wyskoczyłem z synem wyskoczyłem ma miejski kanał z wyrazistym nurtem. Od 6:00 do 8:00 nie było nawet skubnięcia. Zmieniliśmy miejsce na spokojną wodę zimową z planem zmiany celu na płoć. Zanim przygotowaliśmy zanętę i nowe zestawy, wstawiłem wędkę kleniową. Nieoczekiwanie przy filarze mostu zaliczyłem w krótkim czasie kilka potężnych kleniowych szarpnięć. Wszystkie bez udanego zacięcia. Sobota powtórka w "odkrytym" nowym miejscu. Stado kleni pojawiło się ponownie koło mostu i ponownie między 9:30 a 10:30. Ponownie wszystkie brania nie trafione. Znam miejsce, znam godzinę, klenie to dość regularne i punktualne bestie - dlatego w niedzielę melduję się ponownie. 0 kontaktu, najwyraźniej droczą się ze mną Poniedziałek ciepły i z umiarkowanym wiatrem. Wróciłem na kanał z szybszą wodą. Przywitałem się z Jackiem, krzycząc przez wodę i w sumie tyle się wydarzyło. 0 kontaktu. Moja metoda zazwyczaj przy wysokim ciśnieniu nie sprawdza się i tak tłumaczę te porażki. Natomiast udało się potestować nowy zestaw na miasto:1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
W czwartek i piątek znowu odwiedziłem Ślęzę między godziną 15 a 18:30. W czwartek na zero, a w piątek złowiłem dwa kleniki na trzy brania. Tym razem wybrałem się ze spinningiem. Sporo chodzenia. Pierwszy dzień rozpocząłem od WABCO do Nowego Dworu. W drugim zacząłem od Oporowa do Partynic. W kilku miejscach zaobserwowałem sporo oczkującej drobnicy. Przed zmierzchem można też zauważyć pojedyncze zbiórki większych rybek.1 punkt
-
Szybki wypad na przydomowy odcinek Ślęzy. Miałem mało czasu (generalnie to czasu na ryby mam jak na lekarstwo - to był dopiero mój trzeci wypad w tym roku - przepaść w porównaniu z poprzednimi latami), więc przezbroiłem szybko spinning kleniowy na lekki zestaw gruntowy z oliwką 7g. Przynętą była skórka od chleba. Brań 6 i dwie małe kluski na brzegu. Mała rzeka, więc małe klenie ale od tej reguły też są wyjątki 😉 1. jaceen 37+32+0 = 69 2.MarianoItaliano85.... 3. RSM 46+0+0= 46 4. Marienty 30+32+0=621 punkt
-
Oślepiające słońce, ale wiatr jakiś taki przenikliwie zimny. Zmarzłem. Odwiedziłem dzisiaj tylko kilka miejsc bez nabijania kilometrów. Klenie jeszcze niemrawe. Tylko dwa pstryki i jednego 32 cm dodaję do tabeli. Łowiłem na lekką gruntówkę z pieczywem. Ślęza w okolicach Oporowa. TABELA kleń 2022 haczyk.pl 1. jaceen 37+32+0 = 69 2.MarianoItaliano85.... 3. RSM 46+0+0= 46 👊🎣1 punkt