Jak się człek uprze, to nawet z zarośniętej wody coś wytarga:)
Jednak trzeba czapkę pochylić przed tomkiem1 i jego życiówką. Kawał rybska. Gratulacje!!!
Sumy, sandacze, bolenie, będzie jeszcze pięknie!
Ze mną jak z dzieckiem, za rączkę i nad wodę2014.07.03 Odra
Tym razem znowu pojechałem powalczyć z kleniami. Na wskaźnikach poziomu wody tendencja spadkowa,
to nie zastanawiałem się gdzie i z czym będę chciał się zmierzyć.
Na dzień dobry, po kilku rzutach łowię rybę w granicach 35cm. Później chwila ciszy.
Zakładam inną przynętę.
Nie jest doskonała, ale wiele radości, że swoje i czasami łowią. Hak nr 8.
Booseib dla odpoczynku od poszukiwania sandaczy przysiadł się i przyglądał tej metodzie.
W kilka rzutów po tym, jak powiedział, że ciekawy jest brania nastąpiło niepozorne zebranie sierści.
Ryba nawet spokojnie dała się podprowadzić, ale nie na tyle bym ją zobaczył.
Moment brania.
Po chwili szok! Zaczął się jednostajny spokojny odjazd na hamulcu. Poprzednie pięćdziesiątki na takim ustawieniu
terkotki nie uruchamiały. Ryba stanęła kilkanaście metrów w nurcie i zaczęła powoli płynąć pod prąd jednocześnie "kopiąc".
Trwało to około minuty. Kolega przyglądał się i rejestrował zdarzenie.
Ostatnie chwile walki i praca wędki pod obciążeniem.
Jednak jeszcze wszystko przede mną.
Wynik i tak mam mocno wyśrubowany jak na muchówkę. Może następnym razem?
Cała sytuacja trwała z momentem zebrania i holem około 2min.
To czego mężczyźni i wędkarze nie lubią, czyli "zwis" liny.
Tak.
Ryba wypina się. Czy kolejny muchowy PB był w moim zasięgu? Na to wyglądało.
Zestaw cały, to spokojniej podchodzę do sprawy.
Później jeszcze miałem jedno zebranie. Zebranie, to mało powiedziane.
Jakiś lej ogromny się zrobił a ja w osłupieniu zapomniałem, że łowię na muchę i zniknęła mi pod wodą.
Z wielkim opóźnieniem wybieram luz i próbuję zaciąć. Poczułem lekki opór i po wszystkim.
Wyciągam linkę a na haku muchy lśni wielka łuska.
Trochę większa od mojego paznokcia, do którego nie raz porównywałem łuski złowionych ryb.
To był duży kleń!
pzdr., jaceen