Ostatnio sprawdziłem odrzańskie miejsce, gdzie w poprzednim sezonie spotkałem jegomościa z poniższego zdjęcia.
Oczywiście robiłem podchody i nawet pojechał mi z przynętą. Zassał 5cm woblera, ale nie zaciąłem porządnie i po zawodach.
Po kilku minutach pojawił się ponownie.
Obserwowałem rybę przez kilka kolejnych wypraw. Zachowanie nie zmieniało się.
Napływał na te same stanowiska i z czasem nie reagował na moją obecność.
W tym sezonie zajrzałem tam i koleś jest!
Były momenty, że podpływał tak blisko, uwierzcie, że mógłbym dotknąć go ręką.
Nawet błysk flesza nie robił wrażenia na rybie.
Dla bardziej zainteresowanych, oceniam ją na 60/70cm.
Nie interesuje już mnie jego złowienie, bo nawet myślę sobie, że się "zaprzyjaźniliśmy"
A co to za ryba? Sami odgadnijcie