Skocz do zawartości
Dragon

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 357
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    762

Zawartość dodana przez jaceen

  1. jaceen

    Sandacze 2021

    Cześć. I jak panowie, dzieje się coś w sprawie sandaczy? U mnie chyba wygląda tak, że za bardzo chcę i wtedy nic nie wychodzi;) W ciągu tego tygodnia miałem kilkanaście brań i kilka drobnych sandaczy złowiłem (maks. 45 cm). Wczoraj na trzy pstryki dwa krótkie wciąłem. Dwie fajne ryby na początku tygodnia niestety straciłem. Jednego pod samą ręką, drugiego nie widziałem. Spiął się po kilku sekundach. W tym roku, mało chodzę/szukam, a sezon jest dla mnie dziwny i słaby. W przeciwieństwie do kilku znajomych, u których widziałem sporo fajnych ryb z tego sezonu:) Serdecznie ich pozdrawiam i gratuluję wyników 👍
  2. Prorok, czy co?:))) Kilka pstryków, chyba o białoryb. Jedno, możnaby powiedzieć, że branie, dwie gumy w pudełku mniej i to na dzisiaj tyle, co zwojowałem:)
  3. Czym je dzisiaj można zaskoczyć?🎣
  4. jaceen

    Widawa

    Hello https://wroclaw.pzw.org.pl/cms/27021/2020 https://wroclaw.pzw.org.pl/cms/27884/2021
  5. jaceen

