Skocz do zawartości
Dragon

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 357
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    762

Zawartość dodana przez jaceen

  1. Mój "pierwszy raz" i nie jestem pewny, wpadłem, czy nie Nie czekając na pendolino, wczesnym rankiem pognałem na wrocławską Ślęzę. Zabrałem ze sobą mój pierwszy startowy zestaw muchowy z Decathlonu, który dzień wcześniej mi dostarczono. Jedyne, co dokupiłem, to kilka muszek. Te w zestawie jakoś mi nie leżały. Przestawianie zwrotnic szło bezawaryjnie, szlabany na przejazdach też, a to się podnosiły, a to opadały. Na początek wybrałem małą rzekę, aby nie zniechęcić się i podołać ogarnąć sprzęt i odległości. Niektórzy korzystają z naturalnego solarium. Jeżeli chodzi o moje raczkowanie ze sprzętem, to zakończyło się małym sukcesem. Mimo, że wiało, woda koloru kawy, trawy po łokcie, to mały klenio został oszukany. Jeszcze nie poczułem jak walczy czterdziestak na takim sprzęcie, ale może już niedługo. pzdr. jaceen
  2. jaceen

    No caption

    Z albumu: Zwierzęta

  3. jaceen

    No caption

    Z albumu: Widoczki

  4. jaceen

    No caption

    Z albumu: Widoczki

  5. jaceen

    <<<Chwali pieta >>>

    Gofer, gratuluję Wam!
  6. Ja Dla podkręcenia napięcia... ja też!
  7. Oczka mam, ale będę wklejał wtedy, gdy uznam woblera za wartego zabiegu Szkoda, że woblery Tomka1988 zniknęły z galerii.
  8. Jakieś słodkowodne babki? Niewielkie mam doświadczenie z tymi rybami, ale stawiam na jelca.W porównaniu do klenia ma blade płetwy brzuszne i odbytową, bardziej spiczasty pysk. Jeszcze można rozróżniać po płetwie ogonowej i braku obwódki na łusce jak u większych kleni. Przy małych egzemplarzach a ktoś rzadko je łowi, łatwo o pomyłkę. Sam jestem ciekaw, czy to ta ryba.
  9. jaceen

    Klenie i Jazie 2014

    Dwa dni przed zapowiadanymi opadami deszczu poświęciłem kleniom. Tym razem wybrałem się z DS-em. Przynętą był chleb z posypką. Dwie różne wody. Wcześniej stan rzeki na poziomie niskim, woda klarowna. http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=262723#262723 Drugi dzień stan lekko podwyższony, woda "trącona" i większy uciąg. W tym dniu ryby wyraźnie były pobudzone. Być może przeczuwały zmianę warunków. Na brania nie narzekałem. Kilka kleni udało się złowić. Największe prezentowane, w granicy 40-45cm. Wcześniejsze zmagania spinningowe http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=262685#262685 http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=261578#261578
  10. Tym razem spinning zostawiłem w kącie. Wiele czasu nie miałem, ale miejsca dobrze znane i bez zbędnych poszukiwań kilka sprawdziłem. Było parę konkretnych brań. Trzy ryby doholowane a największa w rozmiarze 48cm. Kleń pięknie wybarwiony. Na pierwszym promieniu płetwy grzbietowej również pasek czerwieni. Szczerze, to jeszcze takiego ładniutkiego nie złowiłem. Metoda DS/pieczywo.
  11. jaceen

    No caption

    Z albumu: Widoczki

  12. jaceen

    No caption

    Z albumu: Widoczki

  13. jaceen

    Wisła w Krakowie

    Kleń 70cm "dosyć spory"? Oficjalny rekord WW chyba jeszcze jest 63,2cm? Ryby z piątką z przodu są niezwykle rzadko łowione. Częściej trafiają się w granicach 40-45cm. Nawet słuchając opowieści karpiarzy, że w zanętę potrafią wchodzić "kleniska" przez duże K, to i tak jakoś nie widuję ich w relacjach i rekordowych tabelach. Taka ryba zasługuje na poważne potraktowanie sprawy. Chyba do końca nie byłeś świadomy sukcesu, łowiąc taki okaz. Na sprzęt pod smużaki podwójny szacunek, że udało się wyholować i kotwic nie wyprostowało. Może kolega napisze kilka słów, jaką przynętę zassał i sprzęt który poradził sobie z rybą. Czekamy na zdjęcia,
  14. Ostatnie dni poświęciłem Widawie. Pogoda? Można powiedzieć, że cztery pory roku. Słońce, deszcz, wiatr, grad, zmienny poziom rzeki i jak tu sobie poradzić? W dodatku dla mnie niezmiernie trudne zadanie, bo przynętami są smużaki i woblery do 35mm. Czasami uda się bliżej podejść do ważki lub największego eurpejskiego dzięcioła. Ten jak przyładuje w drzewo, to jakby drwal rąbał. Zanim zacznie się właściwe łowienie, to po pierwszych rzutach brodzenie za przynętami obowiązkowe. Przez te kilka dni nerwy już mi odmawiały posłuszeństwa. Jak się trafiło totalne bezrybie, to w następny, jak po dotknięciu różczki, ryby biorą jak w amoku , ale mikre i nie do zacięcia. Kilka średniaków oszukałem. Parę fajnych rybek spadło. Wytypowałem kilka przynęt na które częściej i agresywniej klenie i nie tylko reagowały. Sprawdziłem też miejscówkę na Odrze. W jednym miejscu pewien woblerek potrafi wydłubać piękne płocie. Tym razem w ciągu godziny miałem pięć płoci i żadna nie miała mniej niż 30cm. Brań było jeszcze kilka i dwie rybki odpięły się same. Dwa wyjścia za boleniem skończyły się klapą. Podziwiam regularnie łowiących te ryby. W skrócie byłoby tyle. Następne wyprawy planuję z DS-em. jaceen
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.