-
Liczba zawartości
5 357 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
762
Zawartość dodana przez jaceen
-
W ostatni dzień maja, w oczekiwaniu na porę boleniową zasiadłem sobie na klenia. W niedługim czasie spartoliłem dwa brania. Ryby dobrze murowały, to wnioskuję, że były spore. W końcu udało się skusić dobrego czterdziestaka. Zaczęły bolenie baraszkować, to czeresienki do wody, żeby nie kusiło wracać do DS-a. Przerzuciłem prawie wszystkie woblery boleniowe. Na koniec założyłem seledynowe kopyto 7cm i to poskutkowało. Boleń ponad 60cm- Odra-Opatowice.
-
Dobrze Winko, że napisałeś "raczej". Czasami na DS-a zdarzają się tzw. przyłowy. Dwa takie przypadki miałem z boleniami i to dobrze wymiarowymi. Złowione były na skórę i działo się to na przełomie kwietnia i maja. W tym czasie mogą być bardziej agresywne na różne cuda, które wpadają do wody. W tych dwóch przypadkach tak właśnie się stało Są, są, tylko ja nie mam takich umiejętności. Jeszcze nie mam A wczoraj poszedłem na odcinek Odry gdzie jest chyba największe zagęszczenie wędkarzy na m² i byli tacy, co łowili po kilka sztuk a pozostali tylko podziwiali, m.in. ja podziwiałem.
-
Nic dodać, nic ująć. Bez sensu jest łowienie tych ryb, gdzie ich nie ma. To, że gratulujemy sobie udanych połowów, jest miłym dodatkiem do naszych osiągnięć wędkarskich. Czasami też tak robię. Aby pocieszyć co poniektórych, dzisiaj byłem czwarty raz konkretnie nastawiony na bolenia i tylko podziwiałem jak inni wyciągali. U mnie dalej zero, ale próbuję, kompletuję przynęty, łykam teorię i czekam cierpliwie na tą "kwestię czasu"
-
Tak, tak, że za nisko, to stwierdziłem dopiero nad wodą. A człowiek uparty czasami, to musi sobie udowodnić, że jest inaczej jak piszesz
-
Kiedy u mnie szczęście dopisze? Jak na razie bolenie podgryzają moje przynęty, ale już moc jednego poczułem. http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=228423#228423
-
Na Rędzinie mocno Odra obniżona. Z główek wygodnie można było obławiać klatki przy brzegu, bo bolenie tam objadały się narybkiem. Za Siudakiem i Spiritem nie wyszedł żaden. Natomiast za Gembalą ( u góry na drugim zdjęciu) były dwa wyjścia z puknięciem. W końcu za szczytem główki potężne kopnięcie i... dalej czekam na pierwszego bolenia w tym roku. A na drugim brzegu jeden boleń wyciągnięty. Parę główek niżej, dwa klenie na napływie. A zaś to zwierzątko łasicowate, co chwlę targało, a to sumka, a to linka i mnie wk...denerwowało
-
Witam Panowie. Poniedziałkowy wypadzik na wrocławski kanał i Odrę w okolicach Wyspy Opatowickiej przyniósł w sumie cztery klenie. http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=228361#228361
-
21.05.2012r Odra-Wrocław Nastawienie dzisiejsze było, że pierwszą cześć wędkowania z Boseibem zaczniemy od próby połowu kleni. Na koniec spróbujemy skusić bolenia. Jak poprzednim razem u kolegi zaraz siadły dwa klenie pow. 40-ki a u mnie po dwóch braniach zapadła cisza. Czereśnie śliczne a rybki jakoś je omijają. Przemieściliśmy się w okolice wyspy i taka miejscówka... obdarzyła mnie dwoma wspaniałymi kleniami. Pierwszego oceniam na dobre 43cm, a drugi przekraczał znacznik na wędce 50cm. Kolega zdążył jeszcze fotnąć jak ryba wraca do rzeki. Bolenie nie brały. Jeden puknął mi przy brzegu w Siudaka i to tyle.
-
Jeszcze raz dzięki. Winko, twoje pająki na pewno by się sprawdzały na te 50-ki. Trochę pogadałem z Boseibem o miejscówkach, sposobach i proszę... niewielkie modyfikacje i efekty, że koledze trudno będzie teraz dorównać (gratulacje za wyniki!) W poprzednim roku takiego złowiłem z końcem maja http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=200455#200455 i już się więcej nie zbliżyłem do tego wymiaru. A woda wtedy była bardzo wysoka (dobre 1,5m więcej). I na takiej wodzie jak poniżej na zdjęciu, to dopiero kunsztem trzeba się wykazać ( w tym konkretnym odcinku rzeki). Po niedzieli postaramy się z kolegą rozruszać wątek boleniowy. Oczywiście jak fart nam dopisze. Wczoraj niestety tylko jedno wyjście do woblera wykonanego przez"Artecha". Woblery cud malina!