    Sandacze 2021

    Pięć godzin mija, a tu nic🤭
  6. jaceen

    Sandacze 2021

    Aalbatross, wstawiamy do tabeli, czy czekasz na większe?:) ___________________ U mnie delikatna poprawa. Piątkowe równe 59 cm na ShadTeez Slim Fireflake 12 cm / 6 g. Branie około 19:30. Dzień wcześniej miałem większego, ale nie poszło tak jak trzeba i sandacz sobie odpłynął:) Tabela po korekcie wygląda tak: 1. Budek 90 + 74 = 164 2. RafalWR - 67 + 88 = 155 3. oldBolo 62 + 52 = 114 4. jaceen 59 + 54,5 = 113,5 5. ... 👊
  7. Mnie za dziwaka pewnie co niektórzy uważają, bo w kółko to samo powtarzam:) __________________________________ A w sobotę, gdy ktoś ma wolne i będzie się zastanawiał przy porannej kawie, co robić? To jest tylko jedna odpowiedź. Chyba nie trzeba mówić jaka:) Mnie w piątkową noc trochę się poszczęściło i w końcu fatum ze mnie spadło. Nie jest to, na co czekam, ale mały krok ku lepszemu zrobiony. To, co wcześniej Lechur1 pisał, mam miejsce znane od lat i wiem, że musi przyjść moment i kabany odpalą. Byleby nie było dużej presji i żeby szczęścia nie zabrakło. Rybki złowione około godz. 18:00 i 19:30 na gumę Westin ShadTeez Slim Fireflake 12cm/6g. Wcześniej wszelkie kolory marchewkowe dawały, a raczej drażniły ryby;)
  8. Postępuję mniej więcej w taki sposób. Jeżeli jest to prosty odcinek rzeki, bez główek, rynien, taka "autostrada, jak wspomniałeś, to próbuję tylko w godzinach, kiedy sandacze wyskakują na posiłek. Jest to krótka chwila. Czasami trwa to kilkanaście minut, czasami rozciągnie się do godziny, lub trochę dłużej. Nic odkrywczego, jeżeli powiem, że ustawiam się na miejscówce przed zmierzchem, lub o świcie. Miejsca wybieram sprawdzone, takie, w których miałem sukcesy. Najczęściej są to okolice połączeń głównego koryta z kanałami, starorzeczami, portami itp. Teraz ryba się grupuje w duże ławice i prawdopodobnie kręci się w pobliżu miejsc do przezimowania. W każdej chwili, gdy warunki się zmienią na b.niekorzystne, to w krótkim czasie znajdą tam schronienie. Drapieżniki to wiedzą i ustawiają się, albo na drodze do tych miejsc, albo robią wypady w kierunku ławic. Tam, gdzie jeszcze żerują, bo muszą:) Jak jestem w terenach, gdzie rzeka ma wiele ukształtowań (ostrogi, zakręty, doły, zwaliska, burty, klatki itp.), to pozwalałem sobie na poszukiwania przez cały dzień. Dłubałem je w różnych trudnych miejscach, które rybom dawały schronienie i okazję do ataku w każdej nadarzającej się okazji. Zasada "aktywniejszego świtu i zmierzchu" również w takich miejscach obowiązuje. Tak, jest to możliwe w wielu sytuacjach. W takich miejscach może się to rozciągnąć nawet na kilometry. Ja tak wyobrażam sobie miejsca, gdzie łowię. Jednak te kilka ryb, czy kilkanaście, które są jakimiś odmieńcami i zachowują się wbrew ogólnej zasadzie, jeżeli taka istnieje, gdzieś się zakamuflują, gdzieś przykleją się do przybrzeżnych konarów, mini dołka, rynienki i przed zmierzchem, jednak wyruszą na żer. I to mi się czasami sprawdza:) To takie moje luźne obserwacje i doświadczenia z kilkunastu lat szukania sandaczy na wrocławskiej Odrze. W zasadzie w granicach miasta. Pamiętajcie, że łodzie i pontony z "telewizorkami" nie wszędzie wpłyną. I całe szczęście😎 Wczoraj jedno jedyne branie na ShadTeez Headlight 12 cm/10g. Dwie godziny łowienia między 20-22. Branie w ostatnich rzutach i sandacz +/-70 cm był w zasięgu ręki. Był🤏:))) 👊
  9. Jeżeli mowa o kleniach;) We wtorek spotkałem się z kolegą z forum i co...? A to, że przy mnie łowi dwa fajne sandacze 60 cm, a ja robię tylko za fotografa:))) Wiem, że wędkarze to złośliwcy, ale tak się zachować wobec starszego pana?:))) Nad wodą było bardzo przyjemnie. Księżyc robił swoje, czyli klimat nocnej wyprawy. Łowiliśmy od godz. 16-20. Wracając, zatrzymałem się jeszcze w centrum Wrocławia i spróbowałem czymś lżejszym jeszcze uratować honor. W ciągu godziny mam trzy brania na gumkę Shad Teez Slim Headlight 7,5 cm na główce 3 g. Złowiłem kolejno, sandacza około 45, szczupaka pod 60 i klenia w granicach 45. Dzisiaj chyba powtórzę z innymi przynętami;) Może to tylko chwilowa sytuacja? We Wrocławiu też często to słyszę. Mam nadzieję, że to tylko jakiś grymas ryb i niedługo wróci do normy;) 👊
  10. Cześć. Listopad bez większych zmian. Nastawiam się na sandacze a kończę szczupakiem. Sandacze owszem, trafiają się, ale bardzo skromne. Tym razem zadziałał Lunker City Shaker Atomic na główce 6 g. Dwa brania i dwie ryby 45 i 70 cm. Odra-Wrocław.
  11. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    Przypominam sobie, że ile razy myślałem o miętusach, to już zaczynał się okres ochronny:))) Kiedyś jednak zmobilizowałem się i kilka złowiłem. Dużo szczęścia miałem, bo warunki sprzyjały. Było deszczowo, śniegowo, wietrznie, książkowo;) Zaglądnąłem na stronę PZW Okręg Wrocławski i mamy już tabelę z opłatami na 2022r. https://www.pzw.org.pl/wroclaw/wiadomosci/228407/60/tabela_skladek_na_2022_rok Przy okazji coś drgnęło w sprawie obietnic z roku 2017. Chodzi o oznakowanie minimalnej odległości zakazanej do wędkowania przy budowlach hydrotechnicznych piętrzących wodę. Jest napisane, że to kontynuacja. Ciekawe, gdzie już takie oznaczenia są? Kontynuacja? Widział ktoś takie oznaczenie? https://www.pzw.org.pl/wroclaw/wiadomosci/228305/60/oznakowanie_budowli_hydrotechnicznych_pietrzacych_wode
  12. jaceen

    Sandacze 2021

    Na tyle godzin, co spędzam nad wodą, to "mizernie" jest delikatnie powiedziane. Co prawda jakieś skromne rybki się trafiają, ale były lepsze sezony. Wieści na gorąco z wody. Pięć brań i tylko jedna ryba. Oczywiście ostatnio szczupaki mnie doceniają. Jeszcze trochę pomarudzę nad wodą. Jest nieprzyjemny wiatr. Musiałem odpuścić kilka miejsc na korzyść spokojniejszych i bezwietrznych👊:)
  13. jaceen

