Skocz do zawartości
Dragon

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 357
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    762

Zawartość dodana przez jaceen

  1. jaceen

    Bystrzyca

    Wpis kontrolny. Byłem też na Bystrzycy. U mnie na zero. Kilka drobnych skubnięć i to wszystko.
  2. W dalszym ciągu nie widać poprzednich najnowszych wpisów w tematach.
  3. jaceen

    uwagi techniczne

    Nie tylko w nagłówku Bystrzyca. Jest tego więcej w innych tematach. Piszcie w uwagach technicznych, co się dzieje. Tomek zaglądnie, to ogarnie temat. Licznik odpowiedzi też nie reaguje.
  4. Darek słusznie zauważył. W temacie Bystrzycy są nowe posty a wisi na wizytówce z soboty Budka. I znowu będzie zabawa z wysłaniem. Próba pierwsza;) To wygląda tak, że trzeba poskakać po forum i po chwili jakimś cudem się zapisze. Próba dwa.
  5. Darek słusznie zauważył. W temacie Bystrzycy są nowe posty a wisi na wizytówce z soboty Budka. I znowu będzie zabawa z wysłaniem. Próba pierwsza;)
  6. A w tematach na bieżąco, są pomijane posty z dolnośląskiego:) Są posty dzisiejsze i z niedzieli. Dzisiejszy z Bystrzycy, poniedziałkowy z Ślęzy, niedzielny z Nysy do wglądu z zakładki "aktywność". I próbuję zapisać posta. Pewnie zdubluje go kilka razy, jak u poprzedników;) I jeszcze raz:) Do trzech razy sztuka:) Może za czwartym razem...
  7. A w tematach na bieżąco, są pomijane posty z dolnośląskiego:) Są posty dzisiejsze i z niedzieli. Dzisiejszy z Bystrzycy, poniedziałkowy z Ślęzy, niedzielny z Nysy do wglądu z zakładki "aktywność". I próbuję zapisać posta. Pewnie zdubluje go kilka razy, jak u poprzedników;) I jeszcze raz:) Do trzech razy sztuka:)
  8. A w tematach na bieżąco, są pomijane posty z dolnośląskiego:) Są posty dzisiejsze i z niedzieli. Dzisiejszy z Bystrzycy, poniedziałkowy z Ślęzy, niedzielny z Nysy do wglądu z zakładki "aktywność". I próbuję zapisać posta. Pewnie zdubluje go kilka razy, jak u poprzedników;)
  9. A w tematach na bieżąco, są pomijane posty z dolnośląskiego:) Są posty dzisiejsze i z niedzieli. Dzisiejszy z Bystrzycy, poniedziałkowy z Ślęzy, niedzielny z Nysy do wglądu z zakładki "aktywność".
  10. Wpisuję klenie 35, i 33 cm za trzydziestkę. W ten sposób wpadłem do klubu 100pkt+ 1. Marienty (arbiter ligi) 2. jaceen.......................33s/K + 35s/K + 38s/K = 106 pkt 3. Budek........................41s/O+42s/K+42s/O = 125pkt 4. andrutone 5. peekol.......................41s/K+42s/K+41s/K = 124pkt 6. Chmura 7. Booryss 8. Danek. 9. Płatek88....................27s/K+0+0=27pkt 10. Gu_miś 11. PPu88 12. RSM........................38s/K+41s/K+38s/K = 117pkt 13. Carloss83 14. jacolan....................40s/O+38s/K+37s/K = 115pkt 15. kamil.ruszala 16. Joseph....................38s/K+0+0 = 38 17. jaroslav 18. Gryzon 19. michalvcf 20. Arturoo_Ma 21. OldBolo...................38s/K+34s/K+38s/K = 110pkt 22. McGregor 23. mefis_7...................33s/K+32s/K+0 = 65pkt
  11. jaceen

