Skocz do zawartości
tokarex pontony

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 242
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    717

Zawartość dodana przez jaceen

  1. Dobrze rozpoznane miejsce zlotu, musiało przynieść efekty. Pozdrowienia dla zlotowiczów i czekamy na relację.
  2. jaceen

    Turystyczny kącik

    Byłem we wtorek. Dziwne, że wtedy, przez trzy godziny pływania, nie spotkałem żadnego wędkarza. Woda jak dla mnie super, tylko trochę daleko. Kleń 50+ w niedzielę został złowiony? To gratulacje.
  3. jaceen

    Turystyczny kącik

    WROTA ZIEMI KŁODZKIEJ Kiedyś obiecałem sobie, że zabiorę syna na spływ pontonowy Nysą Kłodzką. http://www.ski-raft.pl/splywy_pontonowe.html Pogoda zapowiadała się wyśmienita, więc telefon i rezerwacja na kajak, bo więcej chętnych do pontonu w tym terminie nie znalazłem. Wcześniej, przed spływem, weszliśmy na obryw skalny, by podziwiać panoramę Barda i okolic wraz z widokiem na Szczeliniec. Z przystani zawieziono nas autokarem do Ławicy i po krótkim instruktarzu wiosła w dłoń i ok. trzech godzin spokojnego wiosłowania przed nami. Początek spływu dość ciekawy. Trzeba wpatrywać się w wodę, aby ominąć wystające kamienie i rafy. Brzegi rzeki usłane ciekawymi formami skalnymi. W środkowej części spokojniej, ale chwila nieuwagi i zaliczamy głaz i kajak obraca nam w poprzek nurtu na przewężeniu, gdzie nurt znacznie przyśpiesza. Chłopakowi sprawia, to wiele radości, a mnie obawę przed wywrotką. Końcowa faza spływu, to przenoszenie sprzętu obok progu wodnego, około 50m. i po piętnastu minutach pokazuje się nam wizytówka Barda, kamienny most. Trudno uwierzyć, że podczas powodzi w 1997 woda przelewała się górą mostu.
  4. To nie był przypadek, to był nasz cel Nie ma szaleństwa. Trzeba jeszcze ze trzy tygodnie wytrzymać.
  5. Kiełbie, jelce, płotki i nawet trafiały się różanki. W sumie w ciągu trzech godz. 70 szt. rybek. Tak było w czwartek. A w piątek sos z koźlarzy czerwonych
  6. Niewielkie, a też sprawiają wiele emocji. Odrzańskie kiełbie.
  7. jaceen

    Turystyczny kącik

    Czas wakacji i urlopów. Może komuś przyda się informacja, że we Wrocławiu jest park rozrywki edukacyjnej http://humanitarium.pl/ Fajna forma spędzania czasu za pomocą interaktywnych eksponatów i multimediów. Dwie godziny wspaniałej zabawy i edukacji. Dzieci mogą sprawdzić: jakie są szybkie, jak wysoko skaczą, jak zachowuje się kręgosłup podczas ruchu, w którym miejscu język wyczuwa smaki, czy przy pomocy specjalnego mikroskopu zbadamy jak zbudowana jest nasza skóra. Ogólnie, wzrok, słuch, dotyk, węch, polecam.
  8. jaceen

    Grzyby

    Zgadza się, jest to goryczak żółciowy. Bywa nazywany szatanem tylko, że w Polsce ponoć borowiki szatańskie nie występują. Czasami spotykam tak okazałe niejadalne okazy, że warto je uwiecznić na karcie pamięci.
  9. jaceen

    Grzyby

    I udało się. Kilkanaście koźlarzy pomarańczowożółtych, parę szarozielonych i kilka podgrzybków. Niektóre owocniki były mocno przerośnięte i podgniłe. Na wycieczkę wybraliśmy się po południu.
  10. jaceen

    Wyniki Etapu "Wiosna 2012"

    Zdrapek, również gratuluję, brawo!
  11. jaceen

    Klenie i jazie 2012

    pagori, gratulacje. Pięćdziesiątki to fajne rybska, a sześćdziesiąt, to już wyobraźnia nie obejmuje.
  12. jaceen