    Sandacze 2021

    Ja łowię na płytkiej wodzie ok. 1,5 m, aż do zimy sandacza da się złowić w nocy na płytkiej wodzie, w dzień na głębszej ok. 3 m. Oczywiście trudno porównać kilkanaście ha zbiornik na jakim łowię z dużym i głębokim jeziorem. Z tego co wiem na Czorsztynie jesienią łowi się raczej na głębokiej wodzie w okolicach zamków, ale lowiłem tam tylko raz- w tym roku bez sukcesów. Gdybyś chciał to dam Ci namiar na wypożyczalnię łodzi. Jej właściciel ma orientację gdzie łowić a łodzie porządne. Na Odrze w granicach Wrocławia, w ciągu dnia, łowię do dna z opadu. O świcie, jak przed i tuż po zmroku staram się chwilę łowić w pół wody. Nie rzadko, też pod powierzchnią, lub powierzchniowo. W poprzednim sezonie do 16 listopada większość brań miałem na powierzchniowe woblery pracujące do głębokości 0,5 m. Po szesnastym ucięło i ryba zeszła głębiej. Każdy sezon jest inny. Na sprawdzonych miejscach, gdy jest się często, to można zaobserwować jakieś prawidłowości. Gdy nosi mnie po różnych miejscówkach, to utrudnia sprawę. Prawdę mówiąc, nic wtedy nie wiem:))) W tym sezonie aktywności powierzchniowej nie zauważyłem. Łowię przeważnie przy dnie. Wyniki mizerne;)
  14. A już myślałem, że przełamię złą passę z sandaczami. Wczoraj jest branie i od razu wiem, że to jest ON! Może nie tak od razu, bo wkradła się przez moment niepewność, że to sum. Po chwili było wszystko jasne. Gdy udało się go oderwać od dna i pojawił się na powierzchni, serducho zadrżało. I tyle emocji;) Zostanę z nimi do chwili, gdy coś porządniejszego złowię:) Klasyczna sytuacja, zrobił jakiś dziwny młyn i po sprawie. Później jeszcze miałem delikatne "pstryknięcie" i to za dnia było wszystko. Łowiłem na perłowego twistera około 10cm/10g. Druga część odbyła się po zmroku. Miało nie wiać, a wiało. Przy temperaturze 5 stopni nawet niewielkie podmuchy w twarz na dłuższą chwilę są dokuczliwe. Uciekłem na bezwietrzną stronę i na stojącą wodę. Po kilkunastu minutach lekkie pstryknięcie w opadzie w Hypo Teez 9cm/5g i melduje się niewielki sandacz. Mija kilkadziesiąt minut i ponownie serducho drgnęło energiczniej. Po chwili utwierdziłem się, czemu w dzień są nieskore do brań;) Nocne mocne 60cm na Hypo Teez.
  15. jaceen

    Sandacze 2021

    Dzięki Tomku. Też uważam te godziny za najlepsze w czasie przedzimia. Jednak ostatnio brakuje dnia i pozostaje późniejsza pora:)
  16. jaceen