    rzeka Ślęza

    Po bardzo długiej przerwie zaglądnąłem na naszą ślumpę. Mam wrażenie, że przybyło spacerowiczów i biegaczy. Na odcinkach miejskich zachodzą zmiany. Rzeczka broniła się tym, że wije się między parkami, cmentarzem i działkami pracowniczymi. Niestety, betony zbliżają się nieuchronnie do koryta. Wracając do ryb. W czwartek nawet coś się u mnie działo lecz brał sam drobiazg. Sporo niezaciętych skubnięć. Jak już się udało, to do wymiaru sporo brakowało. W piątek dokleiłem kilkaset metrów brakujących mi na odcinku Komorowice-Rzeplin. W ten sposób mam przedeptany odcinek od ujścia do Rzeplina. Tego dnia niewiele łowiłem. Trzy godziny łazęgi brzegiem i obserwacji wody umęczyły mnie. Wróciłem i skoncentrowałem się na zmierzch z zamiarem posiedzenia trochę wieczorem. Szybko dostałem jazia 32 cm na czarnego swojaka w żółte groszki, który po chwili zawisł wysoko na drzewie. Wieczorem złowiłem jeszcze trzy klenie i coś tam opukało woblerki Lipińskiego. 32cm 33cm 35cm Zaraz zaglądnę do tabeli i sprawdzę co można wymienić na punkty;)
  12. jaceen

    rzeka Ślęza

    Marex, masz jeszcze mało godzin przerobionych na Ślęzie;) Świt-południe-zmierzch robią różnicę:)
  13. jaceen

    Bystrzyca

    Może kiepskie dni przeminęły? Dzisiaj było zdecydowanie lepiej. Pierwsza godzina na zero, ale im bliżej zmierzchu, to robiło się ciekawiej. Skoncentrowałem się na kilku miejscówkach. Wyznacznikiem były łuski po uczcie norek. Z dziewięciu holowanych kleni sześć wylądowało na brzegu. Miałem jeszcze kilka puknięć nie do zacięcia. Jedna ryba na woblera Lovec-Rapa, pozostałe ryby na podwójne i potrójne łamańce od kolegi szymm. Rozmiarem nie grzeszyły 30-35cm.
  14. jaceen

    Bystrzyca

    Wykreowała się taka skromna grupa, która ma jeszcze odwagę podzielić się sukcesami. Niekoniecznie złowioną rybą. Udana mucha, wobler lub zakup sprzętu, też jest motywacją do pogawędki, czy wyjścia nad wodę. Ostatnio zauważyłem zainteresowanie okoniami. Wręcz specjalizację. I stąd pomysł na rywalizację okoniową. Sam w to wpadłem. Wyszperałem trzy okoniowe wędki. Gdy dodam wymienne szczytówki, to jakbym miał siedem:) Dużo gumeczek, powierzchniowych woblerów, wszystko to ma pomóc. A początek sezonu na Ślęzie jest najciekawszy od momentu, gdy zaczęliśmy na niej rywalizację. Będzie się jeszcze działo. Dobrze pamiętam, że w lidze były dwa klenie 48 cm? Jest do czego dążyć:) Było wcześniej o udanym wypadzie a teraz o porażce. Wczoraj pochodziłem jeszcze po znanych miejscówkach. Niestety to był mój najsłabszy dzień w tamtym rejonie. Nic. Dosłownie nic. Jakby wymiotło ryby. Po tylu udanych, gdzie najsłabszy dzień kończył się czterema kleniami, było ciężko się oswoić. Już w myślach prosiłem, chociaż o jedno branie dla podtrzymania bojowego ducha. I wiecie? Przywaliło! I ta porażka była z taką dziwną nauczką. Trzeba być skoncentrowanym do samego końca. Już bywało tak, że rzut rozpaczy, ostatni, ratował wędkarski wynik. Tym razem porażka;)
  15. jaceen