    Klenie i jazie 2012

    Ty mi, a ja zazdroszczę Twoich klimatów. Ja nie gonię za centymetrami, ale czerpię przyjemność nawet z takich średniaków. Wiele wypraw jest bez brań, ale bardziej te sandaczowo-boleniowe. Uwierz, że spotykam nad wodą kolegów po kiju i pokazują fotki złowionych kleni po 50-tce spore ilości, ale są wstrzemięźliwi z okazywaniem ich na forach. Karpiarze, to klenie sześćdziesięciocentymetrowe traktują jako przyłów, ale gdzie tam jest finezja połowu, ciągnąc rybę sprzętem przeznaczonym na kilkunastokilogramowe okazy? Kleni małych jest sporo, tylko trochę je selekcjonuję rozmiarem przynęt. A zacząłem więcej czasu poświęcać kleniom od 2001r. I co ważne, ciągle zaglądam i wyczytuję ciekawostki dotyczące tych ryb. Generalnie każda woda ma swoje tajemnice. U Ciebie ponoć na ropie najlepsze efekty są jesienią i zimą, tak przynajmniej wyczytałem na pewnym forum dotyczącego Ropy. I klenie 50-ki na pewno tam są, tylko nie porównujmy Ropy do Odry. Dobrze, że nie ma limitu w centymetrach , i jakichś drastycznych reguł prezentacji złowionych ryb jak na innych forach, bo ubogo było by tu z rybkami Cieszmy się z sukcesów nawet tych mniejszych. Teraz u mnie będzie trochę przerwy, ale zaglądał będę tu na pewno.
  13. jaceen

    Klenie i jazie 2012

    Winko, po Tobie nie ma co już dodawać. Jak kolega busior chce wszystkiego próbować, to może wyjść wielka d...a. Wystarczy dokładnie wczytać się w Twoje rady i po krótkim czasie, przy zachowaniu przyzwoitej ostrożności, będą wyniki. Opis zastępuje wiele stron rozrzuconych po tym forum. Teraz, to wędkarze tacy Internetowi, wszystko chcą mieć na już . Jak się pogrzebie we wcześniejszych tematach, to jest sporo fajnych spostrzeżeń i rad, tylko trzeba je wyłuskiwać zgodnie z warunkami, jakie spotkamy na konkretnej wodzie. Co do wisienki, ja zaciskam na przyponie śrucinę ( 2g-4g) żeby uciąg wody nie powodował wypłynięcie przynęty na powierzchnię. Pojedynczy haczyk odpowiedniej wielkości do przynęty i owoc bez drylowania pestki. Buszmen, co to znaczy?: Wczoraj trudno było coś zaciąć, ale dwa kleniki w granicach 40-tu cm przechytrzyłem. Dzień wcześniej na kleniowej miejscówce pięknie brały krąpie i jak dla mnie, duże płocie. Kilka miało po 33, 34cm.
  14. jaceen

    Klenie i jazie 2012

    Po kilku spinningowych porażkach, zachciało się mi powalczyć z kleniami ( Winko, to twoja sprawka ) . DS w łapkę i pognałem nad rzekę, na której jeszcze w tym roku nie łowiłem. Myślałem, że pech mnie nie opuści i tutaj. Dwie ryby się spinają, ale w końcu dwa następne klenie doholowane bez niespodzianek. Pierwszy dobrze ponad 40cm, drugi około40. W sumie kilka brań, cisza, nikogo nad wodą, a brzegi zarośnięte, jakby od tygodni nikt nie odwiedzał miejsc.
  15. jaceen

    Klenie i jazie 2012

    Winko, strata takiej przynęty musi bardzo boleć. W tych wyrobach widać jubilerską precyzję, zamiłowanie i radość tworzenia. Co najważniejsze, udowadniasz, że cholernie łowne. Sam mam też niedokończone projekty. Do następnego euro może je zrealizuję
  16. jaceen

    Klenie i jazie 2012

    Nie łowiłem. Truskawki wolę sam wszamać, a czereśni nie jadam, to bez skrupułów podsyłam kleniom. Winko , znowu zacząłeś czarować żukami. Przypomniałeś mi, że mam niezrealizowane projekty owadów. Teraz, to już pewne, że nie odważę się pokazać ich publicznie
  17. Po porannym niepowodzeniu, wybrałem się na Odrę jeszcze raz, ale wieczorem. Dwie godziny obławiałem miejscówkę. Brania zaczęły się podczas powolnego prowadzenia gdzieś w 2/3 głębokości. Kilka kopnięć i za nim straciłem wobler na "miękkim" braniu zbója, zdążyłem poprawić swój wynik okonia o 5cm, czyli 34cm. Wobler z Artechowej stajni, dzisiaj zdeklasował wszystkie inne przynęty. Praktycznie tylko tą przynętą były zainteresowane ryby.
  18. jaceen