    Sandacze 2021

    Jednak od dziesiątego października, a nie jak wspomniałem w innym temacie, że od drugiego nie mogę złowić regulaminowego sandacza. Tak czy siak, nieuchronnie zbliża się miesiąc od tego "wielkiego" wyczynu i nic. Tylko raz zerowałem, gdy się na nie wybierałem, ale chyba żaden nie przekroczył 45 cm. Nawet wczoraj złowiłem trzy sztuki, w tym były dwa spady, dwa puste brania i jedna obcinka w połowie gumy. Łowiłem od godz. 20:00 - 1:00. Co do tabeli, to trochę w żartach, ale chyba prorok jakiś ze mnie, że te 88 cm, które złowił RafalWR, jest do pobicia. Natomiast najwięcej problemów, teraz Budkowi:))) sprawi ten 67 cm;) Ja mam pozycję wygodną, wyczekującą i mam nadzieję, że przyjdzie w końcu czas na moje pięć minut:)
  17. U mnie podobna sytuacja trwa od 2 października. Dochodzi godz. 20:00. Zrobię zmianę:) i zbieram się nad wodę. Może coś się odmieni?😅
  18. Nie mogę odczytać napisów na tej niebieskiej, ale byłbym skłonny powiedzieć, że to guma z popularnej firmy na AliExpress. Meredith? Ale też mam wątpliwości, bo na gumach Meredith nie widziałem do tej pory napisów. A może to kopia Meredith z napisami sugerującymi o SG?🤔
  19. Odra 2021-11-02 Kilka wypraw i tylko raz zdarzyło się mi nie złowić sandacza. Nie mogę przekroczyć wymiaru. Zdecydowałem zmienić miejsce. Dla mnie jest to nowość i nie mam pojęcia, czy coś tam ugram. Pod wieczór obserwowałem wodę. Dopiero po zmierzchu przy powierzchni uaktywnił się białoryb. Postanowiłem trzymać się tego miejsca. Pod nimi powinny patrolować drapieżniki. Pierwszy raz i trafiam niewielkiego sandacza. Dołączył kolega i też jednego wydłubał. Dobry sygnał, że coś jednak tam pływa. Druga wyprawa i znowu łowię krótkiego sandacza. Zawsze to jakiś pozytywny bodziec i podtrzymuje na duchu. Zmieniam miejsca o kilka metrów i wykonuję rzuty, by w miarę dokładnie opukać dno Cannibalem 3"/6g w kolorze firetiger. Jest klasyczne "pstryk" i pierwsza myśl, że to już lepszy kolczasty. Trochę problemów było w końcowej fazie holu. Przybrzeżne zielsko nie pomagało na komfortowe lądowanie ryby na brzegu. Świecę lampką i cóż, sandaczem okazał się szczupak. Może kolejnym razem uda się podobnego, ale sandacza złowić?:) Branie było około 19:00, znowu zapomniałem zegar w aparacie ustawić;) 👊
  20. Odra 2021-10-29 Koniec października mogę uznać za udany. Szkoda, że nie było mi dane większych okoni połowić, ale uzupełnieniem wyników, były jazie i piękny kleń. Okonie łowiłem na lekko w przybrzeżnej strefie. Największy po przymiarce wskazywał 27 cm. Trudność sprawiały pływające w dużej ilości liście. Momentami miałem ochotę skończyć, bo ciągłe ściąganie ich z haka robiło się denerwujące. Jednak okonie brały i rekompensowały utrudnienia. Mniej dokuczliwe było, gdy do wody leciały raczki na offsetowych hakach. Wieczorem poszedłem na jaziowe miejscówki. O mało nie skończyło się jakimś rekordem. Niewygodne stanowisko i przedłużający się hol skończył się moją porażką. Z myślą o powrocie zatrzymałem się jeszcze na jednym miejscu i po kilku minutach mam branie na "Krakuska". Przez chwilę nie byłem pewien, co mam. Sandacz? I już wszystko wiadomo. Na miarce ląduje śliczny medalowy kleń 55 cm. 👊
  21. Zapowiedziałem powtórkę, to nie wypadało wrócić na tarczy:) W czwartek drapieżniki były mniej aktywne. Zdziwiło mnie to, bo ławice drobnej ryby były spore i w wielu miejscach. Przed zmierzchem nic się nie wydarzyło. Po zmroku było lepiej. Miałem dwa brania, by za trzecim razem nie przegapić i zapiąć jeszcze ładniejszego jazia, niż wczoraj. Branie około 18:40. Przynętą tym razem był wobler Hunter Champion4. Później doławiam pod wymiar sandacza i to wszystko, co się udało dzisiaj wyczarować. Kolejna wyprawa i łowię za każdym razem sandacze. Szkoda, że rozmiar kiepski. Gdzie te klamoty się pochowały?:)
  22. W środę wybrałem się w inne rejony Wrocławia, by poobserwować Odrę. Czasami warto ruszyć cztery litery i odpuścić stare sprawdzone miejsca. Przed zmierzchem ładnie uaktywniły się drapieżniki. Krótko to trwało, ale nie były to pojedyncze stanowiska. Wcześniej, przez dwa dni chodziłem w poszukiwaniu okoni. Łowiłem na gumki w rozmiarze 2" z obciążeniem 2-4 g. Okonie "dłubałem" w strefie przybrzeżnej. Im dalej, tym mniej brań. Na przełomie października i listopada miałem w kilku ostatnich sezonach taką tradycję, że wybierałem się na nocne jazie. Ten sezon miał się okazać pod tym względem nieudany. Kanał, na którym je łowiłem, nie darzył mnie szczęściem w tym roku. Jednak coś może się jeszcze zmienić. Zostałem wczoraj jeszcze na nocne obserwacje na Odrze i namierzyłem stado, które podeszło bliżej brzegu. Na tą okazję mam w kieszonce wobler Instynct3 i szczęście dopisało. Delikatna zbiórka smużącego woblerka, charakterystyczna walka i wiedziałem, że to właśnie jaź. Rybka złowiona około godz. 18:30 Dzisiaj będzie powtórka. Zostanę trochę dłużej;) W czasie trzech dni złowiłem kilka małych szczupaków i sandaczy. Sandacze na woblery. Wczoraj były dwa. Ten drugi był już fajny. Niestety, trudno mi ocenić wielkość. Trochę za krótko to trwało:) 👊
  23. Dwa popołudnia poświęciłem okoniom na jednym z kanałów żeglugowych. Nudno nie było;) Okonie przeważnie w rozmiarach 15-20 cm. Kilka miało około 25 cm. Łowiłem na przemian dwoma gumkami. Pierwsza coś w stylu Relax'a Ohio Druga, to raczek, ale nie pamiętam firmy. W drugim dniu złowiłem więcej rybek. Gdy było słonecznie i prawie bezwietrznie, to brań nie brakowało. Był moment, gdy się zachmurzyło i zerwał się wiatr. Przez godzinę odcięło brania. Wróciło do normy, gdy się uspokoiło. Hak offsetowy i zagięty zadzior ratował kilka razy zestaw. Łatwiej odstrzeliwałem z zaczepów, a i okonie bez problemów były uwalniane. 👊
  24. Bezpośrednio do przynęty, to nie w każdym przypadku będzie szczęśliwe rozwiązanie. Przynęty, chyba w większości, potrzebują mieć więcej swobody. Bezpośrednie wiązanie może usztywniać, a w zasadzie na pewno usztywnia choćby woblera, muchę itp. Luźny węzeł lub agrafki, kółka łącznikowe i krętliki dają przynętom większą swobodę i intuicyjnie sięgamy po te elementy. Jeżeli chodzi o plecione przypony, jakimś rozwiązaniem może być wersja powlekana warstwą ochronną z tworzywa sztucznego. Jeszcze nie mam z nimi większego doświadczenia, ale wyobrażam sobie, że problem skręcania może być mniejszy. Przypony stalowe SURFLON są miękkie i efekt skręcania chyba nie istnieje. Kilka razy miałem okazję je testować i jakie były przed łowieniem, takie same, bez efektu sprężynki wracały do etui po łowieniu. Nie miałem wielkich obciążeń, to w 100% nie mogę przy tym obstawać. Przypony z fluorocarbonu do samodzielnego montażu używam te o mniejszej średnicy ( do 0,32 mm). Przede wszystkim do łowienia popperami i woblerami "wtd". Przy łowieniu nimi wskazane jest, by odcinek bezpośrednio przed przynętami był usztywniony i fluorocarbon dobrze spełnia tę rolę. Gotowe kupuję te grubsze, zaczynając od 0,9 mm. Na kolejny sezon chyba zdecyduję się na samodzielne wiązanie i kupno szpulek z linką pięć lub dziesięć metrów. Jeżeli komuś zależy na efektownym wyglądzie, to można zastosować tulejki, ja skorzystam z propozycji wiązania udostępnionych na YT.
  25. jaceen