    Bystrzyca

    Dzięki:) Mocne 71, ale miara sztywna i nie walczyłem z prostowaniem, zostawiam w pamięci 70 cm.
  16. Nowe PB. Bardzo udany pierwszy dzień wiosny. Tego dnia złowiłem jeszcze sześć kleni. Jedna z lepszych spinningowych wypraw w mojej wędkarskiej karierze.
  17. jaceen

    Bystrzyca

    Troć, trzy woblery i pierwszy dzień wiosny. Pierwszy dzień wiosny mimo to sceneria zimowa. Dobrze, że temperatura wskoczyła na plus. Ostatnie dni nie dawały szans na wyprawę. Przenikliwie zimny wiatr i -5°C skutecznie mnie zatrzymały. Siódmy tydzień mija, a ja uganiam się za trocią. Dwa lata temu było trochę przypadku, a później już świadomie za nimi chodziłem. Złowiłem dwie sztuki z czterech, jakie miałem na wędce. Początek obecnego sezonu mam bardzo udany. Było sporo kleni a przy okazji wypatrywałem ewentualnego stanowiska troci. Wtedy było łatwiej. Zdradzały swoje miejsca. Jedną podchodziłem trzy dni. Udało się połowicznie. Branie nastąpiło, ale miejsce bardzo trudne i skończyło się na wyprostowaniu grotów. W tym sezonie żadnych znaków. Chodzę po omacku. Jedynie dobrze rozpracowałem klenie. Nawet trafiłem jednego +50 cm. Wtorek 20 marca jest pierwszym dniem wiosny. Pomyślałem, że w taki dzień może się poszczęści? Zakładam nieduże woblery własnego wykonania. Na tej wodzie mam przekonanie do ciemnych, na których dodatkowo mogą być złote, żółte, czy czerwone akcenty. Nie powinny schodzić głębiej niż metr. Zaczepów tu sporo i o straty łatwo. W zasadzie łowię dość wysoko. Ostatnio stan wody jest dość niski i ryby podnoszą się do przynęt bez problemów. Łowię godzinę i nic się nie dzieje. Tym razem idę drugim brzegiem. Co ciekawsze miejsca obławiam na zmianę trzema woblerami. Tymi, które ostatnio dawały nawet w najgorsze dni rezultaty. Jak na nie, nie będzie brań, to już nic nie poradzę. Zatrzymuję się na kolejnym miejscu. Piję ciepłą herbatę i wpatruję się w wodę. Obserwuję układające się prądy nurtu i planuję, jak obłowić najdokładniej miejscówkę. Dzień wcześniej wymieniłem w woblerze ster na szerszy, aby podczas łowienia szerokim łukiem ograniczać kręcenie korbką kołowrotka. Staram się, aby woda sama nadawała przynęcie pracę walczącego stworzenia z nurtem. Wykonuję kilkanaście rzutów. Woblerek jest dobrze wyczuwalny na wędce. Lubię takie, bo nie spływają szybko, dając opór nurtowi. Jest kilka miejsc, gdzie uciąg gaśnie i tam trzeba kołowrotkiem skasować luz linki i nadać kierunek przynęcie. Minęło może piętnaście minut. Kolejny rzut pod przeciwległy brzeg, trzy ruchy korbką i linka napina się. Widzę miejsce jej styku z wodą. Kontroluję całą trasę. Gdy jest w okolicach środka rzeki, następuje delikatne „puk”. Zacinam, ale niezbyt energicznie. Pierwsza myśl, mam klenia. Jednak w ułamku sekundy ryba podeszła pod powierzchnię i zaczęła po trociowemu robić młynki. Już na sto procent byłem pewny, że właśnie mam do czynienia z trocią. Teraz dopiero zdałem sobie sprawę z sytuacji. Gdy zacząłem hol, to wprowadzałem ją w rynnę z mocnym nurtem. W początkowej fazie musiałem oddawać linkę, wyprowadzać na spokojniejszą wodę i ponownie holować. Trwało to może ze trzy minuty. Zrobiłem taki manewr dwa razy. Trzeci raz pewnie by się nie udało. Szczęśliwie przy samym brzegu podholowałem rybę i już nie popełniłem błędu, jaki zrobiłem dwa lata temu. Aparat ustawiony na szybką serię zdjęć i ryba wraca błyskawicznie do wody. Nawet nie dała się nacieszyć swoim widokiem, tak wyrwała w nurt. Na spokojnie obejrzałem woblera i kotwice. Dobrze przewidziałem, jeszcze jeden raz powtórzyłbym manewr, to prawdopodobnie przegrałbym. Kotwiczka z rozgiętymi grotami (zadziory zlikwidowane) nie dawała gwarancji, aby wydłużanie holu powiodło się sukcesem. Muszę się przyznać, że nie jest to największa ryba, jaką złowiłem, ale dała mi najwięcej radości. Może z powodu długiego oczekiwania na ponowne spotkanie z trocią? Dodatkowo przemierzone dziesiątki kilometrów, wypatrywanie i to, że w tle zawsze pojawiały się klenie i nie zniechęciłem się porażkami, jak w poprzednim sezonie. Tego dnia dołowiłem jeszcze sześć kleni. Brały energicznie i z przytupem. Wszystko to działo się na trzy czarne woblery wystrugane pewnej mroźnej zimowej nocy. Łowiłem Mikado Da Vinci Travel Spin 5-25 g; plecionka 0,10; woblery 4 - 5 cm. pzdr., jaceen
  18. Był moment sporego ocieplenia. Pszczoły w ulach nieopodal pewnej miejscówki wybudziły się z zimowego snu, ale były tak ociężałe, że lekkie podmuchy wciskały je na wodę. Już niedługo bez skrępowania będę mógł podrzucić osę pod kleniową miejscówkę. W tym sezonie 80% kleni złowiłem na łamańce. Nie mogło być inaczej i kilka dorobiłem Grabarz pospolity. Wersje 25-30mm.
  19. jaceen