-
Pierwsze odrzańskie klenie na czereśnie http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=227956#227956
-
14.05.2012 Wrocław-Odra Napisałeś i tak się stało Spotkałem się właśnie z Boseibem nad Odrą we Wrocławiu, w celu połowienia kleni na czereśnie. Pierwsze nasze klenie w tym roku na owoce. Wynik 6:1 dla Boseiba Prócz tego jeszcze było parę brań. Jednak system kolegi okazał się łowniejszy, wszystkie złowione ryby miały powyżej 40cm. Myślałem, że porażka będzie dotkliwa, ale honor uratowałem pod koniec wyprawy. Kleń na miarce pokazał 51 cm.
-
Trini, fajnie uzupełniłaś temat. Staram się zostawiać jeszcze jakieś ciekawostki do zwiedzania w tych miejscach, do których będę dążył wrócić. Takim jest właśnie Zamek Czocha i przedstawiona przez Ciebie Twierdza Szyfrów. Nie da się wszystkiego ogarnąć za jednym razem, za dużo informacji w krótkim czasie doprowadza do przesytu wrażeń. Z tego co pamiętam jest jeszcze opcja zwiedzania pomieszczeń folwarcznych z wyposażonymi pomieszczeniami w przedmioty codziennego użytku. Będę w pobliżu, to na pewno będę chciał resztę zwiedzić. Może kącik się rozkręci i inni też znajdą coś ciekawego ze swoich archiwów. Co do tych niewiernych żon, to strach się z jakiejkolwiek studni napić wodę. Co studnia, to niewierna . Okolice Wałbrzycha cd. Mnogość ruin średniowiecznych zamków, szlaków turystycznych, kamieniołomów, sztolni, niepowtarzalne widoki krajobrazów podczas wycieczek pieszych, to przyczyniło się do spędzenia przeze mnie kilku dni w okolicach Wałbrzycha. Tym razem chciałem polecić niby łatwą, ale zostawiającą trochę w nogach wycieczkę do utworzonego w 1998r rezerwatu Jeziorko Daisy na stokach wzniesienia Witosza (483 m n.p.m.). Początek trasy rozpocząłem od parkingu przy Palmiarni Lubiechowskiej http://www.walbrzych.e-gory.info/index.php?kat=palmiarnia (szlak żółto-niebieski) Z przystankami na edukację przy tablicach informacyjnych i odpoczynkiem nad jeziorkiem potrzebowałem 5godz. Trasa nadaje się na wycieczkę rowerową. Dla zainteresowanych dodaję link do charakterystyki ścieżki dydaktyczno-turystycznej http://www.dzpk.pl/pl/parki-krajobrazowe/85-ksiazanski-park-krajobrazowy/411-sciezka-przyrodniczo-dydaktyczna-jeziorko-daisy.html W drodze powrotnej miałem okazję na wyciągnięcie ręki zaobserwować gniazdo, czyje …? [glow=orange][/glow] Bliskość Zamku Książ może mieć znaczenie do zaplanowania i odwiedzenia tych terenów. Źródło mapy: www.Zumi.pl
-
O dostępie na tym odcinku wspominałem w temacie http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=208605#208605 Trudna sprawa. Trzeba determinacji i znajomości tematu, aby takimi sprawami się zajmować.
-
R23 byłem w tamtym roku przejazdem i trochę pokręciłem się po tych stawach. Może ktoś z praktyki zna ten obiekt? http://www.agroryb.pl/ Ciągle myślę jak zakombinować, aby się tam wybrać. Dla Ciebie jest trochę kilometrów do zrobienia, ale kto wie, może? Można to miejsce potraktować jako dobrą bazę wypadową do wielu atrakcji turystycznych. Kilka dni spędziłem w pobliskich okolicach i jest co zwiedzać i gdzie się włóczyć tylko, czy w podróży poślubnej będzie czas? Wszystkiego dobrego na nowej drodze
-
Dzięki Panowie. Tak, w zasadzie taki sam zestaw. A czereśnie już się pokazują, dostałem takie info. buszmen napisał I o to chodzi. Ważne, że masz pozytywne nastawienie do metody. Rybki dopisują i co nam więcej wędkarzom trzeba .