    Sandacze 2021

    Zmieniłem zasady. Znaczy się porę łowienia:) Jeżeli przed i po zmroku idzie mi słabo, to trzeba było spróbować o świcie. I całkiem inaczej to wyglądało. Serducho się radowało, że tyle mamy ryb w Odrze:) Marne pocieszenie, bo z sandaczami nie jest lekko. Dwa poranki, kilka pstryków i jeden tylko wcięty. Mam nadzieję, że to dobre sygnały na nadchodzącą sandaczową ofensywę z mojej strony;) Przy okazji sprawdziłem budżetowego Jaxon'a Genesis Pro Zander 240/6-28. Polemizowałbym z dolnym cw, bo w mojej opinii do mnie zaczyna ta wędka "gadać" od 12 g. Im bliżej górnej granicy, to lepiej. Z tym że ta bardzo delikatna wymienna szczytóweczka przy cięższych gramaturach przestaje spełniać swoje zadanie. Ciężar i opór linki w wodzie gnie ją maksymalnie. Branie w praktyce i tak jest wyczuwalne od drugiej przelotki od szczytu i przenosi charakterystyczne puknięcie przez blank do ręki. Może zmiana na cieńszą linkę coś pomoże przy lżejszych główkach? Będę to musiał jeszcze sprawdzić. Dzisiaj w dalszym ciągu solidnie wiało. Liczyłem, że przy tym mieszaniu wody przez wiatr drapieżniki będą podrażnione, ale głowa mnie rozbolała od tych silnych powiewów. Szybko zrezygnowałem. 👊
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.