    rzeka Ślęza

    Następny, który spać nie może:)
  20. jaceen

    rzeka Ślęza

    Biorą. Nie tak, jak w lutym, ale za to większe się trafiają;) To kiedy to spotkanie?
  21. Ale trafiłem:) Tomku, zestaw 15 ( Crystalfish). Jeżeli można dołożyć do nagrody w okoniowej rywalizacji za pierwsze pół sezonu, to proszę.
  22. Prawie trzy tygodnie minęły. Po tym czasie pierwsze poważne wędkowanie. Kilka drobnych skubnięć i złowione dwa drobne spinningowe kleniki. Ale ja dzisiaj nie o tym. Chciałem zwrócić uwagę na pozostawione kłęby żyłek i plecionek. Niektórym wędkarzom brakuje trochę rozumku. Zostawianie tego w trawach, na brzegach rzek i jezior, to zabójstwo dla drobnej zwierzyny. W dziewięćdziesiątych latach taki zwój żyłki owinął się na gumowym przewodzie hamulcowym. Efektem było awaryjne hamowanie ręcznym na ruchliwej ulicy w centrum miasta. Płyn wyciekł, bo żyłka przecięła gumę. Tym razem uwalniałem sikorkę. Część odciąłem, ale nie udało się całości. Ptak panicznie się bronił i w chwili mojej nieuwagi zwiał z kawałkiem żyłki. Pomyślmy o innych zwierzętach.
  23. jaceen

    rzeka Ślęza

    Ale to jest sposób na upewnienie się, czy ryby są w łowisku. Jak wypracujesz miejscówki, to efekty mogą być lepsze niż dzienne łowienie;)
  24. Lód jeszcze na rzekach, to nie ma wielkiego parcia na wędkowanie. Wersja na wesoło, czyli Gabi po mojemu:) 30mm Następne czekają w kolejce (30-22mm) Nie wiem, czy pójdę w drzewołazy, czy w nasze klimaty , czyli żaby wodne;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.