-
Też się dzisiaj (środa) działo na wrocławskiej Odrze http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=227585#227585
-
Na Odrze nic się u mnie nie zmienia. Ciężar ten sam i łowię na prostkach, napływach i zapływach główek, wysokie burty ogólnie w strefie przybrzeżnej. Jak ktoś lubi spławik, to przystawka przegruntowana jest też skuteczna, kiedyś tak łowiłem. Teraz trochę się pozmieniało. ____________________________________________________________________ 2012.05.09 Dzisiaj właśnie dla odmiany byłem na Odrze Wrocławskiej. Klenie pięknie zbierają jętki. Jest jej mnóstwo. Poległem na potężnym, być może kleniu. Wybrał mi prawie całą 18-kę. Nie byłem w stanie ryby podpompować. Po kilku minutach po prostu się wypięła. Jednak tegoroczny wynik poprawiłem, delikatnie ale jednak. 48cm czyli jeden centymetr więcej od poprzedniego.
-
buszmen trudno, muszę jakoś z tym żyć . Czy dla trochę większych ryb ma znaczenie, czy pięciogramowy ciężarek na metrowej wodzie o uciągu do 0,5m/s jest montowany przelotowo, czy na agrafce? I tak jak pisałem wcześniej, każdy ma przekonanie do jakiejś metody. Trzeba ją tylko doskonalić, a przede wszystkim trzeba znaleźć miejsce z rybami, bo bez nich d…pa. Nie neguję przytoczonych sposobów. Na „moich” wodach efekty z takimi rozwiązaniami miałem podobne. Powtórzę, zapinam ciężarek i przypon na agrafkę po to by: -Błyskawicznie zmienić ciężarek z inną gramaturą ( zależy od uciągu i miejscówki) - Błyskawicznie zmienić długość przyponu (mam przygotowane kilka o różnej długości, a właśnie ich długość reguluje, na jakiej wysokości pracuje przynęta). -Ponad to, pozwala na założenie błyskawicznie obrotówki lub woblera i wypuścić w niedostępne miejsca, (np. pod zwisające konary) by z takowego sprowokować branie ryby. Prostota + uniwersalność + zadowalające efekty = przyjemność Ja z J.Wilsonem nie zamierzam konkurować ani podważać jego metod, gdzie mi do niego . Oglądałem jego filmy i po małych modyfikacjach łowię tak jak przedstawiam na forum. Za nim idą pieniądze, sponsorzy, wielka pasja i wiele godzin spędzonych nad wodą. Tyle godzin, że pewnie ja, Ty i kilku kolegów z forum uzbieralibyśmy tyle, ile on spędza nad wodą. Łam kije na kleniach, chwal się sukcesami a jak będziesz chciał coś wyjaśnić pisz na pw, również pzdr.
-
buszmen, żyłka gł. nr18/przypon16, albo gł. 16/przypon14, przypon dł. ok. 50cm (i dłuższe), haki-nr 6-2 (z grubszego drutu), ciężarki 3-10g. Ciężarki i przypon zapinam na agrafkę, szybko można je wymieniać zależnie od warunków miejscówki. Łowię na pickera, cw nieznany, po prostu wiele lat temu wziąłem do ręki i mi podpasowała. Oznaczeń nie miała, myślę, że cw przy średniej szczytówce jest w granicach 5-15g. Jak nie będzie obiecujących efektów, to za niedługo będą czereśnie. Takiej przynęcie klenie nie potrafią się oprzeć.
-
Zostawiłem wczoraj nad wodą trochę sprzętu, to dzisiaj wróciłem się po niego. I tak nadarzyła się okazja ponownego wędkowania. Pięć kleni do 35cm, dwie płocie i największy na koniec 47cm. http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=227447#227447
-
Toż ja tyle płoci w życiu nie złapałem za jednym posiedzeniem. Jak największą przyjemność sprawia ta metoda, to się jej trzymaj i doskonal. Moim zdaniem (nie wszyscy mogą się z tym zgodzić) powinieneś zakładać większą przynętę. W łowisku masz dużo drobnej ryby, która pierwsza wyjada to, co prezentujesz na haku. Zastosuj np. makaron kolanko, groch, ser, mielonkę, czereśnię, wiśnię, itp. Tylko jak nie będziesz miał brania przez dwie, trzy godziny, albo po dwóch trzech wyprawach, to przy twoich efektach z innymi rybami szybko możesz zrezygnować i tyle z łowienia kleni, bo o nich mowa. Przy połowie spławikiem jak i DS-em trzeba cały czas obserwować zestaw, to nie zasiadka karpiowa. Przy niewielkiej rzece nie wyobrażam sobie wędkowania dwoma wędkami, toż to mordęga. Trzeba sobie jeszcze odpowiedzieć, ilość czy jakość. Dobrać sobie odpowiedni spławik do uciągu i stosowanej przynęty i spróbuj przepływankę na chodzonego. Wypuszczaj zestaw w strefie brzegowej z lekkim przytrzymywaniem ( i tu potrzebny jest tak dobrany zestaw żeby w momencie przytrzymania nie unosił się na powierzchnię, tylko pracował w strefie dennej). Mogą się przydarzać podskubywania drobnicy, ale nie powinny prowokować każdorazowego zacinania. Konkretne brania będą na pewno widoczne. Na łowienie przeznacz 3-5 godz., tyle wystarczy, aby być dostatecznie skoncentrowanym na tym co robisz a powrót z ryb był z lekkim niedosytem. Jak pisałeś, bierz nad wodę tylko niezbędny sprzęt, krzesełko, podpórkę, podbierak, jeden rodzaj przynęty. Masz komfortową sytuację, bo blisko nad rzekę. Przy każdej wyprawie podsyp w obiecujących miejscach przynętę, którą będziesz stosował, przyzwyczajaj ryby do niej. W małych rzekach większego klenia trzeba „wychodzić” nawet dwa, trzy kilometry. Jak uda ci się większego złowić, to przechodź dalej. Rzadko się zdarza w mniejszych rzekach, żeby klenie słusznych rozmiarów (mowa o rybach powyżej 40cm) żerowały w tym samym miejscu chyba, że potrafisz ściągnąć je zanętą. I to tyle, co mogę z mojej praktyki doradzić. Ja tak bym postępował, gdybym preferował spławik. Jednak od dłuższego czasu stosuję taki zestaw A przynosi czasami takie efekty jak na dzisiejszej wyprawie. Pięć kleni w okolicy 35cm i o dziwo, jak rzadko kiedy, dwie płocie. Płocie wyglądały okazale i chyba już są po tarle. Ostatnie branie przyniosło największą rybę tego dnia. Miarka pokazała 47cm. O ile pamiętam, to drugi taki w tym sezonie.
-
I jak różnorodnie na forum się zrobiło. Bluzer się rozkręca, a Trini chyba dobiła nas wszystkich . A ja monotonnie swoje. Po nieudanym bolkowaniu, osiem kleników w chłodny dzień, bo niecałe 11°C http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=227356#227356
-
Kolego buszmen myślę, że powinieneś zastanowić się jaka metoda wędkowania najlepiej ci odpowiada i w jakiej najlepiej się czujesz. Wtedy może znajdą się chętni do przekazania swoich doświadczeń i wiedzy, zdobytej wieloletnimi wyprawami. Kleń wpierdzieli teoretycznie wszystko. Żabę, woblera, obrotówkę, muchę, czereśnię, wątróbkę, ser, kukurydzę, zielsko itd., itp. Kwestia jest taka, że trzeba znaleźć miejsce gdzie jest i odpowiednio zaprezentować przynętę. Trzeba pamiętać jednak, że kleń z wysokiej wody, to jakby inny niż z niskiej, z bieżącej to inny niż ze stojącej. Odra, Wisła, San, to jakby też inne klenie i inaczej do nich się trzeba zabrać. Będąc dzisiaj nad wodą pytałem się wędkarzy czy mieli dobre wyniki. Każdy coś połowił, to znaczy, że mają opanowane swoje metody i się sprawdzają. ____________________________________________________________________ 06.05.2012r Nosiło mnie i tylko jak nadażyła się okazja, to capnąłem wędę i pognałem nad wodę. Klenie brały ładnie, ale dzisiaj wszystkie złowione przed wyznacznikiem 40-tu centymetrów. A było tego 8-em sztuk, kilka brań nietrafionych. Winko fajne to twoje łowienie.
-
Bluzer, co się tutaj rozpisywać, wyprawa pierwsza klasa. GuCeK leszcza również pogratulować. Tyle lat wędkuję i cieszę się, że jeszcze takie rekordy przede mną. Tobie będzie coraz trudniej Wrocławska Odra i nastawienie na bolenia, niestety bez kontaktu z rybą.
-
Przechowywanie ryb przeznaczonych do zabrania podczas spin.
jaceen odpowiedział adamo19666 → na temat → Spinning
Trzeba pamiętać o powyższym zapisie przy oczyszczaniu ryby ze skrzeli.Kolego adamo19666, jeżeli wybierasz się na dłuższe wędkowanie w upalne dni, to raczej bez siatki do przechowywania ryb się nie obędzie. Sposób z pokrzywami jest dobry, ale ma swoje granice. Dobra torba/koszyczek wędkarski i umiejętne obłożenie pokrzywami pozwala dłużej rybę przechować niż w foliowym worku. Trzeba pamiętać, żeby ów torby chować przed promieniami słonecznymi. Może przystosować do takiego przechowywania jakąś torbę lub plecak izotermiczny? Na rynku jest ich cała masa o różnym litrażu i całej gamie wzorów. Ceny tych plecaków naprawdę nie odstraszają. Można jeszcze inaczej podejść do sprawy. Załóż z góry, że do zabrania będą ryby złowione z ostatnich np. 2-ch godzin wyprawy. W ten sposób świeżość ryb będzie więcej prawdopodobna. Wcześniej złowione wypuszczaj.