    Piłka nożna

    Być może doczekaliśmy się gwiazdora.
  19. jaceen

    rzeka Ślęza

    08.06.2012r Ślęza w okolicach Grabiszynku.
  20. jaceen

    Lewin Kłodzki

    Może się przyda coś z tematu http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=181555#181555 Tutaj też starałem się oddać klimat tamtych miejsc Wiele wspaniałych tras dla każdej grupy wiekowej. Złotno leży na północ od Dusznik, a nie jak pisałem na południu.
  21. jaceen

    Lewin Kłodzki

    W Lewinie, przy drodze "Lasek Miejski", masz przepiękne stawy kaskadowe. Przechodziłem tamtędy szlakiem dwa lata temu. Jaka jest sytuacja prawna do wędkowania, to musisz sam się zorientować. W Dusznikach jest taka popierdółka, "Czarna Woda"(pstrągi i amury) . Rok temu we władaniu PZW, a jak teraz? Same Duszniki, dla mnie, to najlepsza baza turystyczna-wypadowa w kotlinie kłodzkiej. Do tego mnóstwo "narybku" sanatoryjnego Jeszcze Złotno, ok 2km na południe od Dusznik, tam też jest kawałek wody. Z bierzącej wody Będąc w Lewinie, ja skoncentrowałbym się na stawach w tej miejscowości. Na mapie Google bez trudu znajdziesz. Jak sierpień i lubisz zbierać grzyby, to zazdroszczę.
  22. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    I tak może potrwać ta bida przez przynajmniej trzy lata. Musiałeś ostatnio się otrzeć o moją wędkę i pech przeszedł na Ciebie Sandaczyki dzisiaj brały na czerwone, perłowe, białe kopyta. Jeden też zapięty został na wąską wahadłówkę. Brania były przy b. agresywnym podbiciu.
  23. jaceen

    Grzyby

    Faktycznie, pogoda chyba sprzyja grzybkom. Byłem trochę ograniczony w poszukiwaniu, ale koźlarze pomarańczowożółte widziałem. Na jednym z zajazdów, na stoliku było tego całkiem sporo.
  24. jaceen

    Zakaz biwakowania

    Kiedyś pewien strażak na pytanie drugoklasisty szkoły podstawowej: czy chciałby w swojej karierze, uratować dziecko z płonącego budynku, odpowiedział, że nie, nie chciałby, aby się przytrafiło mu takie zdarzenie. Długo musiał się tłumaczyć, co miał na myśli, że lepiej, żeby do takich tragedii nie dochodziło. Dzieci zrozumiały wypowiedź ów strażaka, że nie chciałby ratować dziecka. W interpretowaniu zapisów prawa, nakazów, zakazów, czuję się, jak ten drugoklasista. Na tablicach informacyjnych np. przed wstępem do lasu, na obszary natura 2000 itp., bywają zapisy, gdzie uchwałą gminy, zakazuje się biwakowania w miejscach poza miejscami wyznaczonymi. Ogólnie w obszarach Natura 2000 zezwala się na uprawianie wędkarstwa. Jednak rozłożenie krzesełka wędkarskiego, parasola, namiotu bezpodłowego, koca, rozpalanie grilla, to już biwakowanie. Taką interpretację wyczytuję z artykułu WW Prawnik radzi - Biwak nad wodą (cz.1 i 2) Cezarego Szczepaniaka. Cytat z artykułu: Żeby się nie okazało, że któregoś pięknego dnia przeczytamy w prasie lub na forum wędkarskim o ukaraniu wędkarza za biwakowanie nad wodą, tzn. za rozłożenie krzesełka wędkarskiego. Myślę, że spinningiści mogą się czuć bezpieczni, ale wędkarze preferujący zasiadki na karpie, leszcze, amury, sandacze, sumy, itp. to nie byłbym tego pewien. http://www.ww.media.pl/?page=PSearchResults&tag=biwakowanie Minęło trzy lata jak defektor napisał: Jako "drugoklasista" uważam, że tak jest.
  25. jaceen

    Klenie i jazie 2012

    Trochę stęskniłem się za kleniami. Rano o 4:30 byłem nad Odrą. Miałem czas do ósmej, żeby się z nimi zmierzyć. Po kilku minutach pierwsze branie i tępy hol. Po raz pierwszy wyciągnąłem sumka na wiśnię Dalej już bez niespodzianek, brania niezbyt energiczne, ale sporo. Na kilkanaście brań, cztery spadły, cztery doholowane w granicach 40-45cm. Winko czekamy na Twoje pajączki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.